Jeśli chcemy zbudować swoje życie, musimy zacząć od fundamentów. Filozofia zawsze była fundamentem dla ludzkiego życia. Niech tak pozostanie.
17.02.2014
Człowiek bez filozofii
Bez filozofii będziesz tylko
takim medialnym sofistą. A może będziesz tylko medialnym zwierzęciem, czyli
kimś – raczej czymś – zdanym na wpływy medialnego środowiska. Będziesz
dysponował taką wiedzą, jaką przekażą Ci media. Będziesz rozumiał tyle, o ile…
o przepraszam, niczego nie będziesz rozumiał. Będziesz posiadał co najwyżej
takie interpretacje, jakie zostaną Ci podane w mediach. Będziesz wierzył tylko
w to, co powiedzieli redaktorzy, bo to oni zredagują twoje myślenie. Czyli
będziesz zdalnie kierowanym pilotem multimedialnym. Media zaspokoją w pełni
twoje potrzeby duchowe, aby uprzyjemnić Ci życie. I nie myśl, że będzie Cię
stać na coś więcej. Więcej otrzymasz już po fakcie – po fakcie swojego życia.
16.02.2014
Gdy porzucimy filozofię
Jeżeli porzucimy filozofię,
będzie to oznaczało, że zatraciliśmy własne człowieczeństwo. Kim stanie się
człowiek bez filozofii?
Bez filozofii człowiek staje się nieprawdziwy.
Bez filozofii człowiek staje się bezsensowny.
Bez filozofii człowiek staje się bez wyrazu.
Bez filozofii człowiek staje się nieżyciowy.
Bez filozofii człowiek staje się nijaki.
Bez filozofii człowiek staje się letni i mdły.
Bez filozofii człowiek popada w zwątpienie.
Bez filozofii człowiek upada na duchu.
Bez filozofii człowiek pogrąża się w myśleniu.
Bez filozofii człowiek staje się bytem możliwym.
Bez filozofii człowiek staje się jakąś czystą możliwością.
Bez filozofii człowiek staje się nierealny.
Bez filozofii człowieka po prostu nie ma.
12.02.2014
Debata pomiędzy Filozofią i Nauką (p.1)
W
naszym studio gościmy dzisiaj dwie wielkie postaci historyczne. Po prawej
stronie zasiadła dostojna Filozofia, a naprzeciw niej po stronie lewej zasiadła
niemniej dostojna Nauka. W naszym programie „Ring wolny” chcielibyśmy podjąć
poważną dyskusję na temat człowieka. Mamy nadzieję, że Obie Wielce szanowne
Strony dostarczą nam ciekawych rozważań na ten temat. Od czego zaczniemy? Może
zacznijmy od początku: skąd się wziął człowiek?
Nauka:
– Jak dowodzą badania naukowe, człowiek pochodzi ze świata przyrody. Powstał w
wyniku rozwoju i ewolucji kolejnych stadiów organizmów żywych. Został
ukształtowany przez środowisko naturalne i warunki, w których przyszło mu żyć,
tak jak pozostałe zwierzęta. Dlatego nauka nam powie, że człowiek należy do
świata zwierząt, jednak w jego przypadku mamy wyjątkowy wzrost mózgu, który
koordynuje najróżniejsze czynności, jakich dokonuje człowiek. Trzeba też dodać,
że ludzki mózg rozwinął w sobie szczególne zdolności refleksyjne, które
pozwoliły mu uzyskać możliwość myślenia. Toteż nauka określa człowieka jak
myślącego (homo sapiens). Na początku mówiono o człowieku zwierzę rozumne
(animal rationale). Wydaje się, że patrząc z naukowego punktu widzenia to
określenie jest również poprawne.
Filozofia:
– Chciałabym zauważyć, że rozumności człowieka i jego myślenia nie da się
sprowadzić do rozwoju i wzrostu mózgu. Ludzki mózg zarządza jedynie cielesnymi
działaniami człowieka, jak mózg każdego zwierzęcia. Pełni zatem funkcję
koordynatora czynności ciała albo organizmu. Mózg zarządza wyłącznie
czynnościami cielesnymi, nie może natomiast odpowiadać za procesy intelektualne
lub myślenie, ani nie może ich podejmować, czyli przyczynować. To, że badania
naukowe (np. rezonans magnetyczny) pokazują, że podczas procesów myślowych są
aktywne te lub inne części mózgu, wcale nie dowodzi, że to mózg sprawia procesy
myślowe. Przecież nasza cielesność może swobodnie podlegać działaniom duchowym.
Jeśli chcę czytać, to czytam, a jeśli chcę chodzić, to chodzę.
Powracając
do głównego tematu pochodzenia człowieka. Należy się zgodzić, że człowiek w
swojej cielesności przynależy do świata przyrodniczego. Jednocześnie cała jego
działalność duchowa, czyli zdolności umysłowe i wolitywne, wskazują na
całkowitą odmienność od świata przyrody. Otóż władz i zdolności duchowych w
żaden sposób nie można wywodzić z rozwoju cielesności człowieka. Stąd z powodu
cielesnej łączności człowieka ze światem przyrody nie wolno wnosić, że cały
człowiek powstał w wyniku rozwoju ewolucyjnego. Trzeba przyjąć, że nastąpiła
radykalna ingerencja z zewnątrz. W przypadku człowieka mamy do czynienia z
wcieleniem elementu duchowego (po prostu ducha albo raczej osoby ludzkiej).
Chodzi o taki element, który posiada szczególną moc sprawczą odpowiedzialną za
działania duchowe (osobowe) – za aktywność umysłową i wolicjonalną, czyli
działania moralne i religijne, oraz za zdolność komunikacji (twórcze
porozumiewanie się). Tego nie potrafi wypracować lub wytworzyć żadna ewolucja
czynności życiowych oznaczająca przystosowanie się do środowiska. Warunki
zewnętrzne środowiska przyrodniczego mogą oddziaływać jedynie na przystosowanie
się cielesności (poprzez ukształtowanie organów i funkcji cielesnych).
Tak
więc ludzka duchowość musi mieć swoją przyczynę. Co więcej, filozofia uważa, że
przyczyna jest zawsze doskonalsza od swojego skutku. Dlatego władze duchowe
wraz z wszystkimi działaniami duchowymi musiały być sprawione przez znacznie
doskonalszą przyczynę. Może tutaj chodzić o porządek egzystencjalny, czyli
porządek istnienia. Z poczynionych do tej pory ustaleń wynika, że oddziaływanie
sprawcze na porządek istotowy ma swoje źródło w akcie istnienia, który
poprzedza i przyczynuje całą istotę bytu ludzkiego. Inaczej mówiąc, wyposażenie
duchowe człowieka zależy od sprawczej podmiotowości istnienia. W tym wypadku
może chodzić tylko o osobę człowieka. Osobowa podmiotowość przynależy do
porządku istnienia, które decyduje o realności całego bytu. Takie osobowe
istnienie może być sprawione bezpośrednio przez Boga, który – jak wykazał św. Tomasz
– jest Czystym Istnieniem (ipsum esse). Nie ma innej możliwości powstania
czegoś realnego, czyli realnego bytu.
N.
– Ale przecież Kant w swoim dziele wykazał, że nie mamy możliwości udowodnienia
istnienia Boga.
F.
– To prawda, lecz realność nie potrzebuje dowodów i uzasadnień, gdyż po prostu
istnieje. To jedynie wiedza naukowa domaga się na wszystko dowodów. Można także
dodać, że Kant odrzucał możliwość udowodnienia duchowej podmiotowości
człowieka, czyli duszy albo świadomości. Jest oczywiste, że nikt z ludzi nie
jest w stanie udowodnić istnienia i posiadania duchowej lub osobowej
podmiotowości, a jednak każdy z nas posiada niepodważalne przeświadczenie o
własnej realności i podmiotowej tożsamości. To oznacza, że ja jestem sobą i
posiadam pewność w tym zakresie, dla której jednak nie dysponuję żadnym dowodem
naukowym. Podobnie jest z dowodami na istnienie Boga, które pokazują tylko
nasze myślenie o Bogu, lecz nie dowodzą Jego realności i Jego istnienia. To, że
Bóg istnieje, poznajemy poprzez wiarę, która się rodzi ze słowa prawdy, jakim
przemawia do nas Boska Osoba. Otrzymane w ten sposób słowo prawdy stanowi dla
naszego umysłu zapewnienie o prawdziwości, a więc również o realności osoby,
która przemawia do nas i obdarza nas darem słowa.
N.
– Nauki nie interesuje to, co dzieje się we wnętrzu człowieka – w tym, co
filozofia nazywa duszą. Nas interesuje zewnętrzne zachowanie człowieka, które
możemy zaobserwować i dzięki temu opisywać i klasyfikować. Obserwacja ludzkich
zachowań pozwala nam weryfikować podejmowane ustalenia. Przecież to obserwacja
stanowi empiryczną podstawę do stwierdzenia czegokolwiek. Mamy wówczas do
czynienia z faktyczną wiedzą dotyczącą sprawdzalnych faktów, a nie z ogólnymi
twierdzeniami filozofii, które tak naprawdę nie wiadomo czego dotyczą.
F.
– Otóż twierdzenia filozofii i cała wiedza filozoficzna są oparte na rozumieniu
realności. Nauka nowożytna została sprowadzona do wiedzy opisowej, zaś za
szczyt osiągnięcia uznano wyrażenie tego opisu we wzorach lub równaniach
matematycznych. Taki opis pozwala nam wyjaśnić działania lub oddziaływania ciał
fizycznych, ale nie pozwala zrozumieć sensu rzeczywistości. Dlatego nauka
zakłada przypadkowość, która miałaby stać u początków rzeczywistości. Dla nauki
życie powstało przypadkowo w sprzyjających warunkach. Dalej człowiek powstał
przypadkowo na drodze stopniowego rozwoju, czyli ewolucji. Niestety my powiemy,
że pojawienie się człowieka (jako homo sapiens) w świecie przyrody było czymś
rewolucyjnym, czyli nagłym i niespodziewanym.
N.
– Nauka pokazuje, że powstawanie osobników człekokształtnych przebiegało w
sposób ewolucyjny. Problem faktycznie dotyczy człowieka myślącego (homo
sapiens). W tym przypadku rzeczywiście mamy pewną niewiadomą, ale tutaj chodzi
o szczególny skok ewolucyjny, który musiał się dokonać momentalnie w stosunku
do całego długiego procesu rozwoju życia na ziemi. To jednak nie podważa całego
procesu rozwojowego przodków człowieka.
F.
– No dobrze, ale to znaczy, że nauka nie zamierza przyznać, iż ludzki duch albo
ludzka osoba pojawiły się nagle i nie są produktem procesu ewolucyjnego. Czy
zatem nie chodzi tutaj o jakąś wyjątkową interwencję doskonalszej przyczyny?
N.
– Nauka opiera się na faktach. Nie możemy wiec wprowadzać opisu lub
interpretacji, które wykraczałyby poza znane i uznane fakty. Jeżeli niemożliwa
jest obserwacja czegoś albo jeśli nie mamy do czynienia z faktem ujętym w
doświadczeniu empirycznym, to nie należy się tym zajmować.
Debata pomiędzy Filozofią i Nauką (p.2)
F.
– A czy sam człowiek w swojej obecnej postaci nie stanowi faktu naukowego?
N.
– Dla nauki faktem jest co najwyżej cielesność człowieka. Faktem jest
funkcjonowanie cielesnego organizmu w postaci zewnętrznych działań człowieka w
różnych sytuacjach. Psychologia bada fakty psychiczne, ale z tym jest pewien
problem, gdyż mają one zbyt subiektywny charakter i nie wiadomo do końca, czy
są prawdziwe. Dlatego dzisiaj bada się raczej zewnętrze zachowania, w których
mają się przejawiać czynności psychiczne. Przecież coraz bardziej popularna
staje się psychologia społeczna, która bada motywacyjne oddziaływania
społeczeństwa lub pewnych grup społecznych.
F.
– Trzeba jednak postawić pytanie, czy takie naukowe podejście do realnego
człowieka prowadzi nas do zrozumienia tej realności, albo czy nie traktuje
człowieka wyłącznie w sposób przedmiotowy? Jak ma żyć taki człowiek, który
zupełnie nie rozumie, kim jest? Czy człowiek jest powołany do spełniania zadań
wyznaczonych mu przez społeczeństwo, czy być może jest powołany do spełnienia
samego siebie?
N.
– Ale czy człowiekowi do życia w dzisiejszym świecie i do sprawnego
funkcjonowania w społeczeństwie w ogóle potrzebne jest jakieś rozumienie
siebie? Przecież wystarczy, że będzie wiedział, jak ma się zachować i jak
postępować w różnych sytuacjach społecznych. Jeżeli pracuje w danym zawodzie,
to musi posiadać odpowiednią wiedzę zawodową i tego trzeba go nauczyć w szkole.
Ponadto musi się nauczyć różnych czynności potrzebnych do życia codziennego i
tego człowiek uczy się w domu rodzinnym. Zwykłemu obywatelowi to powinno w
zupełności wystarczyć. Całą resztę załatwią za niego rządzący, którzy
wyznaczają politykę społeczną państwa.
F.
– Ale przecież to się łączy z wyznaczeniem celu, w jakim żyje i działa
człowiek. Tutaj nie można się zdawać jedynie na demokratyczne głosowanie
obywateli wyborców. Jeżeli nie rozpoznamy i nie zrozumiemy, kim jest człowiek,
to nie zdołamy poznać i wyznaczyć właściwego dla człowieka celu jego życia.
Przecież społeczeństwo nie jest ważniejsze od poszczególnego człowieka, bo
tylko człowiek jest realnym bytem. W sytuacji braku wiedzy o człowieku i celu
jego życia może się okazać, że żyjemy z dnia na dzień, nie zdając sobie sprawy,
po co w ogóle żyjemy. Czy nauka nie bierze pod uwagę takich wątpliwości?
N.
– Jeśli człowiek nie wie i sam nie potrafi rozstrzygnąć, po co żyje, to
społeczeństwo w postaci demokratycznej władzy wyznaczy mu odpowiednie miejsce,
a człowiek powinien się do tego dostosować. To jest chyba bardziej racjonalne
rozwiązanie, niż gdyby każdy szukał dla siebie dowolnego celu.
F.
– Filozoficzne rozumienie człowieka zaprowadzi nas do jednego sensownego celu
dla wszystkich ludzi. To powinien być zarazem cel życia społecznego ludzi.
N.
– Być może ludzie sami wolą wybierać dla siebie różne cele. Na tym polega
demokratyczne społeczeństwo. Jeżeli wyznaczymy jeden cel dla wszystkich, to
wprowadzamy dyktat i dyktaturę, które ograniczają wolność człowieka. Ludzie są
powołani do decydowania o sobie, zaś władza polityczna ma czuwać nad pokojowym
uzgadnianiem tych decyzji.
F.
– Kiedy jednak decyzje ludzi nie będą oparte na prawidłowym rozumieniu
realności, wtedy stają się całkowicie dowolne i mogą zagrażać człowiekowi.
Działania człowieka muszą być dostosowane do jego realności i powinny chronić
osobę człowieka. Co z tego, skoro człowiek wybiera działania szkodliwe dla
siebie oraz dla rzeczywistości, która go otacza. Może wówczas zaszkodzić sobie
samemu albo zniszczyć otoczenie przyrodnicze. Tak było z rewolucją przemysłową,
która spowodowała degradację środowiska naturalnego, z czym borykamy się do
dzisiaj.
N.
– Takie problemy jak zanieczyszczenie środowiska potrafimy już rozwiązywać w
sposób naukowy. Prowadzimy rozległe badania w tym zakresie i uważamy, że
zdołamy obronić człowieka przed skażeniem środowiska.
F.
– No to co zrobicie, gdy skażeniu ulegnie sama duchowość człowieka albo jego
myślenie? Przecież wiedza naukowa nie jest w stanie sformułować zaleceń
moralnych, a już na pewno zaleceń dotyczących działań osobowych (np. miłości
osobowej). Nauka potrafi obarczyć człowieka – zwłaszcza młodego człowieka –
całym bagażem zbędnej wiedzy przyrodniczej, która nie daje jednak rozumienia
rzeczywistości przyrodniczej, a nie potrafi wskazać mu rozwiązań moralnych.
Przecież naukowy światopogląd – tak preferowany w czasach komunistycznych –
zupełnie się rozpadł. Dzisiaj nawet zwykły człowiek dostrzega, że szkolna
wiedza nie pomaga człowiekowi w jego życiu, które jest życiem osobowym. Dlatego
próbuje się przekonać ludzi do ideologii ekonomicznej, która ma na nowo ogłupić
ludzi otwierając przed nimi cele ekonomiczne, czyli możliwości zysku i zarobku.
Człowiek od zawsze pracował i gospodarował na tej ziemi, ale robił to dla
siebie, a nie dla zysku. Teorie ekonomiczne mają na celu sprawne funkcjonowanie
przedsiębiorstw i wielkich firm korporacyjnych. Tam nie ma miejsca na
docenianie człowieka jako osoby, gdyż liczy się tylko cel ekonomiczny – zysk
firmy. A gdy nie ma zysku, to mówi się ludziom, że za mało lub źle pracują.
N.
– Ekonomia jest wiedzą naukową, która wskazuje społeczeństwu drogi rozwoju.
F.
– Ekonomia pozwala nam obliczyć wzrost dochodu narodowego (PKB), ale nie
pokazuje, że ten dochód został wypracowany przez obywateli, a nie
przedsiębiorstwa. Dlaczego ekonomia nie może być teorią ludzkiej pracy, tylko
musi być teorią osiągania zysku. Przecież do rozwoju człowiekowi służy praca a
nie jakiś zysk lub kapitał. Teoria ekonomiczna czyni z ludzkiej pracy
nieludzkie niewolnictwo. Ona zmienia człowieka w posłusznego pracownika (albo
raczej obsługę maszyny), któremu zadania narzucają światli menadżerowie.
Podobnie było dawniej z wizją oświeconego władcy, który miał sprawować
sprawiedliwe rządy. Pomysł był może i słuszny, lecz w rzeczywistości się nie
sprawdził. Wydaje się, że tak samo będzie z pomysłem oświeconych menadżerów,
którzy mają zarządzać gospodarką. Powstaje pytanie, czy w ten sposób można osiągnąć
sprawiedliwe gospodarowanie?
N.
– Dzisiaj ważniejsza jest skuteczność wspólnego działania. Rządy państw i
zarządy firm są powołane do skutecznego działania. Skuteczność przekłada się
tutaj na zysk i rozwój gospodarczy. Tylko skuteczne działanie prowadzi do
rozwoju.
F.
– Ale czy to nie jest marzenie o wiecznym postępie ludzkości? Czy rozwój
człowieka mamy mierzyć tylko wskaźnikami ekonomicznymi? Przecież rozwoju
duchowego nie da się sprowadzić do ekonomii, chyba żebyśmy dokonali wyceny
wartości moralnych i duchowych. Niestety moralności nie zdołamy zdobyć za
pieniądze, chociaż za pieniądze możemy się jej pozbyć.
Trzeba
się zastanowić, jakiego rozwoju potrzebuje człowiek. Czy oby na pewno jest to
rozwój ekonomiczny i czy taki rozwój prowadzi do wzrostu moralnego i
religijnego, czy wprost przeciwnie oddala nas od niego? Inaczej mówiąc, czy
życie przyjemne i dostatnie mobilizuje człowieka do pracy i wysiłku, czy
przeciwnie – rozleniwia nas i demobilizuje? Co na to nauka?
N.
– Nauka nie zajmuje się takimi subiektywnymi odczuciami. Nauka może pokazać
obiektywny wzrost wiedzy i wykształcenia w danym społeczeństwie. Może wykazać
wzrost i rozwój poziomu życia. Ale nauka nie wypowiada się na temat tego, czy
ludziom w związku z tym żyje się lepiej lub przyjemniej. Nauka bada i pokazuje,
czy dokonuje się jakiś postęp, lecz nie ocenia, czy jest on dobry dla
człowieka, czy zły. To prawda, że nauka nie zajmuje się moralnością człowieka.
F.
– Przecież to oznacza, że nauka jest dla człowieka nieprzydatna, bo nie służy człowiekowi.
N.
– Bez nauki człowiek byłby niczym.
F.
– Ale pod wpływem nauki staje się również nikim.
N.
– Nobody is perfect (nikt jest doskonały).
F.
– Być może dla nauki nikt jest czymś doskonałym, lecz człowiek powinien
rozwijać swoją doskonałość, która tkwi w jego osobie. Tylko wówczas będzie mógł
o sobie powiedzieć, że jest kimś i to kimś doskonałym. Gdyż na gruncie własnej
osoby człowiek jest w stanie zbudować swoją osobowość i swój charakter. Tego
nie stworzy ani nasze myślenie, ani korzystanie z dorobku kulturowego. Można
być kulturalnym człowiekiem lecz bez trwałej i mocnej osobowości. Są ludzie,
którzy kierują się wyłącznie modą i nic z tego nie mają.
N.
– To już całkowicie wykracza poza kompetencje naukowe. Nauk zajmuje się tym, co
mierzalne i sprawdzalne empirycznie. Nas nie interesują ludzkie opinie na różne
tematy. Tym zajmują się media. Nas interesują suche fakty. To, co się wydarza i
dokonuje, a nie to, co człowiek myśli na swój temat. Wszelkie sprawy duchowe są
niemierzalne, a przez to nieweryfikowalne. Tam panuje jakaś straszna dowolność,
dlatego musieliśmy zrezygnować z zajmowania się tymi sprawami.
F.
– Mamy jednak do czynienia z jakimiś faktami psychicznymi. Dzisiejsze
urządzenia (np. rezonans magnetyczny) pozwalają już śledzić aktywność mózgu.
N.
– Tak naprawdę nie wiadomo, czemu należy przypisywać te zmiany, które
obserwujemy w mózgu. Nauka nie może zakładać, że są one wywoływane działaniami
duchowymi lub psychicznymi. Pozytywistyczna nauka odrzuciła raz na zawsze całą
sferę duchową i zajęła się badaniem przemian cielesnych. To dało początek
rozwojowi fizyki, chemii i biologii, fizjologii i medycyny. Dziś o organizmie
człowieka i wszystkich procesach zachodzących w tym organizmie wiemy naprawdę
wszystko.
Subskrybuj:
Posty (Atom)