30.08.2018

SŁOWNIK POLITYCZNY 2018


SŁOWNIK  POLITYCZNY
(Jak należy pojmować politykę?)

SŁOWNIK POLITYCZNY 1

1.Polityka z niczego nie wynika. Otóż nie, polityka wynika z ludzkiego myślenia. Ludzkie myślenie jest całkowicie dowolne, dlatego dowolna może być również polityka. Wystarczy zapoznać się z historycznym przeglądem politycznych ustrojów. Nawet jeśli mamy tylko kilka takich ustrojów, to ich praktyczne zastosowania obfitują w najróżniejsze propozycje.

2.Monarchia, czyli jedynowładztwo króla. Arystokratyczna republika, czyli ograniczone wielowładztwo. Demokracja, czyli powszechne wielowładztwo albo rządy ludowe)Każdy z tych ustrojów można obdarzyć najróżniejszymi przykładami.

3.Dziś polityka wyznacza i określa ustrój państwowy.

4.Politykę odnosimy zazwyczaj do działalności państwa. W związku z tym można zapytać o stosunek polityki do państwa albo państwa do polityki. Dawniej państwo było wyznaczone przez podboje wojenne jakiegoś władcy. Siła wojskowa decydowała o wielkości państwa. Stąd prowadzenie polityki polegała głównie na działaniach wojennych (podbojach militarnych). Po pierwszej wojnie światowej o powstawaniu różnych państw decydowały traktaty międzynarodowe. Wydawało się, że skończyła się era podbojów wojennych. Ale druga wojna światowa przyniosła nowe rozwiązania. Traktaty międzynarodowe były już oparte na sile militarnej i podbojach wojennych.

5.Doskonałym przykładem polityki podbojów była Republika Rzymska. Ale później Cesarstwo rozpoczęło erę upadku.

SŁOWNIK POLITYCZNY 2

6.Można zatem postawić tezę, że polityka różnych państw była od początku ludzkości nastawiona na podboje terytorialne i gospodarcze. Handel był raczej tylko wstępem do podbojów.

7.Stąd historia polityki przedstawia nam przede wszystkim dzieje wojem i podbojów. Siła państwa opierała się wtedy na jego armii.

8. Niestety polityka nieustannie zahacza o taką destruktywną rolę. Ciągle prowadzi się jakieś bezsensowne z punktu widzenia społecznego wojny i walczy o strefy wpływów.

9.Oczywiście pojawiały się idealne tezy, że polityka jest sztuką rządzenia. Rządzić można jakimś małym regionem, lokalną wspólnotą. Natomiast państwem trzeba władać. Państwem się włada, czyli sprawuje władzę. Dlatego polityka stała się sztuką zdobywania i utrzymania władzy.

10.Otóż rządzenie lub rządy wydają się być jakąś przemyślaną strategią polityczną, natomiast władanie państwem ma wyraźnie zapędy dyktatorskie albo totalitarne.

SŁOWNIK POLITYCZNY 3

11.Dziś wciska się najczęściej obywatelom twierdzenie o rządach prawa albo o praworządności. Jest to oczywiste maskowanie problemu, ponieważ prawo jako takie nie może rządzić. Rządzić będą zawsze ludzie posługujący się prawem albo stanowiący to prawo. Dlatego rządy prawa sprawują zawsze politycy albo prawnicy i sędziowie.

12.Dlatego pojęcie praworządnego państwa jest zwykłym ideologicznym nadużyciem albo wprost oszustwem, które ma za zadanie maskować rzeczywiste działania polityczne i sądownicze. Każdy obywatel podlega konkretnym procedurom prawnym a nie jakiemuś porządkowi prawnemu. Porządek prawny jest kolejnym ideologicznym pomysłem prawników.

13.Prawo jest tworem ludzkiego rozumu i niestety może być stanowione w dowolny sposób. Dawniej prawem była wola i myślenie władcy. Dopiero z czasem zaczęto ograniczać zakres władzy absolutnej. (Pojęcie władzy absolutnej wzięło się z pomysłu chrześcijańskiego, że wszelka władza pochodzi od Boga.) Z jednej strony zamierzano wykształcić doskonałego władcę. Tak powstał pomysł władcy oświeconego. Lecz z drugiej strony najbardziej znacząca część poddanych (szlachta i arystokracja) starała się wywalczyć różne prawa nabyte i przywileje. W ten sposób zaczęto ograniczać władzę absolutną króla.

14.Oczywiście już w starożytności pojawiły się pomysły demokratycznego ustroju państwa. Dotyczyło to małych społeczności miejskich. Tak było w Atenach. W tym przypadku rządy nad miastem/państwem sprawowali rotacyjnie wybierani losowo obywatele. Niestety ideą przewodnią była tutaj dowolność nazywana szumnie wolnością obywatelską. Chodziło bowiem o samą możliwość sprawowania władzy a nie o faktyczne rządzenie. W demokracji zawsze rządzą ludzie najbardziej wpływowi, trybuni ludowi, działacze partyjni, demagodzy i ideolodzy.

SŁOWNIK POLITYCZNY 4

15.Wszelkie próby przygotowania do rządzenia szerokich rzesz obywateli kończyły się niepowodzeniem. Obywatele żyją bowiem dla siebie, a władza dla siebie. Sprowadzenie udziału obywateli w rządzeniu państwem do różnego rodzaju wyborów jest raczej pozoranctwem niż faktycznym ich udziałem. Może najlepiej sprawdzają się wybory prezydenckie, jeśli oczywiście prezydent ma realną władzę w państwie (np. możliwość tworzenia rządu jako władzy wykonawczej).

16.W przypadku demokracji mówi się jeszcze o rządach przedstawicielskich. Szerokie rzesze obywateli wybierają do Parlamentu lub Sejmu swoich przedstawicieli, którzy w ich imieniu będą sprawowali władzę (ustawodawczą, czyli mają stanowić prawa). Ale szybko się okazało, że przedstawicieli można wybierać jedynie z list partyjnych, ponieważ żaden zwykły obywatel nie ma szans przebić się jako kandydat w wyborach.

17.Dzisiaj mamy taką sytuację, że władza partyjna ustanowiła taką ordynację wyborczą, że startować mogą tylko ugrupowania partyjne. W ten sposób zamieniono demokrację w partyjniactwo, czyli rządy partyjne (partokracja). Niestety takie postanowienia preferują wyłącznie ugrupowania partyjne, które dbają o swój własny interes (zdobycie i utrzymanie władzy), a nie o interes ogólnospołeczny (nie mówiąc już o dobru wspólnym).

18.Dlatego o sztuce rządzenia nie ma mowy. Polityka stała się walką interesów partyjnych. Do tej walki podłączyli się również przedstawiciele biznesu. W polityce nie mamy więc dbałości o dobro lub interes obywatelski. Są tylko przepychanki o załatwienie swoich bieżących interesów grupowych. Jeżeli chcemy coś dla siebie załatwić, to musimy się szybko zapisać do jakiejś partii, najlepiej do tej rządzącej.

SŁOWNIK POLITYCZNY 5

19. Dlatego o żadnej sztuce rządzenia nie może być mowy. Mamy tylko drobne sztuczki zmierzające do załatwienia swoich spraw. Polityka zeszła na psy, no może na psychologię społeczną, która ma informować władców partyjnych o preferencjach podwładnych.

20.Społeczeństwo dokumentnie olewa działalność partyjną. Państwo sobie, a obywatele sobie, każdy sobie rzepkę skrobie.

21.Tak naprawdę w demokracji nie ma poczucia solidarności społecznej. Taka solidarność pojawiła się chwilowo jako reakcja na rządy junty partyjno-wojskowej. To był realny zryw buntu i nieposłuszeństwa społecznego. Można powiedzieć, że odrodził się pomysł ruchu syndykalistycznego z początku XX wieku. W ten sposób Polska Solidarność doprowadziła do rozmontowania Imperium Komunistycznego.

22.Czy istnieje coś takiego jak polityka społeczna państwa? Można wskazać na różne elementy tej polityki. Jednak demokratyczne państwo stworzone na wzór liberalnej ideologii postuluje samodzielność i niezależność jednostek. Każdy człowiek stoi przed wyborem swojej drogi życiowej, a państwo nie może mu niczego narzucać. Oczywiście państwo powinno ułatwiać obywatelom wszechstronną działalność. Jednak liberalna ideologia prowadzi do lekceważenia naturalnych wspólnot rodzinnych w imię tworzenia zupełnie dowolnych związków międzyludzkich. Ponadto liberalizm stawia zbyt jednostronnie na rozwój zawodowy jednostek i dążenie do sukcesu ekonomicznego (raczej mieć niż być) kosztem życia osobowego i wspólnotowego ludzi. Dla państwa najlepszym wynalazkiem jest obywatel dużo pracujący i płacący duże podatki, a nie kobiety zajmujące się domem i nie pracujące zawodowo.

SŁOWNIK POLITYCZNY 6

23.Przeciwstawiają się temu coraz liczniejsze ruchy i partie populistyczne, z których jedne mają charakter całkiem socjalistyczny, a drugie raczej prawicowo-konserwatywny. Wydaje się, że w efekcie wzrasta świadomość społeczna obywateli, którzy pragną bardziej ludzkiego rozwoju społecznego, a nie tylko postępu technologicznego. Dziś modne jest mówienie o rozwoju zrównoważonym. To ma sens, jeśli będzie obejmowało szerokie spektrum osobowo-wspólnotowe, a nie tylko rozwój ekonomiczny.

24.Społeczeństwo powinno się rozwijać wokół wspólnot rodzinnych, dalej wspólnot lokalnych i regionalnych. Państwo natomiast powinno spełniać rolę planisty i koordynatora działań w danym regionie. Ale przede wszystkim należy uwzględnić potrzeby i oczekiwania wspólnot lokalnych.

25. Dzisiaj silne i samorządne państwo zależy w dużej mierze od działalności jego obywateli. Dlatego trzeba wykorzystywać działalność najbardziej aktywnych obywateli, ponieważ ich aktywność i przedsiębiorczość będzie ciągnęła za sobą innych. Największym błędem demokracji, zwłaszcza naszej polskiej, jest stawianie na przeciętność. Jest oczywiście jasne, że łatwiej się rządzi szarą masą, czyli przeciętną większością, lecz przy takim podejściu zbyt sporo tracimy na aktywności całego społeczeństwa. Oczywiście większość podatków ściąga się od przeciętnych obywateli, ale takie rozwiązanie nie kreuje żadnego rozwoju. Państwo ma ułatwiać i dbać o rozwój społeczny swoich obywateli. Jeśli tego nie robi, to nie jest godne pochwały.

SŁOWNIK POLITYCZNY 7

26.Można zapytać, czy polityka dotyka bezpośrednio każdego zwykłego obywatela? Oczywiście może się nam wydawać, że polityka nas nie dotyczy, ale wszystko zależy od stopnia naszej aktywności. Im więcej działamy, tym bardziej natykamy się na oddziaływanie polityczne. W czasach komunistycznych polityka dotykała na pewno wszystkich obywateli, bo trzeba było stać w kolejkach, a na koniec kupować różne rzeczy na kartki. Podobnie było ze swobodą przemieszczania się w kraju (obowiązek meldunkowy był wpisany do dowodu osobistego, który należało mieć przy sobie zawsze do kontroli). Tak samo z zatrudnieniem wpisywanym do dowodu. Jeszcze gorzej wyglądała sprawa wyjazdu za granicę. Trzeba było każdorazowo składać wniosek o paszport (paszport był własnością państwa), który po powrocie należało jak najszybciej zwrócić.

27.Dzisiaj sprawa wygląda zupełnie inaczej. Można uniknąć bezpośredniego wpływu polityki na życie konkretnego człowieka, jednak należałoby się wycofać zupełnie z życia publicznego, czyli zaszyć się gdzieś na prowincji. Albo można zostać bezpaństwowcem, ale życie bezpaństwowca nie jest łatwe. Państwo zawsze może dopaść swojego obywatela.

28.Ludziom najbardziej przeszkadza ideologiczna presja polityki. Okazuje się bowiem, że presja ideologiczna panująca za czasów komunistycznych wcale nie odeszła w przeszłość. Można powiedzieć, że zmienił się jedynie kierunek tej presji i wizji politycznej. Dziś panuje wizja liberalna, która tak samo jak wizja komunistyczna pomija faktyczną realność osobową człowieka. Liberałom wydaje się, że człowiek jest powołany do indywidualnego sukcesu zawodowego. Taki sukces zależy przecież od wolności i naszego myślenia. Jednak myślenie nie tworzy żadnej realności ontycznej. Myślenie tworzy jedynie różne możliwości. Tworzy różne umiejętności działania i struktury organizacyjne. Potrafi stworzyć całkiem nowe zastosowania dostępnych surowców i materiałów. Myślenie tworzy warsztaty pracy i fabryki, tworzy maszyny i narzędzia, różne technologie, tworzy firmy i przedsiębiorstwa, tworzy sieci handlowe i szlaki komunikacyjne. Wszystko to razem stanowi nieustanny postęp technologiczny. Chwalimy ten postęp jako postęp ludzkości. Tyle, że ten postęp wcale nie wpływa na rozwój realności osobowej i moralnej pojedynczego człowieka. Ludzka osoba rozwija się we wspólnocie osobowej, jaką jest rodzina. Osoba osiąga pełnię swej aktywności pod wpływem relacji osobowych, jakie nawiązujemy w rodzinie. Te relacje mają wymiar egzystencjalny, a nie naturalny. Przecież to w rodzinie człowiek się rodzi, wzrasta i dorasta, rozwija się i mężnieje, zdobywa wychowanie i buduje swój charakter, czyli osobowość.

29.Natomiast liberalizm stawia wyłącznie na ludzkie myślenie i wolność wyboru. Jednak wybór drogi życiowej oparty na pomysłach myślenia prowadzi co najwyżej do działań ekstremalnych. Dzisiaj ludzie chcą się wyróżniać poprzez ekstremalne działania i sytuacje (poszukują adrenaliny), a nie poprzez działania osobowe.

SŁOWNIK POLITYCZNY 8

30.Czy to można nazwać poszukiwaniem własnej tożsamości? Chyba nie. Jest to raczej chęć wyróżnienia się, często na siłę, niż odkrywanie własnej tożsamości. Tożsamość człowieka buduje aktywność jego osoby, która wpływając na nasze władze duchowe daje im siłę do działania i tworzenia własnej osobowości. Osobowość oznacza przełożenie osobowej aktywności na działalność naszej natury. Osobowość jest realnym wzmocnieniem i urzeczywistnieniem naszej duchowości (władz duszy, które są tylko potencjami). To właśnie osoba do spółki z osobowością wyznacza i określa naszą tożsamość.

31.Dlaczego polityka nie uwzględnia rozwoju osobowego człowieka? Po prostu polityka stawia sobie inne cele. Polityka zawsze będzie celowała w zdobycie władzy, a tego nie osiąga się poprzez rozwój osobowy, który jest w pełni nastawiony na służbę człowiekowi, na służenie osobie człowieka. Zdobywanie władzy osiąga się siłą militarną (np. zamach wojskowy lub zastraszenie wojskiem społeczeństwa) albo poprzez presję ideologiczną (propaganda polityczna lub partyjna). Tak niestety działa polityka.

32.Polityka nie jest żadną sztuką. Ona jest nagromadzeniem różnych sztuczek, które są wykorzystywane w jednym celu – zdobycia władzy. Gdyby polityka była faktycznie sztuką i umiejętnością, wtedy politycy mogliby rządzić przez długie lata. Dziś jest to niemożliwe, bo politykom brak umiejętności rządzenia. Jak widzimy, każdy rząd wyrządzi się sam.

25.08.2018

SŁOWNIK ANTROPOLOGICZNY 1

1.Człowiek jest realnym bytem. Tę realność zapewnia człowiekowi stworzony akt istnienia, zwany też ludzką egzystencją.

2.Człowiek jest bytem aktywnym. Jest działającym podmiotem.

3.Podmiotowość człowieka oznacza aktywne centrum, które dysponuje mocą sprawczą. Aktywna podmiotowość musi mieć charakter aktu urealniającego całą bytowość człowieka.

4.Aktywnym podmiotem jest w człowieku akt istnienia. Albowiem tylko akt istnienia posiada odpowiednią moc sprawczą konieczną do działania.

5.Człowiek jest bytem stworzonym przez Boga. Dlatego człowiek posiada ograniczony akt istnienia. To stworzone istnienie jest ograniczone przez możność istotową. Akt istnienia przyczynuje i określa wyposażenie możności istotowej, czyli ludzką naturę.

SŁOWNIK ANTROPOLOGICZNY 2

6.Bóg stwarza bezpośrednio istnienie ludzkiego bytu. Bóg nie stwarza wyposażenia istotowego (czyli możnościowego wyposażenia istoty). To własności istnieniowe (tzw. własności transcendentalne) przyczynują już dalsze składniki wyposażenia ludzkiej natury (możności istotowej).

7.U człowieka stworzony akt istnienia jest wewnętrzną zasadą i przyczyną realności całego ludzkiego bytu. To stworzone istnienie posiada trzy własności osobowe oraz trzy własności nieosobowe związane zaś bezpośrednio z życiem. Własności osobowe – prawda, dobro, piękno – tworzą podmiotowość osoby. Natomiast własności związane z życiem (życiodajne) – jedność, różność, życie (ruch ożywczy) – stanowią podmiotowość ożywczą życia (egzystencjalnego). Podmiot osobowy poprzez swoje własności przyczynuje i wyznacza ludzką duchowość, czyli władze duchowe umysłu, woli i uczuciowości, natomiast podmiot ożywiający (vitalitas) przyczynuje i kształtuje naszą cielesność, czyli żywy organizm ludzki.

8.Dlatego człowieka możemy określić jako osobę uduchowioną i ucieleśnioną. Można również dodać, że osoba i życie człowieka pochodzą bezpośrednio od Boga. Jednak wyposażenie duchowe i cielesne są już tworzone (przy udziale przyczyn drugorzędnych) przez odpowiednie podmiotowości istnienie, które otrzymały potrzebną moc sprawczą od samego Boga.

9.Tak więc w przypadku człowieka centrum aktywności stanowi stworzony akt istnienia, który otrzymał i posiada dwa rodzaje aktywnej podmiotowości, jakimi są osoba i życie (ożywcza żywotność) [persona et vitalitas].

SŁOWNIK ANTROPOLOGICZNY 3

10.Człowiekowi przypisuje się działania duchowe i cielesne. Możemy powiedzieć, że człowiek działa w sposób duchowy i cielesny. Te działania przypisujemy ogólnie naturze człowieka. Mówimy, że człowiek działa dzięki i poprzez swoją naturę. Tak widziała to filozofia grecka, która pierwsza opisywała człowieka jako byt złożony z duszy i ciała. Arystoteles pojmował duszę jako formę ciała (upostaciowana materia). Związek między tymi elementami przedstawiał jako połączenie formy i materii. Materia stanowiła możność umożliwiającą ruch, zmienność i działanie (ogólnie stawanie się, natomiast forma miała być aktywnym podmiotem (aktem), który sprawiałby ludzkie działania (jego aktywność). Jednak ostatecznie formie przyznawano raczej aktywność formalną, czyli kształtowanie, ożywianie i poruszanie ciałem.

11.Arystoteles zdawał sobie sprawę, że dusza jako forma nie posiada aktywności sprawczej (czyli sprawczej mocy) wywołującej działania duchowe. Dlatego przyjmował, że działania duchowe – poznanie i chcenie – są wywoływane przez kontakt z realnymi rzeczami, które miały stanowić przedmioty tych władz. My twierdzimy, że przedmiot poznania w żaden sposób nie jest w stanie uruchomić poznania w umyśle, podobnie jak przedmiot chcenia nie jest w stanie poruszyć woli.

12.Pojawia się więc pytanie, skąd człowiek czerpie siłę i moc do działania? Metafizyka podpowiada nam, że taka siła i moc nie może pochodzić od samej natury (duszy lub ciała). Zarówno dusza jak i ciało czerpią siłę do działania z podmiotowości istnienia. Dusza otrzymuje impuls od podmiotu osobowego (od osoby), zaś ciało dostaje moc ożywczą ze strony podmiotu życiowego (życia egzystencjalnego).

13.Należy przyznać, że moc sprawcza może płynąć i płynie z aktu istnienia. To akt istnienia napędza naszą możność istotową. Aktywność istnienia jest przyczyną działalności ludzkiej natury. Dlatego powiemy, że podmiotem sprawczym jest akt istnienia, natomiast podmiotem wykonawczym jest natura. Podmiotowość istnienia w postaci osoby napędza naszą duchowość (władze duchowe), zaś w postaci żywotności (ożywiającego życia) przyczynuje i napędza sprawność życiową naszej cielesności (zdrowie organizmu).

SŁOWNIK ANTROPOLOGICZNY 4

14.Gdzie zatem należy szukać tożsamości człowieka? Czy na poziomie istnienia (na poziomie egzystencjalnym, czy na poziomie istotowym (na poziomie działań naszej natury czy istoty)?

15.Tym, co obserwujemy bezpośrednio, są działania natury człowieka. Mamy tutaj zarówno działalność cielesną człowieka – jego działania życiowe i fizyczne. Ale mamy również działania duchowe, które wyraźnie przekraczają sferę cielesną.

16.Należy więc zapytać, dlaczego działania obu tych sfer czy poziomów natury tak radykalnie się różnią? Jedne potrzebują materialnej cielesności, zaś drugie są całkowicie niematerialne i zupełnie niezwiązane z fizyczną cielesnością. A zatem czy jest prawdą, że człowiek rozpada się na jakiś nieprzezwyciężalny dualizm, który trwa przez całą niemal historię filozofii, dualizm duszy i ciała albo myślenia i ewolucji przyrodniczej? Otóż nie da się tego wyjaśnić na zasadzie samego złożenia z duszy i ciała.

17.Wracamy zatem do pytania, gdzie należy szukać tożsamości człowieka? Tego nie wyjaśnia nam ani rozwój ewolucyjny naszej cielesności, ani próby powiązania działań duchowych (przede wszystkim myślenia) ze sferą cielesną, czyli z mózgiem.

18.Tożsamości człowieka musimy poszukiwać na poziomie podmiotowości istnienia, czyli ludzkiej egzystencji. Skoro ta ludzka egzystencja (istnienie) jest źródłem aktywności naszego bytu (czyli źródłem realnej całości), to również na tym poziomie możemy odnaleźć zasady tożsamości. Toteż powiemy, że główną zasadą tożsamości człowieka jest podmiotowość istnienia. To tam, a nie na poziomie natury, są zawarte fundamenty naszego człowieczeństwa. Tożsamość człowieka, czyli właściwie naszą indywidualność, określa i wyznacza podmiotowość istnienia. Przede wszystkim chodzi tu o podmiot osobowy (osobową podmiotowość), ale należy również wskazać na podmiotowość ożywczą (życie egzystencjalne). Oba te elementy tożsamości człowieka pochodzą bezpośrednio od Boga. Trzeba więc się zgodzić z teologiczną tezą, że to Bóg wyznacza tożsamość i indywidualność człowieka. Teologia nazywa to powołaniem, czyli jakimś egzystencjalnym celem i zadaniem.

SŁOWNIK ANTROPOLOGICZNY 5

19.Człowiek nie jest przyrodniczym wybrykiem lub przypadkiem. Można przyjąć, że nasza cielesność została przygotowana w procesie ewolucyjnym. Trzeba jednak pamiętać, że człowiek nie jest tylko ożywioną cielesnością. Tak samo nie jest oderwaną duchowością, jak głosił spirytualizm. Człowiek jest przede wszystkim osobą. Lecz osoba ludzka jest uduchowiona oraz ucieleśniona (wcielona). Aby poznać ludzką osobę należy odwołać się do doświadczenia wewnętrznego, którego wspaniałą analizę przeprowadził Wojtyła w dziele „Osoba i czyn”. Osoba (podmiotowość osoby) nie poddaje się żadnej bezpośredniej obserwacji. Stąd różna nauki o człowieku oparte na metodologii przyrodniczej kompletnie sobie nie radzą z tym problemem. Nie można jednak sprowadzać wiedzy o człowieku do poziomu cielesności, ponieważ żaden narząd cielesny, nawet mózg, nie może podejmować działań duchowych, które są niematerialne.

20.Dotyczy to przede wszystkim ludzkiego myślenia. Myślenie jest całkowicie bezcielesne i niematerialne. Jednocześnie myślenie nie posiada rzeczywistej mocy sprawczej, co oznacza, że nie tworzy niczego realnego (nie rozwija więc realności człowieka). Trzeba zatem przyjąć i stwierdzić, że człowiek nie działa z powodu myślenia, gdyż myślenie nie jest żadną aktywnością i nie tworzy niczego realnego. Myślenie tworzy tylko różne możliwości, czyli sferę intencjonalną, co najlepiej obrazuje twórczość artystyczna. Myślenie jest intencjonalne, jak wykazał Husserl. Fenomenologia Husserla jest właśnie teorią myślenia, a nie koncepcją rzeczywistości.

21.Ponieważ myślenie przebiega i tworzy sferę możliwości, dlatego stanowi podstawę wolności człowieka. Wolność jest tylko możliwością, co stwierdził już Anzelm z Canterbury. Dlatego wolność jakby obejmuje nasze myślenie i nasze wybory. Chcenie woli dotyczy i obejmuje coś realnego, natomiast wolny wybór (liberum arbitrium) obejmuje jedynie sferę możliwości. Jeżeli odniesiemy to do działania, to można przyjąć, że chcenie w postaci czynu dobra dotyczy zawsze realności, zaś wolny wybór dotyczy jedynie różnych możliwości działania. Na ogół te możliwości tworzą działania pozorne lub pozorowane. Pozorne działanie nie rozwija realności, zwłaszcza nie rozwija realności samego człowieka. Takie działania nie budują charakteru ani osobowości człowieka. One tworzą i wypełniają naszą świadomość jako podmiotowość myślenia, lecz w tym twierdzeniu „podmiotowość” powinna być wzięta w cudzysłów, ponieważ to jest tylko niby działający podmiot. Faktyczna podmiotowość musi być aktywna (musi być aktem).

SŁOWNIK ANTROPOLOGICZNY 6

22.Taką aktywną podmiotowością jest w człowieku osoba, która poprzez swoje akty kontemplacji, sumienia i upodobania uruchamia i napędza naszą duchowość (władze duchowe). Władze duchowe są bowiem tylko potencjami (możnościami). Dlatego do działania potrzebują udziału jakiejś aktywności (aktów). Te akty płyną do władz duchowych właśnie z podmiotu osobowego. Bez udziału tego egzystencjalnego podmiotu człowiek byłby bezsilny, bezwolny i bezradny, co oznacza, że byłby zupełnie pozbawiony aktywności duchowej. Natura jako możność istotowa jest możnością, czyli jedynie możliwością działania. Natura jest więc wykonawcą sprawności i aktywności egzystencjalnej (osoby i życia).

23.Jeżeli zapytamy teraz, co tak naprawdę rządzi ludzkim działaniem, to odpowiedź nasuwa się sama. Działaniem człowieka rządzi przede wszystkim realność (osobowa i ożywcza egzystencja). Lecz co więcej, realne działania człowieka powinny być skierowane na otaczającą rzeczywistość, zwłaszcza na realność innych ludzi.

24.Dzisiaj ludzie wierzą, że ich działania wyrastają z marzeń i myślenia. Trzeba poddać się marzeniom, aby następnie nasze myślenie mogło je urzeczywistnić. Jednak nikt nie zastanawia się, dokąd prowadzą nas te wymyślone marzenia. Czy to jest rzeczywiste budowanie własnej osobowości, czy tylko tworzenie dowolnych możliwości wizerunkowych, które nie przynoszą nam niczego realnego. Dziś działania ludzi sprowadzają się do stworzenia własnego wizerunku, czasami bardziej lub mniej wydumanego i tyle.

25.Wizerunek człowieka funkcjonuje jedynie w sferze kultury, a obecnie po prostu w mediach społecznościowych. Okazuje się, że człowiek jest teraz bardziej rozpoznawalny po swoim wizerunku niż po własnej osobie czy osobowości. Liczy się ładna tapeta, a nie sama budowla. No cóż, na medialnym wizerunku można przecież dobrze zarobić, czego nie da się osiągnąć dzięki realności i doskonałości osoby.

SŁOWNIK ANTROPOLOGICZNY 7

26.Wielce niepokojącą sprawą jest to, że ludzie nie dostrzegają już dziś potrzeby korzystania z tego, co realne. Zaczynamy żyć nierealnością, czyli samymi możliwościami. Stworzyliśmy sobie świat możliwości, w którym czujemy się lepiej niż w realnym świecie. Dzieci popadają albo wprost zapadają się w świat wirtualny. Dorośli zaś chwalą ten rozwój technologiczny, który ponoć ma nam ułatwiać życie. Co więcej, naukowcy robią wszystko, żeby technologia myślała za nas (make technology think). Co nam pozostaje? Chyba się zastrzelić, jak proponują terroryści. A może byśmy się opamiętali i wrócili do realności.

27.Człowiek musi zdawać sobie sprawę, że jego życiem ma rządzić realność i nic innego. Nie wolno poddawać się myśleniu, ani swojemu własnemu, ani tym bardziej żadnemu innemu, zwłaszcza obcemu, gdyż to prowadzi nas na manowce. Przerabialiśmy już różne ideologie w XX wieku. To doprowadziło do zbrodni przeciwko ludzkości. Czy potrzebna nam powtórka z historii? Absolutnie nie!!!

28. I co teraz? Może nas uratować jedynie filozoficzna wizja personalistyczna. Ale to musi być personalizm metafizyczny, a nie kolejna wizja ideologiczna (np. koncepcja świadomości Schelera). Musimy uznać, że człowiek jest osobą. Człowiek jest przede wszystkim osobą, a ta osoba stanowi podmiotowość istnienia i działania. Mówił o tym i nauczał Karol Wojtyła.

29.Zwykli ludzie dość często odwołują się do pojęcia godności człowieka. Możemy powiedzieć, że poczucie własnej godności występuje raczej powszechnie. To pokazuje, że doświadczamy jednak jakiejś wewnętrznej realności. Gdy zapytamy tych ludzi, czym jest godność człowieka, wtedy otrzymamy bardzo różne odpowiedzi, czasami nawet zupełnie rozstrzelone. Jedni będą podkreślali artystyczną twórczość albo nawet twórczą wolność człowieka, gdyż godność kojarzy się im z wolnością. Drudzy wskażą na możliwość samostanowienia i decydowania o sobie i swoich działaniach. Inni wymienią jakąś niepodważalną wartość człowieka jako bytu rozumnego albo uznają za wartość ludzkie życie. W tym wypadku godnością będzie jakaś wartość przypisywana człowiekowi. Jeszcze inni powiedzą, że godność wyrasta ze stworzenia człowieka na obraz i podobieństwo Boże. Jesteśmy podobni do Boga, ale w czym? Może chodzi o jakąś postać przebóstwienia, a może godność płynie z łaski jaką otrzymujemy od Boga? Wszystkie te propozycje są ciekawe, lecz rzadko dotyczą samej realnej godności.

SŁOWNIK ANTROPOLOGICZNY 8

30.Godność człowieka należy przypisać osobie, czyli samej podmiotowości istnienia. Godność określa szczególną rangę podmiotu osobowego. Chodzi przede wszystkim o własności transcendentalne, które cechują osobę ludzką. Podmiotowość osobową tworzą trzy własności – prawda, dobro i piękno. Można je nazwać własnościami istnienia lub własnościami egzystencjalnymi. Są to pierwsze i pierwotne własności realności aktu istnienia, które stanowią Boski obraz w człowieku. Można również dodać, że obrazują one nasz związek z Bogiem, związek wynikający z aktu stwórczego. Gogacz określa je jako własności osobowe, gdyż dotyczą samej osoby, w odróżnieniu od własności nieosobowych, czyli własności egzystencjalnego życia (żywotności ożywczej). Z kolei te własności życiowe wyznaczają nasze podobieństwo do Boga, do Boga Żywego.

31.Godność obejmuje więc realność osoby, która manifestuje się poprzez transcendentalne własności prawdy, dobra i piękna. Te własności stanowią zarazem źródło osobowej aktywności, czyli źródło aktów kontemplacji, sumienia i upodobania. Godność należy więc przypisać samej osobie człowieka, a nie naszej naturze lub działaniom tej natury. Godna najwyższego szacunku jest każda ludzka osoba, ponieważ to właśnie osoba jest w człowieku czymś najdoskonalszym, jest to najdoskonalsza postać realności. Godność, którą tworzą własności osobowe, jest jednocześnie fundamentem osobowej aktywności człowieka, która doskonali naszą naturę z jej duchowymi działaniami.

32.Sama dusza nie posiada godności. Dawniej, gdy pojmowano człowieka jako złożonego z duszy i ciała, uważano, że czymś najdoskonalszym jest dusza człowieka, która miałaby być stwarzana przez Boga. Dlatego obrazu i podobieństwa poszukiwano w ludzkiej duszy (zob. Augustyn). Ale to jest poważny błąd, ponieważ Bóg stwarza bezpośrednio istnienie człowieka (wraz z podmiotowościami  osoby i życia). Stąd godność należy przypisać osobie i być może również podmiotowości życia.

SŁOWNIK ANTROPOLOGICZNY 9

33.Odniesienie godności do podmiotowości istnienia pozwala nam przyznać godność każdemu człowiekowi bez względu na jego status społeczno-kulturowy. Skoro doskonałość stoi po stronie osoby, a każdy człowiek od początku jest już pełną osobą, to oznacza, że godność przysługuje każdemu człowiekowi bez względu na jego osiągnięcia w zakresie natury. Ani wykształcenie czy IQ, ani wyjątkowa sprawność fizyczna czy osiągnięcia sportowe nie decydują o godności człowieka. Każdy człowiek posiada taką samą godność, gdyż ona nie podlega stopniowaniu. Każdy ma pełnię godności, ponieważ każdy człowiek jest osobą, zaś osoba zawsze dysponuje pełnią doskonałości, którą tworzą własności prawdy, dobra i piękna. Osoba jest w człowieku realną doskonałością i tylko takiej doskonałości należy się najwyższa ocena, czyli godność. Godność osoby wskazuje na jej najwyższe dobro, najdoskonalsze piękno i na najpełniejszą prawdę. Dlatego to osoba zasługuje na najwyższy szacunek we wszystkich poczynaniach człowieka. Ludzie odnosząc się do siebie wzajemnie powinni pamiętać o szacunku dla osoby ludzkiej.

34.Jeśli natomiast traktujemy człowieka jako przypadkowy efekt ewolucji przyrodniczej, to o żadnym szacunku dla godności osobowej nie może być mowy. Co nam wtedy pozostaje? Tylko bezwzględna walka o własny interes. Nawet społeczny utylitaryzm nie zdołał załagodzić tej sytuacji, czyli walki interesów i korzyści. Dziś większość ludzi pragnie korzystać maksymalnie z życia kierując się tylko własnym interesem.

35.Powszechna interesowność i dbałość o własne korzyści napędzana przez postęp technologiczny niszczy szacunek dla człowieka i jego osoby. Bardziej niż godność osobowa liczą się osiągnięcia zawodowe i biznesowe. Mimo że filozofia (w osobie Marcela) przestrzegała przed interesownością „mieć” stawiając na ludzkie „być”, to propozycja ta okazała się przemijająca i nieskuteczna. Nawet jeśli poszczególni ludzie zgadzają się z propozycją Marcela, to światowe korporacje propagują coś zupełnie odwrotnego: „trzeba mieć, aby być na rynku”. A przecież ład albo bezład korporacyjny stworzyli ludzie, a nie sztuczna inteligencja. No cóż, człowiek człowiekowi zgotował ten los.

SŁOWNIK ANTROPOLOGICZNY 10

36.Niestety takie formy działania czy wprost wyzysku osobowego zaczynają stosować także organizacje państwowe i międzynarodowe, na czele z UE. Wszystkie ponadnarodowe organizacji dążą do odpersonalizowania stosunków międzyludzkich i społecznych. Wszystko zmierza w kierunku osiągnięcia możliwości zarządzania ludzkim myśleniem. Nawet filozofia poddała się tym naciskom tworząc i rozwijając nową dziedzinę tzw. kognitywistykę, która ma się zajmować ludzkim myśleniem. Podejmuje się w ten sposób próby rozpracowywania możliwości oddziaływania na myślenie człowieka, co ma być przydatne w pozyskiwaniu, zarządzaniu i wykorzystywaniu ludzi jako myślących robotów.

37.Jeśli zdołamy zawładnąć ludzkim myśleniem i sterować nim w dowolny sposób, to osiągniemy całkowite panowanie nad człowiekiem, co pozwoli stworzyć doskonały totalitaryzm, który będą popierali wszyscy uczestnicy. Związana z tym jest propaganda dotycząca innowacyjności oraz postępu technologicznego. Mało kto zdaje sobie sprawę, że technologia działa w sposób bezosobowy, a zatem nie będzie służyła człowiekowi do rozwoju osobowego, lecz będzie pomijała zawsze to, co osobowe. Najlepszym przykładem jest fascynacja i zachwyt nad technologią wirtualną, która depersonalizuje człowieka, zwłaszcza dzieci i młodzież.

38.Trzeba wyraźnie powiedzieć, że postęp technologiczny w dzisiejszej formie stał się ideologią zagrażającą działaniom osobowym i moralnym człowieka, czyli tym działaniom, które mają swoje źródło w osobowej podmiotowości i aktywności człowieka. Moralnej osobowości człowieka zagraża współczesny pęd technologiczny. Ludzie, którzy uczestniczą w tym rozwoju, czerpią z tego korzyści finansowe, natomiast zwykli użytkownicy dostają do ręki niebezpieczne zabawki, posługiwanie się którymi okrada ich z aktywności osobowej i moralnej. Po co wysilać się na moralne działania, skoro można sobie wirtualnie postrzelać do ludzi lub demonów. Człowiek zanurzony w świat wirtualny sam zamienia się w takiego bezosobowego i bezdusznego demona lub awatara. Takich ludzi można wykorzystać na dowolnym polu walki. Można przypuszczać, że czeka nas totalna wojna wirtualna (wojna w cyberprzestrzeni).

SŁOWNIK ANTROPOLOGICZNY 11

39.Można powiedzieć, że mamy różne pomysły na „bycie człowiekiem”. Niestety większość są to pomysły wymyślone przez nasze myślenie. Na gruncie społecznym lub politycznym są to pomysły ideologiczne, które nie mają wiele wspólnego z realnością człowieka. Niektóre z nich są rozbudowanymi teoriami filozoficznymi, ale opartymi wyłącznie na myśleniu. Pomyśleć możemy dowolne rzeczy na temat człowieka, ale takim pomysłom brakuje ujęcia realności człowieka. Te szerokie teorie ideologiczne pociągają ludzi myślących. Dzisiaj każdy chce być człowiekiem myślącym, a dodatkowo przyjemnie jest myśleć tak jak inni.

40. Otóż ludzkie myślenie dąży nieprzeparcie do narzucenia swojej konieczności (pamiętamy konieczność historyczną marksizmu). Dla myślenia prawdą jest to, co możemy pomyśleć jasno i wyraźnie (Kartezjusz). Dlatego ideałem myślenia stała się matematyka i logika. Dziś zmierzamy do tego ideału, aby wszelkie ludzkie działania sformułować i przedstawić (właściwie zapisać na twardym dysku) w formie algorytmów, czyli zapisów logiczno-matematycznych. W ten sposób myślenie chce zawładnąć rzeczywistością. Gdybyśmy sprowadzili ludzkie życie do iluś tam algorytmów, byłby to chyba koniec naszego człowieczeństwa. Nasze ludzkie „bycie człowiekiem” może uratować jedynie zwrot ku osobowej realności. Ale tego nie załatwi żadne myślenie. Myślenie zawsze odwraca się od realności, ponieważ myślenie wyrasta z negacji rzeczywistości (wszystko jedno czy jest to wątpienie Kartezjusza, czy krytycyzm Kanta, czy wzięcie w nawias Husserla). Dlatego myślenie będzie dążyło zawsze do stworzenia własnego świata, lecz będzie to tylko świat możliwości a nie realności, będzie to świat wirtualny. Człowiek nie może żyć i rozwijać się w wirtualnym świecie możliwości. Światem możliwości rządzi bowiem postęp technologiczny i kasa. Jest to świat bezduszny i bezosobowy. Świat myślących ludzkich robotów.

41.Czy można uratować nasze „bycie człowiekiem”? Ja mam poważne obawy, że nie, ponieważ nic nie wskazuje na opamiętanie się ludzkości, bo wszyscy wierzą w mityczny postęp ludzkości. Problem widzą i rozumieją pojedyncze jednostki, które na ogół wycofują się z życia publicznego. Z drugiej strony nie ma politycznych wizjonerów, którzy byliby zdolni pociągnąć za sobą publiczność, oczywiście w tym dobrym kierunku. Wszystko dookoła rozwija się bez żadnej koordynacji. W tym postępie stwarzamy sobie różne problemy, które następnie musimy rozwiązywać podwójnym kosztem. Dlatego nie wiadomo, dokąd zawiedzie nas postęp technologiczny. Nie uratuje nas nawet literatura, pokazując pojawiające się zagrożenia.

SŁOWNIK ANTROPOLOGICZNY 12

42.Skąd więc możemy spodziewać się ostatecznego ratunku? Chyba tylko od ostatecznej przyczyny realności – czyli od Boga. Uratować nas może tylko łaska Boża, czyli jakaś szczególna interwencja nadprzyrodzona. Łaska ogarnia bowiem życie i osobę człowieka, a z osoby przelewa się na naturę i działania naszej natury. Tylko łaska może przywrócić człowiekowi realne bycie człowiekiem. Jednak dzisiaj odrzuca się uznanie jakiejkolwiek interwencji Boga. Odrzuca się Boga, bo jakoby zagraża On wolności człowieka. Tak właśnie uczy nas myślenie – wolne myślenie. Człowiek powinien być dumny z tego, że jest człowiekiem, ale trzeba godnie rozwijać swoją naturę, a nie tworzyć błędne iluzje.

