Jeszcze o tożsamości
Trzeba pamiętać, że Bóg
stworzył osobę człowieka. Stworzył go mężczyzną i kobietą. A zatem człowiek
został powołany do życia osobowego. Osobowe życie człowieka wymaga łączności z
Bogiem poprzez relacje osobowe. Wiemy jednak, że pierwsi ludzie (Adam i Ewa)
zerwali ten kontakt z Bogiem. Tym samym ludzie utracili moc osobowej aktywności
i musieli działać na własną rękę. Inaczej mówiąc natura zaczęła działać
samodzielnie w oderwaniu od osoby. Zamiast aktywności osobowego podmiotu
istnienia (ludzkiej egzystencji) pojawiła się zastępcza podmiotowość
intencjonalna, czyli świadomość (nasze możliwościowe Ja). To jest taka pozorna
podmiotowość, którą trzeba dopiero wymyślić.
Pytamy często dziecko, kim
chcesz być? Natomiast nie pytamy go, kim jesteś? Również my dorośli nie
zastanawiamy się, kim jesteśmy, lecz wolimy się przechwalać, kim chcemy być.
Trzeba wiedzieć, że świadomość nie stanowi naszej realności. Ona jest
podporządkowana myśleniu i musi być ciągle na nowo przemyślana. Husserl nazwał
to strumieniem świadomości, czyli mamy do czynienia z czymś na kształt
Heraklitejskiej rzeki, która ciągle płynie (panta rei). Dlatego świadomości nie
da się ukształtować ani utrwalić. Nie można wejść dwa razy do tej samej rzeki.
Nie można zatrzymać ani uchwycić świadomości (czyli myślenia). A to znaczy, że
nie sposób uchwycić własnego Ja.
Jeżeli więc uwierzymy w
realność myślenia, to jesteśmy zgubieni, gdyż nie znajdziemy w nim swojej
tożsamości. Naszą tożsamością jest właśnie osoba jako realna podmiotowość
istnienia (osobowa egzystencja). Osoba stanowi fundament naszej realności i
dlatego jest ostoją naszej tożsamości. Tylko jeśli człowiek jest osobą, to jest
realny. Jeśli staje się świadomością, to traci swoją realność na rzecz
myślenia. Skoro zamierzasz odnaleźć swoją tożsamość, to powinieneś odkryć swoja
osobę (osobową egzystencję). Inaczej będziesz zdany wyłącznie na myślenie o
sobie, ale myśląc o sobie nie zdołasz odnaleźć ani siebie, ani swojej
tożsamości. Będziesz takim cieniem z Platońskiej Jaskini, który miga gdzieś na
ścianie przed tobą, lecz nie można go złapać. Gdy więc wybierasz myślenie, a
nie istnienia, wtedy nie oburzaj się, że zostaniesz potraktowany jako zjawa lub
cień. Może czasami przyjemnie jest skryć się w cieniu własnej świadomości przed
samym sobą. Ale nie dziw się, gdy twój cień okaże się zwykłym demonem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz