9.01.2014

Co mnie przeraża w filozofii nowożytnej?




Przeraża mnie sam sens filozofowania – po co to robić, jeżeli to nie może dać człowiekowi szczęścia, gdyż to wszystko dzieje się gdzieś poza człowiekiem, czyli obok realnego człowieczeństwa.

Przeraża mnie uwikłanie się w rozważania możliwości poznania przy kompletnym braku poznania realności.

Przeraża mnie myślenie o człowieku, wszystko jedno dobre czy złe, zamiast zrozumienia realności człowieczeństwa. Przecież najważniejszy jest człowiek a nie jego myślenie. Myślenie powinno służyć realności człowieka, inaczej traci wszelki sens. Człowiek musi ratować swoją realność, czyli osobową podmiotowość istnienia, a nie ganiać po manowcach swojego myślenia.

Przeraża mnie niezdolność dotarcia do realności człowieka, gdyż człowiek zginie bez realności.

Przeraża mnie zupełna niezdolność do personalizmu (albo wypaczony personalizm Schelera). Jest to konsekwencja braku metafizyki personalistycznej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz