30.08.2021

Opowieści dziwnej treści /2

Nasz piewca wolności wrócił do domu, żeby przemyśleć całą sprawę. Położył się wygodnie na kanapie. Mama pytała z kuchni, czy czegoś by nie zjadł? Ale podziękował i na dobre rozpoczął rozmyślanie.

Ta sprawa Dzieła Wolności bardzo go zainteresowała. Miał wreszcie nad czym rozmyślać. Jak stworzyć prawdziwe Dzieło Wolności? Przeczuwał, że może stać się największym Artystą na świecie. Będzie o nim głośno we wszystkich mediach. Więc do Dzieła!!!

Przeleżał tak ze trzy godziny i nic. Ale nie mógł się tak od razu poddawać. Jest przecież wolny. Jest wolnością, musi więc wydobyć tę wolność z samego siebie, aby ukształtować z niej prawdziwie wolne Dzieło. Był świadomy, że jego wolność potrafi dokonać wielkiego – największego – Dzieła. On musi jedynie doświadczyć i ogarnąć moc, jaką daje mu wolność.

Nagle poczuł, że Wolność każe mu stworzyć Nowy Świat, całkiem Nowy Wspaniały Świat. Trzeba się pozbyć tego starego zapyziałego świata, który zawsze przeszkadzał Wolności. Trzeba zniszczyć rzeczywisty świat, całą tę zbędną realność, żeby w to miejsce stworzyć coś nowego. Trzeba stworzyć nowy świat możliwości – przemknęło mu przez myśl. Pamiętał, jak mu powtarzano, że wolność jest możliwością. Trzeba zmienić wszystko w czystą możliwość, a wtedy powstanie ostateczne Dzieło Wolności.

Zawołał nagle: – Precz z realnością! Niech żyje dowolna możliwość! Tylko możliwość jest czymś doskonałym.

I nagle pojawiła się przed nim dziwna Postać. Powiało od niej zimnym chłodem możliwości – czystej możliwości. Zapytał odruchowo: – Czy Ty jesteś realny? Kim jesteś?

Dziwny stworek czy potworek zaśmiał się i odrzekł: – Jestem czystą możliwością. Możliwością, której szukasz. Jestem Władcą Możliwości, czyli Księciem Ciemności. Możliwość jest ciemna i zimna, bo jest bezduszna, jak mówią. Ja jestem Duchem Ciemności, z której rodzą się wszystkie pomyślane możliwości.

– Och kurde!!! Chyba dokonałem Dzieła Wolności. Stworzyłem Władcę Możliwości.

– Głupku! Mnie nie można stworzyć. Możliwości się nie stwarza. Możliwości można tylko wymyślić i odkryć. Odkryłeś Czystą Możliwość. Możliwość istnienia i nieistnienia zarazem. Bo tak naprawdę nie wiadomo, czy możliwość istnieje, czy nie istnieje. Kiedyś uczeni neoplatonicy nazywali ją nieistniejącym niebytem (me onton me on). Jak widzisz, możliwości są czymś absurdalnym. Ale credo quia absurdum. Musisz uwierzyć w ten absurd. A potem dokonać skoku w otchłań Absurdu, jak uczył Kierkegaard.

Twoja wolność wymaga od Ciebie takiego dzieła. Dziełem Wolności jest Otchłań Absurdu. Dokonaj takiego dzieła. Pójdź w me ramiona.

Obudził się z jakiegoś koszmarnego snu. Zapytał: – Gdzie ja byłem? Gdzie mam skakać? Co to za Otchłań mnie wzywała? Chyba upragnione Dzieło Wolności stało się tylko snem lub marą. Czuł, że ogarnia go jakaś nicość. – Chyba zniszczyłem już wszystko. Poczuł, że ogarnia go Otchłań Możliwości. Leciał jakby gdzieś albo raczej spadał bez opamiętania.

Nagle oprzytomniał. To Matka chwyciła go za rękę. Przytuliła jego rozognioną głowę. I odezwała się: – Spokojnie mój Synu. Jestem przy Tobie. Kocham Cię. I nie zostawię Cię Synu na pastwę Złego Ducha.

Powoli oprzytomniał i odzyskiwał świadomość. Wstrząsały nim zimne konwulsje. Drgał cały i szczękał zębami. Chciał zawołać, lecz tylko wyszeptał: – Nie poddam się. Jestem wolny. Nie pozwolę się zniewolić nikomu. Apage satanas. Westchnął głęboko i znów stracił przytomność.

Po tym wydarzeniu leżał w domu przez cały miesiąc albo dłużej. Bał się ruszyć i nie chciał wychodzić. Nie mógł znieść pełnego światła. Matka była przy nim cały czas.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz