Jeśli chcemy zbudować swoje życie, musimy zacząć od fundamentów. Filozofia zawsze była fundamentem dla ludzkiego życia. Niech tak pozostanie.
29.09.2020
25.09.2020
Rozmowa o wolności i godności
Rozmowa o wolności i godności
– Co wybierasz: wolność czy godność?
– Ja wybieram wolność!
– Czy aby wiesz, co Ci daje wolność? Powiedz, o jaką wolność Ci chodzi?
– Ja pragnę wolności działania.
– Czy zatem sądzisz, że Twoje działanie wynika z wolności?
– Oczywiście, bez wolności działania nie mógłbym działać, gdyż działałbym pod przymusem.
– Lecz działanie pod przymusem też jest Twoim działaniem. Czy więc uważasz, że przyczyna sprawcza działa pod przymusem?
– Wystarczy, że działa z konieczności. Może jest to przymus konieczności.
– Ale zdajesz sobie sprawę, że jeśli działasz, musisz posiadać jakąś moc sprawczą, która pozwala Ci działać. Inaczej mówiąc, gdy działasz, jesteś sprawczym podmiotem działania.
– Oczywiście, że jestem podmiotem, który działa dzięki wolności działania.
– To oznacza jednak, że uważasz wolność za sprawczą moc działania.
– Wolność pozwala mi działać tak, jak chcę.
– Chcesz więc działać, czy tylko masz wolność działania?
– Mam wolność działania, która pozwala mi chcieć.
– Wynika stąd, że wolność jest przyczyną lub powodem do chcenia. Trzeba jednak wiedzieć, że wolność jest tylko możliwością (tutaj możliwością działania), natomiast chcenie było na ogół uznawane za moc sprawczą. Wolność nie jest więc chceniem, ani nie może być przyczyną chcenia, ponieważ możliwość nigdy nie staje się mocą, ani też nie może być przyczyną mocy. Klasyczna filozofia twierdziła, że nie ma przyczynowego przejścia od możności do aktu (ab posse ad esse), czyli od możliwości do działania.
– Ale właśnie ta filozofia uważała, że człowiek ma wolną wolę, czyli działa w sposób wolny i bez przymusu, co by znaczyło, że działa z powodu wolności.
– Otóż trzeba sobie wyjaśnić, czego dotyczy wolność u człowieka. Ta wolność dotyczy wyboru pomiędzy różnymi możliwościami, a nie dotyczy chcenia dobra jako zasady naszego działania. Człowiek działa mocą chcenia, natomiast wolność dotyczy wyboru różnych sposobów działania. To oznacza, że człowiek działa realnie na zasadzie chcenia dobra, które jest własnością tego, co realne. Człowiek działa pragnąc czegoś realnego, a nie tylko możliwego. Napędem naszego działania jest realność. Działanie jest napędzane przez chcenie czegoś realnego, a nie przez wolność wyboru różnych możliwości. Otóż wolny wybór dotyczy właśnie możliwości (różnych sposobów działania). Chcenie dąży do osiągnięcia realności, do spotkania z tym, co jest realne. Jeśli zaś zaczynamy coś wybierać, to nie jest to bezpośrednie pragnienie realności, lecz tylko wybór możliwości działania. Wybór nie dotyczy realności. Realności dotyczy tylko chcenie. Chcemy zawsze czegoś realnego, gdyż dążymy do tego, żeby nasze działanie zrealizowało i osiągnęło coś realnego. Działać musimy realnie. Gdy zaczynamy wybierać, wtedy odchodzimy od chcenia realności i skręcamy w stronę możliwości.
– Ale powszechnie uważa się, że wolność jest podstawą godności człowieka. Swoją godność może realizować człowiek wolny a nie niewolnik.
– To musimy poważnie zastanowić się nad tym, czym jest godność. Czy godność przysługuje ludzkiemu działaniu albo wolności działania, czy raczej godność przysługuje człowiekowi ze względu na szczególną rangę jego bytu (realnej struktury bytowej)? Jeżelibyśmy przypisywali godność wolnemu działaniu człowieka, to trzeba by stwierdzić, że człowiek posiada godność tylko wtedy, gdy działa i to działa w sposób wolny. Otóż dowolne działanie człowieka trudno uznać za godność, ponieważ dowolny wybór może dotyczyć raz dobra a raz zła (nawet jeśli założymy, że dobrem jest dla nas użyteczność lub przyjemność działania). Dlatego godność przypisywano raczej jakiemuś trwałemu składnikowi bytu.
– No właśnie, na ogół godność wiąże się z rozumną naturą człowieka. To rozum decyduje o naszej godności, gdyż ma szczególną rangę, jak mówiłeś.
– Oczywiście ty dość łatwo zgadzasz się na taką propozycję, skoro sądzisz, że ludzki rozum kieruje się wolnością. Przecież właśnie ludzkiemu myśleniu przyznajemy pełną wolność. Jednak już poprzednio mówiliśmy, że wolność dotyczy tylko możliwości a nie realności. Myślący rozum, czyli świadomość, kieruje się możliwościami, czyli wolnością myślenia. Świadomość, jak wykazał Husserl, jest podmiotowością intencjonalną, czyli tym, co tworzy sferę intencji myślnych (pomyślanych). Myślenie jest intencją, która skacze do przodu wprost przed siebie i dopiero wtedy poszukuje jakiegoś wypełnienia dowolnymi treściami poznawczymi (zmysłowymi bądź umysłowymi). W związku z tym należy stwierdzić, że myślenie nie jest ani poznaniem, ani działaniem. Dlatego nie można przypisywać myśleniu statusu ani rangi czegoś realnego. A zatem nie może posiadać właściwej godności, która jako coś niezbywalnego musi być związana z prawdziwą realnością (czymś prawdziwie realnym). Te rozważania zasadniczo podważają tezę, że godność dotyczy i przynależy do naszego rozumu (w sensie rozumu myślącego, czyli świadomości).
– No to czego dotyczy godność?
– Otóż godność dotyczy osoby ludzkiej, która jest podmiotowością istnienia (istnienia w tradycji tomistycznej). Właśnie osoba jest głównym podmiotem sprawczym, który odpowiada za powstanie duchowości człowieka (powstanie władzy umysłu, woli i uczuciowości) oraz za realne działania osobowe człowieka (za moralność i religijność). Jako podmiotowość istnienia osoba jest wyposażona we własności transcendentalne prawdy, dobra i piękna. Można przyjść, że to właśnie te własności przyczynują powstanie władzy umysłu (prawda), władzy woli (dobro) i władzy uczuć (piękno). Natomiast aktywność tych własności, czyli akty kontemplacji, akty sumienia i akty upodobania wpływają na władze duchowe zaszczepiając w nich odpowiednie zasady działań moralnych i religijnych. Dla umysłu taką zasadą jest słowo prawdy, dla woli jest to czyn dobra, a dla uczuciowości będzie to przeżycie piękna, które odnosi się do naszego ludzkiego życia. Dzięki temu podmiot osobowy gwarantuje naszej duchowości (czyli po prostu duszy) właściwe i realne działania odnoszące się do innych osób ludzkich i Boskich. To dlatego nasza osoba (osobowa podmiotowość istnienia) jest w całej bytowości człowieka (choć w stałej łączności z podmiotowością życia) najdoskonalszym elementem, któremu przysługuje specjalna ranga sprawczości. Osoba jest wewnętrznie naczelną zasadą sprawczą, która swoją moc otrzymała wprost od Boga w akcie stworzenia. I stąd to właśnie osobie i tylko osobie przyznajemy godność.
23.09.2020
17.09.2020
Nie ma osoby LGBT. Jest tylko świadomość LGBT.
Człowiek jest przede wszystkim osobą. Podmiotowość osobowa istnienia jest wewnętrzną zasadą realności naszej duszy. Realność cielesności zapewnia nam podmiotowość życia (mocy ożywczej). Osoba jest zawsze osobą, gdyż jest podmiotowością istnienia. Osoba należy więc do porządku egzystencjalnego. Dlatego nie zależy od naszej wiedzy czy naszych poglądów. Podmiot osobowy przekracza cały porządek ludzkiej natury (istoty człowieka). Dlatego różne ograniczenia naszej duchowej natury nie dotyczą podmiotu osobowego. Podmiot osobowy posiada więc odpowiednią moc sprawczą. Osoba dzięki swoim aktom przyczynuje zasadnicze działania człowieka. Tak więc osobowa aktywność (akty kontemplacji, sumienia i upodobania) odpowiada za osobowe działania człowieka, czyli działania moralne i religijne. Możemy zatem mówić o moralnej i religijnej osobie człowieka. Ale nie można mówić, że mamy do czynienia z osobami LGBT. Jest to zwyczajne językowe nadużycie (czyli wymyślona zbitka pojęciowa). Można natomiast mówić o poglądach LGBT.
A zatem nie ma osoby LGBT. Jest tylko świadomość LGBT. A to jest fundamentalna różnica, która decyduje ostatecznie o tym, czy za realne człowieczeństwo uznajemy osobę z jej realną mocą sprawczą czy tylko świadomość z jej swobodnym myśleniem. Otóż jest to zasadniczy problem filozoficzny, który dla jednych jest oczywisty, a dla innych zbyt radykalnie postawiony.
Jak mówiliśmy, osoba jest egzystencjalnym podmiotem dysponującym mocą sprawczą w zakresie naszej duchowości. Oznacza to, że osoba sprawia (czyli powołuje do istnienia) i kształtuje (czyli wpływa na działanie) naszą duchowość (władze duchowe – umysł, wolę i uczucia). Natomiast świadomość jest podmiotem intencjonalnym (czyli możnościowym lub mówiąc inaczej możliwościowym). Świadomość jest jedynie podmiotowością myślenia i wolności (albo po prostu wolności myślenia). Świadomość określa naszą duchowość, która uwolniła się od tego, co realne, czyli odeszła i porzuciła kontakt z rzeczywistością. Świadomość uwolniła się spod wpływu realności i dlatego gloryfikuje wolność. Jest zapatrzona tylko w wolność, która stanowi czystą możliwość i nic więcej (możliwość określa istotę intencjonalności). Można przyjąć, że świadomość żyje wyłącznie fenomenalną wiedzą pojęciową, którą tworzy sama dla siebie. Świadomość nie potrzebuje poznania rzeczywistości w jej istnieniu i istocie. Jej wystarczy wiedza możliwościowa (czyli możliwość istnienia czegokolwiek). Dlatego świadomość zachwyca się ideologią (ideologicznymi pomysłamia – patrz gender).
Jeżeli porzucimy swoją osobę, jeśli pomijamy jej aktywność, która buduje naszą osobowość (jako charakter moralny i religijny), to pozostaje nam jedynie świadomość wolności i myślenia o wolności, czyli uganianie się za dowolnym pomysłami. Świadomość nęci nas swoimi możliwościami. Ona tworzy i otwiera przed nami przeróżne możliwości. Ale uganianie się za możliwościami stanowi jedynie pozorne działania. Realne działania osobowe, podejmowane pod wpływem aktów osobowych (kontemplacji, sumienia i upodobania), są zawsze działaniami moralnymi i religijnymi. Chodzi tutaj o kulturę osobistą jako dbałość o dobro moralne drugiego człowieka oraz o kult religijny jako dbałość o chwałę Bożą.
Natomiast świadomość ideologiczna wprowadza do naszej duchowości tylko chaos wolności działania. Wszystko zaczyna się od wątpliwości oraz radykalnej krytyki realnego stanu naszego człowieczeństwa. Twierdzi się, że należy porzucić to, co znamy i to, o czym wiemy od zawsze, aby otworzyć wrota do poszukiwania dowolnych możliwości. A czym są te możliwości? Przecież to nie może być nic realnego. Trzeba więc stworzyć jakieś nowe zupełnie absurdalne pomysły. W ten sposób wymyślamy sobie dowolną ideologię. Otóż każda ideologia stawia sobie za cel panowanie nad realnością, przede wszystkim chodzi o panowanie nad człowiekiem. Jak to zrobić? Trzeba go zmusić do porzucenia własnej realności – czyli osoby i życia – a następnie opanować myślenie jego świadomości. Gdy człowiek podda się myśleniu (zamiast poznawaniu realności), to można mu wmówić (właściwie: wmyślić) wszystko. Trzeba więc zresetować człowieka i wgrać mu nowe myślenie albo nowe marzenia. Okazuje się, że ludzi można na coś takiego bardzo łatwo nabrać, zwłaszcza ludzi młodych.