30.01.2024

Trzeba sięgnąć do centrum własnej realności

W tym chaotycznym świecie ideologicznych poglądów i wyobrażeń nie należy się kierować proponowanymi z zewnątrz wartościami. W swoim działaniu nie powinniśmy kierować się wartościami, ponieważ wartości są tworem ludzkiego myślenia. Natomiast człowiek potrzebuje realności (potrzebuje realnych rzeczy i ich własności), bo to daje skuteczność działania. Dlatego do skutecznego działania konieczne jest poznanie realności. Poznając otaczające nas rzeczy zaczynamy rozumieć ich właściwości oraz możliwości ich wykorzystania. 

Ale przecież żyjemy i działamy przede wszystkim wśród ludzi (zwłaszcza w rodzinach). Dlatego powinniśmy poznawać zwłaszcza realność człowieka. Jak to robić? Otóż w tym wypadku należy sięgnąć i odwołać się do doświadczenia wewnętrznego. Konieczne jest więc poznanie samego siebie (scite teipsum) w całej swojej rozciągłości. To odwołanie się do wewnętrznego poznania własnej realności pozwala nam zrozumieć człowieka (najpierw siebie a potem per analogiam również innych ludzi). Trzeba jednak pamiętać, żeby w tym zakresie sięgać do prawdziwej realności przeżywanej przez nas samych, a nie do proponowanych z zewnątrz wyobrażeń (wszystko jedno naukowych czy potocznych).

Musimy starać się dotrzeć do samego centrum własnej realności, czyli do swojej egzystencji. Jeśli uważamy, że wszystko wyjaśni nam odwołanie się do potocznie rozumianej natury człowieka, to jesteśmy w błędzie. Sfera esencjalna (istotowa natura) to nie wszystko. Należy zdawać sobie sprawę, że istota, czyli natura, nie istnieje i nie działa samodzielnie i niezależnie, lecz podlega ona aktywności egzystencjalnej, o czym mówił już Kierkegaard. Tym, co decyduje o naszym ludzkim istnieniu, jest egzystencja, czyli podmiotowość istnienia. To egzystencja sprawia powstanie i działanie naszej esencji -- sfery istotowej, którą nazywamy naturą człowieka, a co dawniej określano mianem duszy i ciała. Otóż podmiotowość egzystencjalna sprawia i kształtuje naszą naturę duchowo-cielesną. Jak to się dzieje? Aby dać wyjaśnienie, trzeba przyjąć, że podmiotowość egzystencjalna sama ma podwójną postać. Mamy więc podmiot osoby oraz podmiot życia. I właśnie jeden podmiot -- czyli osoba (egzystencjalna realność osoby) -- sprawia i kształtuje wyposażenie duchowe, czyli odpowiada za powstanie trzech władz duszy. Natomiast drugi podmiot życia (realnego życia egzystencjalnego) sprawia i kształtuje powstawanie organizmu cielesnego człowieka -- ludzkiego ciała wyposażonego w odpowiednie narządy).

Jeżeli odwołamy się do przeżywania swojego wewnętrznego doświadczenia, to odkryjemy naszą zasadniczą podmiotowość egzystencjalną -- rozumiejąc zarazem, że musi ona wykraczać poza sferę duchową i cielesną. Gdy będziemy analizowali konsekwentnie do końca nasze poznanie i rozumienie wewnętrznej realności, wtedy dojdziemy do wniosku, że nasze ludzkie Ja -- jako zasadnicza podmiotowość zawiadująca sferą natury -- stoi znacznie wyżej ponad działalnością duszy i ciała, czyli ponad poziomem istotowym. Zrozumiemy, że jest w nas coś faktycznie doskonałego, co jest w stanie sterować naszą naturą. Albo inaczej musimy przyjąć, że natura człowieka jest sterowana z zewnątrz, jak chce się to nam dzisiaj wmówić.

Człowiek pragnie działać zgodnie ze swoją własną podmiotowością sprawczą, bo wówczas czuje, że takie działanie zależy tylko od niego samego. Człowiek chce być panem i władcą swoich działań (jak mówiono w średniowieczu), bo wtedy naprawdę czuje się w pełni sobą. Takie poczucie swojej podmiotowości działania określa człowieka jako osobę. Analogicznie zaczynamy wtedy pojmować innych ludzi jako osoby (przyznając im również własną sprawczość). Takie podejście do człowieka wzbudza w nas szacunek i radość bycia razem. Staje się to najpierw podstawą życia wspólnotowego w rodzinie, a następnie wspólnego życia społecznego w państwie. 

Nowe rozumienie egzystencji człowieka

Egzystencja z jednej strony jest wyposażeniem, czyli realną podmiotowością zawartą w akcie istnienia, zaś z drugiej strony stanowi wyraz aktywności sprawczej aktu istnienia, czyli jest podmiotowością sprawczą, dzięki której istnienie urealnia całość bytu człowieka. Podmiotowość istnienia wyróżniamy na zasadzie odpowiednich własności transcendentalnych.

Patrząc na tę kwestię historycznie należy zauważyć, że Wojtyła określił osobę jako podmiot istnienia i działania. To stwierdzenie kazało nam zastanowić się nad sprawą podmiotu istnienia. Co to znaczy, gdy przyjmiemy występowanie w akcie istnienia jakiegoś podmiotu? Na pewno powinien to być podmiot sprawczy – posiadający realną moc sprawczą. W związku z tym pojawia się kolejna kwestia aktywności sprawczej, czyli działania sprawczego, co także sugeruje definicja Wojtyły. A więc pojawia się problem, jak działa istnieniowy podmiot osoby?

W tym zakresie pomocne okazały się rozważania Gogacza, który przypisał istnieniu (a nie całemu bytowi) własności transcendentalne. Mówiąc o relacjach osobowych na poziomie istnienia uznał, że osobie należy przyznać (my już dodamy – podmiotowi osobowemu) własności prawdy, dobra i realności. Ja z kolei zamieniłem własność realności na piękno. Możemy więc przyjąć, że podmiot osoby charakteryzują trzy własności transcendentalne – prawda, dobro i piękno.

Jak w związku z tym odbywa się aktywność sprawcza podmiotu osobowego (czyli osoby)? Otóż uznałem dalej, że aktywność osoby jest związana z tymi trzema własnościami. Co oznacza również, że do każdej własności przynależy odpowiednia aktywność, która wywołuje swoje realne skutki. Trzeba zapytać, czego dotyczy aktywność osobowego podmiotu istnienia? Już św. Tomasz twierdził dość ogólnie, że istnienia urealnia istotę bytu. To oznaczało, że sfera istotowa (możność istotowa) podlega sprawczej mocy istnienia. Jednak Tomasz nie pokazał, jak to się dzieje, choć uważał, że dusza jest jakoś zakotwiczona w samym istnieniu.

JA mam w tej sprawie konkretny pomysł. Otóż moim zdaniem, aktywność podmiotu osobowego odpowiada za powstanie trzech władz duszy – umysłu, woli i uczuciowości. Oczywiście bierze w tym udział moc sprawcza poszczególnych własności transcendentalnych – prawdy, dobra i piękna. Aktywność osobowej prawdy sprawia powstanie władzy umysłu. Aktywność osobowego dobra powoduje powstanie władzy woli, zaś aktywność osobowego piękna odpowiada z powstanie władzy uczuciowej (według mnie uczuciowość jest władzą duchową). Aktywność podmiotu osobowego nie tylko przyczynuje powstanie władz duchowych, ale już dalej czuwa nad ich właściwym działaniem, zaszczepiając w nich odpowiednie zasady działania. I tak osobowe akty kontemplacji wyposażają umysł w zasadę słowa prawdy, która kieruje poznawczym działaniem umysłu. Osobowe akty sumienia zaszczepiają w woli zasadę czynu dobra, która pozwala woli i zmusza ją do chcenia dobra (do dobrego działania). Wreszcie osobowe akty upodobania płynące z własności piękna obdarzają duchową uczuciowość zasadą przeżycia piękna, która narzuca uczuciowości kierowanie się pięknem, zwłaszcza w zakresie przeżywania życia. W ten sposób, moim zdaniem, funkcjonuje przyczynowy związek pomiędzy podmiotem osobowym i jego własnościami a wyposażeniem duszy w postaci trzech władz i zdolności do działania (zwłaszcza działania osobowego).

Dzięki tej aktywności egzystencjalnego podmiotu osoby nasze władze duchowe zdobywają nastawienie i ukierunkowanie na realne własności czegoś rzeczywistego. Dlatego umysł poznaje realność w zakresie prawdy, wola chce i pragnie czegoś realnego w zakresie dobra, natomiast uczuciowość przeżywa realne życie w zakresie piękna. Takie duchowe doświadczenie pozwala nam właściwie rozumieć otaczającą rzeczywistość, a zwłaszcza realność człowieka. Naszym zdaniem, dajemy w ten sposób faktyczne wytłumaczenie osobowego działania naszej duszy, albo ujmując rzecz tradycyjnie – wyjaśnienie działania moralnego człowieka.

Jak popadamy w świadomość?

Bez tego wsparcia osobowej aktywności nie będzie siły sprawczej do moralnego działania człowieka. Bez tego wsparcia duchowość przekształca się w świadomość, która wyznacza sferę dowolnych możliwości tworzonych przez wolność myślenia, swobodę wyboru i decyzji, czy wreszcie dowolność przeżywania. Trzeba wiedzieć, że to wszystko są wypaczone działania duchowości. Inaczej mówiąc świadomość jest chorą duchowością. I stąd się bierze chora psychika człowieka.

Zjawia się konieczne pytanie, dlaczego tak łatwo można manipulować świadomością człowieka? Ponieważ świadomość oparta na wolności myślenia i działania (decyzji) nie ma już trwałego kontaktu z rzeczywistością. Świadomościowe myślenie i działanie pływa i rozpływa się w jakiejś sferze możliwości, co narzuca im absurdalna wiara w wolność. Trzeba wiedzieć i pamiętać, że wolność narzucana człowiekowi jako zasada działania otwiera przed nim niezmierzone pole możliwości, lecz nie daje mu niczego realnego czy konkretnego. Świadomość człowieka pławi się w dowolnych możliwościach pomijając to, co realne. Dzisiaj dotyczy to już wszystkich sfer ludzkiego życia. Wszędzie proponuje się nam tylko ideologiczne możliwości wbrew temu, co jest realne.

27.01.2024

Jeszcze o psychice /1

Nie wolno pojmować psychiki człowieka na zasadzie przejawów świadomości. Psychikę należy pojmować jako duchowość wyposażoną w działania osobowe. Inaczej mówiąc, można ją uważać i określać jako osobowość duchową człowieka. 

Oczywiście należy wiedzieć i pamiętać, że człowiek jest przede wszystkim osobą. Ale to, co osobowe przejawia się na poziomie duchowym. To oznacza, że właśnie na poziomie władz duchowych aktywność naszej osoby napędza realne działania psychiczne. Te psychiczne działania muszą mieć charakter osobowy, czyli to mają być działania pobudzane przez akty osobowe, a jednocześnie będą one skierowane do innych osób. W ten sposób moja osoba kontaktuje się i jakby dotyka (dotyczy) innych osób, z którymi się spotykamy i z którymi żyjemy na co dzień. Ogólnie powiemy, że to jest właśnie zadanie dla naszej psychiki (osobowości psychicznej). 

Natomiast świadomość jest wypaczoną psychiką, gdyż staje się ona anty-osobowością -- jakby osobowością na opak. Świadomość nie dotyczy bowiem realności, ale tworzy swój świat możliwości, skoro posługuje się wolnością myślenia, dowolnością wybory czy też dowolnością przeżywania doznań zmysłowych. I dlatego świadomość zamyka człowieka w swoim wnętrzu, zabraniając mu realnego kontaktu z otaczającą rzeczywistością. Świadomość zamyka człowieka przed innymi osobami, bo nie pozwala mu na osobowe działania zastępując je własnymi wyobrażeniami i możliwościami. Taka świadomościowa psychika wprowadza chaos w przeżywanie własnego życia człowieka. To wywołuje różne zaburzenia i choroby psychiczne. Człowiek nie może żyć jedynie własną świadomością, nawet wtedy, gdy wydaje się ona doskonała (tylko jemu tak się wydaje). 

Jeszcze o psychice /2

Dlatego należy powrócić do budowania własnej osobowości. Dawniej mówiono o utrwalaniu charakteru moralnego człowieka. Budowanie osobowości oznacza właśnie tworzenie charakteru moralnego. Chodzi w tym wypadku o zdobywanie zasad działania moralnego. Takie zasady dotyczą naszych trzech władz duchowych, które są źródłem i podstawą działania moralnego. 

Umysł potrzebuje do moralnego działania zasady w postaci słowa prawdy. Wola musi być napędzana zasadą w postaci czynu dobra. Natomiast uczuciowość wymaga zasady przeżywania piękna. Jednak dopiero wspólne działanie trzech władz duszy usprawnionych odpowiednimi zasadami i cnotami pozwala na powstawanie i budowanie trwałego nastawienia na prawdę, dobro i piękno stanowiące własności tego, co realne (przede wszystkim realności człowieka). I tak właśnie powstaje trwałe odniesienie działań człowieka do realnych własności osoby, którą spotykamy. Nazywamy takie postępowanie mianem charakteru moralnego, czyli osobowości afirmującej osobową i życiową realność drugiego człowieka. 

Nasza osobowość, czyli charakter moralny, ma za zadanie podejmowanie trwałej afirmacji osoby człowieka (jego osobowej realności). Tylko traktując człowieka jako osobę (osobę stworzoną przez Boga) będziemy odnosili się do niego moralnie. Moralność polega bowiem na poszanowaniu osobowej realności człowieka jako jego szczególnej godności. Osoba wymaga uznania za coś godnego najwyższego szacunku. Odniesienie moralne i uznanie  godności jest sprzeczne z chęcią wykorzystania człowieka do niecnych celów. Afirmacja osobowej godności człowieka staje się celem samym w sobie. Należy jednak pamiętać, że człowiekowi należy się szacunek tylko z tego względu, że jest osobą, osobą ożywioną życiem nadprzyrodzonym.

19.01.2024

Jak się ratować ? /1

Jak możemy się ratować przed cywilizacyjnym kryzysem?

Pierwszą sprawą jest odwołanie się do wspólnoty osobowej. Chodzi po prostu o budowanie wspólnoty rodzinnej, która jest dla nas podstawową wspólnotą osobową. Człowiek żyje bowiem przede wszystkim w środowisku osobowym. Dlatego musi tworzyć relacje osobowe wiary, miłości i nadziei. Rodzina jest dla nas ratunkiem na co dzień. Ale jednocześnie musimy sobie zdawać sprawę, że jest to niezbędne dla ludzkiego zdrowia psychicznego. Relacje osobowe z najbliższymi mają dla człowieka (dla dzieci zwłaszcza) zasadnicze i podstawowe znaczenie. Relacje osobowe mają charakter nadprzyrodzony a nie kulturowy. Wspólnota osobowa nie powstaje na gruncie odniesień kulturowych. 

Łączność kulturowa może tworzyć grupy przyjaciół lub fanów, które są oparte na wspólnym myśleniu podobnymi (lub wprost tymi samymi) wartościami. Ale nawet takie wspólne myślenie nie tworzy realnych więzi osobowych. Jest to raczej wspólne uczestnictwo w wydarzeniach kulturalnych, co oczywiście ma jakieś odniesienie społeczne. Fani danego zespołu rozpoznają się po wizerunku czy stroju. Tak powstają różne subkultury społeczne. 

Ale sprawa wspólnoty osobowej wygląda inaczej. Do codziennego współdziałania konieczna jest głęboka moc sprawcza i aktywna wypływająca z podmiotu osobowego (czyli naszej egzystencji -- podmiotowości istnienia). I dopiero taka głęboka aktywność buduje naszą duchową osobowość, która z kolei czuwa nad życiem psychicznym. Nie ma innego sposobu na uzyskanie równowagi psychicznej. Żadne myślenie nie załatwi tej sprawy. Natomiast proponowana terapia tylko utrwala nasze wypaczenia psychiczne. Oczywiście można żyć czy też funkcjonować z różnymi obciążeniami psychicznymi, które każe się nam zaakceptować, ale to są jakieś sztuczki myślenia, a nie realna siła duchowa. Każdy może sobie pomyśleć, że jest kimś doskonałym. Ale co z tego wynika -- na pewno żadna realność. Tożsamości człowieka nie buduje się poprzez myślenie. Tożsamość trzeba budować na fundamencie życia i osoby, czyli realności nadprzyrodzonych.

Jak się ratować ? /2

 

Aby opanować swoją psychikę (życie psychiczne), musimy właściwie posługiwać się władzami duchowymi. Dzisiaj już mało kto odwołuje się do naszych zdolności i władz duchowych. Mówi się jedynie o świadomości człowieka. Jednak żeby realnie ocenić ludzką świadomość, należy najpierw poznać naszą duchową realność i jej działanie. Dopiero wtedy zobaczymy, czy postulowana świadomość stanowi dobrze lub źle funkcjonującą duchowość.

Otóż naszą duchowość tworzą trzy władze (zdolności) rozumne. Są to umysł, wola i uczuciowość. To właśnie te zdolności pozwalają człowiekowi działać w sposób wyjątkowy, czyli samodzielnie i niezależnie. Potocznie mówimy o wolności człowieka, ale wolność działania -- jak zobaczymy -- dotyczy naszej świadomości a nie duchowości. Nasza dusza (władze duchowe) działa w sposób rozumny dążąc do podejmowania realnych działań, czyli działań skierowanych do tego, co realne, i ogarniających tę napotkaną realność. Każda władza ogarnia realność w swoim zakresie, czyli zgodnie z przypisaną sobie zasadą działania. Umysł poznaje realność pod względem prawdy, wola chce czegoś realnego w zakresie dobra, uczuciowość zaś przeżywa realność pod względem piękna (dotyczy to przede wszystkim realności życia).

Jak to się dzieje, że nasze duchowe zdolności (możności działania) potrafią dotrzeć do sedna realności? Otóż wszystko polega tutaj na aktywności naszej egzystencji, czyli podmiotowości istnienia. Tą podmiotowość tworzą dwie realności -- osoba i życie. Realność osobowa oddziałuje na naszą duszę, natomiast realność życia (mocy ożywczej) określa i kształtuje naszą cielesność. Podmiotowa realność osoby charakteryzuje się trzema własnościami transcendentalnymi -- prawdą, dobrem i pięknem. Sprawcza aktywność tych własności powoduje najpierw powstanie trzech władz duszy, a następnie wpływa na ich rozumne działanie. 

Ta osobowa aktywność sprawia, że władze duchowe mają odniesienie do realnych rzeczy w zakresie odpowiednich własności. Dlatego umysł poznaje rzeczy w zakresie prawdy, wola chce czegoś realnego w zakresie dobra, a uczuciowość przeżywa realność w zakresie piękna. Wszystkie te działania razem wzięte dają nam pełny obraz napotkanej rzeczywistości (konkretnych rzeczy). W ten sposób rodzi się rozumienie otaczającego nas świata. Ale to odnosi się również (a może przede wszystkim) do realności spotykanych ludzi. Na tym polega poznanie człowieka jako żywej osoby. 

Jak się ratować ? /3

 

Ten związek i zależność pomiędzy egzystencjalną realnością osoby i życia a esencjalną sferą stawania się duszy i ciała jest całkiem kruchy. Został on zerwany po raz pierwszy już na początku historii człowieka, co zostało symbolicznie nazwane grzechem pierworodnym, a co antropomorficznie było związane z pojawieniem się homo sapiens (człowieka myślącego). Trudno wyobrazić sobie, co się mogło dokonać. W każdym razie ludzkie działanie musiało wykroczyć poza wymagania i zasady realności. W Księdze jest mowa o "poznaniu zła", ale trzeba wiedzieć, że nie ma poznania zła. Zło można tylko pomyśleć i wymyśleć. A więc "poznanie zła" było naprawdę związane z pojawieniem się myślenie. Myślenie pojawia się jako negacja realności, bo myślenie rodzi się z negacji poznania. 

Można przyjąć, że w ten sposób narodził się homo sapiens, czyli człowiek myślący. Tak a propos, wydaje się, że neandertalczycy nie znali myślenia, ale doskonale orientowali się w otaczającym ich świecie, bo dysponowali poznaniem. To pierwotne wydarzenie związane z pojawieniem się człowieka myślącego miało ogromne znaczenie dla rozwoju cywilizacyjnego. Myślenie staje się napędem historii człowieka jakiego znamy. 

Jak się ratować ? /4

Zobaczmy teraz, jak to działa w dzisiejszych czasach? Dzisiaj myślenie (i jego skutki) całkowicie zdominowało życie społeczne. Ludzkość postawiła na wolność myślenia, co poskutkowało dalej dowolnością wyboru i swobodą przeżywania. Ta wolność działania odkryta przez homo sapiens spowodowała zerwanie więzi naszej duchowości (władz duchowych) z realnością. Z jednej strony nastąpiło zerwanie kontaktu z aktami osobowymi, które wyznaczały władzom zasady i sposoby realnego działania. Z drugiej zaś strony władze duchowe od tej pory działać "na własną rękę", czyli w sposób całkowicie dowolny. To wywołało odwrót od poszukiwania realności oraz wywołało zwrot w stronę możliwości działania. 

Dlatego w umyśle poznanie zostało zastąpione przez myślenie. Nasze myślenie dotyczy jedynie możliwości a nie realności. Chcenie woli, czyli chcenie dobra, zostało zastąpione przez dowolność wyboru. Ten wybór (liberum arbitrium) nie jest już niczym określany, jest całkiem dowolny. Dlatego wola raz wybiera coś dobrego, aby innym razem wybrać coś złego (tzw. mniejsze zło). Jednak to, co najgorsze dokonało się w naszej uczuciowości. Osobowe akty upodobania przesyłane do duszy z podmiotu osobowego dbały o to, żebyśmy mogli przeżywać i odczuwać piękno. Dotyczyło to piękna życia, przede wszystkim piękna ludzkiego życia. Kiedy uczuciowość utraciła upodobanie życia i jego piękna, wtedy zwróciła się do przeżywania przyjemnych doznań proponowanych przez cielesność albo myślącą duchowość. Jednak przeżywanie cielesnych doznań staje się chwilowym odczuciem i nie daje nadziei na przyszłość. Dlatego człowiek zaczyna gonić stale za nowymi przyjemnościami i w ten sposób nakręca spiralę doznań. A to już jest prosta droga do powstawania różnych uzależnień.

Skoro odczuwamy potrzebę wciąż nowych przyjemności, to aby uratować się z takiego uzależnienia, trzeba powrócić do przeżywania piękna życia (pięknego życia). To sprawi, że poczujemy radość i nadzieję na dalsze życie. Musimy bowiem pamiętać, że życia nie da się zrozumieć poznawczo. Pragnienie życia musi być napędzane radosnym przeżywaniem życia. Inaczej okazuje się, że człowiek nie wie, po co żyje. Tak rodzą się dramaty samobójców. 

Jak się ratować ? /5

Żeby powrócić do realnego działania i sensownego życia, konieczne jest uruchomienia osobowej aktywności. Uruchomienie tej aktywności dokonuje się poprzez nawiązanie relacji osobowych. A takie relacje potrzebują i wymagają wsparcia ze strony wspólnoty osobowej. Dlatego tak ważną sprawą -- wprost niepodważalną -- jest życie we wspólnocie rodzinnej. Tylko w rodzinie człowiek najłatwiej nawiązuje relacje osobowe. Wszelkie instytucje społeczne nie dają nam takiej możliwości. Stąd dla człowieka najważniejsza jest tradycyjna rodzina, gdzie możemy doświadczać relacji ze strony ojca  i matki. Ale również taka rodzina musi sama rozwijać i budować relacje osobowe. To oznacza, że członkowie rodziny nie mogą być pozostawieniu sami sobie (albo sami ze swoim sprzętem internetowym).

W rodzinie wszystkie codzienne czynności odgrywają ważną rolę. Wspólne posiłki, wspólne spacery, wspólny odpoczynek, wspólne porządki i naprawy, a przede wszystkim wspólne rozmowy i opowieści -- tworzą realne środowisko osobowe, tworzą wspólny klimat rodzinny i wspólne przeżywanie tego, co się wokół dzieje. To pozwala nam, a zwłaszcza dzieciom, lepiej zrozumieć otaczający nas świat przyrody lecz również kultury czy techniki. Jest to ważne w coraz szybciej zmieniającym się świecie. Równocześnie młody człowiek potrzebuje chwile wytchnienia i odpoczynku, chwile zastanowienia i zrozumienia, chwile poznawania i uczenia się. A w tym wszystkim potrzebuje rodzinnej pomocy i wsparcia, żeby mógł się odnaleźć i poczuć swoją wartość, czyli osobową godność. 

Jak się ratować ? /6

Jeżeli człowiek żyje według świadomości, to nie ma duchowego kontaktu z realnością. Kieruje się wtedy wolnością myślenia i swobodą decydowania, ale takie działania otwierają i wyznaczają jedynie sferę możliwości. Doskonałym przykładem jest tutaj świat wirtualny, w którym człowiek potrafi się całkowicie zanurzyć. Co więcej, wydaje się nam wówczas, że naprawdę działamy i coś robimy. Ale to jest złudzenie naszego myślenia.

Gdy człowiek zatraci swoją osobową aktywność, wtedy jego duchowość staje się świadomością. Świadomość jest takim workiem (wirtualnym obszarem) możliwości. Mieszczą się tam pomysły naszego myślenia, różne wypowiedzi i poglądy, z którymi się stykamy na co dzień, wszystkie zjawiska i obrazy, które oglądaliśmy, wizerunki ludzi, które sobie tworzymy i utrwalamy. Ale w świadomości brakuje prawdziwej realności, z którą się zderzamy i którą musimy uwzględniać w naszym życiu codziennym. Świadomość staje się taką otoczką lub przesłoną, poprzez którą, jak nam się wydaje, kontaktujemy się z rzeczywistością. Ale to jest złudzenie.

Świadomość nie kontaktuje nas z rzeczywistością. Ona tworzy sferę możliwości, która stoi gdzieś z boku, tak jak wirtualny świat internetu. Człowiek powinien zdawać sobie sprawę, że nie da się żyć w świecie możliwości, w świecie wirtualnym. Ten świat możliwości jest oczywiście związany z twórczością umysłową. Dawniej tego typu twórczość wyrażała się w konkretnych (jednostkowych) dziełach sztuki. Tworzący artysta musiał namachać się pędzlem albo młotem i dłutem, a to znaczyło, że w swojej twórczości musiał się napracować. Musiał się zderzyć z realnym materiałem jako kawałkiem rzeczywistości. A dzisiaj co, wystarczy klikać palcem po klawiaturze lub ekranie smartfona, aby zaznaczyć swoją obecność w wirtualnym świecie. Poddaliśmy się całkiem łatwiźnie zarządzania możliwościami. To dotyczy również finansów -- dziś łatwiej handluje się możliwościami niż realnym produktem (vide kryptowaluty). 

Jak się zabezpieczyć przed zalewem możliwości działania? Trzeba na powrót odnaleźć swoją sprawczą realność osoby i życia. Dziś popełniamy tragiczny błąd biorąc świadomość za coś osobowego. Świadomość nie jest osobą człowieka i wcale nie przedstawia nam tego, co osobowe. Świadomość jest wprost zaprzeczeniem osoby i jej duchowego przejawu w postaci osobowości. Człowiek powinien tworzyć i budować swoją osobowość. Osobowość stanowi efekt rozwoju duchowego dokonującego się pod wpływem aktów osobowego podmiotu egzystencjalnego. To akty kontemplacji, sumienia i upodobania wpływają na tworzenie i stawanie się naszej osobowości. 

To osobowość powinna kierować życiem psychicznym człowieka, a nie jego świadomość. Świadomość jest zawsze zagrożeniem dla psychiki, gdyż wpędza ją w stan możliwości. Nie da się żyć możliwościami. Człowiek musi i powinien żyć realnymi własnościami realności -- czyli prawdą, dobrem i pięknem. 

Jak się ratować ? /7

Aby nasza dusza (władze duchowe) zdołała osiągnąć zasady działania oparte na prawdzie, dobru i pięknie, musi otworzyć się na egzystencjalną realność. Musimy na nowo odkryć, że człowiek jest osobą, ale musimy zapytać dalej, kim jest osoba i gdzie zamieszkuje w człowieku. Jeżeli będziemy szukali osoby w naszych duchowych działaniach, to może się okazać, że nigdy nie posuniemy się naprzód i nadal będziemy twierdzili, że osobą jest rozumność człowieka z jej działaniami. Ale tak nie jest. Osoba stanowi egzystencjalna podmiotowość istnienia. A więc radykalnie wykracza i przekracza naszą zewnętrzną naturę. Osoba ukrywa się na poziomie istnienia i właśnie stamtąd zawiaduje naszą duchowością. 

To nie dusza lecz osoba została stworzona bezpośrednio przez Boga. Dlatego nasza osoba posiada nadprzyrodzoną realność i moc sprawczą. To osoba z jej własnościami transcendentalnymi wytworzyła na poziomie możności istotowej naszą duchowość, czyli trzy władze duchowe. Osobowa prawda odpowiada za powstanie umysłu, zaś dalsza aktywność tej prawdy (jako kontemplacja) wspomaga umysł w jego działaniu. Dalej osobowe dobro sprawia powstanie woli, a jego aktywność (jako akty sumienia) wspiera wolę w jej chceniu i dążeniu do dobra. I wreszcie osobowe piękno powoduje powstanie władzy uczuciowej i następnie wspomaga jej przeżywanie swoją aktywnością w postaci upodobania piękna. Trudno sobie inaczej wytłumaczyć powstanie rozumnej duchowości człowieka (jego duszy). Zupełnie absurdalne jest twierdzenie, że to był efekt długotrwałej ewolucji przyrodniczej. W ten sposób mogła się kształtować co najwyżej zewnętrzna postać naszej cielesności, w którą osoba została wcielona w akcie stwórczym. 

Dawniej przyjmowano, że to dusza (jako zasada życia) została stworzona przez Boga. Ale dusza funkcjonuje na poziomie możności istotowej (tzw. natury człowieka), natomiast aktywna moc sprawcza Boga nie działa na tym poziomie, ponieważ jest zbyt doskonała. Bóg więc stwarza istnienie człowieka wraz z jego egzystencjalną podmiotowością osoby oraz życia (są to dwa odrębne podmioty istnienia). Podmiotowość egzystencjalna ma charakter nadprzyrodzony i dlatego człowiek został powołany do pełnienia wyjątkowej roli w tym ziemskim świecie. Aby zatem ratować nasze życie psychiczne i fizyczne powinniśmy się odwoływać do sfery egzystencji, bo tam rodzi się najważniejsza aktywność, która czuwa nad naszą duchowością i cielesnością, Nie ma inne drogi osiągnięcia doskonałości (może względnej) na poziomie naturalnym. 

Jak się ratować ? /8

Psychika stanowi nasze własne przeżywanie siebie samych. Oczywiście to pojęcie przeżywania (odczuwania lub poczucia) ma jak najszersze znaczenie. Obejmuje bowiem całość doświadczenia świadomościowego. Mówiąc wprost przezywamy siebie jako świadomość. Przeżywamy wszystko to, co jest zawarte i co występuje w świadomości. Przeżywamy więc zarówno swoje myślenie, pojawiające się tezy lub poglądy, ale przeżywamy także podejmowanie decyzji i różnych działań, przeżywamy wreszcie własne życie, różne słabości i choroby związane z życiem, ale przeżywamy również siłę i moc tego życia.

Jeśli jednak pozostajemy tylko na poziomie świadomości, to wówczas nasze przeżywanie obraca się wokół możliwości proponowanych przez zjawiskowe działanie świadomości. Będziemy się wtedy obracali wokół własnych lub cudzych myśli i poglądów, wokół konieczności podejmowania decyzji bez zastanowienia i bez oceny moralnej, czy wokół nieszczęśliwego lub straconego życia, wokół poczucia smutku i cierpienia, nie rozumiejąc zupełnie sensu spotykających nas wydarzeń.

Na ogół ludzie, którzy nie radzą sobie ze swoimi problemami, uciekają w zaangażowanie w prace zawodową, bo wtedy ktoś inny decyduje za nas i nie musimy się z tym męczyć. Okazuje się najczęściej, że życie nie jest wcale łatwe i przyjemne, jak postulują reklamy. Życie wymaga od nas czujności i umiejętności, znajomości i rozumienia tego, co naprawdę się dzieje. Już poprzednio mówiliśmy, że świadomość nie kontaktuje nas z rzeczywistością. Człowiekowi potrzebne jest poznanie i rozumienie realności, a nie tylko myślenie czegokolwiek. 

Jak się ratować ? /9

W kulturze europejskiej mieliśmy dwie koncepcje prowadzenia ludzkiego życia. Obie koncepcje, które dzisiaj uznamy raczej za umiarkowane, powstały w starożytnej Grecji. Stanowią one nie tyle przeciwstawne, co raczej uzupełniające się, podejścia do prowadzenia ludzkiego życia. 

Epikureizm proponował podejście hedonistyczne. Miało ono polegać na czerpaniu według swoich możliwości jak najwięcej przyjemności, jakie niesie życie w otaczającym nas świecie. Człowiek powinien być otwarty na zewnątrz i łapać to, co przyjemnego oferuje mu otaczający świat. Ludzkie życie skupiałoby się na przeżywaniu przyjemności i radości (ogólnie zadowolenia) płynących z wykorzystania dobrobytu oferowanego w życiu publicznym (społecznym). 

Natomiast stoicyzm stawiał na pokonywanie trudności i przeciwności pojawiających się w naszym życiu publicznym. Dlatego postulował rozwijanie wewnątrz siebie dzielności moralnej, która mogłaby posłużyć do pokonywania przeciwności. Człowiek powinien doskonalić się wewnętrznie, bo to pozwoli mu najlepiej radzić sobie z trudnościami życia. 

O ile więc epikureizm zachęcał do zwrócenia się na zewnątrz i stamtąd czerpania dobra dla siebie, o tyle stoicyzm postulował wewnętrzny rozwój człowieka i budowanie dobra w sobie. Wydaje się, że obie te koncepcje dobrze oddają możliwości ludzkiego życia i działania. 

Jak się ratować ? /10

Psychologia rozwinęła się pod koniec XIX wieku, ale w związku z tym pojawił się niestety psychologizm, który zakładał, że wszystko, co się dzieje w człowieku i z człowiekiem (poznanie, pożądanie, chcenie, decydowanie, przeżywanie, doznawanie) ma charakter psychiczny, czyli tworzy i stanowi jakąś sferę psychiczną, z której człowiek czerpie uczucia i przeżycia (dawniej mówiono o namiętnościach). A więc główne znaczenie mają nie tyle działania, lecz ważniejsze staje się to, jak je przeżywamy i odczuwamy. To dotyczyło również działań innych ludzi. Psychologom wydawało się wówczas, że w ten sposób człowiek wartościuje to, co się z nim dzieje. Dla tego psychologizmu poszukiwano różnych uzasadnień. Freud stawiał na seksualność człowieka, Skinner dawał uzasadnienie behawioralne, każde działanie (akcja) wywołuje reakcję. Potem pojawiały się już wizje bardziej całościowe (psychologia postaci lub osobowości).

Ale trzeba zaznaczyć, że psychologia ogólnie odrzuca teorię sprawczej podmiotowości człowieka, z której płynęłaby cała nasza aktywność. Posługuje się natomiast koncepcją podmiotowości zbiorczej, czyli sfery psychicznej, skąd możemy czerpać różne przeżycia i uczucia, które wcześniej są tam gromadzone. Mamy więc bulgoczący kocioł psychiki, skąd na zewnątrz ujawniają się dowolne uczucia i emocje. Ujawniają się w sposób świadomy, co oznacza, że wiemy, iż są przez nas przeżywane, oraz wiemy lub nie wiemy, że my nad tym nie panujemy. 

Jak się ratować ? /11

Dziś już widzimy, że albo powrócimy do metafizycznego poznania duchowości człowieka poszukując dla niej realnych zasad działania, albo zabrniemy do końca w dowolność przeżywania przyjemności lub przeżywania w ogóle. Mamy dzisiaj poważny kryzys życia psychicznego, bo psychika została oderwana od duchowości i co gorsze, przeciwstawiona jej. Dlatego należy przedstawić rozważania filozoficzne dotyczące człowieka i jego uczuciowości. 

Otóż zdolność przeżywania stanowi trzecią władzę duszy oprócz umysłu i woli. Uczuciowość jest więc zdolnością i władzą duchową, i jak pozostałe władze wymaga aktywacji i urealnienia ze strony podmiotu sprawczego. Takim podmiotem jest osoba, która stanowi podmiot egzystencjalny (podmiot istnienia). Należy więc dodać, że istnienie i działanie uczuciowości zależy od własności piękna, która cechuje podmiotowość osoby. Osobowa własność piękna wysyła do duszy, czyli do uczuciowości, akty upodobania, które zaszczepiają w niej zasadę przeżywania piękna. Tak więc uczuciowość jest powołana do odkrywania i przeżywania piękna oraz tego, co się nam ukazuje jako piękne. Stąd dla naszej uczuciowości głównym uczuciem jest radość i zadowolenie ze spotkania z realnym pięknem. Cieszą nas i radują piękne rzeczy (np. piękne krajobrazy i widoki). Przejawem naszej radości jest uśmiech.

Takie radosne przeżywanie piękna dotyczy życia, przede wszystkim ludzkiego życia. Wszelkie życie powinno nas cieszyć i być przez nas akceptowane. To właśnie powinno być podstawą naszego odniesienia do przyrody -- tej żywej przyrody wokół nas. Gdy niszczymy przyrodę, wtedy stajemy w sprzeczności z zasadą upodobania piękna jako obrazu życia. 

Jak się ratować ? /12

Na zakończenie musimy powiedzieć, że człowiek nie może poszukiwać swojej doskonałości na zewnątrz. Taką propozycją jest dzisiaj praca zawodowa, która po prostu zmusza nas do zaangażowania w sprawy zewnętrzne. Jako praca służąca do zapewnienia dobrobytu rodzinnego jest oczywiście potrzebna i konieczna. Jednak to nie ona kształtuje nasze człowieczeństwo. Człowiek musi się nauczyć sięgania w głąb siebie, czyli "wsłuchiwania się w głos" własnej egzystencji. Bo to tam przemawia nasza osobowa podmiotowość, która jest w człowieku czymś najdoskonalszym bez względu na to, kim jesteśmy zawodowo czy społecznie. 

Człowiek powinien umieć korzystać z doświadczenia wewnętrznego. Tutaj nie chodzi tylko o "głos sumienia", ale również o "wsłuchiwanie się" w akty kontemplacji czy upodobania, które wpływają na nasz umysł i uczucia. Akty sumienia kształtują wolę, czyli chcenie i zdecydowanie woli. Znaczenie sumienia dla dobrego działania podkreślała zwłaszcza tradycja religijna. Można przyjąć, że akty sumienia, jakie przesyła do duszy nasza osoba, pełnią całkiem ważną rolę w działaniu człowieka. Ale nasze życie zależy również od dobrego (słusznego i radosnego) działania umysłu oraz uczuciowości. Szczególnie nasze uczucia są dzisiaj narażone na destrukcję. Dlatego powinniśmy zadbać o właściwe rozumienie działania uczuciowości. 

Należy wiedzieć, że wszelka aktywność bierze się z podmiotowości osoby. To tam ma swój początek osobowe działanie człowieka. Należy więc "słuchać" własnej osoby, a nie tego, co mówią różni ideolodzy (również ci naukowi). Osoba w swojej aktywności nigdy się nie myli, natomiast wiedza tworzona przez człowieka raz jest prawdziwa a raz błędna (do poprawki).