Człowieczeństwo świadome vel świadome człowieczeństwo
Człowiek chce dziś
świadomie kształtować własne człowieczeństwo. Dawniej człowiek próbował poznać
i zrozumieć siebie. Grecy wołali – Poznaj samego siebie. To jednak
okazało się trudne i mozolne, gdyż wymagało dużo pokornej pracy, a efekty nie
były nadzwyczajne. Dlatego ludziom znudziły się filozoficzne poszukiwania.
Postawili na użyteczność, która ułatwia nasze codzienne życie. Stąd w
pojmowaniu człowieka również zwyciężyła użyteczność połączona z przyjemnością.
Dziś świadome człowieczeństwo
staje się człowieczeństwem użytecznym lub nawet użytkowym, prawie jak sprzęty
domowe. Człowiek staje się użyteczny nawet nie dla siebie, lecz powinien być
użyteczny dla instytucji i struktur państwowych. Dziś człowiek liczy się w
świadomości społecznej, o ile jest użyteczny medialnie. Media kształtują bowiem
naszą świadomość, a dzięki temu kształtują także wizerunek człowieczeństwa. Nie
obchodzi ich jednak ludzka realność, bo tego nie da się ciekawie pokazać.
Okazuje się, że w mediach wszystko można sprytnie zamaskować ciekawym
wizerunkiem. Nawet kompletną pustkę realności można przedstawić pod postacią
miłego wizerunku, chociaż to tak naprawdę niczego człowiekowi nie daje.
Świadome
człowieczeństwo jest kształtowane przez pozorną podmiotowość świadomości.
Świadomość jest podmiotowością możnościową w przeciwieństwie do aktualnej
podmiotowości osoby. Osoba jest podmiotowością aktu istnienia, zaś świadomość
jest samą możnością. Ta świadomościowa możność może się realizować poprzez
tworzenie intencji poznawczych pobudzanych przez zewnętrzne dane zmysłowe
(czyli przez właściwości materialne, które są tworem myślącego umysłu). W ten
sposób nasza świadomość jest sterowana pośrednio przez pierwszy umysł myślący (PUM-a).
Nasza świadomość zostaje włączona w globalną sieć intencjonalną (stworzoną
przez myślącego Demona).
Świadome
człowieczeństwo jest tak samo pozorne jak świadome macierzyństwo polegające na
antykoncepcji i aborcji. Rozwijając swoje świadome człowieczeństwo – czyli
człowieczeństwo polegające na świadomości – człowiek dokonuje aborcji własnej
osoby. Dzisiaj bardzo często mamy do czynienia z taką duchową aborcją. Taką
duchową aborcję można porównać do raka, którego należy usunąć, bo przeszkadza.
Wielu ludzi pozbywa się duchowości osobowej, bo to im przeszkadza na przykład w
pracy. Gdy świadomie pozbędziemy się własnej osoby, wówczas stajemy się takim
duchowym zombi, którym można już do woli sterować.
Musimy pamiętać, że
to świadomość odrzuca naszą osobę. Świadomość neguje osobę. Ona walczy z osobą,
żeby się jej pozbyć. Trzeba zadać sobie pytanie, co tutaj jest chorobą a co
zdrowiem, co jest złudzenie a co realnością. Świadomość uznajemy za coś
realnego jedynie na zasadzie łatwej dostępności. Świadomość uważamy za coś
bezpośrednio dostępnego i przeżywanego, ale to nie znaczy, że ona jest w pełni
realna. Nie ma w filozofii większego kłamstwa niż teza Kartezjańska – Myślę
więc jestem. To jest właśnie fałszywy wizerunek świadomości, podtrzymywany
skrzętnie przez nią samą. Człowiek naprawdę nie jest myślącą substancją. Jeśli
więc myślimy, to wcale nie znaczy, że naprawdę realnie istniejemy. Po prostu
tylko myślimy, a to znaczy tylko tyle, że możemy istnieć. Scholastyczna
metafizyka uczyła nas, że ab posse ad esse non est exigendum (nie ma
przejścia od możliwości do istnienia). A dziś ludzkie człowieczeństwo pławi się
w odmętach intencjonalnej możliwości i jest z tego powodu niezmiernie
zadowolone. No cóż, każdy otrzymuje tyle, ile zdoła przyjąć. Nie chcesz przyjąć
realności, twoja sprawa, ale nie domagaj się szacunku należnego temu, co
realne. Wystarcza ci myślenie, proszę bardzo i bardzo dziękuję.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz