15.05.2023

Antropologia mężczyzny i kobiety w nauczaniu Jana Pawła II /rozdz. 3.2

3. 2. List do rodzin Gratissimam sane

Punktem wyjścia rozważań Papieża jest oczywiście odwołanie się do biblijnego opisu stworzenia. Uczyńmy człowieka na Nasz obraz, podobnego Nam. (Rdz 1, 26). Stwórca jak gdyby wchodzi w siebie przed stworzeniem człowieka, szukając wzoru i natchnienia w tajemnicy swojego Bytu, która poniekąd już tutaj objawia się jako Boskie „My”. Z tej tajemnicy Bóg wyprowadza stwórczo ludzką istotę. (n. 6) Dalej Papież pisze: Słowa Księgi Rodzaju zawierają prawdę o człowieku, której odpowiada najszerzej rozumiane doświadczenie ludzkości: człowiek jako mężczyzna i kobieta „od początku” – całe życie ludzkiej zbiorowości – wspólnoty, społeczności i społeczeństwa noszą znamię tej pierwotnej dwoistości. Stanowi o niej męskość i kobiecość poszczególnych osób, a każda wspólnota czy społeczność czerpie z tej dwoistości swą szczególną charakterystykę i szczególne bogactwo we wzajemnym dopełnianiu się osób. Zapis Księgi Rodzaju dotyczący dzieła stworzenia zdaje się mówić o tym nade wszystko, gdy stwierdza: „mężczyzną i kobietą stworzył ich” (por. Rdz 1, 27) Jest to również pierwsze stwierdzenie jednakowej godności obojga: oboje na równi są osobami. Osobowa konstytucja oraz osobowa godność jest „od początku” wyznacznikiem dobra wspólnego ludzkości w różnych wymiarach i zakresach. Do tego dobra wspólnego wnoszą oboje: mężczyzna i kobieta, właściwy sobie wkład. Dzięki temu dobro wspólne ludzi posiada u samych podstaw charakter komunijny i komplementarny zarazem”. (tamże)

W przytoczonych wypowiedziach pierwszą sprawą jest oczywiście stworzenie kobiety i mężczyzny przez Boga. Jednocześnie mamy wyraźne wskazanie na osobowy charakter obojga. Oboje na równi są osobami. Papież odwołuje się także do osobowej godności kobiety i mężczyzny.

W dalszej części znajdujemy ważne sformułowanie: Tylko osoby zdolne są do bytowania  „in communione”. Rodzina bierze początek z takiej małżeńskiej wspólnoty, którą Sobór Watykański II określa jako  „przymierze”. W tym przymierzu mężczyzna i kobieta  „wzajemnie się sobie oddają i przyjmują”. (n. 7) Dalej znajdujemy następujące stwierdzenie: Mężczyzna opuszcza ojca i matkę, aby złączyć się ze swą żoną (por. Rdz 2,24) – słowa powyższe wyrażają świadomy i wolny wybór, który daje początek przymierzu małżeńskiemu /.../ Nie można w sposób prawidłowy pojmować tego wzajemnego wyboru, jeśli się nie ma przed oczyma pełnej prawdy o istocie rozumnej i wolnej, jaką jest każda osoba ludzka. (n. 8) W przytoczonym tekście pojawia się jasna charakterystyka ludzkiej osoby, której przysługuje świadomy i wolny wybór.

Papież odwołuje się oczywiście do tekstu konstytucji soborowej Gaudium et spes i dalej pisze: To znamienne sformułowanie pozwala nam naprzód potwierdzić to, co stanowi o wewnętrznej tożsamości każdej ludzkiej osoby, każdego mężczyzny i każdej kobiety. Tożsamość ta – to zdolność do życia w prawdzie i miłości; więcej nawet – to potrzeba prawdy i miłości jako wyrazu życia osobowego. Tego rodzaju potrzeba prawdy i miłości otwiera człowieka równocześnie na Boga oraz na wszystko, co istnieje – otwiera go w sposób szczególny na drugiego człowieka, otwiera go ku życiu  „w komunii”. Otwiera mężczyznę i kobietę w stronę małżeństwa i rodziny. (n. 8)

Papież naucza: Zarówno mężczyzną jak i kobietą jest człowiek poprzez ciało. Równocześnie te dwa somatycznie zróżnicowane podmioty uczestniczą na równi w zdolności życia „w prawdzie i miłości”. Zdolność ta, natury duchowej, odzwierciedla osobową konstytucję człowieka. Odzwierciedla ją wespół z ciałem. Przez to mężczyzna i kobieta są predysponowani do ukształtowania  „komunii osób”. Kiedy łączą się z sobą w małżeństwie jako  „jedno ciało”, to zjednoczenie obojga winno równocześnie stanowić jedność  „w prawdzie i miłości”. Wtedy posiada ono dojrzałość właściwą ludzkim osobom – stworzonym na obraz i podobieństwo Boga. (tamże) Dlatego Papież stwierdza: Rodzina bierze początek w miłości mężczyzny i kobiety /.../ Odpowiada ona najbardziej intymnej istocie obojga: mężczyzny i kobiety. Odpowiada ich autentycznej osobowej godności. (n. 8) Dalej Papież pisze: Nowa ludzka istota jest – tak jak oni sami – powołana do istnienia osobowego, jest powołana do życia  „w prawdzie i miłości”. Powołanie zaś otwiera się nie tylko na całą doczesność. Otwiera się ono na wieczność w Bogu. (n. 9)

Na podstawie zacytowanych tekstów możemy wydobyć najważniejszą charakterystykę ludzkiej osoby. Jest to zdolność do życia w prawdzie i miłości. Ta zdolność określa wewnętrzną tożsamość każdej osoby ludzkiej. Papież mówi, że potrzeba prawdy i miłości otwiera człowieka na drugiego człowieka. Jest to chyba najważniejsza charakterystyka życia osobowego człowieka. Można wprost powiedzieć, że osobowe życie człowieka – zarówno mężczyzny jak i kobiety – polega na zdolności do życia w prawdzie i miłości. Jest to fundament życia osobowego, a zarazem fundament i podstawa życia wspólnotowego, czyli rodziny. Ta zdolność predysponuje obojga do stworzenia komunii osób. Wydaje się, że Papież ujął w ten sposób samą istotę ludzkiej osoby. Osoby, którą na równi jest mężczyzna i kobieta.

Papież odkrywa w Liście do rodzin nowy aspekt powołania człowieka jako osoby. Osobowe życie człowieka polega na zdolności do życia w prawdzie i miłości. W tym znaczeniu prawda i miłość stają się najważniejszymi elementami życia osobowego. Można powiedzieć, że osoba żyje dla prawdy i miłości oraz w prawdzie i miłości.

Takie rozumienie osoby i wspólnoty osobowej ma swoje konsekwencje w tym, co Papież nazywa genealogią osoby. Poprzez małżeńską komunię osób mężczyzna i kobieta dają początek rodzinie. Z rodziną zaś wiąże się genealogia każdego człowieka: genealogia osoby. Ludzkie rodzicielstwo zakorzenione jest w biologii, równocześnie zaś przewyższa ją. (n. 9) Gdy z małżeńskiej jedności dwojga rodzi się nowy człowiek, to przynosi on z sobą na świat szczególny obraz i podobieństwo Boga samego: w biologię rodzenia wpisana jest genealogia osoby. (tamże) Do samej genealogii osoby stworzonej na obraz i podobieństwo Boga należy to, że uczestnicząc w Życiu Bożym, bytuje ona „dla siebie samej”. (n. 9) Genealogia osoby jest naprzód związana z wiecznością Boga, a potem dopiero z momentem ludzkiego rodzicielstwa. Już w samym poczęciu człowiek jest powołany do wieczności w Bogu. (tamże) Na koniec w swoich stwierdzeniach Papież idzie jeszcze dalej: W genealogię osoby wpisana jest genealogia rodziny. (n. 11)

W tym określeniu „genealogia osoby” Papież dotyka ważnego momentu, w którym stwórcze działanie Boga spotyka się z rodzicielskim darem życia. Człowiek rodzi się z woli Boga, ale równocześnie rodzi się jako osoba, która bytuje „dla siebie samej”. Dlatego genealogia osoby pozostaje dla nas tak wielką tajemnicą. Papież powie dalej, że Bóg daje człowieka jemu samemu. Doda też, że człowiek jest stworzony przez Boga „dla niego samego”. Wszystko to pokazuje nam, że człowiek jest darem samego Boga. Jest więc darem Miłości.

Człowiek jest – jak stwierdza Sobór – „jedynym na ziemi stworzeniem, którego Bóg chciał dla niego samego” (Gaudium et spes, 24). Geneza człowieka – to nie tylko prawa biologii, to równocześnie stwórcza wola Boga. Należy ona do genealogii każdego z synów i córek ludzkich rodzin. Bóg „chciał” człowieka od początku – i Bóg go „chce” w każdym ludzkim poczęciu i narodzeniu. Bóg „chce” człowieka jako istoty do siebie podobnej, jako osoby. Człowiek ten – każdy człowiek – jest stworzony przez Boga „dla niego samego”. /.../ W osobową konstytucję każdego i wszystkich wpisana jest wola Boga, który chce, aby człowiek posiadał celowość jemu tylko właściwą. Bóg daje człowieka jemu samemu, dając go zarazem rodzinie i społeczeństwu. (n. 9) „Ten człowiek” – to w każdym przypadku osoba zasługująca na afirmację ze względu na swą ludzką godność. Godność właściwa osobie wyznacza jego miejsce wśród ludzi, przede wszystkim wyznacza jego miejsce w rodzinie. Rodzina jest bowiem – bardziej niż jakakolwiek inna społeczność – środowiskiem, w którym człowiek może bytować „dla niego samego” poprzez bezinteresowny dar z samego siebie. (n. 11)

Człowiek jest osobą. Osoba bytuje dla siebie samej. Według Papieża potwierdza to stwórcza rola Boga. Człowiek jest stworzony przez Boga dla niego samego. Ale to nie znaczy, że człowiek może bytować w samotności. Wprost przeciwnie osoba bytuje „dla drugiej osoby”, gdyż osoba jest powołana do miłości. Miłość sprawia, że człowiek urzeczywistnia siebie przez bezinteresowny dar z siebie. Miłość bowiem jest dawaniem i przyjmowaniem. Według Papieża człowiek urzeczywistnia się poprzez bezinteresowny dar z siebie. Na tym właśnie polega osobowe bytowanie. Osoba jest darem Boga i bytuje na sposób daru. Dlatego osoba jest otwarta na inne osoby. Potrzeba prawdy i miłości otwiera człowieka w sposób szczególny na drugiego człowieka. A ponieważ dla Papieża osobami są na równi mężczyzna i kobieta, to znaczy, że osoba mężczyzny jest otwarta na osobę kobiety i odwrotnie. A to prowadzi z kolei do bytowania wspólnotowego, bytowania „w komunii” (in communione). Dlatego łączność mężczyzny i kobiety może utworzyć osobową wspólnotę.

Przytoczymy jeszcze parę wypowiedzi, które pokazują nam człowieka jako dobro wspólne. Papież wyraźnie określa człowieka jako dobro wspólne. Pisze: Człowiek jest dobrem wspólnym każdej ludzkiej społeczności. /.../ Jest to ten człowiek, o którym powiedział św. Ireneusz, iż jest „chwałą Bożą”: „Gloria Dei vivens homo”, co czasem tłumaczy się: „chwałą Bożą jest, aby człowiek żył”. Rzec można, iż mamy tutaj do czynienia z najbardziej transcendentną definicją człowieka. Chwała Boża jest dobrem wspólnym wszystkiego, co istnieje; jest dobrem wspólnym rodzaju ludzkiego. (n. 11) Człowiek jest dobrem wspólnym. Jest dobrem wspólnym rodziny i ludzkości, poszczególnych społeczności oraz społeczeństw: /.../ dobrem wspólnym rodziny jest w sposób najbardziej konkretny, jedyny i niepowtarzalny: nie tylko jako człowiek, jako jednostka w ludzkiej wielości, lecz jako „ten człowiek”. (tamże) Dobro wspólne rodziny urzeczywistnia się w nowo narodzonym. Tak, jak dobro wspólne małżeństwa urzeczywistnia się poprzez miłość oblubieńczą, która gotowa jest dawać i przyjmować nowe życie – tak dobro wspólne rodziny urzeczywistnia się przez tę samą oblubieńczą miłość spełnioną w nowo narodzonym. (tamże) Nowy człowiek od chwili poczęcia, a potem urodzenia, przeznaczony jest do tego, ażeby w pełni wyraziło się jego człowieczeństwo – ażeby się ono „urzeczywistniło”. (n. 9) Te stwierdzenia mają ważne znaczenie dla koncepcji społecznej. Dla Papieża człowiek jako osoba stanowi centrum społeczeństwa i życia społecznego. Życie społeczne powinno być nastawione na człowieka i jego osobowy rozwój. Dlatego stwierdza on, że dobro wspólne rodziny (ale również całego społeczeństwa) urzeczywistnia się w nowo narodzonym dziecku. Dobrem wspólnym jest więc człowiek umiłowany w rodzinie, gdyż rodzina stanowi wspólnotę życia i miłości.

Papież ukazuje nam również najdoskonalszy wymiar życia społecznego, który nazywa cywilizacją miłości. Powiada: Miłość jest prawdziwa wówczas, gdy tworzy dobro osób i wspólnot, gdy tym dobrem obdarowuje drugich. Tylko zaś człowiek, który umie wymagać od siebie samego w imię miłości, może także wymagać miłości od drugich. Bo miłość jest wymagająca. /.../ Trzeba, ażeby ludzie współcześni taką wymagającą miłość odkrywali u podstaw rodziny. (n. 14) I zaraz dodaje: Hymn o miłości z Pierwszego Listu do Koryntian pozostaje wielką kartą cywilizacji miłości. Chodzi w nim nie tylko o poszczególne przejawy (zarówno egoizmu, jak altruizmu), ale przede wszystkim o zaakceptowanie definicji człowieka jako osoby, która „urzeczywistnia się” przez bezinteresowny dar z siebie samej. Dar jest – oczywiście – darem dla drugiego, „dla innych”: jest to najważniejszy wymiar cywilizacji miłości. (tamże) To miłość właśnie sprawia, że człowiek urzeczywistnia siebie przez bezinteresowny dar z siebie. Miłość bowiem jest dawaniem i przyjmowaniem. Nie można jej kupować ani sprzedawać. Można się nią tylko wzajemnie obdarowywać. (n.11) Cywilizacja miłości odwołuje się do najbardziej osobowego aktu ludzkiego, jakim jest dar miłości. Ale jednocześnie wymaga zaakceptowania definicji człowieka jako osoby. Na tym polega istota wszystkich problemów społecznych współczesnego świata. Brak w nim definicji człowieka jako osoby. O zmianę tego podejścia do człowieka dopomina się całe nauczanie Jana Pawła II.

Na zakończenie jeszcze raz zacytujmy Papieża: Osoba objawia się przez wolność w prawdzie. Nie można rozumieć wolności jako swobody czynienia czegokolwiek. Wolność oznacza nie tylko dar z siebie, ale oznacza też wewnętrzną dyscyplinę daru. W pojęciu daru wpisana jest nie tylko dowolna inicjatywa podmiotu, ale też wymiar powinności. To wszystko zostaje z kolei urzeczywistnione w „komunii osób”. (n. 14)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz