Świadomość i
społeczeństwo
Samotny i pojedynczy człowiek indywidualny
jest zaprzeczeniem społeczeństwa. Człowiek sam w sobie jest samotną
indywidualnością. Taki człowiek żyje sam dla siebie, czyli na własną rękę, i
działa na swoją korzyść. Gdyby człowiek mógł żyć zupełnie samotnie, byłby
całkiem aspołeczny.
Czy człowiek może żyć samotnie? Byłby
przecież zaprzeczeniem społeczeństwa. Czy z kolei społeczeństwo potrzebuje samotnych
ludzi (tzw. singli)? Samotny człowiek pragnie wolności i niezależności. Pragnie
wszystkiego tylko dla siebie. Taki człowiek kieruje się czystą świadomością.
Taka świadomość chce być i pozostać wyizolowanym podmiotem.
W filozofii takie stanowisko nazywane jest
solipsyzmem (soli ipso).
Zarzucano je Husserlowi, który badał właśnie czystą świadomość. Solipsyzm
stanowi zamknięcie się w sobie. Brak otwarcia na zewnątrz. Brak potrzeby
kontaktu ze światem zewnętrznym (świat zewnętrzny bierzemy w nawias). Po prostu
odrzucenie rzeczywistości na rzecz kreacji lub twórczości własnej. Czysta
świadomość zamierza stworzyć swój własny świat na zasadzie myślenia (cogito). Solipsyzm świadomości chce
od nowa wymyślić własny świat, odrzucając i negując prawdę realności. Czysta
świadomość zamierza stworzyć swoje wartości. Będzie więc tworzyć swoją
autonomiczną moralność negując realne dobro człowieka.
Człowiek samotny jest poddany swojej
świadomości. Jego świadomość utraciła już kontakt z rzeczywistością. Nie
potrzebuje realności, gdyż tworzy własny świat myślenia (intencji myślnych,
czyli pomysłów). Człowiek samotny żyje na sposób intencjonalny. Żyje tylko tym,
co jest w stanie pomyśleć. Żyje swoimi pomysłami. Wszystko ma jedynie na myśli,
a nie w zasięgu ręki.
Człowieka na ogół niszczą i gubią jego własne
pomysły. Jeżeli te pomysły nie przystają do rzeczywistości, to znaczy, że będą
szkodziły człowiekowi. Do życia człowiek potrzebuje rozwoju swojej realności, a
nie rozwoju myślenia. Jeśli postawimy na rozwój myślenia, to będziemy musieli
zanegować rzeczywistość. Myślenie – czyste myślenie, czyli cogito – powstaje jako negacja
rzeczywistości. Swobodnie myśleć możemy wtedy, gdy odrzucimy realność. Wówczas
myślenie nie będzie już niczym ograniczone. Będzie wolne i niezależne. Będzie
całkowicie autonomiczne i aprioryczne.
Dlaczego współczesny człowiek boi się
ograniczenia przez rzeczywistość? Przecież rzeczywistość lub realność niczego
nie ograniczają. One co najwyżej wszystko tworzą. Po prostu to, co realne
tworzy i stanowi samą rzeczywistość. Należy zaakceptować rzeczywistość. A wtedy
człowiek musi niestety brać pod uwagę otaczającą go rzeczywistość. Otóż okazuje
się, że nasza świadomość (nasze myślenie) nie jest w stanie tego zaakceptować i
znieść. Świadomość nie zamierza się liczyć z rzeczywistością. Nie chce się jej
poddać, gdyż chce wszystkim rządzić i nad wszystkim panować. Ale świadomość
może panować jedynie nad swoim myśleniem. Dlatego świadomość uznaje wyłącznie
myślenie i nie godzi się na uznanie rzeczywistości (prawdy realności). Jeżeli
fakty lub rzeczy nie zgadzają się z myśleniem, tym gorzej dla nich, a nie dla
myślenia. To przecież Hegel uważał, że wszystko już przemyślał, że wszystko
ogarnął swoją myślą, czyli dialektyką. Nic nie może się wymknąć jego myśleniu.
Dlatego wszystko powinno się zakończyć na myśleniu, które osiągnęło poziom
Ducha Absolutnego. Chyba nie sposób wyobrazić sobie większej pychy myślenia.
Ludzka świadomość kieruje się pychą. Kieruje
się pychą myślenia. Ludzka świadomość choruje na manię wielkości. Pragnie być
czymś największym i najwspanialszym. Dlatego stworzyła dowód ontologiczny na
istnienie Boga. Świadomość chciałaby wymyślić samego Boga, ale tworzy sobie
tylko różne bożki.
Jeżeli społeczny rozwój człowieka oprzemy na
myśleniu świadomości, czyli na jej pomysłach, to na pewno rozminiemy się z
rzeczywistością. W historii ludzkości mamy różne przykłady panowania
ideologicznych pomysłów czystej świadomości. Wszystkie kończyły się tragicznie,
gdyż prowadziły do zbrodni przeciwko ludzkości.
Dlatego rozwój społeczny powinien być oparty
na realności człowieka i na jej rzeczywistym poznaniu. Realność jest poznawana
przez metafizykę. Tylko poznanie metafizyczne jest w stanie przybliżyć nam i
udostępnić realność człowieka. Metafizyka pozwala nam zrozumieć rzeczywistość,
ponieważ właśnie metafizyka posiada narzędzia badawcze do identyfikacji tego,
co w bytach jest realne, gdyż pyta o istnienie i istotę bytu oraz poszukuje
wyjaśnienia przyczynowego. Żadne inne nauki nie pytają o przyczynę sprawczą i
celową. Nie interesuje ich początek i koniec rzeczywistości (tego, co realne).
Społeczeństwo potrzebuje realnego rozwoju.
Realnym rozwojem społecznym jest przyrost nowych pokoleń. Taki rozwój może być
oparty jedynie na świadomości moralnej, a nie na czystej świadomości. Ponieważ
to świadomość moralna wiedzie ludzi do angażowania się w osobowe dobro
człowieka. Świadomość moralna (sumienie uczynkowe) rodzi się z wiary, a wiara
rodzi się ze słowa prawdy. Zatem dla rozwoju społecznego konieczne jest praktykowanie
życia religijnego i wiary. Człowiek musi bowiem przyjąć słowo prawdy.
Najłatwiej jest przyjąć Słowo Boże, które przedstawia Boże Przykazania
(Dekalog).
Jeżeli jednak odrzucamy objawienie i
wszystko, co nadprzyrodzone, to będziemy zdani jedynie na ludzkie słowo prawdy.
Ale to nie jest taka prosta sprawa. Dlatego musimy się wtedy zwrócić do
filozofii, a już konkretnie do etyki i metafizyki, które będą w stanie pokazać
nam prawdę o człowieku i prawdę o dobru człowieka. Niemniej rozstrzygnięcia
filozoficzne nie są tak oczywiste jak Boże Objawienie. Dekalog mamy tylko
jeden. Natomiast ludzkie poglądy są najróżniejsze. Samych Kodeksów Prawnych
można wymienić kilkanaście lub nawet więcej. Również poglądy filozoficzne
dotyczące człowieka nie są jednoznaczne, lecz jest ich co najmniej kilka.
Wymienia się na przykład różne dobra przynależne człowiekowi. I cały czas
trwają spory o to, co jest dla człowieka najważniejsze. Patrząc na to z drugiej
strony, dzisiaj każdy sam chce określać swoje dobro i sądzi, że nikomu nic do
tego.
Jeśli przy określeniu odpowiedniego dobra
posłużymy się sumieniem, które przemawia do nas głosem wewnętrznym, to być może
odnajdziemy właściwe dobro. Ale to musi być prawdziwe wezwanie osobowego dobra
człowieka – Jesteś zdolny do miłości,
ponieważ jesteś osobą albo po prostu Pokochaj drugą osobę!
O osobowym dobru, czyli o osobowej godności
człowieka, może nas poinformować nasze własne sumienie. Ale chodzi tutaj raczej
o sumienie pierwotne, czyli prasumienie. To właśnie prasumienie jest wezwaniem
samego osobowego dobra. Osobowe dobro człowieka jako jego godność przemawia do
nas w akcie sumienia. Sumienie wzywa nas do afirmacji osobowego dobra (woła: Czyń dobro!). Dzięki temu w naszej
woli rodzi się czyn dobra, którym jest osobowa miłość. Miłość podejmowana przez
człowieka jest afirmacją godności osoby i staje się przez to normą
personalistyczną, jak to nazwał Wojtyła, a później rozwinął ks. Styczeń w
podręczniku ABC etyki.
Wracając do naszych rozważań społecznych
trzeba stwierdzić, że tylko osobowa miłość może być zasadą i podstawą rozwoju
młodych pokoleń. Bez miłości kultywowanej w małżeństwie i rodzinie nie będzie
prawdziwego rozwoju społecznego, czyli przyrostu nowych pokoleń. Dzieci rodzą
się tak naprawdę z miłości. Z miłości są otaczane troską i opieką, z miłości są
wychowywane w domu rodzinnym. Tylko dzięki miłości powstaje wspólnota osobowa –
rodzina, która stanowi podstawowe środowisko społeczne człowieka. Nie byłoby
społeczeństwa bez wspólnoty rodzinnej. Dlatego społeczeństwo powinno
pielęgnować i chronić swoje własne korzenie w postaci życia rodzinnego, gdyż to
stamtąd płynie siła rozwoju społecznego. Jeżeli więc zniszczymy środowisko
rodzinne człowieka, to doprowadzimy do kompletnego upadku całe społeczeństwo.
Idealistycznym marzeniem były próby
stworzenia społeczeństwa jako instytucji lub organizacji. Taki twór nie mógł
sprawnie funkcjonować, gdyż był utworzony wbrew realności człowieka – wbrew
jego osobowej godności i podmiotowości. Instytucjonalne społeczeństwo jest
pomysłem czystej świadomości, ale do tego trzeba by najpierw wszystkich
członków sprowadzić do poziomu intelektualnego czystej świadomości (np. poprzez
pranie mózgu). Otóż rząd dusz
albo kierowanie ludzką świadomością wydają się nie wykonalne, ale niestety
różne próby są wciąż na nowo podejmowane (np. w imię globalizacji albo w imię
Wspólnoty Europejskiej (EU)). Gdyby czysta świadomość opanowała całe ludzkie
poznanie, byłby to koniec ludzkiej społeczności. Byłby to prawdziwy koniec
historii postulowany przez zwolenników Hegla (patrz Fukuyama).
Nie można się na to zgodzić. Jedynym wyjściem
jest przywrócenie człowiekowi świadomości moralnej, którą od dawna podkopuje
się w filozofii (już od czasów Nietzschego). Nie można wychodzić poza dobro i
zło, gdyż jest to droga donikąd. Bez etyki w ludzkim myśleniu zwycięża technika
(techniczny pragmatyzm), czyli tzw. rozwiązania naukowo-techniczne. Nie pytamy
już, czy wolno dokonywać aborcji, lecz jak sprawnie ją przeprowadzić za
społeczne pieniądze.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz