30.11.2020

Tożsamość osobowa i zróżnicowanie

Osobowa tożsamość (jako tożsamość metafizyczna) pochodzi od Boga, natomiast zróżnicowanie możliwości (różnorodność myślenia i chęć odróżniania się) pochodzi od Demona.

Najpierw człowiek poszukiwał tożsamości w sobie. Badał swoją naturę i chciał żyć w zgodzie z naturą. Taka naturalna, czy może naturalistyczna, tożsamość pojawiła się w filozofii greckiej. Ale już ci sami Grecy przeczuwali, że człowiek jest w stanie osiągnąć doskonalszą tożsamość w świecie idealnym lub boskim. Człowiek może bowiem przekroczyć naturę i osiągnąć jakąś boską tożsamość (Platon). Ten postulat został bardzo wzmocniony w czasach rozwoju chrześcijaństwa. I taka sytuacja trwała przez wieki.

Jednak zupełnie niespodziewanie na arenę dziejów wkroczyła nowoczesność wraz z kartezjańskim myśleniem (cogito). Przed nowoczesnym człowiekiem otwierały się niezmierzone możliwości, a człowiek mógł sobie wybierać dowolne działania. Odtąd nowoczesny człowiek stał się Panem Możliwości, co zaczęto określać mianem wolności człowieka.

Taka wolność w postaci możliwości dowolnego działania zaczęła fascynować ludzi. Wolność rozciąga bowiem przed nami cały wachlarz możliwości. Ale żeby stać się naprawdę wolnym, trzeba porzucić dotychczasowe uwarunkowania realności. Zrozumiano dość szybko, że wolność jest związana z odrzuceniem tożsamości i realności, która pochodzi od Boga. Stąd zrodziło się przekonanie, że ateizm jest wolnością człowieka. Ateizm stał się głosem wolności.

Od tej pory poszukując tożsamości człowiek zaczął się utożsamiać z czymś zewnętrznym, co często traktował jako formę absolutu. Kolejnym krokiem wolności stał się atak na tę nową postać tożsamości. Trzeba odebrać człowiekowi wszelkie formy tożsamości, bo takie poszukiwania mogą zwrócić go ku samemu sobie i własnej osobie. Jak więc zniszczyć wszelkie poszukiwania tożsamości? Trzeba namówić człowieka na różnorodność i zróżnicowanie. Ponowoczesność woła do człowieka, po co ci tożsamość? Wystarczy, że będziesz się odróżniał. Ale żeby się totalnie wyróżniać, należy się odróżnić od wszystkiego, a wtedy nie ma już miejsca na tożsamość. Taka wolność jest pozbawieniem człowieka punktów zaczepienia, wszelkich korzeni czy związków przyczynowych. Jest to rzucenie człowieka w otchłań możliwości. Taka wolność zniszczy człowieka.

Ponowoczesność jest w tym względzie brutalna. Nie wolno się zatrzymywać, poprzestawać na czymkolwiek, trzeba się od wszystkiego stale odróżniać. Wszelkie zatrzymanie czy przytrzymanie się czegokolwiek jest upadkiem. Żeby iść przed siebie, człowiek musi ciągle odróżniać się od tego, co osiągnął, od tego, co było. W ten sposób człowiek nigdy nie osiągnie tożsamości. Co więcej, nawet o niej nie pomyśli. A bez tożsamości człowieka po prostu nie ma. Pozostaje tylko jakaś nieokreślona możliwość. Odtąd bycie człowiekiem staje się jakąś różnicą, zróżniczkowaniem własnej tożsamości. Przecież to Leibniz wymyślił najlepszy z możliwych światów.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz