25.04.2023

Dalej o Jaspersie

To wszystko razem sprawia, że również samo rozumienie egzystencji zaproponowane przez Jaspersa stawia ją w sferze możliwości, co autor przedstawia jako samokreację. Już określenie samokreacji budzi poważne zastrzeżenia. Otóż w tomizmie egzystencjalnym ludzką egzystencję traktuje się jako najważniejszą zasadę realności i samo centrum bytu ludzkiego. Egzystencja jest bowiem podmiotowością istnienia, które urealnia całość naszego człowieczeństwa (bytowości człowieka). Tak pojmowaną egzystencję stanowią podmiotowość osoby oraz podmiotowość życia, które są zawarte w samym istnieniu. Te podmioty dopiero dalej przyczynują powstanie porządku istotowego, czyli natury człowieka. Podmiot osoby odpowiada za powstanie duchowości (władz duszy), zaś podmiot życia (podmiot ożywczy) odpowiada za powstanie i kształt naszej ludzkiej cielesności (organizmu składającego się z właściwych narządów).

A zatem to nie egzystencja powstaje w trakcie działania woli czy wolności, lecz to podmiot egzystencjalny osoby wyznacza i kształtuje władze duszy -- umysł, wolę i uczuciowość. Dlatego to dzięki wpływom aktów osobowych (pochodzących i wypływających z podmiotu osobowego) mogą działać władze duszy. W ten sposób władza woli usprawniona i doskonalona przez akty sumienia zyskuje zdolność i moc do chcenia dobra, zyskuje moc czynienia dobra, a nie jakiegoś wolnego decydowania o sobie samej (czyli chcenia swojego chcenia). Dopiero gdy wola straci kontakt z osobowym podmiotem egzystencjalnym (z osobową egzystencją), dopiero wtedy traci zdolność chcenia i czynienia dobra, i dalej zostaje niejako zmuszona do działania w sposób wolny, czyli do swobodnego wyboru na zasadzie wolności. Jednak takie swobodne i dowolne wybieranie nie jest w stanie stworzyć niczego realnego (nie stanowi i nie tworzy żadnej realności). Właśnie wtedy pojawia się to, co zostało określone jako wolność woli. Ale ta wolność staje się wyłącznie możliwością działania, a przecież możliwość działania nie jest jeszcze realnym działaniem, ponieważ realne działanie wymaga mocy sprawczej a nie możliwości czy wolności.

Powracając teraz do kwestii transcendencji tak jak pojmuje ją Jaspers, musimy stwierdzić, że w tym wypadku wcale nie musi chodzić o transcendencję Boga, skoro Bóg jest zawsze rozumiany jako realna przyczyna człowieka i jego realności bytowej. Bóg jest doskonałą przyczyną realności i to tej jak najbardziej realnej (czyli istnienia). Bóg jest uważany za przyczynę realności człowieka -- przede wszystkim jego egzystencji, czyli realności podmiotowości istnienia. W związku z tym Bóg nie może być jedynie jakimś nieokreślonym warunkiem wolności woli czy wolności człowieka (czyli czegoś, co stanowi sferę możliwości). Jako przyczyna sprawcza Bóg jest ostatecznym uwarunkowaniem samego istnienia człowieka (realności tego istnienia). 

Cóż więc możemy podejrzewać? Otóż można podejrzewać, że za określeniem transcendencji kryje się u Jaspersa transcendentna świadomość -- świadomość demoniczna, czyli Pierwszy Myślący Umysł, jakim jest Wielki Demon (szatan?). Będzie to taki myślący umysł, który stanowi czystą świadomość i który jest polem lub obszarem czystej możliwości, jaką określa i wyznacza wolność myślenia. Ten umysł nie posiada mocy sprawczej ani zdolności realnego działania, lecz ma możliwość epatowania nieograniczonymi możliwościami, czyli właśnie podsuwania wolności. Namawia on człowieka do wolności i kierowania się wolnością, co prowadzi bezpośrednio do pozbycia się i utraty realności i realnego działania. W ten sposób pod wpływem wiary w wolność (w doskonałość wolności) odbiera się człowiekowi prawdziwą realność (przede wszystkim realność osobową). Namawia się człowieka do samokreacji wiedząc, że to wymaga porzucenia realności, żeby tworzyć z niczego dowolne wizje człowieka czy dowolne przekonania o człowieku.

Otóż musimy wiedzieć, że Boska transcendencja daje nam realność i moc działania, natomiast transcendencja demoniczna obdarza nas jedynie chaosem wolności i możliwości.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz