19.08.2014

Kłopoty z myśleniem (1)



Realność osoby jest fundamentem naszego człowieczeństwa. A co to jest świadomość własnego „ja”? Przecież to są jakieś „ja-ja”. Mamy co najwyżej świadomość własnego myślenia, a nie żadnego realnego podmiotu. Nasze myślenie myśli o sobie samym. To znaczy, że myślenie robi nas w "ja-ja".

Kartezjusz uznał arbitralnie, że wszystko, co się dzieje w człowieku jest myśleniem (cogito). Później idealiści zrobili z tego jakieś wszechogarniające „ja” lub „jaźń”. Ale jeślibyśmy się na to zgodzili, to musielibyśmy przyjąć stanowisko Fichtego, że nasze „myślące ja” stwarza sobie rzeczywistość. A wówczas nie da się uzgodnić tworzonych możliwości, co doskonale widać na przykładzie demokratycznej wolności myślenia. Każdy ma swoje myślenie, czyli własne poglądy, które zderzają się i walczą ze wszystkim dookoła. To znaczy, że każdy człowiek jest wolny i mądry sam dla siebie. I co z tego? Tak nie da się żyć.

Musimy wreszcie zrozumieć, że przeżywanie własnego życia ma niewiele wspólnego (albo nawet wcale) z myśleniem człowieka. Naszego życia dotyczy przeżywanie zawarte w uczuciowości. Jeżeli w swoje życie włączymy myślenie, to wtedy zjawiają się wszystkie dramaty człowieka. Wystarczy rozejrzeć się dokoła lub poczytać poważną literaturę.

Fundament człowieka stanowi realność osoby, bo to od naszej osobowej podmiotowości, która jest głównym i wyłącznym podmiotem sprawczym (!!!), zależy nasze ludzkie życie, czyli zależy bezpośrednio cała sfera duchowa oraz pośrednio sfera cielesna. Bez sprawczej mocy osoby nie byłoby ani władz i zdolności duchowych, ani przystosowanego do nich ciała. Człowiek jest rozumny dlatego, że jest osobą, a nie odwrotnie. Toteż naszą duchowość kształtuje sprawcza moc osoby, a nie jakieś mityczne przystosowanie do środowiska. Tak więc ludzki umysł wraz z chceniem woli są sprawiane i kształtowane przez aktywność własności osobowych – prawdy i dobra. Właśnie dlatego człowiek jest zdolny poznawać realność (to, co realne) i pragnąć jej. Oddziaływanie aktów osobowych pozwala człowiekowi realizować i rozwijać realność własnej natury duchowej i cielesnej.

Jednak już od początków człowieczeństwa natura przeciwstawiała się osobie. A to mogło się dokonywać pod wpływem Myślącego Demona, który zanegował samą realność świata, świata, który miał być stworzony. Myślenie mogło powstać tylko na bazie negacji rzeczywistości. U nas ludzi myślenie zaczyna dominować, gdy odrzucamy poznanie rzeczywistości, wszystko jedno czy takie poznanie wydaje się nam wątpliwe i podejrzane, czy nudne i nieciekawe (trzeba porzucić to, co stare), czy po prostu chcemy zdobyć coś nowego (być postępowi). Ale kiedy zaczynamy myśleć, wtedy odcinamy się z pewnością od rzeczywistości. Inaczej mówiąc, każde myślenie jest idealistyczne. Ludziom wydaje się, że to tak pięknie i wzniośle mieć ideały albo przynajmniej marzenia. Oczywiście dla naszego myślenia jest to bardzo nęcące, lecz dla naszej realności jest to całkowicie zgubne. Łatwo jest zachwycać się myśleniem (patrz Kartezjusz lub Hegel), ale naprawdę trudno jest budować swoją realność (patrz JP2). Jeśli chcemy żyć wiecznie, to potrzebujemy realności a nie myślenia. Myślenie okrada nas bowiem z realności. Przyjemnie jest pomyśleć sobie to lub tamto, ale gdy pomyślimy o sobie coś strasznego, np. samobójstwo, wtedy szybko może nastąpić nasz koniec. Gdy zanegujemy swoją realność, czyli swoją osobę, wtedy ona już nas nie obroni. Człowieka może obronić tylko miłość, bo miłość jest czymś osobowym. Człowieka może obronić miłość innej osoby. Pamiętajmy jednak, że myślenia nie stać na miłość. Nie można wymyślić sobie miłości, realnej miłości, gdyż wymyślona miłość będzie zawsze złudzeniem. Dlatego myślenie nie da nam miłości, bo myślenie stać jedynie na nienawiść. Miłość otrzymujemy w darze od osoby ludzkiej albo Boskiej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz