20.07.2025

Obecne podsumowanie problematyki antropologicznej /3

Tymi kwestiami działania władz duszy zajmowaliśmy się już dostatecznie dużo. Wystarczy przejrzeć wcześniejsze posty. Obecnie chciałbym zastanowić się nad zasadami i przyczynami ludzkiej cielesności. Ponieważ w tym względzie narosło wiele nieporozumień lub wprost błędów, które wpływają deprymująco na wyjaśnienie i rozumienie całościowej cielesności człowieka (ciała konkretnego człowieka). Przytaczaliśmy już dawną wizję człowieka złożonego z duszy i ciała. Natomiast dzisiaj odnajdujemy duszę na poziomie możności istotowej (esencji) i pokazaliśmy, że musi być uzależniona od głębszych przyczyn egzystencjalnych. Otóż z naszą cielesnością jest podobna sprawa. Ludzkie ciało z całym swoim materialnym wyposażeniem przynależy także do możności istotowej (potocznie zwanej naturą człowieka). Organizm cielesny powstaje więc na podstawie głębszej przyczynowości egzystencjalnej (podobnie jak dusza). Jednak musimy przyznać, że do tej pory przez całą historię nie poszukiwano tej przyczyny cielesności aż tak głęboko.

Wiemy, że powszechnie panuje przekonanie, że ciało ludzkie pochodzi albo raczej jest efektem rozwoju ewolucyjnego przyrody jako rozwoju życia na ziemi. W dalszej części wykładu odniesiemy się jeszcze do tego poglądu. Teraz chciałby przedstawić własne wyjaśnienie. W kwestii pochodzenia duszy (władz duchowych) przyjęliśmy istnienie podmiotu egzystencjalnego (podmiotu osoby), który odpowiada za przyczynowanie powstania władz duchowych. Uważam, że w kwestii pochodzenia i powstawania cielesności należy założyć podobne istnienie podmiotu egzystencjalnego. Co to miałby być za podmiot zawarty w naszym ludzkim istnieniu? Otóż na początku (jakby odruchowo) nazwałem go podmiotem życia. Ale dzisiaj po wielu analizach i rozważaniach dochodzę do wniosku, że chodzi o szczególną i wyjątkową moc życia, czyli o jakieś życie nadprzyrodzone. Właśnie takie życie pochodzi od Boga (od Osoby Syna Bożego) i zostało ono stworzone wraz z istnieniem człowieka. Argumentem pobocznym jest zapis w Biblii, że Bóg stworzył człowieka jako nieśmiertelnego, lecz człowiek sam zatracił swoją moc życia wiecznego (przez grzech pierworodny).

Jak zatem należy rozumieć taką podmiotowość życia egzystencjalnego (życia nadprzyrodzonego)? Idąc tropem rozważań metafizycznych Gogacza przyznaliśmy podmiotowi osoby trzy własności transcendentalne (prawdy, dobra i piękna). O dalszych trzech własnościach Gogacz mówił, że mają charakter poza osobowy, ale nie kojarzył nic więcej. Otóż ja uważam, że należy powiązać kolejne trzy własności z podmiotem życia nadprzyrodzonego. Niestety tutaj pojawiają się ogromne trudności.

Dawniej własności transcendentalne przypisywano po prostu całemu bytowi. Na ogół mówiło się o własności jedności (unum lub unitas), dalej o odrębności albo różnicy przedmiotowej (aliquid) i wreszcie o rzeczowej realności (res). Jednak nawet w języku łacińskim (w brzmieniu tego języka) nie bardzo wiadomo o co tak naprawdę chodzi. Dlatego moim zdaniem, wymaga to całkiem nowej interpretacji. Trzeba się zastanowić, co właściwie pasuje do tej podmiotowej zasady życia. Wydaje się, że pasują tutaj jedność i różnica, czy raczej różnorodność. Wypada się zgodzić, że organizmy żywe stanowią swoistą jedność, która pozwala im żyć i działać. Ale dostrzegamy jednocześnie powszechną różnorodność pod względem zróżnicowania poszczególnych właściwości i cech fizycznych. Ponadto sam organizm żywy jest zróżnicowany pod względem różnych narządów, które chociaż wydają się niezależne, to we współpracy tworzą znakomicie działającą całość. Możemy więc egzystencjalnemu podmiotowi życia przyznać własności jedności i różnicy (czyli zróżnicowanej wielości). 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz