20.11.2022

Czy można wytłumaczyć ludzkie działanie? /1

Nie da się psychologicznie wytłumaczyć w pełni działania człowieka. Ponieważ psychologia próbuje sprowadzić człowieka albo do poziomu zwierzęcia zamierzając wyjaśnić jego działanie na bazie przeżywania emocjonalnego, albo robi z niego anioła tłumacząc wszystko racjonalistycznie jako efekt myślenia.

Co to oznacza, gdy mówimy o człowieku jako podmiocie myślącym (homo sapiens)? Dla psychologów oznacza to, że człowiek dysponuje myśleniem jako zasadą działania, a co ciekawe, to myślenie przypisuje się obecnie pracy mózgu. W ten sposób człowiek staje się zwierzęciem myślącym lub rozumnym (animal rationale), gdyż zakłada się, że w tym kierunku rozwinęła się jego cielesność (czyli przede wszystkim mózg).

Ale to jest pogląd czy opinia, której nie da się utrzymać. Myślenie nie wynika bowiem z pracy mózgu, ponieważ myślenie jest czynnością naszego umysłu jako władzy duchowej, która stała się rozumem człowieka myślącego. Umysł jest władzą duszy i jego działanie nie sprowadza się do czynności cielesnych.

Umysł człowieka w swoim powstaniu oraz działaniu zależy od aktywności podmiotu osobowego. Osoba jako podmiotowość istnienia charakteryzuje się trzema własnościami transcendentalnymi -- prawdą, dobrem i pięknem. To właśnie osobowa własność prawdy odpowiada za powstanie i działanie umysłu jako poznawczej władzy duszy.

Umysł człowieka został powołany do kontaktu poznawczego z otaczającym nas światem oraz (a właściwie przede wszystkim) do poznawania innych ludzi jako realnych osób -- osób wcielonych i uduchowionych. Dzięki wsparciu i pomocy aktów osobowej prawdy umysł służy nam do poznania realności i zrozumienia jej. Dzięki umysłowi możemy poznawać to, co jest realne, możemy zrozumieć istnienie i działanie realności. A na koniec możemy o tym swoim poznaniu i rozumieniu opowiadać innym ludziom. Na tym zasadniczo polega wzajemna komunikacja wśród ludzi. Wszystko inne polega na zmyśleniu.

Czy można wytłumaczyć ludzkie działanie? /2

W tej opowieści o umyśle nie pojawiło się jeszcze myślenie. A przecież myślenie przypisuje się naszemu ludzkiemu umysłowi (rozumowi). Skąd zatem w umyśle wzięło się myślenie i z czym jest to związane?

Umysł, jak mówiliśmy, został powołany do poznania i uznania realności. Czy jednak nasze myślenie odnosi się do realności, a więc czy jest poznaniem i rozumieniem tego, co jest realne? Otóż nie !!! Myślenie wyrasta bowiem z negacji realności. W swojej historii (czyli rozwoju ewolucyjnym) człowiek dokonał przedziwnego aktu negacji. Odrzucił poznanie realności i zwrócił się ku nierealnej możliwości poznania i działania. Po prostu stwierdził oraz uznał coś nierealnego, coś, co nie istnieje, czyli mówiąc inaczej pomyślał coś złego. W filozofii zło jest pojmowane jako brak lub pozbawienie (privatio) czegoś realnego. [Literacko powiemy, że wymyślił sobie coś prywatnego.] Toteż zła nie można poznać i przyjąć, ale zło można sobie wymyślić i pomyśleć. To pokazuje, że ludzkie myślenie mogło powstać tylko na zasadzie negacji czegoś realnego, albo pomyślenia czegoś złego (czyli nierealnego).

Wydaje się, że takie myślenie miało bardzo silne oddziaływanie na kondycję umysłu, co spowodowało zerwanie kontaktu z podmiotem osobowym i jego sprawczą aktywnością. Odtąd umysł zaczął kierować się myśleniem, tworząc sobie swój własny wyimaginowany obraz rzeczywistości (czyli zaczął działać fenomenologicznie) w oparciu o wyobrażenia zmysłowe albo w oparciu o swobodną interpretację treści pojęciowych.

To wywołało zmaganie się człowieka i jego walkę z realnym światem. Człowiek zaczął podbijać świat przyrodniczy, aby przy pomocy myślenia zapanować nad tym światem. W tych zmaganiach myślenie okazało się nad wyraz twórcze, co dawało możliwości szybkiego opanowania przyrody, lecz co jednocześnie spowodowało proces jej niszczenia (z czym mamy dzisiaj do czynienia na wielką skalę).

Czy można wytłumaczyć ludzkie działanie? /3

Jak zatem myślenie wpływa na działanie człowieka? Z powodu myślenia człowiek przestaje rozumieć realność. Przestaje rozumieć świat przyrody i zaczyna narzucać rzeczywistości swoje własne pomysły, przede wszystkim żeby ułatwić sobie codzienne życie. Na początku zaczyna wymyślać i tworzyć coraz to lepsze narzędzia, które mogłyby posłużyć do zdobywania pokarmu i budowy schronienia. Jednak wydaje się, że z czasem zaczął używać tych narzędzi do walki z innymi braćmi w niedoli, aby się bronić lub zapanować nad innymi.

Cała historia rozwoju cywilizacyjnego człowieka jest oparta na ludzkim myśleniu. A to ludzkie myślenie raz przejawiało się w budowaniu i tworzeniu czegoś nowego i potrzebnego, ale niestety innym razem przejawiało się w niszczeniu tego, co zostało już osiągnięte i stworzone. Myślenie pędzi bowiem ciągle do przodu, i raz pcha nas pod górę, aby później popychać nas w przepaść lub staczać na manowce. Wszystko zależy od tego, ile pozostało nam jeszcze realistycznego poznania i wiary w rzeczywistość (wiary w dobro realności). Kierując się samym myśleniem zawsze będziemy skazani na popełnianie błędów i wypaczeń. Ja wprost twierdzę, że nic tak nie ogłupia człowieka jak myślenie, czy to własne, czy to cudze. Człowiek jest w stanie wymyślić największe głupoty albo też najcięższe zbrodnie. Dlatego nie należy kierować się samym myśleniem. Najważniejsze jest realistyczne poznanie.

Czy można wytłumaczyć ludzkie działanie? /4

Psychologia nie analizuje ludzkiego działania w perspektywie przyczynowości (czyli pod względem realnych przyczyn i zasad). Psychologii wystarczy tzw. perspektywa motywacyjna, czyli motywacja, która określa podejmowanie działań ukierunkowanych (czy to pozytywnie, czy negatywnie). Ale tak rozumiana motywacja nie wyjaśnia przyczynowości ani sprawczości działania, a jedynie maskuje te sprawy. Przecież realne działanie musi być gdzieś i przez coś sprawiane czy podejmowane.

Natomiast motywacja określa jedynie możliwości działania. To znaczy, że ona tak samo opisuje i objaśnia działania realne jak i nierealne, czyli jedynie możliwe do wykonania. Człowiek może robić lub właściwie pomyśleć wiele rzeczy, ale tak naprawdę liczą się wyłącznie działania realne, które odnoszą się do tego, co realne. Ma to szczególne znaczenie w przypadku działań dotyczących osób ludzkich, czyli działań moralnych. Ze strony działającego działania dotyczące człowieka jako osoby muszą mieć charakter moralny, czyli powinny być ukierunkowane na poszanowanie godności osobowej drugiego człowieka. Tylko takie działania mają realny sens służenia osobie pomocą i tworzenia realnych więzi międzyludzkich. Zaś dowolne motywacje płynące od naszych wyobrażeń będą prowadzić do pomijania realności i w efekcie końcowym doprowadzą do pojawienia się zaburzeń i dramatów w stosunkach międzyludzkich. Dlatego podkreślany poziom motywacyjny w psychologii nie pozwala na faktyczną ocenę postępowania człowieka, ponieważ wszystkie motywacje mają takie samo znaczenie, skoro napędzają działanie. A to już nie pozwala oceniać działań człowieka jako dobrych lub złych, moralnych lub niemoralnych.

19.11.2022

Czy można wytłumaczyć ludzkie działanie? /5

Zobaczmy teraz jak w psychologii wygląda sprawa motywacji emocjonalnej. Tutaj podobnie jak z myśleniem mamy problem z motywacją emocjonalną działań. W tym przypadku psychologia postuluje rozumienie emocji przeżywanych przez człowieka jako czynności sfery zmysłowej, co ewidentnie wskazuje, że człowiek zostaje sprowadzony do poziomu zwierzęcia odczuwającego swoje życie i działanie w sposób zmysłowy. Mamy więc emocjonalne odczucia przyjemności bądź przykrości lub niechęci, smutek lub zadowolenie, wreszcie gniew lub lęk. Te odczucia dotyczą oczywiście naszej zmysłowości, lecz to nie wypełnia w całości naszej sfery uczuciowej.

W przypadku człowieka mówiono dawniej o uczuciach wyższych, czyli jak się wydaje, mówiono o jakiejś sferze duchowości. Otóż w perspektywie koncepcji personalistycznej należy wyraźnie mówić o duchowej uczuciowości człowieka, czyli odrębnej władzy duszy. Oznacza to, że nasze osobowe piękno dzięki posiadanej mocy sprawczej przyczynuje powstanie uczuciowości jako trzeciej władzy duchowej (obok umysłu i woli). co więcej, aktywność własności piękna uruchamia i stymuluje działanie tej uczuciowej władzy. Osobowa własność piękna wysyła akty upodobania, które zapoczątkowują w uczuciowości przeżywanie piękna związanego z posiadanym życiem. Nasze życie jest bowiem obrazem piękna. Dlatego możemy przeżywać i zachwycać się rodzącym się i dokonującym życiem. Dlatego ludzkie życie (zwłaszcza swoje) przeżywamy na sposób duchowy, jaki niesie ze sobą radość i nadzieję, a nie tylko w sposób zmysłowy dający nam przyjemność i zadowolenie. To dlatego człowiek traktuje swoje życie zupełnie odmiennie niż zwierzęta. Potrafi pokierować swoim życiem, jest w stanie coś przewidzieć i zaplanować, może więc świadomie decydować o własnym życiu. Ale przede wszystkim chce i zamierza poświęcić swoje życie rozwojowi osobowemu. Dlatego człowiek może się w pełni cieszyć swoim życiem, gdy stwierdzi, że zdołał pięknie przeżyć swoje życie.

Stąd najważniejszym uczuciem wynikającym z przeżywania piękna jest radość i nadzieja na nowe lepsze życie. Psychologia nie dosięga takiej uczuciowości człowieka, dlatego nie rozumie osobowego doświadczenia życia, skoro skupia się tylko na zmysłowym sposobie odczuwania. Dlatego uważa, że ostateczną motywacją w tym zakresie jest osiąganie przyjemności (aż po stan rozkoszy) oraz unikanie przykrości, bólu i cierpienia. Takie podejście do sfery przeżyciowej zniża człowieka do poziomu zwierzęcego i pomija zupełnie całą sferę aktywności osobowej. 

Nie wolno zapominać, że człowiek jest przede wszystkim osobą, chociaż osobą wcieloną i uduchowioną. Otóż sfera naszej duchowości zależy bezpośrednio od osobowego podmiotu istnienia, natomiast nasza cielesność pod względem życia biologicznego (ożywiającego organizm cielesny) zależy od ożywczego podmiotu istnienia (czyli od życia nadprzyrodzonego, mającego charakter egzystencjalny. Podsumowując należy stwierdzić, że działalność człowieka (oczywiście takie działania w pełni realne) jest zależna od sprawczości i aktywności podmiotowości istnienia. Tak więc natura człowieka (dusza i ciało) nie działa wcale samodzielni i niezależnie, jak chciałaby psychologia. Psychologia nie tłumaczy wiec ani moralnego działania człowieka, ani nie wyjaśnia przeżycia głębokiej radości z rodzącego się życia.

11.11.2022

Rozważania personalistyczne na dziś /1

Człowiek jest przede wszystkim osobą. Oczywiście jest osobą wcieloną i uduchowioną. Duchowość człowieka jest związana bezpośrednio z jego osobą, jednak sama dusza nie stanowi osoby. Osoba jest bowiem podmiotem istnienia. Jest więc podmiotem sprawczym i aktywnym. A to oznacza, że osoba stoi ponad duchowością i co więcej odpowiada za powstanie naszej duchowości, czyli władz duchowych. Nie wolno więc utożsamiać osoby z władzami duszy i ich działaniami. 

Osoba jako podmiot istnienia posiada swoją własną aktywność, która przyczynuje i uruchamia władze duszy. Podmiotowość osoby wyznaczają i określają trzy własności transcendentalne istnienia. Są to prawda, dobro i piękno. Każda z tych własności posiada odpowiednią moc sprawczą i swoje akty. Osobowa prawda dysponuje aktami kontemplacji, które tworzą i uruchomiają władzę umysłu. Z kolei osobowe dobro uaktywnia się pod postacią aktów sumienia, które wyznaczają i uruchomiają władzę woli. I wreszcie osobowe piękno odpowiada za powstanie i działanie władzy uczuciowości, wysyłając do niej akty upodobania.

Dlatego nasza dusza jest bezpośrednio związana z osobowym podmiotem sprawczym istnienia. Dusza niejako odwzorowuje złożoność i charakter podmiotu osobowego, ale sama dusza (to, co powszechnie określa się mianem duszy) nie jest osobą. Natomiast dusza ze swoimi władzami informuje nas o istnieniu głębszej podmiotowości istnienia (w istnieniu urealniającym byt człowieka). Było to już widoczne u Tomasza z Akwinu, który mówił o powiązaniu ludzkiej duszy z istnieniem, które odpowiada za realność całej struktury bytowej.

Stwierdziliśmy już poprzednio, że osoba jest kimś wcielonym. Musimy jednak wiedzieć, że cielesność człowieka posiada swoją własną przyczynowość i moc sprawczą na poziomie istnienia. Jest to podmiotowość życia, które możemy określić jako życie egzystencjalne albo nawet nadprzyrodzone (czyli pochodzące bezpośrednio od Boga).

Nasza cielesność jest więc powiązana i uzależniona od ożywczego podmiotu istnienia. Chodzi w tym wypadku o cielesność wraz z jej wszystkimi funkcjami i narządami życiowymi (a więc razem z tzw. życiem biologicznym). Jednak życiowe działanie organizmu człowieka zależy bezpośrednio od ożywczej podmiotowości życia nadprzyrodzonego.

 

Rozważania personalistyczne na dziś /2

Stwierdziliśmy już poprzednio, że osoba jest kimś wcielonym. Musimy jednak wiedzieć, że cielesność człowieka posiada swoją własną przyczynowość i moc sprawczą na poziomie istnienia. Jest to podmiotowość życia, które możemy określić jako życie egzystencjalne albo nawet nadprzyrodzone (czyli pochodzące bezpośrednio od Boga).

Nasza cielesność jest więc powiązana i uzależniona od ożywczego podmiotu istnienia. Chodzi w tym wypadku o cielesność wraz z jej wszystkimi funkcjami i narządami życiowymi (a więc razem z tzw. życiem biologicznym). Jednak życiowe działanie organizmu człowieka zależy bezpośrednio od ożywczej podmiotowości życia nadprzyrodzonego. 

Możemy stwierdzić, że całe wyposażenie naszej ludzkiej natury (czyli dusza i ciało - organizm żywy) zależą wprost od podmiotowości egzystencjalnych. A zatem natura ludzka nie jest czymś samodzielnym, niezależnym i samorządnym, lecz jest uprzyczynowana i uzależniona od podmiotów egzystencjalnych osoby i życia, które odpowiadają ogólnie za urealnienie sfery możnościowej (czyli potencjalności naturalnej) oraz za jej nieustanne stawanie się i doskonalenie poprzez realne działania. 

Aby nasza duchowa i cielesna natura mogła realnie działać, konieczna jest pomoc i wsparcie aktów egzystencjalnych (aktywności podmiotów istnienia). Oznacza to, że nasze władze duchowe powinny przyjmować akty własności osobowych oraz czerpać od nich siłę do realnego działania. Okazuje się jednak, że nasze władze mają skłonność (w wyniku "grzechu pierworodnego") do popadania w wolność działania, czyli stają się skłonne do podejmowania działań, które będą niezależne od aktów egzystencjalnych. Ale tym samym tracą realność działania i popadają w sferę działań możliwościowych. 

Tak dzieje się z umysłem, kiedy zaczyna myśleć (cogitare). Musimy wiedzieć, że myślenie rodzi się z negacji tego, co jest realne i w zamian proponuje człowiekowi dowolne interpretacje i narracje.  Podobnie jest z wolą, która zaczyna wybierać spośród propozycji myślenia, stając się w ten sposób wolnością wyboru i decyzji (liberum arbitrium). Wolność nie jest realnością, ona jest tylko możliwością. W przypadku człowieka wolność nie może być zasadą działania, gdyż jest możliwością działania, a możliwość nie staje się realnym działaniem. Stąd też wynikają wszystkie problemy i dramaty człowieka, który chce zamienić realne działanie na czystą możliwość.