43.Bycie człowiekiem to nie jest coś, co można sobie wymyślić. Wymyślić można bycie politykiem lub artystą, bycie biznesmenem lub kierowcą, bycie lekarzem lub sportowcem, bycie dziennikarzem lub poetą. Ludzie wymyślają sobie taką działalność i realizują ją z powodzeniem albo niepowodzeniem. To nie w takiej działalności zawodowej wyraża się nasze człowieczeństwo. Bycie człowiekiem przekracza i transcenduje wszystkie te zawody i umiejętności. Człowiekiem się jest od samego początku aż do samego końca i nic tego nie zmieni, żadne myślenie. Człowiekiem jest każdy z nas, jednak czasami ludzie zapominają o swoim osobowym człowieczeństwie dążąc uparcie do sukcesu zawodowego lub medialnego. Przestają być osobą, aby stać się artystą, piosenkarzem, sportowcem, lekarzem, biznesmenem czy politykiem.

44.Powstaje wtedy tylko jakaś kolorowa okładka (czyli wizerunek publiczny), pod którą nic się już nie kryje. Taka wizerunkowa tapeta i nic więcej. Dopiero w skrajnych sytuacjach, w tzw. sytuacjach granicznych (Jaspers), kiedy opada naklejona tapeta, dopiero wtedy objawia się osobowe człowieczeństwo. Niestety, często jest tak, że nie doświadczamy już żadnej przemiany, żadnego objawienia osobowego, bo jest już po prostu za późno, bo się już nic nie chce, bo nie warto. Musimy wciąż pamiętać o swoim osobowym człowieczeństwie, musimy strzec swojej osoby i jej aktywności na przekór wszystkim ograniczeniom i przeciwnościom. Nie wolno bezkrytycznie poddawać się myśleniu i zgubnej świadomości, gdyż to zaciemnia nasze osobowe człowieczeństwo. W człowieku powinna świecić jasno gwiazda osoby.

SŁOWNIK ANTROPOLOGICZNY 13

45.Własną osobę możemy ujawnić poprzez budowanie własnej osobowości na poziomie duchowym i cielesnym. Osobowość powstaje dzięki oddziaływaniu aktów osobowych na nasze władze duchowe i tworzeniu w nich odpowiednich działań i sprawności (czyli cnót osobowych). Tak powstaje cnotliwe życie, czyli życie moralne. Osobowość stanowi duchową podmiotowość dla moralnego życia. Życie moralne polega na podejmowaniu zewnętrznych działań moralnych, czyli na działaniach osobowych. Działania moralne biorą swój początek z podmiotu osobowego. Tego nie można wyćwiczyć, jak chciał Arystoteles.

46.Rozwinięciem osobowej aktywności jest nasze życie moralne. Moralność człowieka przejawia się w działaniach natury duchowo-cielesnej. Jednak działania naturalne nie są efektem samodzielności ludzkiej natury. One są skutkiem aktywności ludzkiej osoby. Podmiotowość osoby podejmuje i realizuje akty osobowe, które przechodzą do władz duchowych i sprawiają w nich wyjątkowe zasady działania. Akty kontemplacji sprawiają w umyśle słowo prawdy (wiele słów) jako szczególną zasadę poznawczą i komunikacyjną. Z kolei akt sumienia pobudzają w woli czyny dobra, które wywołują działania osobowe skierowane do innych osób, a polegające na pełnej afirmacji osobowego dobra. I wreszcie akty upodobania uruchomiają w naszej uczuciowości przeżycia piękna odnoszące się do naszego ludzkiego życia. Mamy wtedy do czynienia z fascynacją życiem, czyli szczególną wrażliwość na ludzkie życie od momentu poczęcia aż do śmierci.

47.Podejmowanie przez władze duchowe tych osobowych działań prowadzi do powstania w nich odpowiednich cnót moralnych. Będą to cnoty osobowe – wiara, nadzieja i miłość. Teologia nazywa je cnotami teologicznymi, ponieważ dowiedziała się o nich z objawienia Bożego (Ewangelie oraz listy Pawłowe). Te cnoty są związane z aktywnością naszej osoby, która z kolei jest skutkiem nawiązania przez Boga relacji osobowych z człowiekiem. Jest to więc wyraz łaski Bożej przekazywanej w sakramentach Kościoła Katolickiego.

SŁOWNIK ANTROPOLOGICZNY 14

48. Filozofia od początku interesowała się etyką i sprawami etycznego działania człowieka. Greccy myśliciele zdołali wypracować pewien kanon cnót etycznych, które miały wspierać obywateli polis w ich działalności publicznej i społecznej. Dzięki temu w opracowaniach Etyki Arystotelesa powstała bardzo zwarta i jasna teoria etyczna. Przedstawił on cztery cnoty etyczne nazwane później kardynalnymi (czyli zasadniczymi), na których powinno się opierać całe publiczne działanie człowieka. Cnoty (arete/virtus) pojmowano jako odpowiednie sprawności  i doskonałości, które mają uzdatniać poszczególne władze duszy do właściwych działań. Według Arystotelesa człowiek zdobywa te doskonałości ćwicząc się nieustannie we właściwych działaniach. Cnoty powinny zatem powstawać dzięki powtarzalności działań, podobnie jak ćwiczymy sprawności naszego ciała.

49.Otóż zapomniano, że ćwiczenie cielesności wygląda zupełnie inaczej niż podejmowanie działań duchowych. Nie da się wyćwiczyć działań duchowych. Sokrates narzucił taki schemat ćwiczeń duchowych odwołując się do wiedzy jako głównej i jedynej zasady rządzącej ludzkim działaniem, zwłaszcza duchowym. Trzeba przyznać, że faktycznie wiedzę zdobywamy dzięki wytrwałemu uczeniu się i powtarzaniu różnych sądów i twierdzeń. Dodatkowo konieczna jest umiejętność logicznego porządkowania przyjętych sądów i twierdzeń. Powtarzając odpowiednio uporządkowane tezy możemy się czegoś nauczyć, czyli zdobywać wiedzę.

50.Ale okazuje się, że człowiek nie działa wyłącznie na podstawie zdobytej wiedzy, jak chciał Sokrates. Może działać spontanicznie, pod wpływem emocji, albo intuicyjnie, bez odwoływania się do posiadanej wiedzy, może kierować się marzeniami i opiniami innych ludzi. A ponadto jest niejako zmuszony podejmować w każdym momencie jakiś swobodny wybór, co nie zawsze znajduje jasne uzasadnienie. Człowiek sam decyduje o sobie i swoim postępowaniu, i z pewnością nie zamierza ulegać jakiemuś przymusowi, który oferuje mu dostępna wiedza. W swoim działaniu i postępowaniu człowiek czuje się wolny i co więcej chce pozostać wolnym.

SŁOWNIK ANTROPOLOGICZNY 15

51.Dlatego ćwiczenia duchowe okazały się niezwykle trudne i uciążliwe. Takie ćwiczenia były podejmowane raczej w zamkniętych wspólnotach, przede wszystkim we wspólnotach zakonnych lub pustelniczych. Zwykłego człowieka, który się zmaga z kłopotami dnia codziennego raczej nie było stać na angażowanie się do takiej walki duchowej. Dlatego propozycje etyczne Arystotelesa miały dość wąskie możliwości praktycznego oddziaływania. Na przykład większą popularność (chociażby w Rzymie, ale także później) zdobywały proste propozycje Epikura lub Stoików. Ludziom łatwiej przychodzi używanie przyjemności i czerpanie radości z życia albo odwrotnie, pomijanie przyjemności i zadowalanie się życiem umysłowym (ratio perfecta).

52. Można zapytać, dlaczego etyka Arystotelesowska uznawana wśród filozofów za najwyższe osiągnięcie umysłowe nie znalazła powszechnej akceptacji wśród społeczeństwa? Trzeba przyjąć, że ta teoria etyczna dominowała przez wieki w nauczaniu szkolnym i uniwersyteckim. Filozofowie nieustannie czytają, rozważają i komentują teksty Arystotelesa, lecz życie polityczne toczy się własnym torem, niekiedy zaprzeczając etyce, a niekiedy na nią się powołując. Mnie się wydaje, że ta etyka nie do końca uwzględniała całą realność człowieka. Teoria Arystotelesa jako dzieło wybitnego myśliciela stara się uporządkować życie indywidualne i zbiorowe człowieka, lecz odwołuje się jedynie do ludzkiej natury. Ponadto Mistrz z Lykeionu traktuje człowieka jako rozumne zwierzę, co oznacza, że chcemy naszą cielesność podporządkować rozumowi. Ale przecież rozum nie może kierować bezpośrednio naszą cielesnością. Rozum więc kombinuje swoje, myśli i analizuje, cielesność zaś robi swoje, rozwija się i wzrasta dzięki życiu (sile ożywczej). Stąd powstaje stały konflikt pomiędzy rozumną duszą a żywym ciałem. Żadna teoria rozgrywająca się na poziomie ludzkiej natury nie poradzi sobie z tym konfliktem, i albo będzie się przechylała na korzyść ciała i jego wymogów, albo na korzyść rozumnej duszy i jej myślenia. Taka wizja człowieka, która oscyluje pomiędzy rozumnością a cielesnością człowieka nie jest dobra i pożądana. Wprowadza bowiem ciągłe zamieszanie i niepewność. Czy można pogodzić te dylematy? Filozofia starała się rozwikłać ten problem od początku, ale zawsze miała i ma z tym duży kłopot.

53.Trzeba sobie odpowiedzieć na pytanie, czym tak naprawdę kieruje się człowiek? Co rządzi naszym ludzkim działaniem, tym zwykłym i tym doskonałym? Otóż w swoim działaniu człowiek powinien kierować się realnością, czyli realnymi zasadami działania. Władze duchowe stanowią potencje, czyli możności. Te potencje są jedynie możliwościami działania, ale potencje nie mogą same z siebie uruchamiać działania. Tutaj potrzebny jest jakiś zewnętrzny impuls. Zatem siła sprawcza do działania musi być udzielona konkretnym władzom z zewnątrz. Arystoteles uważał, że taki impuls płynie ze strony przedmiotu danej władzy, który jest czymś realnym. Jednak przedmiot nie może uruchomić działania, ponieważ nie daje władzy-potencji siły sprawczej. Przedmiot pojawia się już w działaniu, dlatego nie może go przyczynować. Tak więc impuls musi być już obecny we władzy, aby ta mogła zadziałać i dopiero wtedy spotkać się z przedmiotem.

SŁOWNIK ANTROPOLOGICZNY 16

54.Dlatego należy przyjąć, że władze duchowe usprawnia do działania jakaś zewnętrzna aktywność. Ja twierdzę, że jest to aktywność osobowej podmiotowości istnienia, stojąca ponad sferą duchową. A zatem to akty osoby (kontemplacja, sumienie i upodobanie) docierając do odpowiednich władz duchowych (umysł, wola i uczuciowość) dają im impuls do działania, do realnego działania. Dla człowieka liczy się bowiem realne działanie, a nie jakieś działania pozorne, które wcale nie rozwijają naszej realności (np. osobowości moralnej). Toteż najważniejsza jest aktywność osoby. Osoba stanowi bowiem podmiot sprawczy, który podejmuje realne akty. Natomiast nasza natura (dusza i ciało) stanowi tylko podmiot wykonawczy, który niejako przenosi aktywność osobową na zewnątrz w postaci działań skierowanych do innych ludzi (osób).

55.Człowiek działa przede wszystkim w wymiarze wspólnotowym, czyli społecznym. Nasze osobowe działania budują wspólnotę osobową, która jest pierwszym i podstawowym środowiskiem człowieka. Człowiek żyje bowiem od początku w łączności z innymi ludźmi. Rodzi się, wzrasta, wychowuje się, rozwija i dojrzewa we wspólnocie rodzinnej. W swoich działaniach człowiek musi zadbać przede wszystkim o stworzenie odpowiedniej dla siebie wspólnoty. Człowiek wzrasta i rozwija się we wspólnocie rodzinnej, aby już w wieku dojrzałym powołać do istnienia całkiem nową wspólnotę, czyli własną rodzinę.

56.Jeżeli zrezygnujemy z odwołania się do osobowej podmiotowości istnienia, to wówczas musimy ograniczyć się do poziomu ludzkiej natury. Pozostaje nam wtedy uwzględnienie jedynie świadomości, czyli podmiotowości myślenia, oraz wolnej woli, czyli podmiotowości wyboru. Świadomość i wolność wyboru (wolna wola) oznaczają władze duchowe pozbawione realnego wsparcia. Podejmują one tylko możliwości działania, czyli działania pozorne, które nie tworzą niczego realnego. Wolne myślenie i wolny wybór tworzą jakiś świat możliwości. Świat możliwości jest to „rzeczywistość na niby”, jest to jakaś rzeczywistość wirtualna, która świętuje dzisiaj nadzwyczajną popularność. Ale rzeczywistość wirtualna nie daje człowiekowi niczego realnego. Jest to rzeczywistość złudna (jakaś fantastyczna ułuda), w której człowiek może się wyżywać, lecz w której nie da się żyć. Oczywiście w takiej rzeczywistości człowiek może realizować swoje marzenia, nawet te skrywane marzenia i pomysły. To zagraża jednak naszemu człowieczeństwu, gdyż najczęściej jest to próba stworzenia człowieczeństwa na nowo. Nie zdajemy sobie jednak sprawy, że tworzymy nowe człowieczeństwo poza nami. Bo to jest jedynie wirtualne człowieczeństwo, niejako sam pomysł człowieczeństwa (człowieczeństwo wymyślone). Realne człowieczeństwo jest w nas i tylko w nas samych. Dlatego musimy chronić to osobowe człowieczeństwo.

SŁOWNIK ANTROPOLOGICZNY 17

57.Taką etykę chronienia osób zaproponował prof. Gogacz opierając się na metafizyce św. Tomasza z Akwinu. Konsekwentna interpretacja metafizyczna zaprowadziła Profesora do odkrycia dominującej roli osoby. Ponadto wykrył on ważne znaczenie relacji osobowych dla rozwoju człowieka. Relacje osobowe łączą własności osobowe prawdy, dobra i piękna dwóch osób. Wydaje się, że właśnie te relacje odgrywają główną rolę dla pojawienia się i wzmocnienia aktywności osoby. Odpowiednie relacje oparte na własnościach transcendentalnych istnienia wywołują akty kontemplacji, sumienia i upodobania. Dzięki temu aktywność osobowa może przenikać do władz duchowych. Bez tej osobowej aktywności człowiek byłby bezwolny i bezsilny. Byłby wtedy zwykłym awatarem.

58.Kontemplacja jest aktem naszej osoby jako podmiotowości istnienia. Kontemplacja jest aktem osobowej własności prawdy, która dysponuje odpowiednią mocą sprawczą. Akty kontemplacji są skierowane do naszego umysłu. Jeżeli umysł jest otwarty i zdolny przyjąć tę aktywność, to wtedy akt kontemplacji przyczynuje powstanie w umyśle słowa prawdy. Takie słowo prawdy stanowi dla umysłu zasadniczy impuls (czyli zasadę i napęd) do poznawania osobowej prawdziwości innych ludzi. W ten sposób doświadczamy prawdziwej realności, co pozwala nam uznać człowieka za realny byt. Dzięki słowu prawdy rozpoznajemy realność i uznajemy tę realność za coś prawdziwego. Prowadzi to do wiary w człowieka, wiary w osobę ludzką.

59.Sumienie (nazywane również prasumieniem w odróżnieniu od świadomości moralnej) również jest aktem osoby. Sumienie jest aktem sprawianym przez osobową własność dobra. Osobowe dobro pobudzone przez relację miłości sprawia akty sumienia, które są skierowane do władzy woli. Jeśli akt sumienia dotrze do naszej woli, która będzie otwarta na jego przyjęcie, to wtedy rodzi się w niej czyn dobra, który z kolei ogarnia osobowe dobro drugiego człowieka. Czyn dobra stanowi afirmację osobowego dobra, co wymaga potwierdzenia odpowiednim działaniem zewnętrznym okazującym życzliwość i szacunek. Pojawiające się w woli czyny dobra są zasadniczym impulsem (zasadą i napędem) dla całej działalności woli. Z tych czynów dobra rodzi się usprawnienie woli do miłości (czyli do chcenia i pragnienia osobowego dobra). Bez czynów dobra i miłości wola staje się jedynie wolnością wyboru (liberum arbitrium). Wtedy człowiek zaczyna dowolnie wybierać różne rzeczy przypisując im jedynie wartość dobra. Za wartość możemy uznać dowolną rzecz, wystarczy, że nasze myślenie stawia tę rzecz ponad inne rzeczy.

SŁOWNIK ANTROPOLOGICZNY 18

60.Również upodobanie jest aktem osoby. Upodobanie jest aktem osobowej własności piękna. Osobowe piękno pod wpływem nawiązania relacji nadziei (zob. u Gogacza) uaktywnia swoją moc sprawczą i sprawia akty upodobania, które są skierowane do naszej uczuciowości. Uczuciowość jest władzą duchową funkcjonującą na granicy duszy i ciała. Gdy otworzymy naszą uczuciowość na akty upodobania, wtedy w tej władzy pojawia się przeżycie piękna, które dotyczy osobowego piękna drugiego człowieka albo w ogóle piękna innych istot żywych. Przeżywanie piękna jest bowiem powiązane z pięknem życia ożywiającego cielesność istot żywych. Takie przeżywanie piękna scala i porządkuje uczucia człowieka. Pojawia się wtedy uczucie radości i nadziei, które dotyczy ludzkiego życia.

61.Zapytacie na koniec, jak antropologia personalistyczna ma się do polityki i życia społecznego? Niestety, można powiedzieć, że nie ma się wcale, ponieważ jest zupełnie nieobecna i kompletnie ignorowana. Dlaczego tak się dzieje? Otóż dlatego, że ludzka osoba jest niezależna od politycznego myślenia i co gorsza nie daje się sterować poprzez zarządzenia władz partyjnych. Osoba jest w pełni samorządna i niezależna, i to ona rządzi wszystkimi działaniami człowieka. Lecz taki człowiek preferujący życie osobowe staje się dla ideologów i polityków groźnym przeciwnikiem, gdyż będzie negował i odrzucał ideologiczne pomysły polityków. Politycy kochają tych ludzi, którym mogą narzucić swoje myślenie. Oni nie słuchają ludzi myślących, oni słuchają ludzi myślących tak jak oni.

62.Personalizm metafizyczny obala wszelkie teorie społeczne i ideologie polityczne oparte na myśleniu o ludzkiej naturze. Zarówno te traktujące naturę człowieka jako coś złego (Hobbes), jak i te, które uważają, że ludzka natura jest dobra, a nawet doskonała (Rousseau). Otóż natura ludzka nie jest ani dobra, ani zła. Ona może stać się albo dobrą, albo złą pod wpływem zewnętrznych oddziaływań. Albo wiec poddamy ją wpływom osobowej aktywności, albo pozbawimy ją tego wpływu oferując w zamian wolność i swobodę działania (swobodę myślenia i wolność wyboru). A wówczas poddamy ją wpływom potrzeb cielesnych (jedzenie, picie, seks). Łatwo jest uzależnić całą naszą naturę od warunków materialnych, lecz uciec później od tego uzależnienia jest bardzo trudno. Łatwo jest popaść w dowolne uzależnienie, lecz wyjść z nałogu jest już problemem. Sama natura nie dysponuje silnym charakterem, gdyż działa i przebywa w sferze możliwości. Właśnie dlatego zbacza na ogół na manowce uzależnienia. Natomiast do pozbycia się nałogu konieczny jest charakter moralny, który buduje w nas aktywność osoby. Nasza duchowość musi się otworzyć na akty osobowe. Wydaje się jednak, że dzieje się to tylko pod wpływem łaski Bożej.

SŁOWNIK ANTROPOLOGICZNY 19

63.Człowiek musi wypracować sobie charakter moralny, czyli osobowość, co stanowi szerokie usprawnienie całej natury, zwłaszcza duchowości. Jednak sama natura nie jest w stanie osiągnąć takiego umocnienia i usprawnienia. Tutaj konieczna jest aktywność osoby i życia. Przede wszystkim nasza dusza musi się poddać aktom osobowym, czyli wewnętrznemu doświadczeniu egzystencjalnemu. Chyba pierwszy tak naprawdę zrozumiał to Kierkegaard. Podkreślał rolę egzystencji w życiu duchowym człowieka, a tym samym wskazywał na potrzebę doświadczenia wewnętrznego. Nie był jednak do końca zrozumiany.

64.Niestety dzisiejsza filozofia preferuje ludzką świadomość i jej intencjonalne myślenie. Dlatego wewnętrzne doświadczenie zostało sprowadzone do badania stanów świadomościowych. Myślenie uznano za coś najważniejszego dla człowieka. Co więcej, uznano myślenie za doskonałość człowieka. A co ciekawe, próbuje się sprowadzić myślenie do funkcji mózgu. Twierdzi się, że mózg rozwinął się w trakcie ewolucji, co pozwoliło mu dojść do myślenia. To jest kompletna bzdura. Przecież ludzki mózg rozwinął się tak bardzo i to w krótkim czasie w stosunku do długotrwałej ewolucji właśnie pod wpływem zdolności myślenia, a nie odwrotnie.

65. Ludzkie myślenie powstało z negacji rzeczywistości (albo może chodzić jeszcze wcześniej o myślenie demonów). Dopóki człowiek uznawał i akceptował otaczającą go rzeczywistość, dopóty nie potrzebował myślenia. Wystarczało mu poznanie i rozumienie realności, ale kiedy odrzucił realność, a tym samym przyczynę realności, czyli Boga, wtedy znikło poznanie i rozumienie realności, czyli poznanie dobra, a pojawiło się poznanie zła, czyli myślenie. Nasze myślenie jest poznaniem zła, jest właściwie możliwością poznania zła, czyli pomyślenia go, pomyślenia zbrodni i oszustwa. Wszystkie grzechy człowieka pochodzą z myślenia.

66.Po co więc grzebać się w otchłaniach świadomości, skoro można żyć realnością. Przecież realność człowieka jest piękna, dobra i prawdziwa. Dlatego powinniśmy wychwalać przede wszystkim osobową realność człowieka (egzystencję jako podmiotowość istnienia). Człowiek potrzebuje egzystencjalnego zadowolenia, gdyż nasza duchowość wzmacnia się i wypełnia poprzez aktywność podmiotowości istnienia (osoby). Siłę duchową, czyli siłę moralną, czerpiemy bowiem z aktów osobowych, a nie z naszych pomysłów na człowieczeństwo. Również nasza uczuciowość wzmacnia się pod wpływem przeżywania piękna osobowego życia. Ludzkie życie jest naprawdę piękne i nie jest to tylko slogan reklamowy. Realne życie daje nam pełne zadowolenie. Piękne życie daje radość i nadzieję.

SŁOWNIK ANTROPOLOGICZNY 20

67.Na ogół ludzie intuicyjnie doświadczają i odbierają swoje człowieczeństwo i to ich ratuje przed zakusami myślenia. Stąd taki zwykły człowiek ma ze sobą mniej problemów niż człowiek myślący. Myśliciele chcieliby wiedzieć wszystko lepiej, bo wydaje się im, że myślenie jest najważniejsze i może odkryć prawdę. Nie zdają sobie sprawy, że myślenie będzie tworzyć jakieś nowe szalone wizje człowieczeństwa, lecz nigdy nie osiągnie osobowej realności.

68.Jeśli chodzi o nasze człowieczeństwo (bycie człowiekiem), to powinniśmy zrezygnować z myślenia. To naprawdę uchroni nas przed wieloma kłopotami. Wszelkie nieporozumienia pomiędzy ludźmi biorą się właśnie z myślenia, które przedstawia realność albo rzeczywiste fakty w zupełnie dowolny sposób. Najczęściej nie jest tak jak myślimy. Po prostu jest tak jak jest, a my wymyślamy coś innego. Łatwo jest wymyślać różne bzdury. I nie wszystko jest literaturą czy poezją.

69.Jeżeli chcemy myśleć o człowieku, jeśli chcemy tworzyć filozofie człowieka, czyli antropologię, to musimy zwrócić nasze myślenie na własności osobowe prawdy, dobra i piękna. Powinniśmy myśleć o człowieku jako o osobie, gdyż to podpowiada nam poznanie realności człowieka. Musimy myśleć o osobie obdarzonej własnościami prawdy, dobra i piękna. Dopiero od poznania realnej osoby możemy przejść do poznania naszej natury w jej możnościowej strukturze. To powinno w jakiejś mierze zabezpieczyć nasze myślenie o człowieku przed całkowitą dowolnością.

70.Człowiek jest przede wszystkim osobą i życiem. Tworzą one podmiotowości istnienia. Dopiero dzięki osobie i życiu powstaje wyposażenie istotowe w postaci duszy i ciała. Dusza jest napędzana przez akty osoby, natomiast cielesność jest kształtowana i ożywiana przez egzystencjalne życie. Zatem ludzką naturę powinniśmy rozważać i rozumieć właśnie z perspektywy ludzkiej egzystencji (czyli podmiotowości istnienia). Ograniczanie wiedzy o człowieku do samej natury skutkuje ujęciem człowieka jako rozumnego zwierzęcia (myślącego zwierzęcia). Wydaje się wówczas, że myślenie steruje ludzkim zwierzęciem. Z takiego ujęcia rodzą się same problemy, ponieważ wtedy chcemy dostosować zwierzę do myślenia albo myślenie do zwierzęcia. Obie propozycje są równie błędne. Stąd ostateczną wersją staje się radykalny dualizm. Zwierzęca natura sobie, a myślenie sobie. Ale dzisiaj konsekwencje idą dalej i mamy do czynienia ze zwierzęceniem myślenia. Dotyczy to zwłaszcza myślenia politycznego.