Wiara w siebie jest
najważniejszą akceptacją i afirmacją własnej osoby. To nie może być jedynie
pozytywne myślenie o sobie samym. Bo samo myślenie niewiele zmienia i nic nie
wnosi. Myślenie nie dotyczy i nie dotyka bowiem realności, stąd nasze myślenie
o realności jest całkowicie dowolne. Realności dotyczy tylko wiara.
Wiara w siebie jest oparta na
doświadczeniu osobowej realności człowieka. Wiara stanowi bowiem uznanie tego,
co naprawdę realne. Dlatego właśnie wiara dotyczy naszej osoby, bo osoba jest
samym centrum realności człowieka. Wiara w siebie nie powinna dotyczyć
myślenia, ani własnych poglądów, gdyż ani myślenie, ani poglądy nie zasługują
na uznanie i szacunek. Natomiast na szacunek zasługuje sama osoba człowieka, w
tym przypadku własna osoba.
Wiara w siebie nie bierze się
zatem z pozytywnego myślenia o sobie, bo to nic nie daje. Taka wiara musi być oparta
na osobowym doświadczeniu własnej realności. Jest to doświadczenie aktywności
osoby. Aktywności, która wypływa od osoby w postaci aktów kontemplacji,
sumienia i upodobania. Ta osobowa aktywność ożywia naszą duchowość
zaszczepiając we władzach duszy odpowiednie sprawności moralne – wiarę, miłość
i nadzieję. Stąd właśnie pochodzi nasza wiara w siebie, czyli wiara we własną osobę.
Jeżeli brakuje nam osobowego
doświadczenia, to nasza duchowość zamienia się w myślącą świadomość. Jednak
świadomościowe życie, czyli przebywanie we własnej świadomości, nie pozwala nam
na doświadczenie osoby. Trzeba wyjść poza świadomość. Pozostając w matni świadomości
nie dotrzemy nigdy do własnej realności, lecz będziemy próbowali stworzyć sobie
jakiś własny obraz lub wizerunek. Na tym najczęściej polegają artystyczne
kreacje albo uczestnictwo w różnych subkulturach. Utożsamiamy się wtedy z jakimiś
poznanymi i znanymi postawami i zachowaniami. Niestety stajemy się najczęściej
karykaturą tych wzorców i idoli. Co ciekawe, tacy bezosobowi osobnicy traktują całkiem
poważnie te przejawy naśladownictwa jako własną osobowość. I będą bronić tej
swojej niby-osobowości za wszelką cenę, traktując uwagi o swoim wyglądzie jako
zamach na własną tożsamość. Okazuje się, ze bardzo łatwo jest się wyrzec swojej
osoby na rzecz naśladowczej osobowości.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz