Koncepcja Ja wyrasta z jedności
doświadczenia wewnętrznego. Takie doświadczenie zdaje się wyrastać z jednego
źródła. Można powiedzieć, że różne działania władz duchowych mają swoją głębszą
przyczynę – przyczynę jedną i jednorodną. W naszym wewnętrznym doświadczeniu
przejawiają się różne elementy jako wypływające z jednego źródła. Tym źródłem
jest osoba (osobowa podmiotowość istnienia). W dawnych czasach to źródło
określano mianem duszy (duszy rozumnej), ale dzisiaj mówi się o świadomości lub
o osobie. Należy jednak od razu zaznaczyć, że osoba nie jest świadomością.
Jednorodność wewnętrznego
doświadczenia wydaje się być niewątpliwa. Jej potwierdzenie jest zawarte i
wyrażone w gramatyce języka, gdyż o sobie mówimy zawsze w pierwszej osobie („ja
coś zrobiłem, ja coś robię, ja coś zrobię”). Chyba wszystkie języki posługują
się tutaj pierwszą osobą – gramatycznym podmiotem „ja”. Można to uznać za
ewidentny przekaz wewnętrznego doświadczenia osoby lub świadomości.
Ale teraz powstaje pytanie, czy
to doświadczenie wewnętrzne można sprowadzić do samoświadomości? Czy raczej
jest to doświadczenie egzystencjalne? Zdaję sobie sprawę, że to ja działam,
czyli jestem działającym podmiotem, podmiotem w sensie przyczynowym i sprawczym
a nie tylko poznawczym. Ja jestem przyczyną i sprawcą swojego działania. A
zatem istnieje we mnie aktywna podmiotowość, a nie tylko podmiotowość pasywna
(poznająca). Właśnie o tym informuje nas doświadczenie wewnętrzne. Natomiast
świadomość wydaje się być podmiotowością pasywną, gdyż jest pozbawiona realnego
działania. Określenia typu „akty świadomości” albo „akty intencjonalne” są
nadużyciem filozoficznego pojęcia aktu jako realnego działania. Intencje
świadomościowe nie mają charakteru aktów, ponieważ nie są działaniem, lecz
stanowią jedynie „tworzenie możliwości”, czyli unaoczniania i obrazowania
możliwości (są jakby pokazywaniem możliwości). Świadomościowe myślenie ukazuje
nam jedynie możliwości działania. Intencje świadomości należą do sfery
możliwości a nie realności i zaklęcia pojęciowe nic tutaj nie pomogą. Dlatego
myśląca świadomość w ostatecznym rozrachunku neguje realność i na jej miejsce
tworzy własne intencjonalne przedstawienia. Świadomość nie może więc być
sprawczym podmiotem działania. Dlatego należałoby mówić o Ja osobowym.
Uważamy, że należy odróżnić
doświadczenie wewnętrzne Ja od poczynań świadomości. Doświadczenie Ja wskazuje
na realną podmiotowość – na podmiotowość sprawczą, która stoi ostatecznie u
podstaw aktów duchowych jako realnych działań. Taką realną działalnością
człowieka jest moralność i religijność (religia). Niestety intencje świadomości
nie stanowią realnych działań a tylko możliwości działania. Na przykład
działalność zawodowa człowieka zdaje się posiadać charakter świadomościowy,
czyli tworzy i przedstawia możliwości działania, a nie realne akty osobowe.
Także wykształcenie jako zdobywanie wiedzy ma postać świadomościową, gdyż daje
nam szerokie możliwości poznawcze, a nie realne rozumienie rzeczywistości.
Natomiast realny charakter ma wychowanie, które powinno prowadzić do osiągania
i posiadania realnych sprawności władz duchowych, czyli do zdobywania albo
spełniania cnót wiary, miłości i nadziei. To właśnie te cnoty prowadzą nas do
realnego działania wobec drugiego człowieka. I to jest moralność.
Realnym działaniem człowieka
wobec świata przyrody powinno być gospodarowanie, czyli roztropne i
sprawiedliwe wykorzystywanie zasobów przyrodniczych. Z kolei gospodarowanie
zasobami przyrody musi być powiązane ze zrozumieniem, czym jest przyroda. To
rozumienie jest w tym wypadku najważniejsze i niezbędne. Jeżeli o tym
zapominamy, to grożą nam wszelkie wynaturzenia w tym zakresie. Przecież
niszczenie przyrody jest spowodowane niezrozumieniem życia przyrodniczego.
Jednak rozumienie przyrody nie polega na samym myśleniu o niej. Gdy ekologowie
manifestują swoje myślenie o przyrodzie, nie znaczy to wcale, że posługują się
rozumieniem przyrody i życia przyrodniczego. Wydaje się, że lepsze rozumienie
przyrody, a dzięki temu również gospodarkę leśną, proponują dzisiaj Lasy
Państwowe. Można uznać, że zostały w tym względzie zachowane właściwe proporcje
między rozumieniem życia lasu a gospodarką zasobami leśnymi. Dlatego
funkcjonują tutaj zdrowe zasady odnawialności zasobów leśnych.
Powróćmy jednak do doświadczenia
wewnętrznego. Okazuje się, że tu również konieczne jest właściwe rozumienie
sprawy. Dlatego nie należy ani pomniejszać, ani zbytnio eksponować tego faktu,
lecz zagłębić się w jego rozumienie. Czym zatem jest doświadczenie wewnętrzne?
Otóż doświadczenie wewnętrzne jest przede wszystkim informacją o realnej
podmiotowości człowieka, czyli wskazaniem, że to ja żyję, ja przeżywam i ja
działam, czyli znam swoje życie i działanie i faktycznie nimi kieruję. Dlatego
dostrzegamy, że w ujawniającej się podmiotowości jest zawarta moja wolność,
czyli moc życia i działania, a nie jakaś swoboda myślenia o tym wszystkim.
Jeżeli sięgam do wewnętrznego doświadczenia, to odnajduję w sobie duchową moc
(albo raczej moc osobową) i mocno wierzę, że potrafię żyć dobrze i pięknie,
czyli żyć moralnie i religijnie. I wiem, że nie zawiodę się na swojej
aktywności, tak jak mogę się zawieść na swoim myśleniu.
Gdy człowiek porzuci moc wewnętrznego
doświadczenia osoby, wtedy pozostaje mu tylko naga świadomość. Nawet nie
zdajemy sobie sprawy, że jeżeli porzucimy osobową aktywność i jeżeli zaniechamy
aktów kontemplacji i sumienia, to popadniemy w sferę możliwości, ponieważ
świadomość nie ma żadnej mocy sprawczej, a jedynie posiada możliwości
poznawcze. Świadomość tworzy tylko możliwości, ale to nie jest prawdziwa
aktywność, a jedynie pozory aktywności. W ten sposób nasza świadomość próbuje
zamaskować swoją niemoc działania (np. niemoc w sprawie miłości). Ona stwarza
znakomite pozory, które przybierają rolę i postać czegoś realnego same będąc
tylko możliwościami. Czyż człowiek nie poddaje się fascynacji możliwością
latania samolotem albo nawet latania w kosmos? Co najwyżej umożliwia to spotkanie
z różnymi ludźmi, których może byśmy inaczej nie poznali, ale czymś realnym
jest zawsze spotkanie z drugim człowiekiem, a nie sama możliwość szybkiego
przemieszczania się po świecie. Taka możliwość nie jest czymś realnym.
Dlatego uważamy, że realną podmiotowością,
czyli podmiotowością sprawczą, jest osoba ludzka a nie świadomość. Osoba
posiada bowiem moc sprawczą jako podmiotowość istnienia, zaś istnienie urealnia
cały byt człowieka. Trzeba więc przyjąć, że to podmiotowość istnienia
przyczynuje całe istotowe wyposażenie ludzkiego bytu. Mamy tam do czynienia z
ożywczą aktywnością życia, które powoduje powstanie organizmu cielesnego (czyli
ciała ludzkiego), oraz z aktywnością osobową, która sprawia powstanie władz
duchowych (czyli duszy). Natomiast egzystencjalny akt istnienia jest stwarzany
przez Boga. Boga Osobowego i Boga Żywego.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz