Świadomość
rządzi się prawem
Świadomość rządzi się prawem, moralność zaś
rządzi się godnością osoby. Dlatego świadomość dąży do ustanowienia prawa,
natomiast moralność dąży do poszanowania godności.
Ustanowienie prawa ma na celu uporządkowanie
ludzkiego postępowania (szerokiej działalności społecznej człowieka). Ale jeśli
świadomość chce zarządzać ludzkim działaniem przy pomocy prawa, to znaczy, że
pragnie tę działalność podporządkować sobie i swoim pomysłom. Świadomość
zamierza więc zagarnąć dla siebie całą władzę i panowanie nad człowiekiem
wykorzystując do tego stanowienie prawa.
W dawnych czasach, gdy ludzkim postępowaniem
rządziła moralność, posługiwano się formułą mówiącą, że człowiek jest panem
swoich działań. To miało wyrażać pogląd, że człowiek sam w pełni panuje nad
swoim postępowaniem. Jednak dzisiaj takie panowanie nad człowiekiem chce
przejąć prawo stanowione przez świadomość. Stąd ludzka świadomość głosi dziś
takie hasła jak np. prawa lesbijek prawami kobiet albo prawa gejów i lesbijek
prawami człowieka.
W ten sposób staje się ewidentne, że prawu
proponowanemu przez świadomość zupełnie brakuje poszanowania godności osobowej
człowieka, gdyż świadomość odrzuca z góry to, co stanowi ludzką realność,
zachwalając jedynie swoje pomysły. Dotyczy to także obecnych polityków. Polityka
nie zajmuje się wcale poszanowaniem godności obywateli, gdyż uważa się, że to
jest sprawa prywatna obywateli. A ponadto to się zupełnie nie opłaca, ponieważ
z poszanowania godności nie da się wycisnąć żadnych podatków. Dlatego dużo
łatwiej jest ustanowić prawo dotyczące podniesienia wieku emerytalnego, żeby
obywatel mógł jeszcze dłużej płacić podatki, albo uchwalić prawo zobowiązujące
do posyłania do szkoły 6-latków, żeby obywatele wcześniej rozpoczynali pracę i
płacenie podatków. Efekt jest taki, że ludzie się buntują i nie chcą już dłużej
pracować, ponieważ czują się zagrożeni w swojej osobistej godności.
Z pewnością słuszną sprawą jest
uporządkowanie ludzkiej działalności, a zwłaszcza na forum społecznym
(publicznym). Ale gdy się za to bierze świadomość, to chce porządku na swoich
warunkach. Dlatego wykorzystuje do tego prawo. Już Kant uważał, że prawo jest
wyrazem rozumu i stanowi zasadę racjonalnego postępowania (czyli postępowania
zgodnego z propozycjami rozumu), ale nie zauważył, że rozum stanowiący prawo
jest rozumem myślącym, czyli jest to świadomość. Stąd należałoby uznać prawo za
zasadę świadomego postępowania. Jednak świadome postępowanie nie oznacza od
razu postępowania moralnego. Tutaj potrzeba czegoś więcej.
Starożytni twórcy porządku prawnego odnosili
jego postanowienia do zasad sprawiedliwości, które były związane z realnością
ludzkiej natury. Toteż dla nich prawo miało być zgodne z naturą człowieka,
która domagała się sprawiedliwego traktowania. Sprawiedliwość jako oddawanie
każdemu, co mu się należy, zabiegała o zgodność z naturą. Na bazie tej
koncepcji powstała teoria prawa naturalnego, która została później rozwinięta w
Deklarację Praw Człowieka.
Podsumowując powiemy, że była to próba uzgodnienia myślącego rozumu
(świadomości) z wymogami realnej natury człowieka. W ten sposób starano się
stworzyć jakąś formę moralnej świadomości politycznej, która miałaby
obowiązywać w życiu społecznym (w demokratycznym państwie). Prawo naturalne
miało wyrażać podporządkowanie naszego myślenia realnym potrzebom ludzkiej
natury.
Ale nasza świadomość się nie poddawała. Ona
pobiegła znacznie dalej domagając się całkowitej niezależności. Świadomość chce
dziś wolności, a nie służenia czemukolwiek. Dlatego nasza świadomość
zrezygnowała z naturalnych wymogów i zaczęła kreować prawo zupełnie dowolnie.
Dlatego współczesne przepisy prawne coraz bardziej odrywają się od
jakichkolwiek wymogów naturalnej realności i zaczynają zbaczać w możliwości
swobodnego myślenia. Dlatego mamy absurdalne propozycje przeróżnych ideologów
demokracji (właściwie liberałów) w sprawie wolności postępowania państwa, ale
nie obywatela. Ponadto dzisiejszym myśleniem rządzi już wyłącznie poprawność
polityczna, czego dowodem są dyskusje polityczne toczące się wokół różnych
problemów społecznych. Jeżeli poddamy prawo swobodnym pomysłom świadomości, to
z pewnością zginiemy (albo się pozabijamy) w imię przestrzegania prawa, gdyż
prawo pozwala już dzisiaj zabijać na życzenie.
Na czym więc należałoby oprzeć stanowienie
prawa? Otóż prawo powinno przede wszystkim strzec godności osobowej człowieka.
Trzeba stworzyć prawa osoby ludzkiej, które odwoływałyby się do niezbywalnej
godności osoby jako najwyższej normy moralnej, czyli normy personalistycznej
(zob. Wojtyła, Miłość i odpowiedzialność).
Bez poszanowania samej godności człowieka nie zbudujemy prawdziwej moralności,
a bez tego nie wykształcimy w sobie świadomości moralnej, która powinna nas
strzec i stać na straży poszanowania godności. Dopiero z poszanowania realnej
godności można wyprowadzać postanowienia prawne dotyczące uporządkowania
ludzkiego postępowania. Nasza świadomość prawna powinna się rządzić zasadami
moralnymi, a nie swobodą i wolnością decydowania, ponieważ z wolności, która w
tym wypadku oznacza możliwość, tak samo łatwo można wyprowadzić prawa strzegące
osoby ludzkiej, jak i bezprawne przepisy pozwalające na działania niegodne
człowieka.
Wolność nie jest zasadą realności. Wolność
jest tylko możliwością myślenia i działania, a z samej możliwości można wywieść
dwa przeciwstawne wnioski dotyczące realności – można bowiem przyjąć lub wybrać
realność albo ją odrzucić i zanegować. Czysta świadomość jako sama możliwość
wybiera na ogół to drugie rozwiązanie. Dopiero świadomość moralna ukształtowana
na podstawie realnych zasad (prawdy, dobra i piękna) może się pokusić o
akceptację realności. Ale wtedy działa już jako moralność, a nie jako
świadomość. Człowiek potrzebuje więc moralności, bo tylko moralność jest w
stanie ustanowić prawo moralne dotyczące ludzkiej godności. Dlatego należy
poddać swoją świadomość obowiązywaniu prawa moralnego, które będzie oparte na
poszanowaniu godności osobowej człowieka, a nie tylko uznaniu jego natury.
Akceptacja samej natury może się bowiem okazać afirmacją stanu szczęśliwego
dzikusa, jak to proponował Rousseau.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz