12.03.2021

Realność istotowa człowieka /3

Nasza duchowość potrzebuje moralnej mocy sprawczej. Taką moc duchowość (władze duchowe) może zdobyć i osiągnąć jedynie dzięki aktywności podmiotu osobowego. Osoba jest podmiotem istnienia i dzięki temu posiada własną sprawczość i aktywność. Własności transcendentalne istnienia najpierw przyczynują i kształtują nasze władze duchowe, aby następnie obdarzyć je odpowiednimi zasadami działania. Wszystko to powoduje, że władze duchowe są w stanie podejmować działania osobowe, czyli działania moralne i religijne.

Co się jednak stanie, gdy władzom zabraknie takiej moralnej mocy? Otóż nasza duchowość staje się wówczas intencjonalną świadomością, która posiada jedynie możliwości działania. W świadomości nie ma realnych działań, są tylko możliwości działania. Takimi możliwościami stają się pozorne działania duchowe. Dla naszego umysłu jest to myślenie będąc jedynie możliwością poznania a ni samym realnym poznaniem. Dla woli będzie to wolność wyboru stanowiąca jedynie możliwość chcenia i dążenia do dobra. Czy wreszcie, dla uczuciowości jest to przeżywanie przyjemności jako jedyna forma możliwości fascynacji pięknem życia. Niestety takie „działania”, będąc jedyni intencjami świadomości a nie realnymi działaniami, nie tworzą żadnej realności w naszej duszy. Wszystkie te intencje poznania i chcenia ulatują w jakiś niebyt albo zostają utrwalone w materii oplatając nas siecią sztucznych wytworów, które przecież nie doskonalą naszej duchowości, a tylko ułatwiają nam życie codzienne (ułatwiają zaspokojenie potrzeb życiowych). Możemy łatwiej zrobić zakupy i przyrządzić sobie posiłek, zapewnić sobie dach nad głową lub uzyskać higienę osobistą.

Jeżeli jednak oceniamy człowieka po tych „dobrach” zewnętrznych, które do niego należą, to musimy sobie zdawać sprawę, że oznacza to, że nic nie wiemy o ludzkim człowieczeństwie. Nie znamy i nie wiemy, kim jest człowiek. Jak więc możemy się domagać, żeby traktowano nas podmiotowo jako osoby, a nie jako przedmioty do załatwiania różnych spraw. Gdy odchodzimy od moralności i religijności, czyli od działań w tym kierunku, to nie domagajmy się poszanowania godności, którą przecież z góry odrzuciliśmy. Godność człowieka, a właściwie godność osoby, nie polega na swobodzie działania, ale na osobowym działaniu moralnym. Godność i szacunek bezpośrednio z nią związany przynależy do osoby ludzkiej, która jest źródłem postępowania moralnego. Gdy więc odrzucamy działanie moralne wybierając działanie niemoralne, wtedy negujemy samo źródło moralności i w ten sposób pozbywamy się szacunku dla osobowego podmiotu. Tak, jakbyśmy stwierdzili, że nie jestem wcale osobą. To dotyczy dzisiaj osobowej tożsamości jako mężczyzna i kobieta. Gdy więc negujemy swoją kobiecość lub męskość, wtedy porzucamy od razu swoją osobę. Musimy bowiem wiedzieć i pamiętać, że człowiek pozbawiony swojej osoby i życia osobowego staje się demonem, czyli czystą świadomością. Możemy wówczas pomyśleć o sobie cokolwiek, ale to i tak nie stanie się niczym realnym. Ponieważ źródłem naszego realnego człowieczeństwa jest zawsze osoba stwarzana bezpośrednio przez samego Boga. Dlatego uznani siebie za osobę powinno prowadzić nas do akceptacji istnienia Boga, a w konsekwencji podjęcia życia religijnego oraz moralnego. Nie ma człowieka bez Boga. Bóg jest naszym początkiem i końcem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz