11.02.2015

Rozwój duchowości człowieka /1



Historia rozwoju duchowego człowieka

1.Intelekt posiada lub przyjmuje prawdę. Boski intelekt posiada prawdę, natomiast ludzki intelekt przyjmuje prawdę. Boski intelekt posiada prawdę, gdyż sam jest prawdą. Ludzki intelekt przyjmuje prawdę, gdyż jest przyczynowany przez prawdę.

Pierwszym działaniem intelektu człowieka jest przyjęcie prawdy. W przypadku człowieka mówimy o przyjęciu prawdy (acceptio). Zatem przyjęcie prawdy to inaczej akceptacja prawdy. Akceptacja prawdy jest zarazem jej uznaniem. Człowiek potrzebuje uznania prawdy (assensus lub assensio). Uznanie prawdy prowadzi do rozumienia jako poznania sensu (assensus = ad sensus).

Podstawą rozumienia rzeczywistości (jako różnych bytów) jest przyjęcie i uznanie prawdy. Mówimy też, że przyjęcie i uznanie prawdy owocuje wiarą (credo). Wiara w sensie poznawczym jest akceptacją prawdy (czyli przyjęciem i uznaniem jej). Wiara dotyczy tego, co realnie istnieje. Wiara jest uznaniem rzeczywistości (czyli realności bytów). Dlatego wiara dotyczy tego, co możemy zrozumieć, a nie tego, co jest niezrozumiałe, dziwne lub absurdalne.

Skoro wiara jest akceptacją, to możemy ją przyjąć, albo odrzucić na zasadzie negacji. Ale musimy pamiętać, że negacja wiary jest zarazem negacją prawdy i realności. Odrzucenie realności wytwarza pustkę w naszym intelekcie, którą staramy się czymś wypełnić. Tak powstaje myślenie. Myślenie powstaje jako negacja prawdy i realności, jako negacja wiary. W ten sposób zamieniamy credo na cogito.

Jeżeli zanegowaliśmy wiarę w realną rzeczywistość, jeśli porzuciliśmy prawdę i rozumienie, to znika dotychczasowe poznanie intelektualne. Musimy wszystko zaczynać od nowa. Intelekt ogarnia pustka i przerażenie. Zaczyna się chwytać czegokolwiek. Chwyta więc to, co jest dla niego jakoś dostępne. Jeśli dzięki odrzuceniu prawdy zanegowaliśmy rzeczywistość, to intelekt traci bezpośredni kontakt z rzeczywistością. Dlatego nasze poznanie zaczyna chwytać treści zmysłowe. Zaczynamy postrzegać i zbierać dane zmysłowe. Odwołujemy się z konieczności do poznania zmysłowego, które od tej pory będzie pośredniczyło w kontakcie z rzeczywistością (z różnymi bytami).

Intelekt, który posiada prawdę rodzi słowo. Jest to słowo prawdy. Boski intelekt, który posiada prawdę dzięki poznaniu istoty Boga, rodzi Słowo Boże. Boski intelekt, skoro poznał boską istotę tożsamą z istnieniem, które posiada własność prawdy, od razu zna całą prawdę. Dlatego boski intelekt zrodził Słowo Boże – czyli Osobę Syna.

Rozwój duchowości człowieka /2



2.Stworzony człowiek, czyli Adam, był wyposażony w intelekt. Adam dysponował poznaniem intelektualnym. Znał i rozumiał wszystko, ponieważ przyjął od Boga słowo prawdy. Jego intelekt posługiwał się oglądem wewnętrznym, czyli znał bezpośrednio wewnętrzną prawdę bytów. Możemy powiedzieć, że intelekt znał byty od wewnątrz, jakby od środka. Takie poznanie było adekwatnością (adaequatio) prawdy bytowej z prawdą intelektu. Miarą Adamowego poznania było słowo prawdy równoważne ze Słowem Bożym, które Adam otrzymał bezpośrednio od samego Boga.

Posiadając słowo prawdy intelekt przenikał realność bytów ujmując ich istotę. Stąd intelekt Adama dysponował rozumieniem bytów i mógł nazywać je po imieniu, gdyż znał je bezpośrednio, czyli w nich samych. Adam nie musiał zdobywać wiedzy, on posiadał wiedzę od razu (subito). Posiadał wiedzę jako rozumienie. Ta wiedza była zawarta w słowie prawdy. Jego wiedza była słowem prawdy, zaś słowo prawdy stanowiło pełnię wiedzy o rzeczywistości.

Posiadając słowo prawdy Adam mógł przemawiać. Mógł wypowiadać posiadane słowo, czyli mógł głosić prawdę. Adam głosił słowo prawdy oraz głosił chwałę Bożą. Słowo posiada moc przemawiania albo głoszenia (potentia praedicandi). Słowo posiada moc uzewnętrzniania się w mowie. Dlatego człowiek dysponuje mową. Ale ta mowa nie jest jeszcze żadnym językiem. Można ją nazwać mową serca (verbum cordis lub sermo cordis). To była prawdziwa mowa oparta na słowie prawdy (praedicatio verbum). Języki powstały później, gdy człowiek utracił zdolność prawdziwej mowy (pomieszanie języków przy budowie wieży Babel).

Mowa Adama była po prostu głoszeniem prawdy. Ona była wychwalaniem. Mowa Adama była wychwalaniem (pochwałą) rzeczywistości. Przemawiając Adam wychwalał prawdę, dobro i piękno. Wychwalał piękno świata oraz dobro Boga. Adam wyśpiewywał pieśni pochwalne. Głosił chwałę Boga. Mógł chwalić prawdę wychwalając otaczający go świat. Wychwalając Słowo Boże jako słowo prawdy, mógł się chwalić wiedzą i mądrością. Ale zjawił się szatan i zapytał, co się tak chwalisz, przecież nie znasz dobra i zła. Gdybyś poznał dobro i zło, byłbyś jak Bóg. To co, chcesz poznać zło? Adam chciał poznać zło. Tak rozpoczął się upadek.

3.Chęć poznania zła wywołuje negację rzeczywistości. Aby poznać zło, trzeba odrzucić i zanegować dobro. To znaczy, że trzeba zanegować dobro Boga i dobro realności, trzeba zanegować rzeczywistość. Poznania zła powoduje porzucenie prawdy. Porzucając prawdę intelekt staje się opuszczony i pusty. Po prostu traci kontakt z rzeczywistością. Poznanie zła sprowadza intelekt do nicości. Intelekt opuszczony przez prawdę staje się pusty. Pusty intelekt będzie już tylko rozumem, albo jak dziś mówimy, świadomością.

Od tej pory rozum musi sięgać do doświadczenia zmysłowego. Na początku rozum potrzebuje dużo obserwacji, potrzebuje danych zmysłowych, które odtąd staną się materiałem badawczym. Rozum ma teraz do dyspozycji dane zmysłowe – postrzeżenia i wrażenia. Musi gromadzić obrazy i wyobrażenia. Rozum tworzy wyobrażenia na podstawie danych zmysłowych. Z połączenia rozumu i zmysłów powstaje vis cogitativa. Natomiast dalej w oparciu o wyobrażenia rozum tworzy swoje pojęcia. Tak zaczyna się poznanie rozumowe, czyli myślenie. Poznanie rozumowe staje się skomplikowane, gdyż jest rozmyślaniem i rozważaniem. W scholastyce mówiono  o poznaniu dyskursywnym. Takie poznanie jest rozbiegane i zabiegane, nieustannie dąży do prawdy, ale rzadko ją osiąga. Rozum musi walczyć o swoje poznanie. Musi je zdobywać i zabiegać o nie. To nie jest wcale łatwa sprawa. Odtąd rozum będzie miał do wykonania strasznie dużo roboty, czego dowodzi historia filozofii.

Kiedy rozum zaczyna gromadzić informacje zmysłowe, wtedy powstaje wyobraźnia. Wyobraźnia stanowi najpierw zwykły magazyn przyjętych przez rozum treści zmysłowych. Ale z czasem na bazie tego rozum zaczyna tworzyć własne wyobrażenia, które nie muszą już mieć odniesienia do rzeczywistości lecz stanowią oryginalną twórczość intelektualną (muzyka, rzeźba, literatura, nawet malarstwo).

Rozum, którym posługujemy się dzisiaj jest więc pośrednikiem pomiędzy intelektem a wyobraźnią. Można powiedzieć, że dysponuje w jakimś zakresie poznaniem intelektualnym oraz w jakimś zakresie posługuje się wyobrażeniami. Powstaje z tego przedziwna mieszanka, albo wznosimy się na szczyty możliwości poznawczych intelektu, albo popadamy w wyobrażenia czysto zmysłowe. Mamy więc możliwość wewnętrznego oglądu bytów albo dostępne tylko zewnętrzne obrazy (w postaci wyobrażeń). Nasz ludzki rozum przeskakuje więc od jednej skrajności do drugiej. Dlatego stracił pewność rozumienia rzeczywistości, ale wciąż poszukuje jakichś zadawalających rozwiązań. Filozofia i teologia konkurują ze sztuką i poezją, i nie da się rozstrzygnąć, która z nich lepiej przedstawia rzeczywistość i która ma rację (gdyż zawsze znajdzie się ktoś, kto będzie miał odmienne zdanie).

10.02.2015

Rozwój duchowości człowieka /3



4.Skąd w ogóle pojawia się filozofia? Skąd biorą się pytania i problemy? Ludzki rozum, który tu na ziemi odwołuje się do poznania zmysłowego, dostrzega w pewnym momencie, że czegoś nie wie. Rozum dostrzega, że nie wie wszystkiego. Zaczyna więc pytać o to, co jest poza tym wszystkim, co zna. Co było na początku? W tym pytaniu rodzi się filozofia, czyli filozoficzne myślenie. Rozum odkrywa w ten sposób swoje ograniczenie i próbuje wyskoczyć ponad samego siebie. Może mu się to udać jedynie z Bożą pomocą. Ale rozum nie zawsze o tym pamięta. Zwykle sam chce zdobyć wiedzę. Chce zdobyć wiedzę doskonałą. Jak to się dzieje?

Wydaje się, że pierwsze poznanie było zawarte w gramatyce języka stworzonego przez człowieka. Rzeczywistość opisywały rzeczowniki (nazwa lub imię – nomen) oraz czasowniki (słowo – verbum), które w połączeniu tworzyły zdanie – czyli właśnie najprostszy opis rzeczywistości. Do tego dochodziły stopniowo dodatkowe określenia – przydawki i dopełnienia. Sama gramatyka wystarczała do opisu codziennej rzeczywistości, czyli codziennych wydarzeń z życia człowieka.

Przez całe wieki język potoczny pełnił rolę opisu rzeczywistości, gdyż zupełnie dobrze przedstawiał wszystko, co się dzieje, oraz pozwalał poruszać się człowiekowi w otaczającym go świecie i posługiwać się wszystkimi potrzebnymi rzeczami. Wystarczyło nazwać różne rzeczy i różne czynności. Można więc uznać, że pierwszą informacją o rzeczywistości przyniósł po prostu język. Służył on do opisu tego, co jest i co dzieje się wokół człowieka, wreszcie do opisu samego człowieka i jego działań. Z pewnością sama gramatyka wykuwała się w ogniu sporów i kłótni. Można przyjąć, że język ze swoją gramatyką był pierwszym odzwierciedleniem rzeczywistości. Ale sam język nie stanowił jeszcze wiedzy o rzeczywistości. Wydaje się, że posługując się różnymi rzeczami człowiek stopniowo rozwijał swój język.

Skoro jednak człowiek mówił jakimś językiem, to znaczy, że pozostała w nim zdolność i moc przemawiania. W jego rozumie lub umyśle pozostała jakaś cząstka słowa prawdy. To znaczy, że Bóg nie zerwał zupełnie kontaktu z człowiekiem. Ciągle pali się w ludzkim umyśle iskierka prawdy jako nikły płomyk nadziei.

Słowo prawdy napędza wewnętrzną ekspresję ludzkiego umysłu. Bez jakiejś wewnętrznej mocy rozum nie byłby w stanie wypowiedzieć się na zewnątrz. Ekspresja wypowiedzi jest zawarta w słowie prawdy, które człowiek otrzymał na początku od Boga. Prawda jest otwartością. W bycie prawda jest otwartością  poznawczą, która otwiera bytowość na zewnątrz, czyli udostępnia byt poznaniu umysłowemu. Natomiast w umyśle prawda przyjęta w postaci słowa prawdy otwiera umysł pozwalając na wypowiedzenie słowa na zewnątrz. Na tym właśnie polega zdolność mowy. Mowa jest uzewnętrznianiem się słowa prawdy. Pierwotnie mowa była wyrażeniem i wypowiedzeniem prawdy. Dlatego w ogóle mógł powstać język jako zdolność porozumiewania się.

Słowo, które pojawia się w intelekcie jest przyjęciem prawdy. Intelekt przyjmuje prawdę w postaci słowa. Moc prawdy objawia się w intelekcie jako słowo prawdy. Dlatego słowo posiada taką moc, która pozwala nam głosić prawdę (głosić chwałę prawdy). Głoszenie prawdy jest wychwalaniem jej. Gdy przyjmiemy prawdę, wtedy możemy wychwalać wszystko, co jest prawdziwe. Możemy wychwalać rzeczywistość. Wówczas pochwalamy prawdę i dobro bytów, wychwalamy ich piękno. A na koniec wychwalamy Stwórcę, który stworzył wszystkie byty. Wychwalamy Go jako przyczynę prawdy, dobra i piękna rzeczywistości. Wychwalamy Go jako pełnię Prawdy, Dobra i Piękna. Dlatego człowiek może głosić chwałę Boga, gdyż zna Boga jako Stwórcę świata i człowieka.

Głoszenie chwały Bożej jest efektem przyjęcia prawdy (czyli wiary). Gdy znajdziemy prawdę, wówczas nasz rozum osiąga zdolność mowy, czyli właśnie głoszenia prawdy. Człowiek nabywa wtedy zdolność prawdomówności i jest w stanie opowiadać o posiadanej prawdzie. To z prawdy i ze słowa prawdy rodzi się ludzka zdolność przemawiania.

5.Tylko prawda jest otwartością. Ona ma moc otwierania i ujawnia się w mowie (w głoszonym słowie prawdy). Słowo prawdy otwiera nasz umysł (sprawiając, że staje się on intelektem) i pozwala nam przemawiać, czyli spotykać się z innymi osobami.

Bóg przemówił na początku, gdy zrodził Syna jako Słowo Boże. To było pierwsze i najważniejsze otwarcie. Bóg otworzył swoje wnętrze. Ojciec rzekł Słowo i stało się. Bóg objawił się jako Osobowe Słowo, aby dalej objawić się jako Miłość, czyli jako Czyn Dobra. To Boskie otwarcie się zaowocowało aktem stwórczym. Bóg stworzył świat. Stworzył całą rzeczywistość, wszystkie realne byty. W ten sposób Bóg objawił swoją Moc. Moc stwórczą. Tylko Bóg posiada moc stwórczą. Tylko Bóg może stworzyć świat.

Gdy Bóg stworzył człowieka, przemówił do niego. Dał człowiekowi swoje Słowo jako przykazanie: Bądźcie płodni i zaludniajcie całą ziemię (Rdz 1, 28). Bóg rozmawiał z człowiekiem. Bóg dał człowiekowi Słowo i Prawdę, aby człowiek mógł stać się osobą. Adam otrzymał od Boga Słowo i Prawdę, dlatego mógł przemawiać i głosić chwałę Bożą. Adam wychwalał Boga, to znaczy głosił prawdę o Bogu. Adam wychwalał także Boże stworzenie, głosząc prawdę o stworzonych rzeczach. Adam nie musiał się trudzić poznawaniem świata. Otrzymał prawdę od Boga i znał po prostu cały świat, dlatego nazywał rzeczy po imieniu. Adam mógł opowiadać o wszystkim wychwalając przy tym Boga Stwórcę.

Ale spotkał szatana, który zapytał go: Co się tak chwalisz? Przecież nie znasz wszystkiego. Nie znasz dobra i zła. Chcesz poznać zło? Okazało się, że Adam zapragnął poznać zło. Nie wiadomo po co. Chcąc poznać zło musiał zanegować dobro. Porzucił więc dobro i prawdę. Stał się nagi – pozbawiony wszystkiego. Ta chęć poznania zła odarła go ze wszystkiego, co miał. Stracił prawdę, stracił dobroć. Dlatego poczuł się samotny i opuszczony. Chciał się schować i ukryć, gdyż nagle doznał poniżenia. Doznał nicości i zrozumiał swoją nicość. Odkrył nicość jako samotność i pustkę.

Rozwój duchowości człowieka /4



6.W ten sposób człowiek musiał zaczynać wszystko od początku, właściwie od zera. Odtąd człowiek będzie się starał zapełnić czymś doznaną pustkę. Odtąd będzie się trudził i cierpiał. Będzie się martwił, jak tu przeżyć, jak zdobyć pożywienie, jak zbudować dom. Teraz człowiek musi walczyć o swoje miejsce na ziemi. Musi się zmagać z przeciwnościami losu. Tak zaczął się dramat człowieka. Życie ludzkie stało się dramatyczne.

Człowiek musiał się teraz wszystkiego nauczyć od początku. Zaczął zdobywać różne umiejętności. Musiał od nowa poznać swój świat. Musiał nauczyć się, jak wygląda życie na ziemi. Uczył się, jak tu przeżyć w tych trudnych warunkach. To wszystko przebiegało bardzo powoli. Adam znał wszystko od razu. Ogarniając całą prawdę nie musiał się niczego uczyć. Posiadał przecież całą mądrość i poznanie. I nagle wszystko znikło. Nic nie zostało. Trzeba było wszystko zaczynać od początku. To był dramat człowieka.

Ludzka mowa rodzi się z prawdy otrzymanej od Boga. A skoro nawet po upadku, czyli po poznaniu zła, człowiek zachował zdolność mowy i porozumiewania się, to znaczy, że zachował jakąś cząstkę prawdy objawionej mu przez Boga. W ludzkim umyśle pozostała zdolność i moc prawdy – czyli zdolność prawdomówności.

U początków swej historii człowiek posiadał zdolność prawdomówności i dobrowolności. Ludzki umysł (jeszcze jako intelekt) działał na zasadzie prawdy, zaś wola działała na zasadzie dobra. Dlatego człowiek był skłonny mówić prawdę oraz czynić dobro. Ale gdy człowiek poznał zło, wszystko się zmieniło i odwróciło. Ludzki rozum zaczął mówić nieprawdę, czyli skłamał, zaś wola (już jako wolna decyzja – liberum arbitrium) zaczęła wybierać między dobrem a złem. Tym samym człowiek stracił oczywisty cel i kres swojego życia i zaczął się miotać na różne strony. Raz zrobił coś dobrego, aby zaraz popełnić zło.

Jeśli człowiek skłamał, to znaczy, że wypowiedział nieprawdę. W ten sposób kłamstwo i nieprawda przeniknęły do naszej mowy i naszego języka. Wydaje się, że właśnie wraz z pierwszym kłamstwem mowa i prawdomówność zmieniają się w kłamliwy język. Człowiek mówił bowiem na mocy prawdy, ale gdy wypowiedział kłamstwo znikła cała prawda, czyli sens i treść mowy, a została jedynie zewnętrzna postać (forma wypowiedzi), czyli struktura gramatyczna. Nagle stracił wszystko, co posiadał. Odtąd człowiek nie potrafi sam odnaleźć sensu i celu swojego życia. Ludzkie życie stało się bezsensowne i absurdalne. Gdzie powinien zwrócić się człowiek, żeby odnaleźć samego siebie, swoją tożsamość i swój sens?

7.Człowiek zaczyna w końcu pytać o to, kim jest. Wcześniej pytał o to, czym jest świat lub przyroda, albo jaki był początek wszystkiego. Ale w końcu przyszedł czas, aby zapytać o samego siebie. Kim jestem? Dokąd zmierzam? I skąd przybywam?

Zadziwiające, że pierwsza odpowiedź wskazywała na sam rozum człowieka. Sokrates pojmował człowieka jako rozumną duszę, czyli duszę posiadającą wyłącznie rozum. Dlatego cały nacisk został położony na sferę poznania. Dobrem człowieka stała się wiedza. Odtąd rozwój ludzkiego rozumu będzie związany z rozwojem wiedzy. Jak więc powstawała wiedza filozoficzna?

Sokrates uznał, że wiedza powinna być ogólna i konieczna. Ponieważ tylko ogólna i konieczna wiedza będzie oczywista dla każdego człowieka. Potwierdzili to jego następcy. Jedynie to, co ogólne i konieczne, wydawało się być niezmienne. Wszelka zmienność i stawanie się nie mogły być przedmiotem wiedzy. Dlatego Platon na podstawie ogólnych pojęć należących do wiedzy filozoficznej stworzył swój świat idei, czyli rzeczywistość naprawdę niezmienną. Zarazem miały to być byty konieczne, czyli istniejące same z siebie (per se).

W ten sposób pojęciowe myślenie przywiodło filozofię do spokojnej przystani idealizmu. Idealizm jest konsekwencją utożsamienia myślenia z bytowaniem. Coś podobnego zdarzyło się już u Parmenidesa. Do opisu rzeczywistości zastosował on logikę. Wprowadził do filozofii zasady logiczne: – zasadę tożsamości (A = A) (byt jest bytem) oraz zasadę niesprzeczności (A ≠ B), a właściwie zasadę negacji (A ≠ nie-A) (czyli byt nie jest niebytem). Ale w ten sposób Parmenides po raz pierwszy zabsolutyzował byt (pojęcie bytu). To znaczy, że jego pojęcie bytu przeciwstawione radykalnie pojęciu niebytu stało się wszechogarniającym absolutem. Istnieje zatem jeden byt i nic ponad to. Byt jest jeden, niezmienny i konieczny, i nie ma niczego poza tym absolutnym bytem.

Do tej pory do opisu rzeczywistości wystarczała gramatyka. Parmenides odkrył i zastosował tutaj logikę. Podobne poglądy będą zdarzały się także później. Hegel uznał, że byt jest logiczny i podporządkowany myśleniu. Musiał przyjąć, że Bóg (jako Duch Absolutny) rozwija się dzięki ludzkiemu myśleniu. Zaś Spinoza stosując zasady logiczne doszedł do wniosku, że istnieje tylko sam Bóg (jako Absolut), zaś wszystko inne jest w Nim zawarte. Tym samym doprowadził zastosowanie logiki do ostatecznych konsekwencji, czyli do panteizmu, podobnie zresztą jak Hegel.

9.02.2015

Rozwój duchowości człowieka /5



8.Jednak następcy Sokratesa zaczęli poszukiwać innych sposobów filozofowania, czyli uprawiania wiedzy naukowej. Teoria wiedzy pozostała niezmieniona. Jednak dochodzenie do tej ogólnej i koniecznej wiedzy było już inne. Platon uważał, że człowiek posiadał doskonałą wiedzę od początku, ale w momencie pojawienia się na ziemi jego wiedza zostaje ograniczona przez warunki zewnętrzne. Musimy sobie wszystko przypomnieć dzięki poznaniu ogólnych pojęć, przede wszystkim pojęć dobra, piękna i prawdy. Gdyż istnieje tylko to, co jest niezmienne, czyli ogólne i konieczne.

Zupełnie odwrotnie myślał Arystoteles. Zgadzał się, że wiedza jest ogólna i konieczna, ale uważał, że istnieją byty jednostkowe i niekonieczne (przygodne, jak później mówiono). Żeby poznać takie byty, potrzebne są zmysły i poznanie albo doświadczenie zmysłowe. Ludzki rozum pracuje na danych zmysłowych. Co więc robi rozum lub intelekt?

Rozum tworzy pojęcia na podstawie danych zmysłowych. Mamy więc pewną postać zmysłową (species sensibilis), z której rozum wydobywa, czyli abstrahuje, jakiś sens intelektualny (species inteligibilis). Tak naprawdę nie wiadomo do końca, jak to się dzieje. Ale Arystoteles i później cała scholastyka uznawali to za pewnik. Arystoteles uważał, że rozum potrafi zdefiniować daną rzecz, ale dzieje się to już w ramach tworzenia wiedzy pojęciowej, a nie poznania samej rzeczy. To, że potrafimy podać definicje człowieka, wcale nie znaczy, że w człowieku siedzi jakieś ogólne człowieczeństwo, jak chciał Platon. A jednak poznajemy jakieś wewnętrzne elementy bytu, gdyż definicja nie bierze się z niczego, ale jest oparta na realnym poznaniu zasad albo przyczyn bytowych.

Wiedza przeplata się zatem z rzeczywistością. Ale realne byty są jednostkowe i zmienne, a wiedza ma być ogólna i konieczna. Przy takim podejściu wynikało, że wiedza jest całkowicie tworem ludzkiego umysłu. Jednak jest to cały czas wiedza o rzeczywistości (o różnych bytach). Wygląda to doprawdy tajemniczo. Dlatego empiryści zredukowali wiedzę do poziomu zmysłowego. Nie ma substancji jako samodzielnego podmiotu bytowego, a ostatecznie u Hume’a nie ma już bytu w ogóle. Zbieramy jedynie dane zmysłowe dzięki obserwacji i eksperymentom i uogólniamy je w procesie indukcji, jak chciał Bacon. W ten sposób powstaje wiedza przyrodnicza i nauki przyrodnicze, zwane szczegółowymi. Filozofia przestaje być potrzebna. Filozofia staje się wyłącznie wiedzą pomyślaną, czyli ostatecznie czymś wymyślonym. Dlatego naukowcy (przyrodnicy) uznali, że filozofia jest bezsensowna i zbyteczna. Odtąd rozpoczęła się walka przeciwko filozofii w wersji metafizycznej.

9.Greccy filozofowie – miłośnicy mądrości nie znali tradycji biblijnej. Nie mogli wiedzieć, że Adam posiadał całą mądrość, a jednak ją utracił. Platon głosił jednak, że dusza pochodzi ze świata idei i posiadała tam doskonałą wiedzę znając same idee rzeczy. Ale spadając na ziemię dusza straciła swoją wiedzę i teraz musi od nowa sobie wszystko przypominać.

Można powiedzieć, że Grecy znali rozumność człowieka. Dostrzegali jej wspaniałą wielkość, ale byli również świadomi jej niedoskonałości. Sokrates pokazał wszystkim, że człowiek dąży do wiedzy i mądrości za wszelką cenę, nawet za cenę życia. Chyba niezbicie udowodnił, że człowiek powinien się uczyć. Zrozumiano, że jak ćwiczono różne umiejętności praktyczne, tak samo należy ćwiczyć swój umysł. Dlatego w Grecji zaczęto zakładać szkoły filozoficzne, gdzie można było zdobywać wiedzę.

Grecy odkryli, że człowiek powinien się uczyć i studiować. Powinien poznawać swój świat oraz powinien poznawać siebie. Uznano, że wiedza jest niezbędna dla człowieka. Wiedza stała się człowiekowi potrzebna do życia duchowego. Oni dostrzegali, że dusza karmi się wiedzą. Człowiek posiadający rozumną duszę nie może żyć bez wiedzy i poznania. Grecy naprawdę chcieli być ludźmi mądrymi (homo sapiens). Nie chcieli być barbarzyńcami. Dlatego zaakceptowali potrzebę uczenia się. Sokrates zareklamował hasło: gnoti se auton (poznaj samego siebie). Cognosco stało się postulatem filozofii.

Dla demokracji nauczanie stało się zadaniem publicznym. Dziś byśmy powiedzieli, że stało się celem społecznym. Okazało się bowiem, że demokracja wymaga od swoich obywatelskich uczestników wiedzy o sprawach dotyczących życia społecznego (publicznego). Potrzebna była wiedza o człowieku i jego życiu. Obywatele powinni się takiej wiedzy uczyć. I tego właśnie miała ich uczyć filozofia. Filozofia stała się przede wszystkim nauką o człowieku.

Gdyby każdy człowiek miał szansę i możliwości poznania w pełni siebie, swojego bytu i rozważenia celu swojego życia, wówczas nauczanie nie byłoby potrzebne. Ale człowiek żyje krótko i nie ma czasu na osiągnięcie pełnego poznanie siebie samego. Człowiek potrzebuje pomocy w nauce o sobie samym. Dlatego Bóg nie zostawił człowieka bez pomocy, ale co jakiś czas przemawiał do ludzi. Przekazał ludziom zbiór zasad postępowania. Nauczył ich, jak żyć. Bóg dał Mojżeszowi Przykazania. To była wiedza potrzebna człowiekowi do rozpoznania swojej ziemskiej sytuacji. To była wiedza, która z jednej strony w pełni chroniła ludzką osobę przed wszelkimi zagrożeniami ze strony samej ludzkiej natury, a z drugiej w sposób prosty i oczywisty pokazywała, jak należy postępować, żeby osiągnąć życie wieczne.

Prawo Boże zostało przyjęte przez naród Izraelski, ale jak się okazało, nie zostało potraktowane jako pełna wiedza o człowieku. Izraelczycy uznali Boże Przykazania za przepisy prawne, które powinny wyznaczać życie społeczne narodu. Nie przyjęto więc Bożych Przykazań jako wiedzy i nauczania o człowieku, dlatego Żydzi nie mogli zrozumieć, kim jest człowiek oraz kim naprawdę jest Bóg. Oni traktowali Słowo Boże jako skierowane tylko i wyłącznie do nich. Zaczęli się posługiwać Prawem jako swoją własnością, zamiast uznać Przymierze z Bogiem za wiedzę o człowieku.