Zagubiona tożsamość /2
Rozum i wola człowieka (dwóch ludzi) mogą się połączyć tylko we wspólnym działaniu, kiedy razem podejmujemy realizację jakiegoś celu (wspólnego celu). Kiedy razem coś robimy (np. rozmawiamy, jemy obiad lub idziemy na spacer).
Osoba ludzka jest podstawą najgłębszej łączności pomiędzy ludźmi. To osoba pozwala człowiekowi zjednoczyć się z Bogiem. I to osoba pozwala człowiekowi zjednoczyć się z drugim człowiekiem. Osobowe zjednoczenie pomiędzy ludźmi może mieć miejsce na gruncie spełnienia płciowego (złączenia kobiety i mężczyzny). Jednak takie zjednoczenie dokonuje się tylko w tym jednym wyjątkowym momencie – w momencie płodności (zapłodnienia). Dopiero bowiem poczęcie dziecka jest widomym znakiem osobowego zjednoczenia małżonków (kobiety i mężczyzny). Wydaje się zatem, że jest to jedyny aspekt osobowego życia człowieka, który nie został zniszczony lub zepsuty przez grzech pierworodny. Nawet po grzechu człowiek może się jednoczyć w osobowym związku kobiety i mężczyzny, i może zrodzić dziecko – znak miłości, łączności i osobowego życia. Jak głęboka musi to być więź, że ostała się nawet po zerwaniu relacji z Bogiem. Bóg zachował dla człowieka tę głęboką więź osobową. Zachował dla człowieka ów tajemniczy znak i wyraz osobowej łączności i osobowego życia. Bóg pozwolił mimo grzechu narodzić się osobowemu człowiekowi. W swej nieograniczonej miłości Bóg chciał, żeby nadal rodziły się dzieci.
Ale doprawdy trudno byłoby zrozumieć to wszystko bez objawienia (bez przekazu biblijnego). Dopiero połączenie wiedzy objawionej z poznaniem naturalnym (z filozofią) może nam ukazać pełnię prawdy o człowieku. Sama filozofia okazuje się tutaj bezradna, albo tworzy zupełnie fantastyczne rozwiązania. Człowieka może dziś uratować jakieś sensowne połączenie wiary i rozumu (myślenia), objawienia i poznania naturalnego, czyli łaski i natury. Dzisiaj już jasno widać, że człowiek sprowadzony do świata przyrody nie jest w stanie zrozumieć siebie i swej natury. Wówczas sama ludzka natura zostaje sprowadzona do poziomu biologii (anatomii i fizjologii). A sam człowiek staje się wtedy cząstką świata cielesnego i materialnego, albo przejawem jakiś tajemnych sił energetycznych (energii świata?). Jednak jakoś intuicyjnie zdajemy sobie sprawę, że jest to jakiś potworny redukcjonizm (zredukowanie człowieka do jednego wymiaru, czyli jakieś straszne spłaszczenie człowieczeństwa). Trzeba więc walczyć o przywrócenie wielowymiarowości ludzkiemu bytowi. Trzeba pokazać zarówno duchowość (rozum i wolę), jak i osobę człowieka (osobowość jednostkową oraz osobową wspólnotę).
Osobowość jednostkowa to jest właśnie kobiecość i męskość. Jednostkowa osoba to kobieta oraz mężczyzna. Natomiast osobowa wspólnota to rodzina. Mężczyzna został stworzony do dawania. Kobieta zaś została stworzona do przyjmowania. Mężczyzna musi najpierw dać siebie, aby mógł przyjąć kobietę. Kobieta z kolei musi najpierw przyjąć mężczyznę, aby móc dać siebie. Mężczyzna daje więc siebie, kobieta zaś oddaje siebie. Dopiero dzięki darowi i oddaniu mamy pełne zjednoczenie. To właśnie dar mężczyzny i oddanie kobiety stanowią pełne zjednoczenie. Stanowią też spełnienie kobiety i mężczyzny (w macierzyństwie i ojcostwie). Stanowią spełnienie człowieka jako osoby. Dar mężczyzny i oddanie kobiety owocują bowiem nowym osobowym życiem i nowym osobowym bytem. Owocują poczęciem dziecka, czyli nowego człowieka.
Narodziny dziecka, narodziny człowieka nie są tylko faktem jakiegoś biologicznego rozwoju. Biologia nigdy nie byłaby w stanie stworzyć osobowego bytu. Biologia nigdy nie byłaby w stanie wytworzyć świadomości i wolności, odpowiedzialności i moralnego czynu, sumienia i poczucia winy. Biologia tworzy co najwyżej żywe organizmy. Ale człowiek wykracza radykalnie poza biologię. Człowiek stoi ponad biologią. Człowiek wyrasta ponad biologiczne życie, gdyż życie człowieka jest już życiem osobowym a nie biologicznym (naturalnym).
Osobowe życie człowieka ma charakter rozumny. Jednak rozumność nie wyrasta z biologicznego życia (czyli z rozwoju przyrody). Rozumność jest przyczynowana przez ludzką osobę. Rozum wyrasta z osobowego słowa. Wyrasta z tego, że osoba ma zdolność i moc wyrażania się w słowie i dzięki słowu przemawia do innych osób. Rozum jest więc przystosowany do słownej komunikacji (przekłada osobowe słowo na treść i formę językową). Natomiast wola jest potrzebna do osobowego czynu, do moralnego działania. To osobowa aktywność (chęć i potrzeba działania) kształtuje władzę woli. Wola jest potrzebna do ujawnienia i podjęcia działania na zewnątrz. To wola podejmuje moralny czyn osobowego bytu. Osobowe działanie człowieka ujawnia się w czynie moralnym (w moralności). Pragnienie dobra – oto działanie ludzkiej woli. Wola jest bowiem samym chceniem, chceniem dobra. Ludzka wola zrodzona z osoby jest chceniem dobra. Chcenie dobra jest pierwszym aktem woli i zasadą wszelkiego postępowania. W etyce tę zasadę nazywa się sumieniem (powinnością sumienia). Sumienie nakazuje nam czynić dobro. Jeśli człowiekowi zabraknie tej zasady sumienia lub jeśli zostanie ona odrzucona, to wola staje się wtedy wolną decyzją. Wolna decyzja dysponuje jedynie wyborem, który może dowolnie akceptować jedną z możliwości (sic et non). Bez sumienia jako zasady działania nie może być działania moralnie dobrego, gdyż człowiek pozostaje wówczas w ciągłym dylemacie wyboru (tak jak osioł Buridana). Nie będzie wtedy żadnej oceny ani weryfikacji dokonywanych działań. Wszelki wybór będzie bowiem przeprowadzany na zasadzie dowolności, czyli widzimisię. „To jest moja decyzja, moja wolność i nic wam do tego”. Chyba właśnie do tego sprowadzałaby się próba wyjścia „poza dobro i zło” (zob. u Nietzschego). Ale wtedy popadniemy niechybnie w dalszą skrajność, jaką jest „wola mocy”, czyli po prostu chęć panowania. A to już prowadzi w konsekwencji do zwykłego manipulowania ludźmi.
Dlatego trzeba powrócić do stwierdzenia, że tak naprawdę osobowy charakter ludzkiego bytu (istnienia) przejawia się w relacjach kobieta-mężczyzna. Przy czym trzeba od razu zaznaczyć, że w spotkaniu kobiety i mężczyzny nie chodzi tylko o kwestię samej biologicznej płciowości (nie chodzi o seks, jak się dziś mówi). W całej tej relacji pomiędzy kobietą i mężczyzną występuje jeden moment realnego spotkania i zjednoczenia. Jest to moment poczęcia dziecka. Dopiero wówczas mamy do czynienia z faktycznym zaistnieniem realnej relacji osobowej. Dopiero więc na tym poziomie przejawia się prawdziwa kobiecość i prawdziwa męskość. Dopiero bowiem w tym momencie dochodzi do prawdziwego i realnego zjednoczenia. Mężczyzna daje wtedy coś z siebie. Daje sam siebie, daje swoją osobę-męskość. Kobieta natomiast przyjmuje go i oddaje coś z siebie. Kobieta oddaje siebie, oddaje swoją osobę-kobiecość (do dyspozycji nowej osoby dziecka). Dar spotyka się i łączy z oddaniem. Mamy więc w pełni osobowe spotkanie daru mężczyzny z oddaniem kobiety. Właśnie na tym polega spełnienie relacji osobowej. Następuje wtedy całkowite zjednoczenie kobiety i mężczyzny, czyli następuje spełnienie życia osobowego.
To realne spotkanie, połączenie i zjednoczenie pomiędzy kobietą i mężczyzną zostało w pełni zachowane pomimo grzechu pierworodnego i upadku człowieka. Nasza rozumność uległa zepsuciu, ale nasza płodność pozostała nienaruszona. Ponieważ odkupienie miało iść drogą wcielenia Syna Bożego (Słowa Bożego), zaś nasze nawrócenie miało iść drogą objawienia Słowa Bożego. Wydaje się zatem, że Bóg zachował osobowy charakter bytu człowieka pozostawiając mu płodność. Dlatego możemy przypuszczać, że jest to dzisiaj najwłaściwsza droga do poznania osobowego wymiaru naszego człowieczeństwa. Wszystkie inne ujęcia mogą się okazać niedostateczne lub nawet błędne.
W ludzkim bycie rozumność jest jedynie skutkiem osobowego charakteru tego bytu. Nie można więc rozumności utożsamiać z osobą człowieka. Nie można ujmować i oceniać ludzkiej osoby wyłącznie na poziomie rozumności. Po grzechu pierworodnym rozumność została poważnie zachwiana. W Raju miała ona zupełnie inny charakter. Rozumność służyła nam wtedy do bezpośredniego kontaktu z rzeczywistością. Pozwalała również na kontakt osobowy. Ale od momentu upadku człowiek nie mógł już kontaktować się na poziomie rozumności w sposób osobowy. Dlatego tak trudno jest człowiekowi porozumieć się z innym człowiekiem. Człowiek żyje bowiem dziś myśleniem. Stracił bezpośrednie doświadczenie rzeczywistości. Kontakt myślenia z realnością jest tylko myślowy, czyli jednostronny, i zależy od samego myślenia. Znaczy to, że mogę myśleć o rzeczywistości, ale raz mogę myśleć słusznie i prawdziwie, a innym razem mogę myśleć błędnie. Jeśli rozpoczynam od mojego myślenia, to tak naprawdę mogę myśleć to, co mi się podoba. Jeśli zaczniemy od myślenia (od cogito jak Kartezjusz), to możemy dojść tylko i wyłącznie do samego myślenia (nawet jeżeli będzie ono chciało być myśleniem o rzeczywistości). Aby więc dotrzeć do rzeczywistości musimy wyjść poza myślenie, musimy zrezygnować z myślenia na rzecz bezpośredniego kontaktu (na rzecz wiary).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz