Na początku było u mnie myślenie.
Trzeba przyznać, że od razu uległem myśleniu. Wydawało się, że tylko myślenie
ma rację i że wszystko da się wymyślić. Nie wiedziałem jeszcze, że wszystko, co
można pomyśleć, nie jest prawdą.
Moje myślenie dokonało wiele złego.
Zrozumiałem to dopiero później. Długo, bardzo długo zmagałem się z tym swoim
myśleniem. Aż wreszcie sięgnąłem do rzeczywistości. Chciałem dotrzeć do
własnego istnienia. Przestałem więc myśleć i zacząłem filozofować. W ten sposób
odnalazłem swoje własne istnienie. I co tam odkryłem? Otóż znalazłem tam osobę.
Własną osobę, która przemawia do mnie poprzez akty kontemplacji i sumienia,
poprzez akty upodobania. W ten sposób odkryłem swoją osobową tożsamość.
Wszelkie zbędne myślenie o sobie gdzieś odleciało. I odtąd mogłem już kroczyć
przez świat we własnej osobie, a nie w masce własnego myślenia jako ktoś inny
niż jestem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz