10.07.2023

Jeszcze dla Młodych

Nie dajcie się nabierać na obietnice wolności. Wolność nie tworzy niczego realnego. W życiu człowieka liczy się przede wszystkim moc sprawcza, którą każdy z nas posiada sam w sobie. Przecież to Bóg obdarzył człowieka mocą działania, natomiast wolność, czyli nierealne możliwości działania, obiecują nam polityczni macherzy.

Każdy z nas doświadcza chęci działania. Ta chęć działania rodzi się i bierze z mocy sprawczej, jaką posiada nasza osoba. Osoba jest egzystencjalnym podmiotem całej duchowej aktywności człowieka. Człowiek jest bowiem bytem osobowym. Ta osobowa podmiotowość wyróżnia nas, czy też nawet przeciwstawia całej realności świata przyrodniczego. Podmiot osoby wykracza radykalnie poza świata przyrody, wykracza również poza naturalną ewolucję.

To dlatego człowiek swoim życiem odróżnia się od świata przyrody i przeciwstawia się mu. Przede wszystkim człowiek przeciwstawia naturze swoją kulturę i technikę. To pozwalało mu opanować przyrodę i podporządkować ją sobie. Człowiek chciał być panem i władcą świata. Niestety w tym zakresie człowiek zawierzył swojemu myśleniu. Stwierdził nawet, że myślenie stanowi jego najwyższą doskonałość. Ale to był błąd, ponieważ myślenie popycha człowieka w sferę możliwości. Myślenie nie jest bowiem poznaniem realności, lecz raczej odrywa nas od rzeczywistości, niż do niej kieruje lub zwraca. Dopóki kultura i technika były związane z poznaniem realności, dopóty człowiek żył w zgodzie z naturą. Ale kiedy zawierzył jedynie swojemu myśleniu, jego działalność zaczęła negować rzeczywistość przyrodniczą. Tak zaczęło się niszczenie przyrody, aby na koniec zanegować również samą naturę właściwą człowiekowi, czy też jego osobową realność egzystencjalną.

Dlatego powinniśmy odrzucić wyższość myślenia i powrócić do realistycznego poznania siebie i otaczającego świata. Przede wszystkim musimy dobrze rozpoznać i zrozumieć swoją osobową realność (egzystencję otrzymaną w darze od Boga). To pozwoli nam odkryć prawdziwy sens własnego życia, które ma wymiar nadprzyrodzony. To, co osobowe wyrasta bowiem w człowieku ponad przyrodę i naturę. Przyroda nie jest w stanie osiągnąć osobowej realności. Personifikowanie przyrody przez utożsamianie jej z Matką Gają lub Pachamamą jest działaniem działaniem mitotwórczym, czyli twórczością literacką i symboliczną metaforą. Przyroda nie może osiągnąć życia osobowego, a zwierzęta nie dorównują człowiekowi. Ale takie ujęcie tej sprawy wymaga właściwego i realistycznego zrozumienia tego, czym jest osoba ludzka. Niestety potocznie bierze się za osobę jedynie jakieś przejawy naszej ludzkiej duchowości, a z kolei duchowość sprowadza się do odczuwania zmysłowego przyjemności bądź przykrości.

Takie podejście jest pomijaniem całej sfery egzystencjalnej realności człowieka. Musimy wiedzieć i pamiętać, że nasza natura (czyli cielesność i duchowość) nie stanowi samodzielnego i niezależnego elementu naszej realności bytowej. Cała ta naturalna sfera (istota lub esencja) jest zależna bezpośrednio od aktywności egzystencjalnej podmiotowości istnienia, która urealnia i ożywia całość ludzkiego bytu. Mamy więc osobową i ożywczą podmiotowość istnienia. Podmiot osobowy powołuje i urealnia naszą duchowość (władze duszy), natomiast podmiot życia nadprzyrodzonego powołuje i ożywia nasz cielesny organizm. 

Dlatego realnością człowieka jest najpierw osoba oraz życie nadprzyrodzone. Dopiero w dalszej konsekwencji ta egzystencjalna podmiotowość i realność istnienia przyczynuje i sprawia sferę istotową, czyli naszą naturalną esencję (istotę duchową i cielesną). Osoba i życie organizują i ożywiają naszą ludzką naturę (sferę esencjalną).

Jeżeli odrzucimy porządek egzystencjalny, to stajemy przed problemem pochodzenia naszej natury (duchowo-cielesnej). W tej sytuacji to pochodzenie uzależniamy albo od ewolucyjnego rozwoju przyrody, albo wpisujemy je w kosmiczny rozwój materialny (czy raczej fizykalny) przyjmując, że wszystko ma jedynie wymiar materialny. W tej sytuacji człowiek staje się jedynie odpowiednio ukształtowaną materią lub energią. Ale to wcale nie tłumaczy jego wymiaru duchowego, a tym bardziej osobowego. Dzisiaj obserwuje się i bada rozwój materialny kosmosu uparcie wierząc, że to da nam odpowiedź na powstanie człowieka. Niestety to są bzdury. Dostrzegamy jedynie rozwój, czyli powstawanie i ginięcie różnych materialnych form kosmicznych (gwiazd i galaktyk), ale z tego nic nie wynika na temat powstawania człowieka. To chyba już lepiej uwierzyć w stwórcze działanie Boga, które wyjaśnia dużo więcej, jeśli nie wszystko o człowieku i jego pochodzeniu. Czy to tak trudno przyjąć, że osobowa realność człowieka pochodzi od sprawczej mocy Osobowego Boga. Może więc to Bóg przekazał nam prawdziwą wiedzę o pochodzeniu człowieka? 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz