Teraz przechodzimy
do drugiego etapu. Po okresie upodobania i fascynacji wzajemnym pięknem
powinien przyjść czas refleksji i zastanowienia, czas namysłu. Obie strony
potrzebują na pewno sporo czasu na wzajemne poznanie siebie. Ale powinny poznać
także swoje rodziny, swoje środowiska przyjaciół i znajomych. Rozpoczyna się
więc okres narzeczeński, który wymaga poznania siebie nawzajem.
Okres narzeczeństwa
jest czasem poważnego namysłu. Powinniśmy wtedy poznać swoje upodobania i
zainteresowania, swoje uczucia i pragnienia, swoje wybory i decyzje, wreszcie
swoje myślenie o świecie, o życiu, o nas samych. Ma to prowadzić do nawiązania
głębszej bliskości duchowej. Trzeba sprawdzić, czy odpowiadają sobie nasze
światy duchowe – nasza religijność i moralność. A wreszcie, czy pasują do
siebie nasze osoby i osobowości. Czy nasze osoby mogą się dopełniać i
uzupełniać? Musimy się zastanowić, czy jesteśmy w stanie uwierzyć sobie nawzajem,
czy możemy sobie zaufać, czy możemy powierzyć siebie tej drugiej osobie, czy
możemy oddać siebie drugiej osobie, czy zdołamy służyć jej przez całe życie. To
wszystko jest wiedza potrzebna człowiekowi, bo na niej buduje się
odpowiedzialność.
Okres narzeczeński
ma być budowaniem wzajemnej odpowiedzialności. Bez odpowiedzialności nie ma co
liczyć na miłość. Nie ma miłości bez odpowiedzialności. Dlatego młodzi ludzi
potrzebują sporo czasu na podjęcie odpowiedzialności za siebie nawzajem.
Narzeczeństwo to właśnie czas odpowiedzialności, czas budowania
odpowiedzialności. Ta odpowiedzialność powinna być odpowiedzią młodych na
pierwszą wzajemną fascynację. Jeśli zabraknie odpowiedzialności, to trudno
oczekiwać, że wszystko się uda. Dopiero odpowiedzialność jest drogą do
wzajemnej akceptacji i afirmacji, jest drogą do pełnej miłości.
Na seminarium
magisterskim analizowaliśmy koncepcję miłości Fromma. Określając charakter
miłości wymienia on cztery cechy: 1) troskę, 2) poczucie odpowiedzialności, 3)
poszanowanie i 4) poznanie. Troskę wiąże on z rozwojem kochanej osoby.
Odpowiedzialność traktuje jako zaspokojenie potrzeb drugiej osoby. Z kolei poszanowanie wyraża dla niego
zdolność przyjmowania człowieka takim, jakim jest. Poszanowanie ma również
zabezpieczyć związek przed panowaniem jednej ze stron. Fromm wiąże poszanowanie
z odpowiedzialnością. Wreszcie poznanie dotyczy przezwyciężenia zainteresowania
samym sobą i nakierowanie uwagi na kochaną osobę i jej sprawy. W miłości jako
akcie oddania siebie i zjednoczenia odkrywamy to, co osobowe w drugim i w sobie
samym, odkrywamy człowieka jako osobę („poznaję tajemnicę człowieka”).
Otóż wydaje się, że
pełna i całkowita odpowiedzialność obejmuje wszystkie te cztery odniesienia do
kochanej osoby. Ja zmieniłbym jedynie kolejność tych działań rozwijających
miłość i towarzyszących jej: 1) poznanie, 2) poszanowanie, 3) odpowiedzialność,
4) troska. Mówiliśmy już o potrzebie wzajemnego poznania siebie. Obecnie musimy
się zastanowić, czym jest poszanowanie drugiej osoby.
Wydaje się, że
poszanowanie wynika z rozpoznania osoby ludzkiej i uznania jej godności. W
spotkanym człowieku dostrzegamy drugą osobę, czyli kogoś odpowiedniego i
podobnego do siebie, kto stoi na tym samym poziomie realności. Już pierwszy
kontakt osobowy poprzez upodobanie informuje nas o osobowym podobieństwie
drugiej strony. Wzajemne upodobanie wskazuje na podobieństwo osobowe między
mężczyzną i kobietą. Uznanie tego podobieństwa prowadzi nas do poszanowania
osoby, do szacunku dla drugiego człowieka. Dostrzegamy, że spotkana osoba
właśnie jako osoba wymaga poszanowania.
Widzimy, że mamy do
czynienia z drugą osobą. Drugą – czyli inną, ale na pewno mamy do czynienia z
osobą, czyli kimś podobnym do nas. Nasze poczucie godności osobistej przenosimy
teraz na kogoś innego. Godność kieruje nas do pewnych wymogów lub nakazów w
stosunku do osoby. Będą to nakazy prawa naturalnego (właściwie praw osoby) albo
normy personalistycznej Wojtyły (lub norm etycznych). To doświadczenie pokazuje
nam, że tej drugiej osobie należy się szacunek (poszanowanie). To poszanowanie
dotyczy statusu bytowego, czyli statusu osobowego, kogoś stojącego naprzeciw
nas. Poszanowanie statusu osobowego (czyli po prostu osoby) prowadzi nas dalej
do uznania praw drugiej osoby. Z pewnością pojawia się tutaj problem równości i
wolności osoby, jej godności – czyli bezwzględnej wartości osoby, ale także
problem odmienności i niepowtarzalności drugiej osoby (jej indywidualności).
Wszystko to razem tworzy prawdę o osobie, która powinna być podstawą poszanowania
osoby. Na koniec możemy więc powiedzieć, że powinniśmy przyjąć i zaakceptować
osobę taką, jaka ona jest. Fromm twierdzi, że poszanowanie wyraża właśnie
zdolność przyjmowania człowieka takim, jakim jest. Jest to zarazem akceptacja
odmienności drugiej osoby (jako odmienności kobiety i mężczyzny).
Poszanowanie osoby
dotyczy również jej równości i wolności. Wszystkie osoby są sobie równorzędne.
Wszystkie osoby są wolne. Poszanowanie ma obejmować tę równość i wolność.
Dlatego poszanowanie osoby sprzeciwia się panowaniu nad nią lub
podporządkowaniu jej sobie dla własnych celów. Fromm powiada, że poszanowanie
ma zabezpieczyć związek przed panowaniem jednej strony nad drugą. Poszanowanie
(szacunek) zabezpiecza więc równość i wolność małżonków (osób w związku
małżeńskim). Dziś mówi się o tym „związek partnerski”, ale trzeba pamiętać, że
to partnerstwo ma dotyczyć równości i wolności osób, a nie tylko stosunków
seksualnych. Partnerstwo należy zatem rozumieć jako poszanowanie wzajemnej
wolności i równości osobowej. Takie poszanowanie może obronić nas przed
jednostronnym przymusem, przed przemocą i gwałtem.
Właśnie
poszanowanie osoby stanowi najważniejszy krok ku odpowiedzialności.
Odpowiedzialność musi być oparta na poszanowaniu osoby. Nie może być pełnej
odpowiedzialności bez poszanowania osoby i praw osobowych. Dlatego
odpowiedzialność oznacza służbę lub służenie drugiemu człowiekowi. Jeśli
pragniemy się z kimś połączyć lub związać, to musimy przyjąć na siebie
odpowiedzialność za tę osobę. Wzajemne połączenie wymaga odpowiedzialności,
gdyż nie działam już sam, ale działamy we dwoje. Odpowiadam już nie tylko za
siebie (za swoje działania), ale także za osobę ze mną związaną (za jej
działania). Związek wymaga zaangażowania z mojej strony. Takim zaangażowaniem i
odpowiedzią na potrzeby drugiej strony jest odpowiedzialność. Fromm traktuje
odpowiedzialność jako zaspokojenie potrzeb drugiej osoby. Taka odpowiedzialność
będzie chyba związana z rozwojem osobowym. Skoro kogoś kochamy, to chcemy mu
zapewnić wszystkie możliwości rozwoju i spełnienia siebie. Odpowiedzialność
jest zatem powiązana z osobowym doskonaleniem się kogoś, na kim nam zależy. Gdy
jesteśmy razem, wtedy już wszystko robimy razem. Od tej pory działamy wspólnie,
czyli razem. Nasze „ja” i „ty” muszą się przekształcić we wspólnotę „my”. Albo
nawiązując do łaciny powiemy, że „unus” i „una” muszą się
połączyć w „unio” (zjednoczenie), tak właśnie powstaje „communio” –
osobowa wspólnota (rodzina). Odpowiedzialność jest działaniem w łączności, jest
działaniem we wspólnocie. Dlatego najpełniej odpowiedzialność przejawia się w
rodzicielstwie. Odpowiedzialność rodziców objawia się w darze życia.
Odpowiedzialność
wyraża się w trosce o drugą osobę, która jest z nami złączona. Troszczyć się o
kogoś, to znaczy pragnąć dla niego dobra i zrobić wszystko, żeby to dobro mu
zapewnić. Będziemy się troszczyli przede wszystkim o rozwój osobowy człowieka
(o rozwój religijny i moralny). Troskliwość jest również umiejętnością
sprostania różnym potrzebom konkretnego człowieka. Mamy więc zatroszczyć się o
to, czego ten człowiek potrzebuje naprawdę, a nie o to, co się nam wydaje lub
czego byśmy dla niego chcieli (właściwie w nim dla siebie). Dlatego troska i
odpowiedzialność powinny mieć na uwadze faktyczne i realne dobro osobowe człowieka.
Dopiero w dalszej kolejności trzeba umieć przełożyć to osobowe dobro na
konkretne potrzeby ludzkiej natury. Właśnie potrzeby naturalne rozwijamy w
sobie na co dzień.
Poprzedni
etap rozwoju miłości nazwaliśmy czasem odpowiedzialności. Jest to okres narzeczeński,
który ma za zadanie uratować młodych ludzi przed wkroczeniem na drogę seksu.
Odpowiedzialność powinna powstrzymać młodych przed rozpoczęciem współżycia
płciowego i przypadkowym podjęciu tego wspaniałego daru życia. Przedwczesny dar
życia, który dokonuje się bez osobowego przygotowania, staje się dramatem
młodych ludzi. Takie wydarzenie może ich popchnąć do błędnych wyborów i złych
decyzji. To może być dramat przekreślający ludzkie życie.
Okres
narzeczeńskiej odpowiedzialności ma nas zabezpieczyć przed takimi dramatami. Ma
nas powstrzymać przed przypadkowym darem życia, ale również przed bezsensownym
seksualizmem, przed degradacją osoby ludzkiej i przed dehumanizacją ludzkiej
natury. Zadaniem odpowiedzialności jest przygotowanie nas do dalszych kroków na
szlaku miłości.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz