2.Jak zatem rozpocząć poznanie
samego siebie? Najłatwiej jest myśleć o sobie. Na początku sądzimy, że myśląc o
sobie dojdziemy do poznania siebie. Myślenie jest przecież dla człowieka czymś
najłatwiejszym. Nawet nie zauważamy, że myślenie od razu podszywa się pod
poznanie. Kiedy pomyślimy coś o sobie, kiedy w ogóle myślimy, to wydaje się
nam, że poznaliśmy już siebie. Nic bardziej złudnego i błędnego. Myślenie o
sobie nie daje nam żadnego poznania. Możemy co najwyżej dojść do takiego
poglądu na swój temat, który nazywamy egoizmem. Otóż egoizm jest takim
myśleniem o sobie. Z tego egoistycznego myślenia nie może się zrodzić nic
więcej niż teza o własnym „Ja”: – „Ja” jestem najważniejszy; „Ja” jestem
najpotężniejszy, ponieważ mogę tak o sobie pomyśleć. Egoizm w każdej postaci
jest wynikiem naszego myślenia.
Jak więc rozpocząć poznanie
samego siebie? Wiemy już, że nie wolno opierać się na myśleniu. Żeby poznać
siebie, trzeba odrzucić myślenie. Cóż więc pozostanie? Od czego zacząć?
Możemy stwierdzić z całą
pewnością, że człowiek nie jest myśleniem o sobie. Człowiek nie jest także
jakąś egoistyczną podmiotowością. Myślenie chce nas przekonać, że stanowi
podstawowe źródło realności, lecz nie możemy się na to dać nabrać. Kartezjusz,
który zaczął filozofowanie od myślenia (cogito), musiał uznać, że myślenie
tworzy realną podmiotowość. Dlatego pojawia się u niego pojęcie res cogitans. Trzeba stwierdzić, że nie
ma żadnej „myślącej rzeczy” lub „myślącej substancji”. Jeżeli przyjmiemy
istnienie „myślącego Ja” („myślącej jaźni”), to wtedy skręcamy już na ścieżkę
egoizmu, czyli absolutyzacji myślenia. Zaczynamy tworzyć jakąś wyimaginowaną
„podmiotowość myślenia” – czyli jaźń lub ego, a ostatecznie myślącą świadomość.
Cała filozofia nowożytna poszła
właśnie w tym kierunku. Kolejne etapy pokazują różne poziomy myślenia
(Kartezjusz, Kant, Fichte, Hegel, Husserl). Można śmiało przyjąć, że
doprowadziło to do stworzenia teorii myślenia oraz koncepcji świadomości. Ale w
ten sposób ludzkie myślenie stworzyło dla siebie ontologiczne uzasadnienie w
postaci podmiotowości myślenia – czyli świadomości. Świadomość jest złudną
podmiotowością, ponieważ realnie nie jest w stanie niczego sprawić. Czy można
uznać człowieka za myślącą świadomość? Przecież każdy z nas zaprzeczy czemuś
takiemu. Różni naukowcy powiedzą, że myślenie jest tym, co wyróżnia człowieka,
ale należałoby dodać, że to nie znaczy, iż człowiek jest myśleniem. Żadne
myślenie nie wymyśli przecież człowieka. Człowieka trzeba poznać. Jak poznać
człowieka?