15.05.2017

Wiara i Słowo Boże


Pokazaliśmy już poprzednio, jak osoba może obdarzyć swoim słowem kogoś drugiego. Okazuje się zatem, że ludzka osoba ma możliwość zrodzenia słowa, które oddziałuje na drugą osobę. Powstaje jednak pytanie, skąd człowiek posiada zdolność i moc daru słowa? Czy człowiek posiada taką moc sam z siebie, czy czerpie ją skądinąd? Wydaje się, że aby osoba człowieka mogła zrodzić słowo i ofiarować je komuś, sama musi być napełniona szczególną mocą i zdolnością rodzenia.
Osoba działa na poziomie istnienia. To znaczy, że ludzkie istnienie (egzystencja) musi być napełnione duchową mocą, która umożliwia osobowy kontakt. Aby słowo miało charakter osobowy, a nie było jedynie cząstką systemu językowego, musi wypływać z samego istnienia. Tylko istnienie, działając poprzez rozumność człowieka, ma możliwość zrodzenia osobowego słowa. Wówczas ludzka egzystencja uzyskuje moc ekspresji, wyrażania i wypowiadania siebie na zewnątrz w słowie.
Istnienie (egzystencja) działa tylko pod wpływem stwórczej mocy Boga. Ponieważ to tylko Bóg ma taką moc, żeby działać na gruncie istnienia. Dlatego ludzkie istnienie (egzystencja) musi być napełnione nadprzyrodzoną mocą Bożą, czyli łaską. Dopiero człowiek obdarzony nadprzyrodzoną łaską Boga, jest w stanie zrodzić osobowe słowo. Powiemy więc, że nasze osobowe słowo powstaje pod wpływem Bożego działania łaski. Egzystencja musi być przepełniona mocą łaski Bożej, aby mogła dalej rozlewać tę moc w postaci słowa. Aby osoba ludzka mogła przemówić do drugiej osoby, musi mieć najpierw kontakt ze Słowem Bożym, musi sama przyjąć Słowo Boże i w Nie uwierzyć.
Wszystko zaczyna się więc od Słowa Bożego. Człowiek sam musi najpierw przyjąć Słowo Boże. Sam musi uwierzyć w to Słowo. Sam musi uwierzyć w Boga i nawiązać z Nim relację wiary. Osoba ludzka musi najpierw przyjąć i uznać Słowo Boże, aby zdobyć moc zrodzenia swojego własnego słowa. Dopiero wtedy osoba może zrodzić swoje słowo i obdarzyć nim drugiego człowieka
Cały ten krąg słowa i mowy zaczyna się od Boga i Słowa Bożego. Słowo Boże jest więc źródłem i początkiem wszelkiego osobowego życia. Słowo Boże jest fundamentem wszelkich relacji osobowych, również wśród ludzi. To stąd osoba ludzka czerpie całą swoją moc duchową, która jest źródłem życia osobowego i wspólnotowego.
Na początku Bóg przemówił do człowieka. To Bóg dał człowiekowi swoje Słowo. W ten sposób Bóg zawarł z człowiekiem przymierze. Bóg objawił człowiekowi w słowie swoją wolę, że zawsze chce być z człowiekiem. Biblijne objawienie jest darem słowa. Jest właśnie przymierzem między Bogiem a człowiekiem. Bóg zawarł przymierze z ludem Izraela.
Bóg powołał Abrahama. Bóg wezwał Abrahama. Tym samym Bóg dał Abrahamowi swoje Słowo. Słowo Boże jest zawsze powołaniem i wezwaniem do świętości. Kiedy Bóg dał Abrahamowi swoje Słowo, wtedy u Abrahama narodziła się wiara (wiara osobista, czyli osobowa). Abraham od razu uznał i przyjął Słowo Boże. Potwierdził to czynem. Wstał i poszedł do Ziemi Obiecanej.
Taka wiara nie miała nic wspólnego z myśleniem, ani nawet z rozumieniem. Abraham po prostu uwierzył, nie potrzebował rozumieć ani myśleć. Uwierzył, to znaczy przyjął to, co objawił mu Bóg.
Bóg daje człowiekowi swoje słowo. Bóg przyrzeka człowiekowi swoją obecność i łączność. Bóg przyrzeka człowiekowi zbawienie. Bóg objawił człowiekowi swoje Słowo. Objawił mu też swoje Imię. Bóg powiedział – „Jestem, który jestem”, czyli „Jestem zawsze obecny”, „Jestem na zawsze dla Ciebie”.
Ale człowiek nie uwierzył w Słowo Boże. Nie przyjął Słowa Bożego. Człowiek nie uwierzył w Boskie Przymierze. Tylko nieliczni ludzie uwierzyli w to przymierze. Taką wiarę miał Abraham, Mojżesz, i inni Prorocy. Jednak większość ludzi zamiast wierzyć w Boga, pokładała wiarę tylko w siebie i swoje możliwości. Człowiek chciał zdobyć władzę nad światem.
Kiedy człowiek odrzucił Słowo Boże, kiedy utracił wiarę, zaczął wątpić. Z tego zwątpienia zrodziła się negacja Boga i jego Słowa. Człowiek zerwał kontakt i przymierze z Bogiem, zrywając jednocześnie kontakt z tym, co realne. Człowiek pozostał sam ze swoją negacją i wątpieniem. Od tej pory człowiek zaczął kierować się własnym myśleniem. Odtąd człowiek sam będzie musiał rozwiązywać swoje problemy. Odtąd człowiek zaczął tworzyć wiedzę i naukę (teorię). Zaczął uprawiać filozofię i teologię. Ale wiedza nie jest w stanie doprowadzić człowieka do spotkania z Bogiem. Wiedza pozwala człowiekowi zrozumieć i ogarnąć wiele rzeczy i spraw. Wiedza pomaga człowiekowi zrozumieć świat i poznać ludzi. Ale wiedza nie pozwala nam spotkać się z Bogiem. Wiedza nigdy nie daje osobowego spotkania człowieka z człowiekiem. Wiedza nie może sprawić, żeby Bóg albo człowiek stał się dla nas obecny. Wiedza nie uobecnia nam drugiego człowieka. To wszystko może sprawić tylko sam Bóg i jego łaska. Tylko Bóg może dotrzeć bezpośrednio do osoby człowieka. Tylko Bóg kontaktuje się z ludzką osobą. Bóg działa bowiem na gruncie osoby, czyli na poziomie istnienia. Bóg od razu działa od środka człowieka. Bóg zna samą osobę człowieka, zna ludzkie wnętrze i może działać od razu na tym poziomie. To Bóg sprawia wszystko w samej egzystencji człowieka.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz