24.04.2025

Jeszcze o AI i myśleniu człowieka

Inteligencja ludzkiego myślenia nie polega na rozważaniu i analizie problemów. Inteligencja myślenia przejawia się w odkrywania nowych sposobów działania w realnym świecie i wynalazczości, czyli w odkrywaniu nowych zastosowań realnych rzeczy. Przecież to ludzkie myślenie ale oparte na praktycznym doświadczeniu pozwoliło człowiekowi wyhodować z nasion traw po tysiącu lat doskonałe zboża, którymi mógł wyżywić całe pokolenia. Przecież to myślenie wraz z codzienną praktyką pozwoliło człowiekowi połączyć dwa metale - miedź i cynę - w pożyteczny stop, dzięki któremu rozwijał produkcję potrzebnych naczyń ale też narzędzi wojskowych. I tak dalej,

Dzisiaj się o tym zapomina i traktuje ludzkie myślenie czysto instrumentalnie, jako opowieść o naszym życiu. Oczywiście myślenie wytworzyło ludzki język (wiele języków), co pozwoliło ujmować wiedzę o świecie i o człowieku w przekazie językowym i ostatecznie książkowym. Ale myślenie nie sprowadza się do języka, a posługiwanie się językiem nie decyduje o zdolności myślenia, a już na pewno nie stanowi inteligencji ludzkiego myślenia. Niestety twórcy AI albo o tym nie wiedzą, albo o tym zapominają, i dlatego uważają, że tworzą sztuczną inteligencje, która przekracza ludzkie zdolności myślenia. Ale należy zdawać sobie sprawę, że AI działa i operuje wyłącznie na zamkniętym systemie językowym (zob. LeCun), i ostatecznie porusza się jedynie w tym systemie, czyli zna wyłącznie ludzkie wypowiedzi o świecie  i o człowieku (wiedzę zawartą w danym języku). Natomiast AI nie ma dostępu bezpośredniego do realnego świata. Nie dysponuje poznaniem człowieka i jego doświadczeniem codziennym w realności, co jest konieczne dla człowieka do życia. Tego bezpośredniego doświadczenia otaczającej nas realności (dotknięcie kamienia czy umycia rąk) AI nie będzie miała. I kropka.

2.04.2025

Poznanie i myślenie

Poznanie dotyczy konkretnej rzeczy. Chodzi o pełny proces poznawczy obejmujący poznanie umysłowe i zmysłowe. W takim poznaniu ujmujemy pełną realność danej rzeczy. Odwołując się do opisu Arystotelesa powiemy, że poznajemy substancję (albo istotę) rzeczy (gr. ousia) jak i różne jej przypadłości. Dlatego powstające w oparciu o to poznanie rozumienie danej rzeczy obejmuje rozumienie jej jako substancji (czyli zasady realności) oraz jej właściwości (określony stan fizyczny) i działanie. Mamy więc całościowe rozumienie konkretnej rzeczy. 

Dopiero dalej dołącza się do tego poznania nasze myślenie, które dokonuje niejako uogólnienia osiągniętego rozumienia. Myślenie przenosi to wszystko na poziom pojęcia ogólnego dokonując od razu abstrakcji, czyli oderwania zdobytego rozumienia od konkretnej realności i przerzucenia go na jakiś poziom ogólności (pomyślanego pojęcia). Gdy więc myślimy o człowieku, to nie odwołujemy się do konkretnego człowieka, ale myślimy o nim jako o ogólnym wzorcu, który można zastosować do opisu różnych ludzi. Jeżeli więc Arystoteles definiował człowieka jako rozumne zwierzę, to posługiwał się już pojęciami ogólnymi, które miały opisywać rodzaj i gatunek określające pojęcie człowieka (ogólne pojęcie człowieka). W ten sposób powstawała wiedza ogólna i konieczna, czyli wiedza teoretyczna (nauka). Filozofowie twierdzili, że nie da się zdefiniować pojedynczego człowieka. Co znaczyło, że nie możemy mieć o nim wiedzy. To pokazuje, że poznanie prowadzi nas jedynie do znajomości konkretnych rzeczy i w miarę doskonałego rozumienia ich, ale nie tworzy jeszcze wiedzy. To nasze myślenie abstrakcyjne stwarza wiedzę jako ujęcie ogólne. Ale pojawia się pytanie, czy taka wiedza ogólna informuje nas właściwie o zasadach i sposobach realności?

Nasze myślenie tworzy sobie pewien idealny wzorzec albo schemat w postaci wiedzy, której nośnikiem staje się nasz naukowy język. Język naukowy powstaje na bazie wytworzonych pojęć ogólnych. Te pojęcia przybierają charakter wartości i dlatego jedne pojęcia są uważane za wartościowe a inne za bezwartościowe. Jeszcze bardziej radykalne pojmowanie wartości odnajdujemy w posługiwaniu się matematyką i wzorami matematycznymi. Możemy to pokazać najlepiej na przykładzie teorii fizycznej Newtona. Otóż Newton zdołał doskonale określić takie wartości i wzory matematyczne, które możemy zastosować do opisu, czy wprost wytłumaczenia tego, co dzieje się w fizycznym świecie. Znany doskonale wzór na prędkość jest następujący -- droga / czas = prędkość. Dziś jest to dla nas oczywiste, ale takie wyznaczenie odpowiednich wartości musiało być kiedyś wymyślone. 

Po tych rewelacjach filozofowie próbowali zastosować podobne myślenie do stworzenia odpowiednich wzorów czy wzorców rzeczywistości. Dlatego Kartezjusz był skłonny uznać myślenie za doskonały sposób poznania realności. Próbował więc poszukiwać i określić właściwe wartości. Mówił o res cogitans oraz res extensa, ale to okazało się błędnym pomysłem, gdyż nie ujawniało realnych zasad rzeczywistości. Jak zatem należy postępować z poznaniem rzeczywistości i tworzeniem realnej wiedzy? 

Wydaje się,  że z poznania realności powinniśmy wyciągnąć prawdziwe zasady kształtujące poznawaną realność, czyli konkretną realną rzecz. Będzie to oczywiście związane z uzyskanym rozumieniem czegoś realnego. Ale należy dokładnie przeanalizować to rozumienie realnej rzeczy, bez żadnego wychodzenia w sferę abstrakcyjnego myślenia z jego dążeniem do ogólności. Musimy skupić się wyłącznie na rozumieniu samej realności. Nie jest to łatwy zabieg, żeby nie popaść od razu w ogólność myślenia. Ale należy kierować się podstawową zasadą funkcjonującą w realnym świecie, że nic nie dzieje się bez przyczyny. Należy więc poszukiwać spokojnie rzeczywistych przyczyn dla każdego elementu realności. Tak więc w przypadku człowieka zarówno jego cielesność jak i duchowość muszą mieć swoje przyczyny i to odrębne przyczyny, bo dusza nie może być sprawcą ciała, ani ciało nie może być przyczyną duszy i jej działania. Dopiero żmudne poszukiwania na różnych poziomach realności dadzą nam właściwą odpowiedź. Natomiast należy unikać łatwych pomysłów, bo to do niczego nie prowadzi.

28.03.2025

Ważna rola zmysłowości

Nie jest tak, że nasza zmysłowość działa i reaguje samodzielnie. Jest ona sterowana i kierowana aktywnością duchową. To nasza dusza pobudza zmysły do kontaktu z realnością świata. Wzrok oraz dotyk wykonują polecenia władz duszy. Władze duchowe zmierzają do poznania i rozumienia świata, a to dokonuje się przy pomocy reakcji zmysłowych.

Wydaje się, że duchowość traktuje zmysły jako pewnego rodzaju narzędzia do kontaktu z realnością. Przecież ludzka ręka jest tak doskonałym narzędziem wielofunkcyjnym, ponieważ jest sterowana naszym umysłem i wolą. Umysł sam nie dotyka realnych rzeczy, ale posługując się zmysłami może zdobywać rozumienie realności. Dlatego rozumiemy, że kamień jest twardy, a woda płynna.

Człowiek żyje bezpośrednio w realnym świecie. Musi umieć się w nim poruszać, szukać pożywienia i wody, budować schronienia, czyli domy. Do tego służą nam zmysły, ale zmysły kierowane umysłem i wolą, a także uczuciowością. Zasady działania zawarte we władzach duszy stanowią nakazy działania dla człowieka jako całości duchowo-cielesnej. Te zasady jako nakazy napędzają działania duchowe, które z kolei wpływają na działania zmysłów uruchomiając naszą cielesność.

Słowo prawdy zawarte w umyśle jest nakazem dla człowieka, żeby poznawać realną prawdę. Takie poznawcze dążenie uruchamia naszą zmysłowość, która łączy nas bezpośrednio z realnymi rzeczami i potwierdza ich prawdziwość. Z kolei zasada czynu dobra zawarta w woli nakazuje nam wypełniać skuteczne działanie w realnym świecie, dbając o to, żeby nasze zewnętrzne działania osiągały odpowiednie dobro w postaci pożytku i korzyści dla naszego życia. Wreszcie zasada przeżycia piękna zawarta w uczuciowości pozwala nam dostrzegać na poziomie zmysłowym piękno przyrody i kształtować na podstawie piękna nasze działania twórcze (naśladowanie realnego piękna). Wszystko to razem ma ogromne znaczenie dla kształtowania i rozwoju naszej działalności kulturowej i działalności gospodarczej. To właśnie w tych dziedzinach naszego życia konieczna jest współpraca i współdziałanie duchowości i zmysłowości (teorii i praktyki). To prowadzi do właściwego i słusznego rozwoju cywilizacyjnego.

Działania zmysłowości mają wymiar czysto praktyczny, to znaczy że pozwalają nam działać swobodnie w realnym świecie. Ale dzięki temu niosą ze sobą olbrzymi zakres informacji o otaczającej nas realności. Te wszystkie informacje pozwalają umysłowi na zrozumienie realności, czyli na poznanie i rozumienie konkretnych realnych rzeczy (realnych bytów). Wydaje się, że właśnie w tym momencie włącza się nasze myślenie.

Myślenie w oparciu o poznawcze rozumienie realnych rzeczy zaczyna tworzyć swoje abstrakcyjne wzory czy reprezentacje. Przybiera to postać pojęć ogólnych, które mogą reprezentować lub przedstawiać od razu jakąś wielkość podobnych rzeczy. Kiedy mówimy ogólnie o człowieku, wtedy mamy na myśli wszystkich ludzi albo może każdego kogoś, kto jest zaliczany do abstrakcyjnej grupy ludzi. Właśnie na podstawie myślenia pojęciami ogólnymi powstaje nasza wiedza określana jako teoretyczna. Taką wiedzą ludzie kierowali się i kierują w działalności społecznej. Ale powinniśmy pamiętać, że naszą wiedzą teoretyczną należy nieustannie konfrontować ze znajomością praktyczna, żeby nie odlatywać w idealistyczna pomysły (dziś powiemy w pomysły ideologiczne).

Jak się wydaje, sztuczna inteligencja (AI) ma dziś problem z przełożeniem poznawczego rozumienia świata realnego na wiedzę teoretyczną. Czy jest to wykonalne, bo przecież chodzi o twórczość naszego myślenia? Wydaje się, że właśnie świadomość człowieka jest takim stanem współpracy i niejako współgrania duchowości ze zmysłowością. Otóż AI rozwijała się na zasadzie poznawczego ogarnięcia systemu językowego i w miarę doskonałego działania w ramach tego systemu. Ale to nie znaczy, że mamy w tym wypadku do czynienia z myśleniem. Myślenie cechuje bowiem swobodna twórczość wyrażająca się w sztuce i technice (gr. techne). Przecież ludzkie myślenie jest w stanie tworzyć cuda architektoniczne czy odkrywać nowe wynalazki. AI nie potrafi dorównać swobodzie myślenia.

26.03.2025

Nareszcie ktoś wyjaśnił sprawę AI.

Nareszcie ktoś (czyli fachowiec prof. LeCun) wyjaśnił sprawę AI. Profesor stwierdził, że AI nie ma rozeznania w świecie rzeczywistym. Nasze domowe zwierzęta rodzą sobie doskonale w otaczającym ich świecie, lecz AI tego nie potrafi. Człowiek jako dziecko uczy się grawitacji w kilka miesięcy, podobnie psy i koty uczą się tego równie szybko wykorzystując swoje doświadczenie.

Na razie AI porusza się jedynie w systemach zamkniętych, jakimi są systemy językowe. Jest to możliwe, ponieważ język stanowi ciąg określonych symboli. W słowniku znajduje się zawsze skończona liczba słów. Dlatego można wytrenować AI do przewidywania występowania w zdaniu danego słowa. System AI potrafi rozpoznawać języki, umie czytać i pisać teksty, umie wreszcie rozmawiać w konkretnym języku. Wydaje się, że można by to nazwać rozumieniem języka, który jest zamkniętym układem i określonym systemem.

Ale świat realny to zupełnie coś innego. Profesor mówi, że świat fizyczny jest bardzo skomplikowany, a przez to trudny do zrozumienia. Ilość informacji, jakie uzyskujemy dzięki poznaniu zmysłowemu, jest ogromna w porównaniu do informacji, jakie zyskujemy dzięki mowie. Ale okazuje się, że nie da się mierzyć informacji w sposób absolutny, bo każda informacja jest względna. Ilość informacji w rozmowie dwóch ludzi zależy od sposobu interpretacji. Ilość informacji, jaką zawiera jakaś wiadomość, zależy od interpretacji osoby, która otrzymała wiadomość.

Oczywiście próbuje się nauczyć AI rozumowania potrzebnego do rozwiązywania  określonych problemów. To rozumowanie ma polegać na rozwiązaniu danego problemu. W tym wypadku sposoby rozumowania opierają się na idei poszukiwania. Poszukuje się różnych możliwości podejścia do problemu. System językowy przeprowadza poszukiwania w przestrzeni tokenów (talkenów?), czyli różnych wypowiedzi na dany temat. System językowy przegląda losowo związki i relacje tokenów, a następnie sieć neuronowa przegląda zgromadzony materiał, aby wybrać to, co uzna za najlepsze.

Ale człowiek tak nie myśli. My rozumujemy nie wychodząc od czegoś (od danych początkowych) i nie przebiegamy tych różnych możliwości czy związków. My rozumujemy od razu w przestrzeni abstrakcyjnej posługując się abstrakcyjnym modelem (lub wzorem) świata realnego, co pozwala nam przewidywać skutki działania. Dzięki temu możemy określić i ustalić działania prowadzące do osiągnięcia celu. Posługujemy się planowaniem.

Dlatego prof. LeCun stwierdził, że kwestia wyprowadzania abstrakcyjnych reprezentacji (czyli wzorów) z obserwacji doświadczalnej, jest kluczowa dla uczenia maszynowego, przede wszystkim dla uczenia głębokiego. Głębokie uczenie powinno polegać na uczeniu się reprezentacji (ale u człowieka mamy po prostu tworzenie takich abstrakcyjnych wzorów w postaci pojęć ogólnych -- moje). To, czego obecnie brakuje AI, to fakt, żeby system AI rozumiał dane zmysłowe (np. dane wzrokowe). Jest to konieczne, żeby maszyny rozumiały świat tak jak zwierzęta i ludzie. Jeżeli więc zdołamy zbudować system AI, który będzie rozumiał świat fizyczny (realny), będzie posiadał pamięć podobną do ludzkiej oraz będzie rozumował i planował działanie, to dopiero wtedy będzie można mówić o sztucznej inteligencji i będzie można wykorzystywać ją w tworzeniu technologii robotów adaptacyjnych. Na razie roboty nie są na tyle inteligentne, aby radzić sobie w świecie fizycznym (w rzeczywistości).

24.03.2025

Mój komentarz do tych rozważań naukowych o myśleniu i świadomości

Myślenie nie jest energią. Natomiast można uznać, że przebieg myślenia ma charakter przepływu energii. Jednak samo myślenie jest czymś więcej niż energią, ponieważ niesie ze sobą jakieś treści intencjonalne (treści pomyślane). Przecież to samo mamy w przepływie informacji na poziomie światłowodowym. Energia świetlna niesie ze sobą coś więcej (jakieś określone treści). Dlatego nie sposób sprowadzać tego wszystkiego (a zwłaszcza myślenia) do samej energii. 

Wobec tego świadomość również nie może być tylko polem energetycznym (elektrostatycznym). Również propozycja holograficznego pojmowania świadomości (jako pracy mózgu) nie jest do końca jasna. Same zmiany częstotliwości pola elektrostatycznego nie wyjaśniają możliwości ujmowania czy rozumienia treści pomyślanych (treści intencjonalnych). Nawet przepływ treści poznawczych w światłowodach nie polega na zmienności częstotliwości, lecz na przekazie kodów informacyjnych. Próba wytłumaczenia rozumienia treści lub obrazów przez nasz umysł na zasadzie odbierania holograficznego także nie przemawia do mnie. Porównywanie odebranego obrazu holograficznego ze świata z jakimś własnym hologramem nie wyjaśnia sprawy, bo to kojarzy mi się z koncepcją materialistyczną (marksizmu) twierdzącą, że obrazy zmysłowe odbijają się w naszym mózgu. 

Uważam jednak, że teoria holografii naszego myślenia jest warta głębszego rozważenia, ponieważ treściowość naszej świadomości może mieć postać podobną do natury hologramu. Ale treściowość albo obrazowość takiego hologramu mogłaby pochodzić z poziomu zmysłowego.

23.03.2025

Jak media narzuciły ludziom powszechną świadomość

Dawniej świadomość (jako zbiorowisko myślenia) przynależała do konkretnego ludzkiego umysłu. Kiedy ludzie rozmawiali ze sobą osobiście, wtedy poszerzała się jedynie ich własna świadomość. Można przyjąć, że taka świadomość stanowiła pewną duchową otoczkę (jakby mgiełkę) ludzkiego działania. Taka myślowa mgiełka mogła wspierać albo hamować działanie człowieka.

Sytuacja uległa radykalnej zmianie, gdy rozwinęły się medialne środki przekazu. Najpierw było to radio, które miało przekazywać ludziom różne potrzebne informacje. Ale pamiętamy, jaki skutek spowodowała audycja Wellsa o lądowaniu kosmitów. Nagle taka pojedyncza informacja wywołała burzę świadomościową u wielu ludzi, którzy tego słuchali. Ta burza świadomości publicznej (już nie drobna mgiełka) zaciążyła na działaniach wielu ludzi.

Dalej całą sytuację medialną zdominował przekaz telewizyjny. Można było pokazać ludziom naocznie różne wydarzenia na świecie dołączając do tego dowolny komentarz. Oddziaływanie informacji telewizyjnych jeszcze bardziej wzmocniło sytuację świadomości społeczeństwa. Dzisiaj media telewizyjne przekazują informacje obrazkowe od razu na cały świat (czy to z wojny, czy to z katastrof). Ma to przemożny wpływ na ujednolicenie globalnej świadomości społecznej. Dlatego socjologowie w XX wieku zaczęli mówić już o świadomości społecznej (o świadomości ogarniającej całe masy ludzi). Możemy to sobie przedstawić jako olbrzymią chmurę świadomościową (czyli zbiorowisko powszechnego myślenia) rozciągniętą nad całą niemal populacją ludzi, którzy bezwiednie czerpią z niej swoje myślenie (swoje poglądy) odpowiedzialne za ich działanie i postępowanie.  

Kolejnym etapem rozwoju i wpływu przekazów medialnych na świadomość ludzi stał się internet. Pojawienie się internetu (przekazu ogólnodostępnego) skomplikowało sytuację medialną jeszcze bardziej (można powiedzieć, że w stopniu maksymalnym). Internet umożliwił niemal wszystkim aktywnym ludziom dostęp do tworzenia globalnej świadomości. Ale taka sytuacja doprowadziła do totalnego chaosu informacyjnego, ponieważ pełna swoboda publikowania medialnych informacji okazała się dominacją bzdurnych wiadomości i natłoku zbędnych informacji. Pojawiła się przewaga antyinformacji, które są efektem swobodnego myślenia użytkowników. W ten sposób rola informacyjna mediów publicznych została zupełnie zniwelowana. Należałoby mówić jedynie o oddziaływaniu propagandowym albo ideologicznym we wszystkich dziedzinach.

Kopernik ostrzegał nas już dawno temu, że kiepski pieniądz będzie wypierał z rynku ten prawdziwy. To samo dotyczy dziś ludzkiego myślenia. Bzdurne wiadomości wypierają z rynku medialnego prawdziwe informacje. Ja jestem przerażony, ponieważ uważam, że myślenie rządzi rozwojem historii. Moim zdaniem, historia zależy od ludzkiego myślenia (czy to myślenia pojedynczych przywódców, czy to od myślenia całych społeczeństw). Niestety kiepskie myślenie doprowadzi ludzkość do społecznego chaosu. Nie widać dziś żadnego ratunku, bo sztuczna inteligencja pracuje na zasobach internetowych.

22.03.2025

Fizyk o świadomości człowieka

Według prof. B. Greene'a światem rządzi ewolucja i entropia. Ewolucja zdaniem fizyka zaczyna się już na poziomie cząsteczek i molekuł. Mówi on o możliwości rodzenia nowych elementów na tym pierwotnym poziomie. Ta ewolucja prowadzi do powstawania uporządkowanych systemów, zdolnych do przetrwania. Przeciwstawia się temu entropia, czyli ucieczka energii w trakcie działania tych systemów. Taka entropia zaprowadza chaos, czyli brak porządku, i ostatecznie powoduje rozpad tych systemów. 

Ludzki umysł stanowi we wszechświecie poważne ograniczenie. Myśl jest pojmowana jako proces fizyczny, który skutkuje entropią. Nasze myślenie ma postać energii, ale produkcja energii doprowadza do entropii. Zdaniem fizyka, wszechświat jest zależny od ludzkiego myślenia i wytwarzanej przez to entropii. Ludzkie istoty tworzą entropię, jak każdy system fizykalny. Mówi on o takim momencie, w którym powstająca nowa myśl człowieka może spowodować rozpad wszechświata.

Potocznie uważa się, że świadomość jest pracą mózgu. Dla fizyka mózg składa się z cząstek i molekuł. Jak to się dzieje, że zbiór bezmyślnych cząstek nabiera świadomości? Może trzeba założyć, że cząstki (jako elementy fizyczne) posiadają jakąś odrobinę świadomości. (sic!) Świadomość wyłania się jako zjawisko energetyczne, ale ostatecznie pada stwierdzenie, że nie wiadomo, jak świadomość wyłania się ze zbioru cząstek stanowiących nasz mózg. 

Rozmówca odwołał się do tezy prof. Penrose'a, że świadomość powstaje na poziomie kwantowym. Ale prof. Greene powiedział, że sama mechanika kwantowa nie prowadzi do powstania świadomości. W fizyce kwantowej, jeśli świadomość wyłania się z działania cząstek i molekuł, to nie da się tego kontrolować. W fizyce kwantowej przewiduje się jedynie prawdopodobieństwo zdarzeń. Oczywiście takie prawdopodobieństwo jest pojmowane deterministycznie.

W tej rozmowie pada również ciekawe stwierdzenie na temat matematyki. Otóż prof. Greene uważa, że matematyka nie istnieje realnie. Można to ująć w ten sposób, że matematyka jest pomysłem człowieka, bo jak sądzi fizyk istnieje ona tylko w umyśle człowieka. Matematyka jest wynalazkiem człowieka. To nasze myślenie formułuje twierdzenia i dowody matematyczne. Matematyka jest więc naszym narzędziem do opisy procesów fizycznych. W realnym świecie nie ma matematyki, bo pojęcia trójkąta czy kąta prostego zostało wynalezione przez człowieka (tego nie ma w realu).

16.03.2025

Wszechświat i umysł jako hologram

McDonnell pisze w swoim raporcie o "matrycy świadomości" ("The Consciousness Matrix"):

"Wszechświat składa się z wchodzących w interakcje pól energii, niektórych w spoczynku, niektórych w ruchu. Jest to jeden gigantyczny hologram o niewiarygodnej złożoności. Według teorii Karla Pribrama, neuronaukowca ze Stanford University, i Davida Bohma, lekarza z University of London, ludzki umysł także jest hologramem, który dostraja się do uniwersalnego hologramu poprzez medium wymiany energii, dedukując znaczenie i osiągając stan, który nazywamy świadomością.

W odniesieniu do stanów rozszerzonej lub zmienionej świadomości, takich jakich używa Gateway, proces ten działa w następujący sposób. Gdy energia przepływa przez różne aspekty uniwersalnego hologramu i jest postrzegana przez pola elektrostatyczne, które tworzą ludzki umysł, przekazywane obrazy holograficzne są rzutowane na te pola elektrostatyczne umysłu i postrzegane lub rozumiane w takim stopniu, że pole elektrostatyczne działa w częstotliwości i amplitudzie, z którymi mogą one harmonizować, a zatem 'odczytywać' wzór fali nośnej energii przechodzącej przez nie.

Zmiany w częstotliwości i amplitudzie tego pola elektrostatycznego, które obejmuje ludzki umysł, determinuje konfigurację, a więc i charakter holograficznej matrycy energii, którą mózg projektuje, aby wydobyć znaczenie bezpośrednio z holograficznych transmisji wszechświata. Następnie, aby zrozumieć, co obraz holograficzny mu mówi, umysł przystępuje do porównania właśnie otrzymanego obrazu ze sobą samym. Robi to konkretnie poprzez porównanie otrzymanego obrazu z tą częścią swojego własnego hologramu, który przechowuje pamięć".

15.03.2025

Świadomość versus osobowość

Świadomość jest wypaczonym stanem naszego umysłu. Chyba nawet szerzej świadomość jest wypaczonym stanem naszej duchowości, bo zdaje się obejmować wszystkie trzy władze duchowe. Jest to stan dowolnych możliwości działania duchowego, a zatem nie obejmuje faktycznie realnych działań duchowych. Świadomość nie posługuje się realnymi zasadami działania, lecz jest efektem działania całkiem dowolnego (działania władz "na własną rękę", jak to nazywam). Świadomość jest oparta na możliwościach myślenia, dalej na możliwościach wolnego wyboru i na koniec na możliwościach przeżywania czegokolwiek. Świadomość nie stanowi ani nie tworzy niczego realnego, a już z pewnością nie tworzy naszej realnej osobowości. Świadomość jest zbiorowiskiem "wirtualnych wartości", czyli intencji świadomościowych -- takich wirtualnych pomysłów (myśli idealistycznych albo wprost ideologicznych).

Musimy wiedzieć, że myślenie człowieka jest abstrakcyjne, czyli oderwane od rzeczywistości. Myślenie przebiega bowiem na poziomie wyabstrachowanych pojęć ogólnych, które nie są zwykłym odbiciem tego, co realne. Tradycyjna filozofia zabiegała o pilnowanie tego, co nazywano adekwacją pojęć i rzeczy. Ale pomysły Kartezjusza wyeksponowały myślenie jako doskonałe poznanie, co spowodowało porzucenie kwestii adekwacji i uznania, że prawdziwe jest myślenie jasne i wyraźne. Odtąd myślenie uzyskało rangę prawdziwości, czyli czegoś odpowiadającego realności. Świadomość jest oparta właśnie na takim myśleniu człowieka.

Dlatego świadomość nie określa realności człowieka, lecz to, co w nim nierealne. Realnością naszej duchowości jest osobowość. Osobowość jest stanem duchowej realności. Jest więc stanem wyznaczanym przez realne działania duchowe. Będą to działania wynikające z realnych zasad, jakie władze duszy otrzymują od aktów osobowych. W tym wypadku działania umysłu są efektem słowa prawdy, działania woli wynikają z czynu dobra, zaś działania uczuciowości będą skutkiem zasady przeżywania piękna. Ogólnie mówi się, że są to działania moralne i religijne, ponieważ dotyczą osobowej realności -- egzystencjalności osoby i jej własności transcendentalnych.

Osobowość powstaje w postaci wyposażenia sprawnościowego, czyli zestawu cnót moralnych, które stanowią realne środowisko duchowe. Ten realny zestaw obejmuje cnoty wiary, miłości i nadziei. Te cnoty charakteryzujące osobowość człowieka skierowują nasze działania ku realności spotkanych osób. Dlatego działania moralne (i religijne)  dotyczą faktycznie samej egzystencjalnej realności innych osób. Osobowość swoim działaniem obejmuje więc inne osoby. W ten sposób powstaje realna wspólnota osobowa, przede wszystkim dotyczy to wspólnoty rodzinnej. Rodzina jest przecież najbliższym środowiskiem życia każdego człowieka. Człowiek nie przychodzi znikąd, lecz rodzi się w rodzinie, w rodzinie wzrasta i wychowuje się. W rodzinie spędza całe swoje życie. 

A jeżeli człowiek odrywa się od rodziny, to jest oczywisty znak, że zamieszkał w świecie oderwanym od rzeczywistości, czyli zamknął się w swojej świadomości. Ale tak nie da się żyć realnie. Może politycy powinni się tego wszystkiego nauczyć. 


13.03.2025

Komentarz do Bonhoeffera

Teoria głupoty Bonhoeffera potwierdza moją tezę, że nic tak nie ogłupia człowieka jak myślenie. Ponieważ wiąże on głupotę bezpośrednio z myśleniem. Dla Bonhoeffera głupota jest stanem świadomości (on mówi o stanie umysłu). Otóż świadomość jest podporządkowana myśleniu. Bonhoeffera uważa ponadto, że głupota polega na odrzuceniu rozumienia rzeczywistości. Rozumienie jest efektem poznania, natomiast odrzucenie rzeczywistości (realności) jest właśnie cechą, a nawet wprost naturą myślenia. Myślenie jest bowiem abstrakcyjne i posługuje się ogólnymi pojęciami. A przecież rzeczywistość jest zawsze jednostkowa i konkretna, Tworzą ją bowiem takie rzeczy -- realne byty jednostkowe. Dlatego ja stawiam kolejną tezę, że myślenie nie jest poznaniem realności. Ono wyrasta wprost z negacji tego, co realne, jak to wyraźnie widać u Kartezjusza w jego dochodzeniu do cogito. Kartezjańskie wątpienie jest przecież totalne i prowadzi do negacji realności. Właśnie z tego rodzi się myślenie (cogito).

Jak pokazuje Bonhoeffer, myślenie oderwane od rzeczywistości bardzo łatwo popada w głupotę. Skąd się to bierze? Otóż tradycyjna filozofia zwracała uwagę na adekwację (odpowiedniość) pojęć będących tworem myślenia z poznanymi rzeczami (bytami). Ale Kartezjusz w swoim zachwycie nad myśleniem stwierdził, że wystarczy jeśli myślenie będzie zgodne z sobą samym, bo jeżeli myślimy coś jasno i wyraźnie, to jest to prawdziwe, czyli realne. Takie podejście spowodowało porzucenie tradycyjnego budowania wiedzy opartej na poznaniu czegoś realnego i zwróceniu się do tworzenia koncepcji możliwościowych. Dawna metafizyka została przerobiona na ontologię, czyli teorię możliwości (teorię bytów możliwych do pomyślenia). Trzeba zdawać sobie sprawę, że był to pierwszy i podstawowy krok w stronę myślenia ideologicznego, i dalej epatowania się ideologią a nie wiedzą o realności. Na dobitek potwierdził to Kant swoim krytycyzmem głosząc, że rzeczywistość (rzecz sama w sobie) jest niepoznawalna.

Wracając do Bonhoeffera, twierdzi on, że głupota jest nie tylko problemem jednostkowego człowieka, lecz nabiera szybko wymiaru społecznego (działa wtedy jak chorobowy wirus), skoro jednostka poddaje się łatwo zbiorowemu myśleniu tracąc własne spojrzenie na rzeczywistość. Zbiorowa głupota (głupota tłumu) staje się wówczas jakby nową jakością -- aktywną siłą, która przejmuje kontrolę nad zbiorową świadomością. Dzieje się tak najczęściej w czasach kryzysu i chaosu społecznego, gdy ludzie poddają się presji grupy (czyli myśleniu partyjnemu). Całą sytuację zbiorową wzmacnia propaganda polityczna oraz medialna narracja ideologiczna. Na koniec zbiorowa głupota staje się siłą świadomościową, która deformuje postrzeganie rzeczywistości. 

Dzisiejsza polityka opiera się na działalności partii politycznych. Co robią partie? One walczą o władzę i rządzenie społeczeństwem. Wokół zdobywania władzy skupia się zatem polityczne myślenie. Realna sytuacja społeczna schodzi gdzieś na bok, ale trzeba ludziom o czymś opowiadać. Stąd  rodzi się potrzeba prostych odpowiedzi i prostych haseł, czyli narzucanie gotowych narracji. Ale czym naprawdę można zainteresować tłumy ludzi? I tutaj pojawiają się ideologiczne pomysły, które obiecują najwspanialsze możliwości (czyli nowy wspaniały świat). Polityczna ideologia jest tylko opowieściami o nierealnych możliwościach. Okazuje się, że politycy w to wierzą, bo nie mają już kontaktu z rzeczywistością, czyli realnością życia społecznego. Dlatego demokracja partyjna doprowadziła do totalnego chaosu społecznego. Co gorsze, Bonhoeffer uważa, że nie sposób wyjść z tego ideologicznego myślenia, ponieważ głupota staje się wtedy problemem systemowym. Pokazywał, że prowadzi to na ogół do politycznej dyktatury (przykład Hitlera i Stalina).