Tak naprawdę pod pojęciem jedności osobowości kryje się u
Witkiewicza świadomość pojmowana na sposób fizykalny jako trwanie i
rozciągłość, czyli jakiś twór czasowo-przestrzenny. Odrzuca on czystą świadomość jako coś
nie-do-pomyślenia. Ta świadomość oglądana „od środka” jako (BDŚ) i trwanie samo
dla siebie zawiera różne przeżycia sprowadzalne do jakości cielesnych (okazuje
się, że świat zewnętrzny pełni w świadomości funkcję przeżyć cielesnych) .
Witkiewicz pisze, że musimy pomyśleć naszą osobowość jako kompleks aktualnych
jakości cielesnych stanowiących jedność w Przestrzeni (zob. s.504). Natomiast z
zewnątrz widzimy to jako ciało i organizm cielesny.
Świadomość zdaje się zatem być zamknięta w
czasowo-przestrzenności mojego ciała, natomiast własną cielesność (mówi
„mojość”) przeżywamy w tej świadomości. Ta nieustanna korelacja jest według
Witkiewicza podstawą złożoności stanu rzeczy z momentów niesamoistnych. Dlatego
własny system nazwał on biologicznym monadyzmem. Można mówić także o świadomej
cielesności, gdyż świadomość dysponująca przeżyciami może sterować żywym
organizmem cielesnym. Co ciekawe, dla niego, świadoma cielesność dotyczy
wszystkich IPN, które stanowią zbiorowiska albo układy, czyli szczególną
organizację, żywych monad (jakichś żywinek).
Mamy więc cały czas do czynienia
z zasadniczą dwoistością elementów, czy jak powiada Autor, dwoistością momentów
niesamodzielnych, co jest spowodowane przyjęciem (i teoretycznym założeniem)
prawdziwości albo jedynie obowiązywalności wówczas dwóch poglądów
filozoficznych – psychologizmu i fizykalizmu. Widać wyraźnie, że Witkiewicz nie
jest w stanie przeskoczyć ponad tymi poglądami pomimo tego, że w swoich
wypowiedziach odwołuje się również do tzw. poglądu życiowego (czyli jakiegoś
potocznego oglądu tych spraw). Niemniej wiara w ostateczność ustaleń
scjentystycznych staje się jednak silniejsza i to spycha jego rozumowania w zupełnie
dziwne pomysły.
Witkiewicz miał świadomość, że
rozważania filozoficzne powinny iść własnym torem. Chyba jednak przeceniał do
końca ustalenia ówczesnej wiedzy naukowej (właśc. scjentystycznej). Ale za
wszelką cenę chciał wyjaśnić Tajemnicę Istnienia. Zdawał sobie sprawę, że można
tego dokonać jedynie podejmując próbę stworzenia Ontologii Ogólnej. Ale jego
błędem okazywała się chęć wykorzystania bieżących ujęć systemowych, zwłaszcza
psychologizmu i fizykalizmu. Widzimy, że bardziej wierzył (bo nie można tego
inaczej nazwać) w poglądy psychologizmu, niż w rozważania Husserla prezentowane
przez Ingardena. Trudno nam dziś uwierzyć, że ten psychologistyczny
redukcjonizm (mamy tylko przeżycia) był tak ważny i ceniony w tamtych czasach.
Skąd się brała jego siła rażenia? Wydaje się, że niestety ludzie mają skłonność
do akceptacji uproszczonych rozwiązań, bo to nie wymaga wysiłku
intelektualnego. Trzeba jednak stwierdzić, że Witkiewicz podejmował taki
wysiłek, lecz błędne założenia na gruncie teoriopoznawczym niwelowały jego
osiągnięcia. Mimo tego można go stawiać jako prawdziwego filozofa obok innych
wybitnych myślicieli tamtego okresu w Polsce.
Na zakończenie wypada zwrócić
uwagę na pewne ciekawe rozwiązania zaprezentowane przez Autora. Przede
wszystkim dotyczy to trwania ludzkiej osobowości. Witkiewicz podkreśla
wyraźnie, że chodzi o trwanie samo dla siebie. Otóż na podstawie przytaczanych
tekstów możemy się zorientować, że chodzi o przeciwstawienie trwania osobowości
(czyli jakiejś ciągłości czasowej) istnieniu poznawczemu zwykłych rzeczy
(przedmiotów). Odwołując się do teorii empirio-krytycyzmu Autor przyjmuje, że
przedmioty ujmowane w naszym poznaniu (raczej myśleniu) nie istnieją same dla
siebie, co oznacza, że nie trwają one same w sobie (zob. O idealizmie, s.107; Traktat, s.515). Podaje on znany i
stosowany wówczas przykład, że jeśli wychodzę z pokoju, który z racji mojej
obecności poznawczej istniał dla mnie do tej pory, to gdy go opuszczę,
przestaje on istnieć, czyli również przestaje trwać dalej (Filozofia dla laika, s.209; Traktat,
s.513). Jedynie nasza psychiczna osobowość (vide świadomość) może trwać sama
dla siebie, nawet gdybyśmy pozbawili jej różnych przeżyć czy odczuć.
Ponadto należy wnosić z
wypowiedzi Autora, że ta czasowa ciągłość osobowości świadomej siebie rozciąga
się w sferze przestrzennej rozciągłości. Można więc stwierdzić, że ciągłość
staje się lub przechodzi w rozciągłość, a rozciągłość nabiera tutaj charakteru
ciągłości. Witkiewicz przedstawia to we wzorze matematycznym, gdzie trwanie (ciągłość
czasowa) jest funkcją rozciągłości, zaś rozciągłość jest funkcją trwania
(ciągłości): AT = f(AR) oraz AR = f(AT). W takim odwzorowaniu wygląda to bardzo
ładnie i atrakcyjnie, ale mamy problem, jak pojmować to filozoficznie. Chyba
formalną dwoistość Istnienia należałoby ująć jako jednorodną czaso-przestrzeń,
do czego uprawniałaby nas fizyka współczesna (Einsteinowska).
Również kwestia złożoności
materii żywej z biologicznych monad, czyli ożywionych elementów o bardzo różnej
organizacji, dałaby się uzasadnić jedynie poglądem biologizmu. Istoty żywe
tworzą więc pewne hierarchie organizacyjne siły ożywczej (czyli życia ogólnie
pojętego) poczynając od istot jednokomórkowych poprzez coraz bardziej złożone
organizmy roślinne i zwierzęce aż po istoty ludzkie. Można by mówić wtedy o
złożoności istot żywych (żywych organizmów) z niesamodzielnych elementów
biologicznych, czyli komórek żywych. Lecz absurdem staje się sprowadzanie
materii martwej do tych samych elementów żywych. A jednak Autor czuje się do
tego zmuszony. Zmuszony przez co? Właśnie przez myślenie (coś jest dla niego do
pomyślenia albo jest nie-do-pomyślenia). Otóż pomyśleć można niestworzone
rzeczy i tyle.
Jak można ocenić dokonania
Witkiewicza w zakresie filozofii? Ja uważam te dokonania za bardzo znaczące.
Autor jako jeden, i być może jedyny, upominał się przed wojną o poszukiwanie
podstaw metafizycznych czy też ontologicznych dla wszelkich rozważań nad
poznaniem świata i człowieka w tym świecie zanurzonego. Taką postawą
oddziaływał niewątpliwie na późniejsze badania Ingardena zaprezentowane w
dziele Spór o istnienie świata. O ich
wzajemnych relacjach i dyskusjach powiemy w innym miejscu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz