Jeżeli zrezygnujemy
z filozofii, to nie mamy możliwości rozpoznania realności człowieka. Jedynie
filozofia w wersji metafizycznej pozwala nam dotrzeć do osobowej podmiotowości
istnienia. Jeżeli więc porzucimy wiedzę metafizyczną na rzecz nauk szczegółowych,
wówczas nie ma możliwości poznania, kim naprawdę jest człowiek. A kiedy brakuje
takiej wiedzy, wtedy zaczynamy wymyślać zupełnie dowolne teorie.
Możemy potraktować człowieka jako substancję myślącą (res
cogitans) i wtedy czymś najważniejszym staje się myślenie (cogito).
Gdy z kolei nasze myślenie podporządkujemy zmysłom, wtedy cała nasza wiedza
zostaje sprowadzona do danych zmysłowych. W ten sposób możemy uprawiać wiedzę
przyrodniczą, ale o człowieku wiele się nie dowiemy. Naukom przyrodniczym brak
rozumienia rzeczywistości, one pozwalają nam jedynie posługiwać się
rzeczywistością. Te nauki opisują tylko użytkowy charakter rzeczywistości.
Do poznania
realności człowieka potrzebne jest poznanie metafizyczne, które jest poznaniem
rozumiejącym. Żeby osiągnąć rozumienie w przypadku człowieka, musimy przeniknąć
do wnętrza realności, a nie tylko oglądać sferę zjawiskową. Metafizyka daje nam
poznanie realności i jej przyczyn. Takie poznanie pozwala nam zrozumieć
rzeczywistość. Rozumienie rzeczywistości jest oparte na poznaniu prawdy
realności. Taka prawda jest własnością istnienia, które stanowi zasadę
realności każdego bytu. Ponieważ nasz ludzki umysł został ukształtowany przez
własność prawdy, dlatego sam ma możliwość poznawania tej realnej własności, co
daje mu w efekcie rozumienie rzeczywistości (poznanie rozumiejące). Właśnie na
tym polega poznawcza adekwacja realności i intelektu. Ta adekwacja stanowi
współmierność naszego poznania względem realności.
Skoro więc
odrzucimy poznanie metafizyczne, wówczas brak nam odpowiedniej wiedzy o
człowieku. Dlatego zaczynamy wymyślać różne teorie. Takie wymyślane teorie mogą
być bardzo ciekawe, czasami zaskakujące a czasami absurdalne. Ale zawsze
stanowią dowolne pomysły. Raz twierdzimy, że człowiek jest myśleniem, a innym
razem, że jest wolnością. Takie stwierdzenia brzmią ładnie, lecz tak naprawdę
niczego nie tłumaczą i nic nie wyjaśniają, gdyż nie określają człowieka w całej
pełni, a ich konsekwencje ujawniają się dopiero w działaniu, kiedy jest już za
późno na refleksję.
Człowiek nie jest
ani samą duszą, jak twierdzili niektórzy, ani nie jest samym ciałem, jak sądzą
przyrodnicy. Człowiek nie jest nawet samym złożeniem duszy i ciała, gdyż nie
sposób połączyć tych odrębnych elementów bez udziału aktywności zewnętrznej
względem nich. Człowiek jest po prostu osobą. Jest wcieloną osobą, która
przejawia się właśnie jako dusza i ciało. Człowiek w swej realności jest osobą.
Jest najpierw osobą, a dopiero ta osobowa realność (osobowa podmiotowość
istnienia) przejawia się pod postacią możności duchowej oraz możności
materialnej w sferze istotowej. Oczywiście ten element duchowy (jako forma
substancjalna) przyczynuje i określa własną cielesność. Co inaczej oznacza, że
dusza ożywia ciało. Stąd tylko ciało ożywione przez duszę może tworzyć żywy
organizm. Nieożywiona materia nie zdoła zorganizować siebie samej. Nie ma
takiej możliwości, ponieważ jest to wbrew zasadzie przyczynowości. Nic nie może
być przyczyną siebie samego. Przyczyna wywołuje zawsze skutki różne od siebie
samej. Również człowiek w całej swej realności musi posiadać przyczynę, gdyż
nie wziął się znikąd, lecz został stworzony. Człowiek został stworzony jako
osoba przez Boską Trójcę Osób.
O człowieku możemy
sobie wszystko pomyśleć, ale to wcale nie znaczy, że choć trochę poznaliśmy
człowieka. Myślenie nie jest poznaniem. Myślenie jest twórczością. Ale to może
być z jednej strony twórczość poetycka, zaś z drugiej strony zbrodnicze pomysły
kryminalistów. Niestety to wszystko razem obejmuje ludzkie myślenie, nic na to nie
poradzimy. Dlatego myślenie należy potraktować bardzo podejrzliwie. Przesadna
wiara w myślenie może doprowadzić człowieka do zguby lub nawet zabić. A
przecież myślenie wymyśla takie wspaniałe i fantastyczne rzeczy. To prawda,
lecz pozostając na terenie samego myślenia (ludzkiej świadomości) nie zdołamy
odróżnić pomysłów wspaniałych od tych zbrodniczych. Nie można ufać samemu
myśleniu.
Tak samo jest w
przypadku myślenia o człowieku. Z jednej strony mamy piękne myśli o człowieku,
choćby w literaturze. A z drugiej strony mamy też straszne pomysły zagłady
człowieka. Dlatego człowiek nie powinien żyć samym myśleniem. Tutaj konieczne
jest rozpoznanie realności, które nie jest myśleniem, lecz pozwala nam, żebyśmy
mogli pomyśleć sobie o realności. Myślenie pozbawione jakiegokolwiek punktu
odniesienia (czyli zewnętrznej zasady) staje się zupełną dowolnością. Ta
dowolność myślenia jest w stanie zaprowadzić nas na manowce (nawet do zbrodni).
Dlatego nasze myślenie potrzebuje ograniczeń i kierunków przebiegu. Takim odpowiednim
ukierunkowaniem myślenia jest prawo moralne, które kształtuje naszą świadomość
moralną jako myślenie nastawione na osobowe dobro człowieka. Świadomość moralna
tworzy się pod wpływem uznania, że człowiek jest osobą, czyli dobrem
bezwzględnym, któremu należy się posługa miłości. W ten sposób norma
personalistyczna wskazana nam przez Wojtyłę staje się fundamentem życia
moralnego człowieka. Gdy już zrozumiemy, że człowiek jest osobą, wtedy czymś
koniecznym staje się moralne zachowanie wobec osoby. Ponieważ spotkana osoba
zmusza nas do afirmacji osobowego dobra i godności. Tak rodzi się moralna
powinność względem osoby, gdyż osoba domaga się moralności.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz