4.10.2012

9. Człowieczeństwo zmyślone

Jeżeli zrezygnujemy z filozofii, to nie mamy możliwości rozpoznania realności człowieka. Jedynie filozofia w wersji metafizycznej pozwala nam dotrzeć do osobowej podmiotowości istnienia. Jeżeli więc porzucimy wiedzę metafizyczną na rzecz nauk szczegółowych, wówczas nie ma możliwości poznania, kim naprawdę jest człowiek. A kiedy brakuje takiej wiedzy, wtedy zaczynamy wymyślać zupełnie dowolne teorie.

Możemy potraktować człowieka jako substancję myślącą (res cogitans) i wtedy czymś najważniejszym staje się myślenie (cogito). Gdy z kolei nasze myślenie podporządkujemy zmysłom, wtedy cała nasza wiedza zostaje sprowadzona do danych zmysłowych. W ten sposób możemy uprawiać wiedzę przyrodniczą, ale o człowieku wiele się nie dowiemy. Naukom przyrodniczym brak rozumienia rzeczywistości, one pozwalają nam jedynie posługiwać się rzeczywistością. Te nauki opisują tylko użytkowy charakter rzeczywistości.

Do poznania realności człowieka potrzebne jest poznanie metafizyczne, które jest poznaniem rozumiejącym. Żeby osiągnąć rozumienie w przypadku człowieka, musimy przeniknąć do wnętrza realności, a nie tylko oglądać sferę zjawiskową. Metafizyka daje nam poznanie realności i jej przyczyn. Takie poznanie pozwala nam zrozumieć rzeczywistość. Rozumienie rzeczywistości jest oparte na poznaniu prawdy realności. Taka prawda jest własnością istnienia, które stanowi zasadę realności każdego bytu. Ponieważ nasz ludzki umysł został ukształtowany przez własność prawdy, dlatego sam ma możliwość poznawania tej realnej własności, co daje mu w efekcie rozumienie rzeczywistości (poznanie rozumiejące). Właśnie na tym polega poznawcza adekwacja realności i intelektu. Ta adekwacja stanowi współmierność naszego poznania względem realności.

Skoro więc odrzucimy poznanie metafizyczne, wówczas brak nam odpowiedniej wiedzy o człowieku. Dlatego zaczynamy wymyślać różne teorie. Takie wymyślane teorie mogą być bardzo ciekawe, czasami zaskakujące a czasami absurdalne. Ale zawsze stanowią dowolne pomysły. Raz twierdzimy, że człowiek jest myśleniem, a innym razem, że jest wolnością. Takie stwierdzenia brzmią ładnie, lecz tak naprawdę niczego nie tłumaczą i nic nie wyjaśniają, gdyż nie określają człowieka w całej pełni, a ich konsekwencje ujawniają się dopiero w działaniu, kiedy jest już za późno na refleksję.

Człowiek nie jest ani samą duszą, jak twierdzili niektórzy, ani nie jest samym ciałem, jak sądzą przyrodnicy. Człowiek nie jest nawet samym złożeniem duszy i ciała, gdyż nie sposób połączyć tych odrębnych elementów bez udziału aktywności zewnętrznej względem nich. Człowiek jest po prostu osobą. Jest wcieloną osobą, która przejawia się właśnie jako dusza i ciało. Człowiek w swej realności jest osobą. Jest najpierw osobą, a dopiero ta osobowa realność (osobowa podmiotowość istnienia) przejawia się pod postacią możności duchowej oraz możności materialnej w sferze istotowej. Oczywiście ten element duchowy (jako forma substancjalna) przyczynuje i określa własną cielesność. Co inaczej oznacza, że dusza ożywia ciało. Stąd tylko ciało ożywione przez duszę może tworzyć żywy organizm. Nieożywiona materia nie zdoła zorganizować siebie samej. Nie ma takiej możliwości, ponieważ jest to wbrew zasadzie przyczynowości. Nic nie może być przyczyną siebie samego. Przyczyna wywołuje zawsze skutki różne od siebie samej. Również człowiek w całej swej realności musi posiadać przyczynę, gdyż nie wziął się znikąd, lecz został stworzony. Człowiek został stworzony jako osoba przez Boską Trójcę Osób.

O człowieku możemy sobie wszystko pomyśleć, ale to wcale nie znaczy, że choć trochę poznaliśmy człowieka. Myślenie nie jest poznaniem. Myślenie jest twórczością. Ale to może być z jednej strony twórczość poetycka, zaś z drugiej strony zbrodnicze pomysły kryminalistów. Niestety to wszystko razem obejmuje ludzkie myślenie, nic na to nie poradzimy. Dlatego myślenie należy potraktować bardzo podejrzliwie. Przesadna wiara w myślenie może doprowadzić człowieka do zguby lub nawet zabić. A przecież myślenie wymyśla takie wspaniałe i fantastyczne rzeczy. To prawda, lecz pozostając na terenie samego myślenia (ludzkiej świadomości) nie zdołamy odróżnić pomysłów wspaniałych od tych zbrodniczych. Nie można ufać samemu myśleniu.

Tak samo jest w przypadku myślenia o człowieku. Z jednej strony mamy piękne myśli o człowieku, choćby w literaturze. A z drugiej strony mamy też straszne pomysły zagłady człowieka. Dlatego człowiek nie powinien żyć samym myśleniem. Tutaj konieczne jest rozpoznanie realności, które nie jest myśleniem, lecz pozwala nam, żebyśmy mogli pomyśleć sobie o realności. Myślenie pozbawione jakiegokolwiek punktu odniesienia (czyli zewnętrznej zasady) staje się zupełną dowolnością. Ta dowolność myślenia jest w stanie zaprowadzić nas na manowce (nawet do zbrodni). Dlatego nasze myślenie potrzebuje ograniczeń i kierunków przebiegu. Takim odpowiednim ukierunkowaniem myślenia jest prawo moralne, które kształtuje naszą świadomość moralną jako myślenie nastawione na osobowe dobro człowieka. Świadomość moralna tworzy się pod wpływem uznania, że człowiek jest osobą, czyli dobrem bezwzględnym, któremu należy się posługa miłości. W ten sposób norma personalistyczna wskazana nam przez Wojtyłę staje się fundamentem życia moralnego człowieka. Gdy już zrozumiemy, że człowiek jest osobą, wtedy czymś koniecznym staje się moralne zachowanie wobec osoby. Ponieważ spotkana osoba zmusza nas do afirmacji osobowego dobra i godności. Tak rodzi się moralna powinność względem osoby, gdyż osoba domaga się moralności.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz