25.02.2020

Chcenie woli i dobro



Zajmiemy się dzisiaj wolą. Wola jest władzą duchową człowieka. Oznacza to, że jest zdolnością popychającą człowieka do działania. Człowiek jest bytem aktywnym. Jest działającym podmiotem. To pokazuje, że posiada jakiś wewnętrzny napęd do działania. Tradycyjna filozofia widziała taki napęd i pęd do działania właśnie w woli. Stąd przypisywano woli chcenie, czyli pragnienie działania. Mówiąc inaczej, żeby człowiek mógł działać, musi chcieć tego działania. Uważano, iż bez chcenia (albo dalej wyboru) nie ma działania.

Dlatego musimy zapytać, skąd się bierze chcenie woli? Jeden pogląd twierdził, że wola z konieczności pragnie dobra, czyli właśnie chce tego, co rozum podsuwa jej jako dobro. Na przykład Tomasz mówił tu o odpowiednim dobru poznanym (bonum conveniens apprehensum). Ale w tym wypadku pojawia się poważny problem. Skoro wola miałaby się kierować poznanym dobrem, to jak to się dzieje, że chcenie a za nim dalej działanie zmierza do realnego dobra. Poza tym poznanie nie jest w stanie poruszyć do działania coś realnego.

A zatem patrząc na to z drugiej strony wysuwano pogląd, który twierdził, że być może wolę porusza realne dobro stojące po stronie zewnętrznej rzeczywistości. Przecież chcemy zjeść prawdziwe jabłko a nie pojęcie czy wyobrażenie jabłka, jakim posługuje się nasze poznanie. To może wola jest poruszana przez poznanie zmysłowe, które stanowi jakiś bezpośredni kontakt z realnością? Jednak nadal pozostaje wątpliwość, czy tego typu poznawcze ujęcia są w mocy poruszyć chcenie woli (a wiec czy poznanie posiada odpowiednią moc sprawczą)?

Dlatego rodzi się wniosek, że może to chcenie woli stanowi jakiś wewnętrzny napęd tej władzy duchowej. Należy więc zbadać taką sytuację. Wola jest władzą duchową (potentia animae). Jest zatem pewnego rodzaju możnością i zdolnością, co oznacza, że sama z siebie nie dysponuje wewnętrzną aktywnością (aktem sprawczym). Tak więc aktywność chcenia musi pochodzić z zewnątrz, czyli musi być przyczynowana przez jakąś moc sprawczą. Czym jest ta zewnętrzna moc sprawcza, która jest w stanie uaktywnić chcenie woli? I tutaj trzeba się odwołać do aktów osobowych.

Nasza osoba jest podmiotowością istnienia i jest wyposażona we własności transcendentalne, które sprawiają odpowiednie akty. Osoba jest więc wyposażona w realne własności prawdy, dobra i piękna, i to one przyczynują akty osobowe oddziałujące na nasze władze duchowe. Otóż osobowe dobro pobudzone przez relacje osobowe (nawiązywane z Bogiem albo osobami Świętych Pańskich) sprawia akty sumienia, które docierają do naszej woli przyczynują w niej aktywność w postaci czynów dobra, czyli rzeczywistego chcenia dobra. Dzięki takiemu wsparciu aktów osobowych wola może chcieć bezpośrednio dobra i podejmować działania obejmujące to dobro. Oczywiście chodzi w tym wypadku o dobro osobowe.

Właśnie dzięki temu rodzi się osobowa miłość jako sprawność i cnota woli. Świadczy to o tym, że miłość tak naprawdę dotyczy osób. Kochamy bliskie nam osoby, natomiast przeróżnych rzeczy jako przedmiotów potrzebnych nam do życia dotyczy jedynie użyteczność (praktyczny pożytek), czyli możliwość ich praktycznego wykorzystania.

Musimy ogólnie stwierdzić, że nasza natura (zarówno duchowa jak i cielesna) pełni w ludzkim życiu jedynie rolę podmiotu wykonawczego a nie sprawczego. Podmiotem sprawczym jest realność istnienia (akt istnienia), które zawiera dwa podmioty sprawcze – osobę oraz życie (jako moc ożywczą). Podmiot osobowy stanowi przyczynę kształtującą naszą duchowość (duszę), zaś podmiot ożywczy przyczynuje i kształtuje naszą cielesność (organizm żywy). Dlatego władze duchowe muszą czerpać swoją aktywność (impuls do działania) z zewnątrz.

Tak więc tym, co porusza wolę do działania, czyli chcenia dobra, są akty sumienia pochodzące wprost od osoby jako podmiotu zawartego w istnieniu. Bez tego napędu i pobudki wola przestaje realnie działać. Co to oznacza? Jeśli wola straci napęd, jaki nadają je akty sumienia, to wówczas zaczyna kierować się wolnością i działać na zasadzie wolnego wyboru. Na tym polega przypisywana człowiekowi wolność działania. Dlaczego w woli pojawia się wolność (w postaci wolnego wyboru)? Otóż mówiliśmy już, że wola jest władzą duchową, czyli możnością, a więc tylko możliwością działania. Gdy wola straci realny napęd sprawczy (czyli moc działania), gdy wiec nie będzie w niej aktywności w postaci czynów dobra oraz cnoty umiłowania dobra, czyli nie będzie w niej chcenia dobra, wtedy pozostaje tylko sama możliwość działania, czyli właśnie wolność (wolność jest tylko możliwością). Chcąca wola staje się wtedy jedynie wolną wolą (liberum arbitrium – wolną decyzją albo wolnym wyborem). Ta wolność woli jako możliwość podejmowania swobodnych decyzji będzie się odtąd przejawiała w dowolnym wyborze. Poprzednio wola była uruchomiana przez akty sumienia do chcenia dobra, a teraz jest pozostawiona sobie samej, czyli staje się możliwością wyboru. Otóż trzeba wiedzieć, że ten wybór jest wolny dlatego, że nie jest on niczym zdeterminowany (nie ma realnego odniesienia do dobra), co oznacza, że możemy w równym stopniu wybierać dobro jak i zło. To powoduje, że człowiek raz wybiera dobro a raz zło. Skoro zaś dobro jest zawsze jednorodne, a zło jest różnorodne (bez ograniczeń), to w tym wyborze mamy przed sobą jakby relację jednego do wielości, co sprawia, że częściej wybieramy zło nazywając to wyborem mniejszego zła. Wolność jest tylko możliwością wyboru działania i nie ma w sobie żadnego ukierunkowania, dlatego nasze postępowanie raz jest dobra a innym razem złe. Stąd propagowanie wolności skazuje człowieka na nieustanne błądzenie (errare humanum est) i brak realnego celu działania.

Ktoś może na to odpowiedzieć, że przecież człowiek ma zdolność poznania i może uzyskać pełne rozpoznanie rzeczywistości, która go otacza. No dobrze, ale od razu widać, że chodzi tutaj o prawdziwe poznanie czegoś realnego. A skąd się bierze takie poznanie? Otóż do tego również potrzebne jest wsparcie aktów podmiotu osobowego (aktów kontemplacji). Na pewno poznanie nie bierze się z myślenia. Myślenie nie jest bowiem poznaniem, a poznanie nie jest myśleniem. Poznający umysł potrzebuje wsparcia aktów kontemplacji. Bez takiej aktywnej pomocy nasz umysł stać tylko na myślenie, czyli na swobodne intencje poznawcze, które wybiegają przed siebie, aby uchwycić jakieś dane poznawcze (najczęściej wrażenia zmysłowe), a nie realne rzeczy.

Otóż myślenie, jakim dysponuje wyzwolony umysł, nie może stanowić żadnego wsparcia ani napędu dla naszej woli. Jeżeli wola zaczyna kierować się myśleniem, to wówczas możemy jedynie o czymś pomarzyć. W naszej woli pojawiają się wtedy marzenia (różne możliwości działania), które zastępują chcenie realnego dobra. Oznacza to, że przestajemy chcieć tego, co realne, a zaczynamy marzyć o czymś, co jest tylko możliwe. Oczywiście, jeśli te marzenia będą się odwoływać do jakiegoś realnego poznania, choćby zmysłowego, to wtedy stają się w jakiejś mierze możliwe do realizacji (np. marzę o jakiejś podróży, co przy sprzyjających warunkach może się udać). Ale kiedy nasze marzenia będą napędzane przez swobodne myślenie, wtedy stają się nieosiągalne, a wówczas rodzi się w nas zniechęcenie i stres albo depresja i agresja.

Nasza psychika wysiada wtedy, gdy brakuje nam realnej doskonałości duchowej, czyli osobowości. Psychika postulowana przez psychologów obejmuje właściwie naszą świadomość, która jest tworem myślenia i wolnego wyboru. Świadomość jest sferą intencjonalną, czyli obszarem możliwości, które zdołamy sobie wymyślić. Psychika nie jest więc realną duchowością, a jedynie stanowi intencjonalną świadomość człowieka, która narzuca człowiekowi przebywanie w wirtualnym świecie możliwości. Realną duchowość stanowi osobowość, czyli realne wyposażenie naszych władz duchowych (cnoty-sprawności i działania) powstające pod wpływem oddziaływania aktów osobowych (kontemplacji, sumienia i upodobania).

Rozwój duchowy człowieka polega na budowaniu trwałej i silnej osobowości, którą stanowi realne wyposażenia naszych władz duchowych. Umysł musi być wyposażony w słowo prawdy, aby mógł kontaktować się z własnością prawdy zawartą w realnych bytach. Wola powinna być wyposażona w czyn dobra, aby dzięki działaniu człowiek mógł docierać i osiągać realne dobro. Natomiast nasza uczuciowość musi być wspierana przez upodobanie piękna, aby móc przeżywać piękno ludzkiego życia i radować się nim. Tak udoskonalona duchowość stanowi siłę moralną człowieka i pozwala mu pokonywać wszelkie trudności, jakie się nadarzają. Mówimy wtedy o silnym charakterze, co odnosi się właśnie do naszej osobowości.

13.02.2020

Roger Scruton filozof

Podobno Scruton twierdził, że jeżeli człowiek poznaje rzeczywistość, to nigdy nie stanie się lewicowym postępowcem, lecz będzie prawdziwym konserwatystą. Dla mnie jest to oczywiste, ponieważ uważam, że cała ta postępowość rodzi się z myślenia, które wyrasta z negacji realności. Natomiast poznanie realności prowadzi nas do chęci jej zachowania i utrwalenia. I to jest właśnie konserwatyzm.

3.02.2020

Filozofia personalistyczna dzisiaj /1



1.W człowieku najważniejsza jest podmiotowość osoby i podmiotowość życia. To one kształtują naszą naturę, czyli tą sferę ludzkiego bytu, z którą mamy na co dzień do czynienia. Podmiotowość osobowa tworzy i kształtuje naszą duchowość, natomiast podmiotowość życia tworzy i kształtuje naszą cielesność.

2.Tak więc nasza natura ma pochodzenie egzystencjalne, a nie przyrodnicze. Ewolucja nie jest w stanie wytworzyć duchowości, jak również życie nie może pojawiać się znikąd.

3.Podmiotowości osoby i życia stanowią sferę egzystencjalną ludzkiego bytu. Są to podmiotowości istnieniowe (zawarte w istnieniu urealniającym cały byt). Sfera egzystencjalna odpowiada za powstanie istoty człowieka, czyli tego, co potocznie nazywamy naturą. To pokazuje, że natura nie posiada bytowej niezależności i nie stanowi samodzielnej realności. Tym, co decyduje o realności człowieka, jest ludzkie istnienie, czyli egzystencja.

4. W związku z tym natura powinna być podporządkowana podmiotowości egzystencjalnej. Nie wolno traktować jej jako czegoś oderwanego od całości i niezależnego bytowo. Dlatego wszelkie rozważania dotyczące człowieka należy rozpoczynać od kwestii egzystencjalnych.

5. Niestety tym, co możemy obserwować i z czym się kontaktujemy, jest nasza natura. Dotyczy to zwłaszcza naszego poznania zmysłowego, na którym opiera się poznanie naukowe (przyrodnicze). Stąd bierze się zasadniczy kłopot, który sprawia, że wiedza przyrodnicza pomija rzeczywistość egzystencjalną człowieka. Z tego powodu człowiek zostaje sprowadzony do świata przyrody, co jest niedopuszczalnym zawężeniem poznawczym.

6. Jedynie filozofia i to filozofia w wersji metafizycznej może wskazywać nam na egzystencjalną realność człowieka. Właśnie z tej perspektywy możemy całościowo zrozumieć bytowość człowieka. W tym ujęciu sensownie jawi się również działalność naszej natury. Badanie natury człowieka bez zrozumienia egzystencjalnej realności staje się po prostu dowolną ideologią a nie solidną wiedzą.

7. Realistyczna filozofia pozwala nam wyróżnić wszystkie elementy ludzkiego bytu i co ważniejsze pokazuje przyczynowość i zależność zachodzącą pomiędzy nimi. Nie wolno wrzucać tych wszystkich elementów do jednego worka i potrząsać nim dumnie i bojowo. W ten sposób niczego o człowieku się nie dowiemy.

Filozofia personalistyczna dzisiaj /2



8. Zasadnicze rozróżnienie przebiega na linii istnienie – istota. Albo wypowiadając to w innej terminologii na linii egzystencja – esencja. Podstawą realności człowieka jest istnienie (egzystencja). Istnienie (egzystencja) stanowi aktywność sprawczą, która przyczynuje i kształtuje możność istotową (naturę człowieka). Istota nie może funkcjonować bez aktu istnienia.

9. Dlatego w żadnym wypadku nie można absolutyzować istoty człowieka, czyli naszej ludzkiej natury. Natura nie funkcjonuje samodzielnie i niezależnie od niczego. Natura powinna być podporządkowana podmiotowościom egzystencjalnym (osoby i życia). Taki właśnie porządek przedstawia nam realistyczna filozofia.

10. Jeżeli jednak będziemy podkreślali niezależność natury, to natychmiast popadamy w błędne rozwiązania. Albo absolutyzujemy wtedy duszę, albo też absolutyzujemy ciało. Ludzką naturę stanowi bowiem dusza i ciało, jak to wskazywali już filozofowie greccy. Ale człowieka nie stanowi ani sama dusza, ani tym bardziej samo ciało. Dawniej podkreślano, że człowiek jest compositum, czyli jest złożony z duszy i ciała. Poszukiwano także wzajemnych odniesień pomiędzy tymi elementami. W ten sposób duszy przypisywano funkcję ożywiania ciała. Przyjmowano również, że dusza stanowi formę ciała. Wszystkie te opisy i ustalenia miały za zadanie przedstawienie wzajemnych relacji pomiędzy tymi elementami. Niestety proponowane rozwiązania nie były zadowalające. Na przykład teologowie twierdzili, że Bóg stwarza duszę człowieka albo nawet duszę i ciało.

11. Otóż problematyka duszy i ciała zdawała się wystarczająco wyjaśniać ludzkie życie i działanie. Dlatego filozofii i teologii bardzo trudno było wyzwolić się z takiego ujęcia bytowości człowieka. Nawet propozycja Tomasza z Akwinu, który uznał, że realność każdego bytu musi mieć wewnętrzną zasadę w postaci istnienia, nie znalazła szerokiego uznania. A to właśnie w tym tomistycznym poglądzie należy poszukiwać właściwego rozwiązania problemu. W tym kierunku poszli chyba tylko polscy naukowcy ze szkoły lubelskiej KUL.

12. Pozwoliło to odnaleźć realną i aktywną podmiotowość człowieka na poziomie istnienia. Stwierdzono, że człowiek jest osobą, która stanowi aktywną podmiotowość istnienia. Pisali o tym Wojtyła i Gogacz oraz ich następcy. Dlatego dzisiaj mamy już jasne ustalenia dotyczące osobowej aktywności człowieka.

13. Należy więc stwierdzić, że człowiek jest przede wszystkim osobą.  Człowiek jest osobą uduchowioną i ucieleśnioną. Decyduje o tym podmiotowość istnienia. Dlatego osoba ludzka pochodzi bezpośrednio z Bożego aktu stworzenia. To Bóg stwarza istnienie bytu ludzkiego, a tym samym stwarza jednocześnie podmiotowość osobową.

14. Osoba stanowi podmiot istnienia. Tę osobową podmiotowość wyznaczają własności transcendentalne prawdy, dobra i piękna. To osobie człowieka należy przypisywać prawdę, dobro i piękno. Osoba jest rzeczywiście prawdą, dobrem i pięknem. Osoba jest prawdziwa, dobra i piękna w sensie metafizycznym, jako coś fundamentalnie realnego.

Filozofia personalistyczna dzisiaj /3



15. Jeżeli mówimy natomiast o naturze, to nie można przypisywać jej własności transcendentalnych. Natura człowieka może się stawać w jakiejś mierze prawdziwa, dobra i piękna, ale nigdy nie będzie prawdą, dobrem i pięknem w sensie metafizycznym. Aby natura mogła się stawać prawdziwą, dobrą i piękną, musi się podporządkować aktywności osoby, czyli duchowość musi przyjąć akty osobowe (kontemplacji, sumienia i upodobania).

16. Należy zatem przyjąć, że aby natura mogła funkcjonować w pełnym zakresie, czyli jako dusza i ciało, musi podlegać wpływom podmiotowości osobowej i podmiotowości życia. Natura podlega bowiem wpływom podmiotów egzystencjalnych w zakresie powstawania oraz dalej podlega aktywności tych podmiotów (osoby i życia) w zakresie funkcjonowania na co dzień. Natura, która stanowi możność istotową, nie posiada własnej zasady egzystencjalnej. Taką zasadą jest akt istnienia dla całego bytu.

17. Upraszczając można powiedzieć, że natura (istota człowieka) jest jakby podczepiona pod akt istnienia. Dlatego cała aktywność bytu człowieka płynie od istnienia. Wiadomo, że człowiek jest bytem aktywnym, działającym podmiotem. Jednak tym aktywnym podmiotem jest osoba i życie (jako podmiotowości istnienia). Natura stanowi co najwyżej podmiot wykonawczy. Natura istnieje jedynie dzięki aktowi istnienia. Natura nie istnieje więc sama w sobie, gdyż stanowi tylko możność istotową.

18. Jak więc działa natura? Otóż natura działa na mocy aktywności podmiotów osoby i życia, stanowiących zawartość egzystencjalną istnienia jako aktu bytowego.

19. Akty osobowe pochodzące od własności prawdy, dobra i piękna pobudzają i uruchomiają działania władz duchowych. Osobowa własność prawdy najpierw powoduje powstanie władzy umysłu, która dysponuje zdolnością poznawczą. A następnie akty kontemplacji płynące z własności prawdy pobudzają działania umysłowe. Dotyczą one poznania, ale również uznania tego, co realne. Akty kontemplacji wywołują bowiem we władzy umysłu słowo prawdy, które stanowi zasadę poznawczą realności, a także stanowi potwierdzenie i uznanie realności. Słowo prawdy informuje nas o prawdziwej realności, z którą mamy kontakt poznawczy.

20. Osobowa własność dobra najpierw sprawia powstanie władzy woli, która służy nam do podejmowania działań (decyzji o działaniu). A w dalszym ciągu akty sumienia płynące z tej własności dobra pobudzają chcenie woli. Dotyczą one chcenia, ale również czynienia dobra. Akty sumienia pobudzają w woli czyny dobra, które stanowią zasadnicze działania woli, które pozwalają nam działać na rzecz dobra. Czyny dobra, które podejmuje wola odnoszą się przede wszystkim do osobowego dobra drugiego człowieka. Są więc pragnieniem i czynieniem dobra dla drugiego człowieka.

21. Podobna sytuacja zachodzi także w przypadku naszej uczuciowości, którą trzeba uznać za władzę duchową. Osobowa własność piękna najpierw sprawia i kształtuje władzę uczuciowości, która służy nam do kontaktu z podmiotowością życia. Tak więc akty upodobania pochodzące od własności piękna wywołują w uczuciowości fascynację pięknem i radość z obcowania z pięknem życia. Akty upodobania wywołują w uczuciowości przeżycie piękna, które stanowi odpowiednią reakcje na ludzkie życie. W ten sposób przeżywamy piękno ludzkiego życia i doświadczamy radosnej nadziei na trwałość naszego życia w przyszłych pokoleniach.

Filozofia personalistyczna dzisiaj /4



22. Dlatego możemy powiedzieć, że przeżywanie życia i jego piękna wiąże naszą uczuciowość już bezpośrednio z podmiotowością życia, która zawiaduje naszą cielesnością. Ludzkie ciało jest bowiem zorganizowane w organiczną jedność i funkcjonalność przez realną zasadę egzystencjalną życia (szczególnej mocy ożywczej). Tak więc własności ożywcze, które powodują powstanie organizmu żywego, odpowiadają w dalszym ciągu za prawidłowe funkcjonowanie całego organizmu.

23.Szczególną rolę spełnia tutaj własność rozrodcza, która nadaje ciału funkcję wzrostu i rozmnażania. Starożytni filozofowie mówili tutaj ogólnie o własności ruchu, ale w przypadku świata przyrodniczego ta własność wydaje się mieć charakter wzrostu i rozrostu (rozmnażania się). Tego typu ruch czy poruszenie zawsze wiązano z życiem i rozpowszechnianiem się organizmów żywych. Życie w przyrodzie nieustannie się rozrasta. Za to musi odpowiadać jakaś głębsza własność i zasada. Wydaje się, że doświadczenie w tym zakresie przynosi nam właśnie prawidłowo funkcjonująca uczuciowość. Uczuciowość nie jest bowiem powołana wyłącznie do przeżywania przyjemności.

24. Dlatego nasza duchowość i nasza cielesność powinny czerpać zasady i pobudki do działania wprost z podmiotowości egzystencjalnych osoby i życia. Tylko w ten sposób nasze działania byłyby godne pełnego człowieczeństwa. Człowieczeństwa osobowego oraz nastawionego na życie (na rozwój życia).

25. Przecież człowiek został powołany do życia osobowego oraz do rozwoju takiego życia poprzez udział we wcielaniu coraz to nowych osób. Temu ma służyć powołanie osobowe człowieka, czyli powołanie kobiety i mężczyzny. Ludzka duchowość rozwija się właśnie poprzez udział w osobowym powołaniu człowieka.

26. Człowiek jest przede wszystkim osobą i jego życia ma charakter osobowy. Nie jest wiec tworem ewolucji przyrodniczej. Ta ewolucja zapoczątkowana przez egzystencjalną zasadę ożywczą (zasadę życia) mogła co najwyżej prowadzić do rozwoju i przygotowania form cielesnych, które byłyby zdolne przyjąć i ucieleśnić podmiot  osobowy, czyli osobę człowieka.

27. To wszystko jest związane bezpośrednio w wszechmocnym działaniem Boga. To Bóg stwarza osobę człowieka. Stwarza osobę i życie, co pozwala powstać pełnemu bytowi człowieka jako osobie uduchowionej i ucieleśnionej.