Od czego należy zacząć naszą
opowieść? Otóż wydaje się, że w XV wieku skończyła się teologiczna wizja
człowieka. Taką ostatnią wizją człowieka był malarstwo Michała Anioła w Kaplicy
Sykstyńskiej. Natomiast w świecie kultury europejskiej zaczęto usilnie
poszukiwać jakiejś świeckiej teorii wiedzy naukowej. Te poszukiwania poszły już
obok albo nawet wbrew dotychczasowej wizji teologiczno-filozoficznej.
Przede wszystkim zanegowano
najpierw tradycyjne poznanie rozumowe, ponieważ uznano, ze nie prowadzi ono do
uzyskania wiedzy naukowej. Porzucono w ten sposób tradycyjne rozumienie poznania
rzeczywistości. Skrajny racjonalizm zanegował poznanie na rzecz myślenia,
natomiast empiryzm przyjmował pełną zależność poznania rozumowego od zmysłów
(nie ma w rozumie nic, czego nie byłoby w zmysłach, jak twierdził Locke).
Zobaczmy teraz, jak to
przebiegało w kolejnych etapach. Pierwszym myślicielem, który zanegował
poznanie realności, był Kartezjusz. Posłużył się on totalnym wątpieniem, a jego
wniosek był radykalny. Uznał, że jedynym skutecznym działaniem rozumu jest
myślenie. Tylko myślenie może być zasadą tworzenia prawdziwej wiedzy. To
oznaczało, że prawdziwą wiedzą jest jasne i
wyraźne pomyślenie czegoś. W ten sposób zamienił zgodność poznania z
realnym stanem rzeczy na zgodność myślenia z samym myśleniem. To oczywiście
sprawdzało się doskonale w przypadku jego teoretycznego układu współrzędnych
opisującego matematycznie działania w przestrzeni (np. lot pocisków
artyleryjskich). Ale gdy Kartezjusz spróbował zastosować swoją metodę cogito do
ogólnych rozważań filozoficznych, wtedy pojawiły się problemy. Jak bowiem mówić
o realnym świecie, skoro samo myślenie nie jest poznaniem i nie da się
sformułować pojęć dotyczących rzeczywistości. Dlatego musiał on wprowadzić
założenie istnienia pojęć wrodzonych obecnych od zawsze w ludzkim umyśle (czy
nawet w umyśle Boga ???). Miały to być pojęcia duszy, Boga i świata. Dopiero
przy zastosowaniu tego założenia można było rozwijać filozofowanie o
rzeczywistości (właściwie dowolne myślenie o niej).
Co z tego ostatecznie powstało? Kartezjusz zdefiniował duszę jako res cogitans, a jego następcy zaczęli odnosić to określenie do całego człowieka. Człowiek stał się dla filozofów jakąś substancją lub istotą myślącą (ostatecznie posługiwano się pojęciem myślącego podmiotu). Jak zobaczymy dalej, człowiek staje się dzisiaj myślącym podmiotem, czyli świadomością.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz