14.10.2015

Propozycja dla Młodych (2)



2.Jak zatem rozpocząć poznanie samego siebie? Najłatwiej jest myśleć o sobie. Na początku sądzimy, że myśląc o sobie dojdziemy do poznania siebie. Myślenie jest przecież dla człowieka czymś najłatwiejszym. Nawet nie zauważamy, że myślenie od razu podszywa się pod poznanie. Kiedy pomyślimy coś o sobie, kiedy w ogóle myślimy, to wydaje się nam, że poznaliśmy już siebie. Nic bardziej złudnego i błędnego. Myślenie o sobie nie daje nam żadnego poznania. Możemy co najwyżej dojść do takiego poglądu na swój temat, który nazywamy egoizmem. Otóż egoizm jest takim myśleniem o sobie. Z tego egoistycznego myślenia nie może się zrodzić nic więcej niż teza o własnym „Ja”: – „Ja” jestem najważniejszy; „Ja” jestem najpotężniejszy, ponieważ mogę tak o sobie pomyśleć. Egoizm w każdej postaci jest wynikiem naszego myślenia.

Jak więc rozpocząć poznanie samego siebie? Wiemy już, że nie wolno opierać się na myśleniu. Żeby poznać siebie, trzeba odrzucić myślenie. Cóż więc pozostanie? Od czego zacząć?

Możemy stwierdzić z całą pewnością, że człowiek nie jest myśleniem o sobie. Człowiek nie jest także jakąś egoistyczną podmiotowością. Myślenie chce nas przekonać, że stanowi podstawowe źródło realności, lecz nie możemy się na to dać nabrać. Kartezjusz, który zaczął filozofowanie od myślenia (cogito), musiał uznać, że myślenie tworzy realną podmiotowość. Dlatego pojawia się u niego pojęcie res cogitans. Trzeba stwierdzić, że nie ma żadnej „myślącej rzeczy” lub „myślącej substancji”. Jeżeli przyjmiemy istnienie „myślącego Ja” („myślącej jaźni”), to wtedy skręcamy już na ścieżkę egoizmu, czyli absolutyzacji myślenia. Zaczynamy tworzyć jakąś wyimaginowaną „podmiotowość myślenia” – czyli jaźń lub ego, a ostatecznie myślącą świadomość.

Cała filozofia nowożytna poszła właśnie w tym kierunku. Kolejne etapy pokazują różne poziomy myślenia (Kartezjusz, Kant, Fichte, Hegel, Husserl). Można śmiało przyjąć, że doprowadziło to do stworzenia teorii myślenia oraz koncepcji świadomości. Ale w ten sposób ludzkie myślenie stworzyło dla siebie ontologiczne uzasadnienie w postaci podmiotowości myślenia – czyli świadomości. Świadomość jest złudną podmiotowością, ponieważ realnie nie jest w stanie niczego sprawić. Czy można uznać człowieka za myślącą świadomość? Przecież każdy z nas zaprzeczy czemuś takiemu. Różni naukowcy powiedzą, że myślenie jest tym, co wyróżnia człowieka, ale należałoby dodać, że to nie znaczy, iż człowiek jest myśleniem. Żadne myślenie nie wymyśli przecież człowieka. Człowieka trzeba poznać. Jak poznać człowieka?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz