11. Żeby odpowiedzieć na to
pytanie, musimy przejść do filozofii realności. Ta filozofia przeciwstawia się
radykalnie filozofii świadomości jako filozofii możliwości.
12.Filozofia realności rozpoczyna
się w starożytności. Najpierw następuje odkrycie pojęcia bytu jako czegoś
prawdziwie realnego. Byt (to on) jako
będący czymś realnym i prawdziwym.
Ale Parmenides, który posłużył się pojęciem bytu, zastosował w swojej ontologii
zasady logiczne, co doprowadziło go do przyjęcia monizmu. Istnieje jeden byt.
Byt jest, niebytu nie ma.
13. Dalszy postęp tej
problematyki dokonał Platon. Przyjął, że są byty doskonałe i byty niedoskonałe.
Doskonały byt jak u Parmenidesa dotyczy idei, natomiast w naszym świecie mamy
do czynienia z bytami pomniejszonymi dzięki cielesności, czyli z bytami
niedoskonałymi (może nawet jakimiś postaciami niebytu).
14. Jego uczeń Arystoteles nazwał
te dwie postacie bytu – aktem (energeia)
i możnością (dynamis). Odrzucił on
istnienie świata idei i stwierdził, że z realnymi bytami mamy do czynienia w
otaczającym nas świecie. Ale to są byty niedoskonałe, które określił mianem
substancji. Byt substancjalny składa się z formy i materii. Forma pełni rolę
aktu urealniającego całość, zaś materia jest możnością materializującą idealną
formę bytu.
15. Według Arystotelesa
wewnętrzna moc sprawcza stała po stronie formy, która kształtowała i określała
dany byt. Byt jest więc tym konkretnym bytem najpierw dzięki formie, lecz
również dzięki uformowanej materii. Te pojęcia formy i materii ujmowały i
opisywały istotę bytu, czyli właściwie substancję (bytowość istotową).
16. Co więcej dusza była
traktowana jako forma ciała. Powodowało to, że dusza otrzymywała zarazem moc
ożywczą jako aktywność (akt) zarządzająca ciałem. W ten sposób dusza pełniła
jakby dwie wykluczające się funkcje – jedną ożywiającą ciało, zaś drugą
odpowiadającą za działania duchowe, czyli niematerialne. Tak naprawdę tego
absurdu (w filozofii chrześcijańskiej) nie rozwiązano do dzisiaj.
17. Dalszym krokiem na drodze
rozwoju filozofii realności stała się koncepcja Akwinaty, który dopatrzył się
braków w myśli Arystotelesa. Było to o tyle łatwiejsze, ponieważ wcześniejsi myśliciele
scholastyczni twierdzili, że byt składa się z pojęcia i materii. Byty
traktowano jako ucieleśnione pojęcia, co dla filozofa realisty było niedopuszczalne.
18. Dlatego Tomasz uznał, że do
tego, aby byt mógł być realny, konieczny jest czynnik urealniający. Pojęcie nie
załatwia tutaj sprawy. Przyjął więc, że takim czynnikiem jest istnienie (akt
istnienia), które posiada niezbędną moc sprawczą, która pozwala urealnić
możność istotową. Tak powstało realne złożenie z istnienia (akt bytu) i istoty
(możność bytowa). Następcy długo jeszcze dyskutowali nad tym zagadnieniem.
19. Można więc stwierdzić, że
dzięki Tomaszowi z Akwinu uzyskaliśmy dostateczną wiedzę dotyczącą struktury
bytowej (stworzonych bytów). Taki byt posiada zasadnicze złożenie z aktu
istnienia i możności istotowej, natomiast istota posiada drugorzędne złożenie z
duszy (forma) i ciała (materia upostaciowana). Wydaje się jednak, że duszy nie
należy traktować jako kształtującej naszą cielesność.
20. Zasadą realności ludzkiego
bytu jest akt istnienia, który pochodzi bezpośrednio od Boga Stwórcy. Ten akt
istnienia posiada wewnętrzną moc sprawczą, która odpowiada za kształt możności
istotowej, czyli natury człowieka. Odwołując się do dokonań polskich tomistów
(ze szkoły lubelskiej – KUL), możemy przyjąć, że istnienie zawiera w sobie dwie
podmiotowości sprawcze. Pierwsza, którą stanowi osoba, odpowiada za powstanie
wyposażenia duchowego (ludzkiej duszy), zaś druga, którą stanowi życie jako moc
ożywcza, odpowiada za tworzenie i wyposażenie organizmu żywego, czyli ludzkiego
ciała.
21. Trzeba więc przyjąć, że
wewnętrzna struktura bytu posiada realną sprawczość i realne zależności
pomiędzy różnymi elementami. Dlatego człowieka możemy zdefiniować jako osobę
(stworzoną osobę) uduchowioną i ucieleśnioną. Takie rozumienie otwiera przed nami
nowe perspektywy poznawcze.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz