26.09.2014

Dobro Rzeczpospolitej oraz pomyślność jej obywateli



Słucham tych polityków i słucham, i doszedłem do wniosku, że dobro Rzeczpospolitej oraz pomyślność jej obywateli są dla mnie najbardziej zagadkową kategorią polityczną.

Dobro Rzeczpospolitej jest czymś tak ogólnym jak wszystkie pomysły ogółu obywateli. Ktoś bardziej obeznany mógłby odpowiedzieć, że chodzi tutaj o dobro wspólne. Ale jak tu ustanowić wspólne dobro jakiejś większej społeczności demokratycznej. Zagorzali demokraci odpowiedzą z pewnością, że należy przeprowadzić referendum i zagłosować nad tą sprawą. Czy jednak dobro wspólne można osiągnąć samym głosowaniem? To ktoś inny podpowie, że może tutaj chodzi o dobrobyt społeczny. Ekonomiści uważają, że to się da nawet łatwo zmierzyć wynikami PKB, czyli procentowym wzrostem.

Ale obywatele odpowiadają na to – co z tego, iż PKB rośnie, jak my wcale tego nie odczuwamy, a nawet doświadczamy czegoś przeciwnego. Jak zatem wygląda sprawa z tą pomyślnością obywateli? Jeśli obywatele pytają wprost, jak tu żyć, to z tą ich pomyślnością nie jest najlepiej. A może obywatele tylko się mylą w tym swoim myśleniu? Może wystarczy zmienić myślenie, a wtedy pomyślność od razu nam wzrośnie. Nasza władza zdaje się dążyć właśnie w tym kierunku. Pani Premier przekonuje od razu, jaki ten rząd jest dobry. Wystarczy więc pozytywnie pomyśleć o nowym rządzie i w ten sposób wzrośnie pomyślność obywateli. Przecież pomyślność obywateli jest dla rządu (co słyszeliśmy z ust wszystkich ministrów) najwyższym nakazem. Tak nam dopomóż Bóg, bo nikt inny nie może nam w tym pomóc.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz