25.08.2018

SŁOWNIK ANTROPOLOGICZNY 11

39.Można powiedzieć, że mamy różne pomysły na „bycie człowiekiem”. Niestety większość są to pomysły wymyślone przez nasze myślenie. Na gruncie społecznym lub politycznym są to pomysły ideologiczne, które nie mają wiele wspólnego z realnością człowieka. Niektóre z nich są rozbudowanymi teoriami filozoficznymi, ale opartymi wyłącznie na myśleniu. Pomyśleć możemy dowolne rzeczy na temat człowieka, ale takim pomysłom brakuje ujęcia realności człowieka. Te szerokie teorie ideologiczne pociągają ludzi myślących. Dzisiaj każdy chce być człowiekiem myślącym, a dodatkowo przyjemnie jest myśleć tak jak inni.

40. Otóż ludzkie myślenie dąży nieprzeparcie do narzucenia swojej konieczności (pamiętamy konieczność historyczną marksizmu). Dla myślenia prawdą jest to, co możemy pomyśleć jasno i wyraźnie (Kartezjusz). Dlatego ideałem myślenia stała się matematyka i logika. Dziś zmierzamy do tego ideału, aby wszelkie ludzkie działania sformułować i przedstawić (właściwie zapisać na twardym dysku) w formie algorytmów, czyli zapisów logiczno-matematycznych. W ten sposób myślenie chce zawładnąć rzeczywistością. Gdybyśmy sprowadzili ludzkie życie do iluś tam algorytmów, byłby to chyba koniec naszego człowieczeństwa. Nasze ludzkie „bycie człowiekiem” może uratować jedynie zwrot ku osobowej realności. Ale tego nie załatwi żadne myślenie. Myślenie zawsze odwraca się od realności, ponieważ myślenie wyrasta z negacji rzeczywistości (wszystko jedno czy jest to wątpienie Kartezjusza, czy krytycyzm Kanta, czy wzięcie w nawias Husserla). Dlatego myślenie będzie dążyło zawsze do stworzenia własnego świata, lecz będzie to tylko świat możliwości a nie realności, będzie to świat wirtualny. Człowiek nie może żyć i rozwijać się w wirtualnym świecie możliwości. Światem możliwości rządzi bowiem postęp technologiczny i kasa. Jest to świat bezduszny i bezosobowy. Świat myślących ludzkich robotów.

41.Czy można uratować nasze „bycie człowiekiem”? Ja mam poważne obawy, że nie, ponieważ nic nie wskazuje na opamiętanie się ludzkości, bo wszyscy wierzą w mityczny postęp ludzkości. Problem widzą i rozumieją pojedyncze jednostki, które na ogół wycofują się z życia publicznego. Z drugiej strony nie ma politycznych wizjonerów, którzy byliby zdolni pociągnąć za sobą publiczność, oczywiście w tym dobrym kierunku. Wszystko dookoła rozwija się bez żadnej koordynacji. W tym postępie stwarzamy sobie różne problemy, które następnie musimy rozwiązywać podwójnym kosztem. Dlatego nie wiadomo, dokąd zawiedzie nas postęp technologiczny. Nie uratuje nas nawet literatura, pokazując pojawiające się zagrożenia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz