17.04.2019

Debata na temat wolności /2



Pan A.: Żyjąc w społeczeństwie człowiek otrzymuje i zyskuje szerokie pole do działania. Jest to cały wachlarz możliwości działania i rozwoju. Można więc przyjąć, że społeczeństwo otwiera przed człowiekiem swoistą wolność działania. Ale trzeba pamiętać, że wszelka aktywność człowieka musi pochodzić z takiego źródła, które dysponuje mocą sprawczą. Człowiek działa więc na mocy swojego aktu istnienia. W akcie istnienia (w ludzkiej egzystencji) zawarta jest podmiotowość osoby oraz podmiotowość życia. Działania duchowe są pobudzane przez akty osobowe, natomiast same władze duchowe są przyczynowane przez własności osobowe istnienia. Dopiero taka aktywność sprawcza osoby pozwala człowiekowi działać w sposób rozumny i dobrowolny. Takie działania mają przede wszystkim charakter osobowy, czyli posiadają odniesienie do innych osób, co pozwala nawiązywać relacje, a zwłaszcza współdziałanie z innymi ludźmi. Dzięki temu powstaje więź wspólnotowa, a dalej stworzenie zorganizowanego społeczeństwa (w postaci państwa).

Powstanie szeroko zorganizowanego lub uporządkowanego państwa umożliwiło człowiekowi na rozwinięcie bardzo wielu możliwości działania. Kiedy zrozumiano doniosłość tych możliwości, wówczas pojawiło się hasło wolności. Zaczęto głosić wolność w wymiarze społecznym. Tak rozumiem hasła Rewolucji Francuskiej.

Pan W.: Rewolucja Francuska przyniosła wolność wszystkim ludziom, czyli wszystkim obywatelom państwa.

Pan A.: Ale jak krwawo ludzie za to zapłacili? Dopiero wyklarowanie się państwa demokratycznego pozwoliło ludziom na lepszą realizację wolności. Demokracja, która pragnie objąć swoją organizacją wszystkich obywateli, staje się systemem wolności politycznej. Jednak problem z demokracją polega na samej organizacji władzy. Skoro w demokracji mogą, czyli mają taką możliwość, rządzić wszyscy, to jak wyłonić tych najlepszych?

Pan W.: Demokracja jest po to, żeby każdy rządził się sam. Człowiek musi sam zarządzać swoim życiem i swoim rozwojem. Człowiek sam kształtuje swoją tożsamość. Wystarczy, że wie, kim chce być, co chce robić. Tego nie może mu odebrać żadne społeczeństwo.

Pan A.: Ja twierdzę, że to nie człowiek musi dbać o swoją wolność, gdyż działa on ze względu na aktywność podmiotu osobowego, lecz to państwo ze swoimi strukturami władzy ma dbać o wolność obywateli. Ta wolność musi być zagwarantowana przez prawo stanowione w państwie. Na gruncie działalności społecznej wolność działania musi być zagwarantowana przez prawo (ustawodawstwo prawne). U nas dotyczy to Sejmu i Senatu oraz prerogatyw Prezydenta.

Natomiast obywatele powinni mieć swobodę działania w ramach stanowionych przepisów prawa. Prawo nie może bez powodu ograniczać swobody działania. Nie może być biurokratyczną nagonką na obywateli. Obywatelom należy się swoboda działania i prawo musi im oddać to, co się im należy. W demokratycznym państwie to prawo powinno strzec wolności obywatelskiej.

Pan W.: Ładnie powiedziane, lecz to sam człowiek ustanawia własne prawa. Człowiek ma swobodę myślenia i zawsze kieruje się swoimi poglądami. Dlatego nie wolno narzucać mu z zewnątrz jakichś społecznych norm postępowania. Wolny człowiek żyje sam dla siebie i dla własnego zadowolenia.

Pan A.: Ale taki człowiek musiałby żyć na bezludnej wyspie. O tym już mówiliśmy. Tylko w społeczeństwie człowiek zdobywa szeroki zakres możliwości działania, ale tym samym musi się podporządkować pewnym ograniczeniom. Ponieważ gdyby chciał realizować swoją absolutną wolność, wtedy stałby się zagrożeniem lub niebezpieczeństwem dla tegoż społeczeństwa.

Dlatego człowiek musi myśleć przede wszystkim o swojej aktywności a nie wolności. Dobrze pojęta aktywność człowieka wiąże się z odpowiedzialnością. Odpowiedzialność oznacza podmiotowość działania wraz z uznaniem potrzebnych ograniczeń w działaniu. Stąd należy preferować odpowiedzialność a nie wolność człowieka.

Pan W.: Nie ma odpowiedzialności bez wolności. Wolność musi stać zawsze na pierwszym miejscu. Tylko wolny człowiek będzie odpowiedzialny za rozwój i postęp społeczny. Wszelkie wynalazki i udoskonalenia techniczne mają źródło w wolnym myśleniu człowieka, a nie w jego aktywności. Ślepa działalność bez myślenia prowadzi do kryzysu i załamania rozwoju. Przecież to wolna myśl wskazuje człowiekowi drogi rozwoju.

Pan A.: No dobrze, to zastanówmy się czego dotyczy ten rozwój? Czy to jest rozwój naszego człowieczeństwa, czyli naszego wnętrza, czy raczej jest to rozwój tylko zewnętrznych środków działania, rozwój narzędzi i urządzeń? Tworząc cywilizację człowiek rozwija i doskonali jedynie zewnętrzne możliwości działania, sam pozostając zawsze takim samym człowiekiem. Dzisiaj chętnie się mówi o ewolucji samego człowieka, ale to są zwykłe bajki.

Pan W.: To nie są bajki, gdyż człowiek stwarza siebie na nowo. Czy Pan tego naprawdę nie dostrzega?

Pan A.: Jakoś nie dostrzegam, żeby ludzie choćby w małym stopniu podlegali doskonaleniu. Raczej widzę, że cała ta technologizacja życia społecznego prowadzi do upadku moralnego. Nasze realne człowieczeństwo wyraża się przede wszystkim w działaniach moralnych i religijnych. To tam człowiek musi poszukiwać swojej doskonałości. Doskonałości, jaką stanowi charakter moralny. Co z tego, że będziemy biegali w pogoni za swoimi marzeniami i zachciankami, jeśli utracimy trwały fundament swojego człowieczeństwa.

Pan W.: Człowiek traci wolność pod wpływem ograniczeń społecznych. Tylko społeczeństwo akceptujące pełną wolność ma przed sobą przyszłość.

Pan A.: Tak, tak, świetlaną przyszłość. To są tylko mrzonki politycznej ideologii. Obiecanki-cacanki. Już raz komunizm obiecywał nam wyzwolenie i świetlaną przyszłość. Skończyło się przymusem i totalnym upadkiem. Człowiek musi porzucić wszelkie ideologiczne myślenie i powrócić do poznania realności świata i swojej własnej. Tylko na gruncie realistycznego poznania można stworzyć sensowną organizację społeczeństwa.

Pan W.: Żadna organizacja nie da człowiekowi wolności, bo organizacja tylko ogranicza swobodę działania. Dlatego człowiek musi cały czas walczyć o swoją wolność, musi domagać się wolności na każdym kroku.

Pan A.: Ale to pachnie już anarchizmem.

Pan W.: Anarchiści rozumieli doskonale potrzebę wolności.

Pan A.: Jednak anarchistyczna koncepcja wolności będzie rozwalała każdą organizację społeczeństwa. Anarchistą można być tylko poza społeczeństwem, np. na bezludnej wyspie.

Pan W.: Wystarczy jeśli człowiek jest anarchistą wewnątrz siebie. Wystarczy gdy człowiek będzie wewnętrznie wyzwolony.

Pan A.: Lecz od czego ma się wyzwalać człowiek, chyba tylko od swojej realności. Uciekając przed realnością po prostu zatracamy samych siebie. To droga donikąd.

Pan W.: Ale to jest droga wolnego człowieka. Człowieka-twórcy. Człowieka-artysty. Wolnego ducha.

Pan A.: Tak, wolnego ducha, lecz chyba bez brzucha.

Pan W.: Może się Pan śmiać, ale i tak nie ośmieszy Pan wolności. Wolność stoi ponad wszystkim.

Pan A.: No to mamy jasność. Wolność jest Bogiem albo tylko bożkiem.

Pan W.: Lepiej wierzyć w wolność niż w cokolwiek innego.

Pan A.: A nie lepiej uwierzyć w siebie i swoją realność?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz