25.09.2016

Negatywność myślenia



Nie można filozofować przy użyciu samego myślenia, bo wówczas wystawiamy się na dowolność myślenia. Myślenie jest bowiem dowolnym działaniem umysłu (właśc. rozumu). Całkowitym złudzeniem jest chęć poddania myślenia rygorom realności. Myślenie samo w sobie nie ma nic wspólnego z rzeczywistością, ponieważ ono samo narodziło się z negacji realności. Człowiek zaczął myśleć wtedy, gdy zanegował i odrzucił realność. Myślenie pojawiło się wtedy, gdy człowiek odrzucił prawdziwą przyczynę swojej realności, a tym samym zanegował własną osobową realność, czyli osobową podmiotowość istnienia. Stwierdził, że może zrobić to, co zechce. Porzucił realność wybierając możliwości. Zaczął więc myśleć i wymyślać swój świat – świat możliwości (technikę i kulturę). Myślenie tworzy wokół człowieka nowe możliwości, ale jednocześnie jego samego pozbawia osobowej realności. W ten sposób człowiek odciął się od swojej podmiotowości istnienia – utracił swoją osobę na rzecz podmiotowości myślenia, czyli na rzecz świadomości. Dzięki myśleniu człowiek stał się homo sapiens, czyli istotą rozumną i myślącą, stał się istotą świadomą siebie samej, ale istotą oderwaną od istnienia. Myślenie oderwało człowieka od istnienia, a przede wszystkim oderwało go od Boga, który jest Czystym Aktem Istnienia.
Myślenie powstało na bazie negacji, dlatego niesie ze sobą różne negatywności. Myślenie rozwinęło swoją nie-zależność (niezależność od realności), co potocznie nazywamy wolnością. Stąd myślenie rozwija się w sposób całkowicie dowolny i niezależny. Dopiero gdy myślimy o konkretnych rzeczach lub sprawach, czyli wtedy, gdy myślenie wykorzystuje dane zmysłowe lub umysłowe (np. obliczenia liczbowe), porusza się ono po określonym i zakreślonym terenie intencjonalnym, czyli zaczyna tworzyć sensy i znaczenia pojęciowe. W ten sposób myślenie tworzy własne narzędzie informacyjne w postaci języka. Można powiedzieć, że wówczas myślimy już przy pomocy języka. Ale należy pamiętać, że posługiwanie się językiem nie stanowi samego poznania. Język może co najwyżej utrwalać pewne doświadczenia lub akty poznawcze, ale przecież nigdy nie opisuje on dokładnie (na pewno nie odwzorowuje) tego, co dzieje się w naszym poznaniu zmysłowym i umysłowym.
Tak więc niezależność myślenia staje się jego dowolnością, gdyż myślenie może się rozwijać w dowolnych kierunkach. Przecież wszystkie nasze kłamstwa i oszustwa są efektem myślenia a nie poznania.
Kolejną sprawą związaną z myśleniem jest pojęcie nie-skończoności. Ono również jest związane z negacją przynależną myśleniu. Myślenie jest w stanie zanegować wszystkie skończone (określone) treści i dzięki temu tworzy dla siebie pojęcie nieskończoności. W ten sposób chce nam wmówić, że nieskończoność (nieskończoność możliwości) jest czymś doskonalszym od skończoności (określoności tego, co realne). Przecież to właśnie myślenie popycha nas w nieskończoność kosmosu (teoretyczną nieskończoność), co tak naprawdę nie daje człowiekowi nic realnego. Jednocześnie nasze myślenie odnosi pojęcie nieskończoności do Boskiego Absolutu (też pomysł myślenia), który staje się przez to pojmowany jako jakaś nieograniczona sfera możliwości. Bóg staje się dla nas jakimś Wszech-Myślącym Super-Umysłem albo Transcendentalną Świadomością.
Właśnie niezależność (wolność) oraz nieskończoność myślenia prowadzi człowieka do dramatu (dramatu beznadziejności), o którym pisał Tischner filozofujący przy użyciu myślenia z jego dowolnością. Człowiek nie jest w stanie ogarnąć wolności i nieskończoności myślenia, a tym samym znaleźć dla siebie w tym myśleniu jakiś sens lub nadzieję. Człowiek musi się zwrócić ku realności, musi się nawrócić i otworzyć na wewnętrzne osobowe doświadczenie poznawcze. Musi „się wsłuchać” w osobowe akty kontemplacji, sumienia i upodobania, które przywrócą jego duchowości kontakt z rzeczywistością (przede wszystkim z realnością innych osób).

21.09.2016

Niezależność ludzkiej natury



Moc i aktywność osoby doskonali naszą ludzką naturę, czyli duszę i ciało. Osobowe akty doskonalą przede wszystkim naszą duchowość, czyli władze duszy: rozum, wolę i uczucia. Bez tego osobowego wsparcia władze duszy zaczynają działać na własną rękę, czyli całkiem swobodnie i dowolnie.
Dowolnym działaniem rozumu jest myślenie. Myślenie może się rozwijać całkowicie dowolnie. Oczywiście codzienna praktyka z konieczności ogranicza i podporządkowuje myślenie doświadczeniu zmysłowemu. Inaczej człowiek nie mógłby żyć i działać w tym ziemskim świecie. Myślenie może doskonalić jedynie nasze działania w świecie materialnym. Dzięki temu człowiek rozwinął całą działalność techniczną, tworząc potrzebne mu na co dzień przedmioty i urządzenia materialne.
Ale należy pamiętać, że myślenie nie jest wcale poznaniem rzeczywistości. Jeżeli będziemy chcieli oprzeć się tylko na myśleniu, to musimy pozostać na poziomie empiryzmu. Niestety ujęcie empiryczne zawęża bardzo poznanie człowieka. Zmusza nas tym samym do pojmowania człowieka na poziomie cielesności, czyli ujmowania go jako cielesny organizm żywy. Jednak człowiek nie jest tylko organizmem żywym. Człowiek jest przede wszystkim osobą, lecz o tym empiryzm nie jest w stanie nas poinformować.
Dowolnym działaniem woli jest wybór, określany najczęściej jako wolny wybór. Otóż wola usprawniona przez osobowe akty sumienia kieruje się chceniem dobra. Takie chcenie dobra filozofowie i teologowie potraktowali nieopacznie jako naturę woli. Stąd uważano, że wola z konieczności pragnie dobra, ale tak nie jest. Wydaje się, że istotą woli jest sama dążność albo skłonność do czegoś. Takie podążanie przed siebie bez żadnego ukierunkowania. To akty sumienia przyjęte przez wolę nadają i wyznaczają kierunek jej dążenia ku dobru. W innym przypadku, czyli wtedy, gdy zaczyna działać samodzielnie, może ona podejmować jedynie akty wyboru.
Wówczas wola zaczyna po prostu wybierać cokolwiek. Wybiera w sposób dowolny, gdyż nie posiada w tym przypadku żadnej zasady wyboru. Toteż najczęściej sprowadza się to do wyboru takich rzeczy, którymi interesuje się rozum, czyli myślenie. Widzieliśmy poprzednio, że rozum pozostawiony sam sobie, natrafia w swoim myśleniu jedynie na dane zmysłowe. Dlatego wybory woli również sprowadzają się do rzeczy cielesnych poznawanych zmysłowo. W ten sposób także wola w swoich zainteresowaniach i dążeniach nie wykracza poza sprawy codziennej działalności w świecie materialnym. Pragniemy więc dobrze się urządzić oraz żyć łatwo i przyjemnie. Przecież nasza codzienność nie potrzebuje niczego więcej.
Podobnie wygląda sprawa naszej uczuciowości. Uczuciowość wspierana i doskonalona przez osobowe akty upodobania zaczyna się kierować pięknem i podąża ku pięknym rzeczom i postępkom, ku pięknemu życiu. Uzyskuje wówczas siłę i sprawność moralną, która chroni ją przed uleganiem doznaniom cielesnym. Dzięki temu nasza uczuciowość może się wznieść ponad porządek naturalny (ponad przeciętność) osiągając już przeżycia głębokiej radości i nadziei (radości życia i nadziei na życie wieczne). Bez osobowego wsparcia uczuciowość popada w uzależnienie od doznań zmysłowych przykrości i przyjemności (bólu i cierpienia), co powoduje, że kieruje się jedynie doznaniami cielesnymi. Najczęściej uzależniamy się od doznań przyjemności albo tego, co wydaje się nam przyjemne. Uczuciowość pozbawiona fascynacji pięknem i pięknym życiem, bardzo łatwo popada w zależność od doznań cielesnych. Ani myślenie rozumu, ani wolny wybór woli nie są w stanie uwolnić uczuciowości od wpływu doznań cielesnych, a nawet najczęściej utwierdzają ją w takim postępowaniu. To może się dokonać jedynie pod wpływem osobowych aktów upodobania piękna, które pochodzą bezpośrednio od osobowej podmiotowości istnienia.
Dlatego musimy stwierdzić, że niezależność i samodzielność naszej natury (przede wszystkim zaś duchowości) nie prowadzi człowieka do należnej mu doskonałości, lecz wprost przeciwnie sprowadza go na manowce wolności i dowolności. Tak więc uniezależnienia się natury od aktywności osoby (dla natury ta osobowa aktywność jest czymś pozanaturalnym, czyli wprost nadprzyrodzonym) prowadzi do uzależnienia sfery duchowej od wpływów cielesności. Dusza złączona z ciałem nie potrafi obronić się sama od doznań i wymogów cielesności. Jednocześnie cielesność nie znajduje odpowiedniego wsparcia, żeby zrealizować pełnię swojej doskonałości.

20.09.2016

Zerwać maskę myślenia o sobie



W masce myślenia



Na początku było u mnie myślenie. Trzeba przyznać, że od razu uległem myśleniu. Wydawało się, że tylko myślenie ma rację i że wszystko da się wymyślić. Nie wiedziałem jeszcze, że wszystko, co można pomyśleć, nie jest prawdą. 


Moje myślenie dokonało wiele złego. Zrozumiałem to dopiero później. Długo, bardzo długo zmagałem się z tym swoim myśleniem. Aż wreszcie sięgnąłem do rzeczywistości. Chciałem dotrzeć do własnego istnienia. Przestałem więc myśleć i zacząłem filozofować. W ten sposób odnalazłem swoje własne istnienie. I co tam odkryłem? Otóż znalazłem tam osobę. Własną osobę, która przemawia do mnie poprzez akty kontemplacji i sumienia, poprzez akty upodobania. W ten sposób odkryłem swoją osobową tożsamość. Wszelkie zbędne myślenie o sobie gdzieś odleciało. I odtąd mogłem już kroczyć przez świat we własnej osobie, a nie w masce własnego myślenia jako ktoś inny niż jestem.

15.09.2016

Podstawowy zestaw osobowy (1)



 (1) Odnaleźć siebie


Człowiek ciągle biega i lata. Pływa po morzach i wspina się po górach. A wszystko po to, żeby się sprawdzić i odnaleźć samego siebie. Wydaje nam się, że odnajdziemy siebie w dalekich podróżach albo w ciekawych miejscach. W ogóle nie przychodzi nam do głowy, żeby poszukać siebie w sobie samym. Przecież nie znajdziesz siebie dookoła siebie. Musisz po prostu zajrzeć do wnętrza i zobaczyć, co jest w środku, a nie rozglądać się wokoło.

Dopiero gdy zwrócisz się do wewnątrz, zdołasz zobaczyć, kim jesteś. Na zewnątrz wcale nie widać realności. Mamy tylko różne przejawy cielesności, które należą do sfery zjawiskowej. Lecz w tych zewnętrznych przejawach nie znajdziemy informacji, kim naprawdę jesteśmy. Nie dowiemy się o własnej realności. Trzeba sięgnąć do głębi. Ale jak to zrobić? Czego należy poszukiwać i jak szukać, żeby odnaleźć siebie?

Trzeba w swoim działaniu poszukać czegoś naprawdę ludzkiego, a właściwie poszukać czegoś osobowego. Tą drogą poszedł Karol Wojtyła w swoim dziele Osoba i czyn. I wcale nie była to ścieżka fenomenologiczna. Osobowy czyn stanowi coś, co wyróżnia nasze postępowanie. Chodzi w tym wypadku o czyn dobra, czyli działanie moralne. Taki czyn dobra jest aktem miłości i może być dokonany przez realną podmiotowość, a nie przez ludzką świadomość. Dla Wojtyły taką podmiotowością jest osoba stojąca u podstaw całej aktywności człowieka. Wojtyła zaznacza, że ludzkie operari sequitur esse. Tak więc podmiotowości i aktywności człowieka należy szukać na poziomie istnienia. Osobę definiuje on jako właściwy człowieczeństwu sposób bytowania, czyli istnienia.

Podstawowy zestaw osobowy (2)



(2) Człowiek jest osobą


Człowiek jest osobą. Ale nie poznajemy osoby bezpośrednio, gdyż osoba jest podmiotowością istnienia – czyli egzystencją. Człowiek nie ma możliwości bezpośredniego poznania sfery istnieniowej. My poznajemy tylko sferę istotową. Poznajemy to, co stanowi podmiotowość istotową – czyli naturę. Mówimy po prostu, że znamy naturę człowieka.

Podmiotowość osobowa działa poprzez naturę. Działania moralne są aktami osoby. Osoba stanowi podmiot działania moralnego. W tym układzie natura stanowi jedynie podmiotowość wykonawczą, czyli wykonawcę. Dlatego w działaniu moralnym podmiotem sprawczym pozostaje zawsze osoba, bo to osoba działa moralnie – czyli bezinteresownie. Samej natury nie stać na bezinteresowne działania.

Dostrzegamy więc działania osobowe i moralne na poziomie natury. Widzimy, że człowiek działa moralnie. Człowiek posługuje się słowem prawdy. Człowiek kocha osobowe dobro. Kocha także drugiego człowieka jako osobę. Poznając charakter tych osobowych działań, możemy również poznać osobową podmiotowość – czyli osobę.

Dlatego możemy stwierdzić, że osobę można poznać poprzez ujęcie i analizę osobowych działań. To właśnie osobowe działania ujawniają nam to, co w człowieku jest osobowe. Te działania pokazują nam samą osobę. Osoba ludzka ukazuje się zatem w działaniach moralnych. Moralność staje się objawieniem osoby.