Przedstawimy Państwu debatę na
temat wolności. W debacie wystąpili: pan W. zwolennik i wyznawca wolności i pan
A., który nie wierzy w siłę wolności.
Pan W.: Jestem liberałem i
wolnomyślicielem, to znaczy jestem absolutnym liberałem i zadeklarowanym
wolnomyślicielem. Dlatego będę bronił wolności za wszelką cenę. Dla mnie liczy
się tylko wolność.
Pan A.: A ja jestem za
personalistyczną aktywnością, co oznacza, że podstawą ludzkiego działania jest
sprawcza podmiotowość osoby i jej egzystencjalna aktywność. Dlatego mogę nazwać
siebie aktywistą. Wolność nie może być podstawą działania, ponieważ jest ona
jedynie możliwością a nie żadną siłą sprawczą. Wolność wiele obiecuje, lecz
niczego nie daje człowiekowi. Niech Pan spróbuje nakarmić ludzi wolnością.
Pan W.: Człowiekowi przysługuje i
należy się wolność. Bez wolności człowiek byłby nikim albo byłby nierozumnym
zwierzęciem. To wolność wyzwoliła nasze ludzkie działanie. Rozumne działanie
oparte na myśleniu. Ludzkie myślenie jest właśnie wolne. Bez wolnego myślenia
nie byłoby ani kultury, ani cywilizacji. A bez kultury i cywilizacji człowiek
jest nikim. Bez wolnego myślenia nie byłoby postępu. Siedzielibyśmy w
jaskiniach jak neandertalczycy i o niczym byśmy nie wiedzieli. Ale zjawił się wolny
człowiek, człowiek myślący – homo sapiens. Odtąd ludzie ruszyli do przodu i
zawładnęli światem. Wolne myślenie otworzyło nam drogę rozwoju i pozwoliło przewędrować
i odkryć cały świat. Dlatego jestem wolnomyślicielem i piewcą wolności.
Pan A.: Pan
twierdzi, że bez wolności człowiek jest nikim. Otóż bez wolności człowiek jest
po prostu sobą. Wolność, która jest tylko możliwością, nie tworzy żadnej
realności. Wolność nie daje człowiekowi jakiejś nowej tożsamości. Tożsamość
człowieka stanowi realność jego istnienia, czyli realna egzystencja. Stąd
tożsamością człowieka jest osobowa podmiotowość istnienia wraz z ożywczą
podmiotowością istnienia. Otóż właśnie obie te podmiotowości posiadają moc
sprawczą, która wyznacza naszą duchowość i naszą cielesność. Człowiek żyje i
działa dzięki sprawczej aktywności istnienia. I tak wychwalana tutaj wolność
nie ma nic do tego.
Pan W.: Przyjmuje Pan, że człowiek posiada jakieś centrum
energetyczne, jakby jakieś centrum dowodzenia, które zarządza i odpowiada za
jego działania. Jest to stare założenie o niezmiennej naturze człowieka, które
zostało poddane krytyce i właściwie odrzucone. Bo czy nie narzucałoby to
jakiejś konieczności? Przecież człowieka działa w sposób wolny i świadomy, a
nie z konieczności swojej natury.
Człowiek nie jest statyczną
skałą, człowiek nieustannie się zmienia. Człowiek się rodzi, wzrasta i
dojrzewa, rozwija się i wreszcie starzeje, aby umrzeć. Właściwie nie sposób
uchwycić jakieś statyczne momenty, bo wydaje się, że będzie to jedynie ujęcie
abstrakcyjnego poznania, a nie coś faktycznego. To dotyczy również ludzkiej
natury, dlatego nauki o człowieku rezygnują dziś z takiego abstrakcyjnego
ujęcia człowieka.
W przypadku człowieka mamy do
czynienia z czymś, co nieustannie się staje. Człowiek jest więc jakąś
potencjalnością, którą trzeba ciągle spełniać i wypełniać. Dlatego nieodzowne
staje się spojrzenie na człowieka w perspektywie wolności. Przecież to wolność
jest podstawą rozwoju człowieka. Jeśli człowiek chce się rozwijać, a nie
zatrzymywać w miejscu, musi pokochać wolność. Dlatego jestem za wolnością
człowieka.
Pan A.: Należy się zgodzić, że
człowiek się rozwija i wzrasta, ale trzeba się zastanowić, czego faktycznie
dotyczy ten rozwój. Musimy zapytać, czy człowiek rozwija się w swoim
człowieczeństwie, czy tylko w zakresie potencjalności swojej duchowości albo
osobowości. Ta potencjalność duszy, a także cielesności, jest i była z
pewnością podstawą rozwoju cywilizacji i kultury. Jednak ta potencjalność nie
dotyczy rzeczywistej realności człowieka, czyli aktu istnienia, który dysponuje
mocą sprawczą. Trzeba tu przywołać łacińską formułę operari sequitur esse, która powiada, że ludzka aktywność pochodzi
z egzystencjalnego źródła, jakim jest istnienie (akt istnienia). Natomiast to,
co jest określane mianem natury człowieka, czyli dusza i ciało stanowią jedynie
podmiot wykonawczy, a nie sprawczy. Tak więc to ludzka natura posiada
różnorodną potencjalność, którą każdy człowiek wykorzystuje w odpowiedni dla
siebie sposób. Dlatego jeden jest lekarzem, drugi marynarzem, ktoś jest
politykiem, a ktoś sportowcem. Można przyjąć, iż pod względem rozwoju własnej
natury duchowej i cielesnej, każdy człowiek dysponuje całym wachlarzem
możliwości. Ale tylko to możemy określić mianem wolności.
Pan W.: A zatem zgadza się Pan,
że człowiekowi przysługuje wolność.
Pan A.: Znowu dokonuje Pan
nadużycia lub nadinterpretacji, mówiąc, że wolność przysługuje człowiekowi. Ja
stwierdziłem, że wolność nie przysługuje człowiekowi, lecz oznacza zakres
możliwości rozwoju społecznego człowieka (właściwie rozwoju zawodowego, czyli
działania na forum społecznym). Wolność można przypisać roli społecznej, jaką
każdy odgrywa w społeczeństwie. To prawda, że człowiek jest wolny i świadomy w
swoim działaniu, ale to dotyczy podejmowania i rozwoju działalności społecznej,
a nie wszelkich działań człowieka.
Pan W.: A więc mamy wolność w
działalności społecznej, ale przecież wszystko, co robi człowiek, przynależy do
sfery społecznej, nawet jeśli się odżywia lub jeździ na rowerze. Dlatego
wolność można rozciągnąć na wszelkie działania człowieka.
Pan A.: Jednak wtedy mówimy już o
wolności politycznej czy społecznej, a nie o wolności człowieka.
Pan W.: Kto zatem jest naprawdę
wolny człowiek czy społeczeństwo?
Pan A.: Wydaje się, że wolności
możemy poszukiwać właśnie na gruncie społecznym, czyli w sferze politycznej, a
nie w samym człowieku. Człowiek jest kimś realnym i jego działania mają źródło
w aktywności a nie w możliwości. Natomiast do swojego działania człowiek
potrzebuje wolności w sferze politycznej, jeśli zamierza i chce uczestniczyć w
życiu publicznym i społecznym. Najlepiej będzie to widoczne na takim
przykładzie. Gdy wyślemy człowieka na bezludną wyspę, to będzie on zabiegał
tylko o przeżycie, ponieważ nie będzie w stanie (nie ma takiej możliwości)
rozwijać działalności społecznej. Czy wtedy można mówić o wolności działania tego
człowieka?
Pan W.: W bardzo ograniczonym
zakresie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz