4.02.2019

W kwestii wychowania /3


Pedagogika personalistyczna


Jeżeli uważnie przyjrzymy się pedagogicznym propozycjom osobowej podmiotowości dziecka, to od razu dojdziemy do wniosku, że nie pasują one do tego, co określa się mianem systemu wychowawczego. Takie podejście do wychowania wymaga osobistego zaangażowania kogoś wychowującego dziecko. Na potwierdzenie takiego wniosku można przytoczyć definicję ks. Tarnowskiego, że wychowanie jest spotkaniem dwóch osób obdarzonych godnością. Od razu widać, że takiego wychowania nie będzie w stanie zrealizować żadna instytucja. Otóż takie personalistyczne wychowanie może się odbywać wyłącznie we wspólnocie osobowej, którą jest tradycyjna rodzina. Tylko w rodzinie panują związki i relacje osobowe, które umożliwiają bezpośrednie oddziaływanie osoby na osobę. Każdy człowiek, a więc również każde dziecko, jest bowiem pełną osobą posiadającą osobową godność. Osoba ludzka, jak uczy nas egzystencjalna metafizyka, jest podmiotowością istnienia. To osoba i jej aktywność sprawia naszą duchowość oraz wpływa i kształtuje ożywioną cielesność.

Wychowanie dotyczy moralności oraz religijności. Wychowanie nie polega na nabywaniu wiedzy lub umiejętności. Trzeba radykalnie odróżnić wychowanie od wykształcenia, ponieważ wychowanie jest procesem związanym z życiem osobowym człowieka. Zarówno życie osobowe jak i wychowanie dzieją się w kręgu wspólnotowym (we wspólnocie osobowej). Złudzeniem wizji demokratycznej okazała się wiara w sprawczą moc instytucji. Instytucje i organizacje społeczne powstają na zasadzie prawa (według przepisów prawnych, czyli statutów). Posiadają one hierarchiczną strukturę władzy, co oznacza, że panują w nich zależności typu przełożony-podwładny.

Dlatego w instytucjach i organizacjach nie ma miejsca na relacje osobowe. Opowieści psychologów na temat relacji interpersonalnych można włożyć między bajki. W instytucjach mamy co najwyżej akta personalne i pracowników ds. personalnych (dawniej zwanych kadrową, a obecnie z amerykańska Human Resource). Dlatego żadna instytucja nie jest w stanie przekształcić się we wspólnotę osobową, ani tym bardziej stworzyć środowiska osobowego. Należy również pamiętać, że instytucje jako takie nie tworzą życia społecznego. One są jedynie powołane do nadzorowania i koordynowania różnych działań społecznych, a właściwie działań społecznie użytecznych. Instytucje mają więc charakter użytkowy i pełnią rolę pomocniczą, dlatego mogą jedynie przystosowywać ludzi do działań potrzebnych i użytecznych społecznie.

Otóż wychowanie ma związek z osobą człowieka. Człowiek jest bowiem przede wszystkim osobą. Osobowa podmiotowość człowieka zawarta w ludzkiej egzystencji, czyli istnieniu, cechuje się godnością, która jest doskonałością osoby opartą na własnościach piękna, prawdy i dobra. Osobowe wychowanie człowieka polega więc na dotarciu do jego osobowej podmiotowości i uaktywnieniu jej już na poziomie duszy i ciała. Tak naprawdę jedynie osobowa aktywność jest zdolna w trwały sposób usprawnić i udoskonalić naszą naturę duchowo-cielesną. Wszelkie ćwiczenia cielesne i duchowe posiadają tylko ograniczony charakter, ponieważ takie ćwiczenia nie odmieniają samej natury naszych władz duchowych. Władze duchowe oderwane od osobowego podmiotu człowieka zaczęły bowiem działać na własną rękę, czyli całkowicie samodzielnie. Niestety takie samodzielne działanie zostało zepchnięte w sferę możliwości. Umysł zaczął kierować się myśleniem, a wola zapragnęła jedynie wybierać różne możliwości działania. Otóż żadne możliwości nie doskonalą tego, co realne. Toteż nie da się trwale usprawnić umysłu przy pomocy myślenia, tak jak nie da się usprawnić woli przy pomocy wolnego wyboru (czyli wolności).

Tutaj konieczna jest realna sprawność i aktywność płynąca z osobowej podmiotowości istnienia. Dopiero osobowe akty kontemplacji, sumienia i upodobania mają realną moc sprawczą, która jest w stanie trwale usprawnić działania władz duchowych. Kontemplacja owocuje w umyśle słowem prawdy, zaś sumienie nakłania wolę do czynów dobra. Upodobanie kształtuje w uczuciach przeżycia piękna. W ten sposób nasze władze zdobywają odpowiednią, czyli realną, doskonałość. Zaczynają wtedy postępować moralnie, gdyż mogą osiągać sprawności wiary, nadziei i miłości. Nasza moralność przejawia się bowiem w słowie prawdy, w czynie dobra oraz w przeżyciu piękna, a nie w wyznawaniu tych lub innych wartości. Wartości stanowią jedynie nasze myślenie o rzeczach potrzebnych i użytecznych. Człowiek natomiast potrzebuje realnego działania, gdyż jest realnym bytem. Aksjologia może się przydać co najwyżej przy tworzeniu różnych instytucji społecznych, gdyż wtedy potrzebujemy odpowiedniego myślenia do określenia celów i zadań tych instytucji.

Jak osiągnąć kontakt osobowy? Otóż wydaje się, że taki kontakt najłatwiej jest osiągnąć z własnym dzieckiem. Dziecko jest bowiem nową osobą, która zostaje włączona do wspólnoty, jaką tworzy rodzina. Dlatego właśnie w kontaktach z własnym dzieckiem dochodzą do głosu realne relacje osobowe. To tutaj objawia się od razu bezwarunkowa miłość oraz wiara w drugą osobę i nadzieja na dobre lub piękne życie. Takie odniesienia i relacje są charakterystyczne dla wspólnoty osobowej. Nie mają one charakteru przemyślanego (czyli nie są naszym myśleniem), ani nie są efektem wolności wyboru, lecz są przejawami naszej osobowej aktywności. W relacjach osobowych mamy bezpośrednie odniesienia osoby do osoby bez udziału naszego poznania lub wiedzy oraz bez udziały naszej decyzji. Te relacje są efektem bezpośredniego spotkania osób albo raczej obecności osób dla siebie. Właśnie we wspólnocie osobowej osoby ludzkie uobecniają się sobie bezpośrednio, jak uczy prof. Gogacz (zob. Elementarz metafizyki, Warszawa 1987). Dzięki temu możemy mówić o doświadczeniu tego, co osobowe. Nie ma innej możliwości dotarcia do drugiej osoby jak tylko poprzez relacje osobowe miłości, wiary i nadziei. To jest prawdziwe doświadczenie obecności.

Otóż wychowanie wymaga takiej wzajemnej obecności osób. Ta obecność jest rozwijana w życiu codziennym objawiając się jako moralność względem innych ludzi albo jako religijność względem Boga (względem Osób Boskich). Dla Boga stajemy się obecni poprzez religijność (kult religijny), zaś dla innych osób uobecniamy się poprzez nasze życie moralne (poprzez czyny moralne). Chodzi tutaj o obecność w zakresie istnienia, czyli o coś jak najbardziej realnego, a nie tylko pomyślanego. Musimy pamiętać, że samo myślenie o Bogu nie jest żadną religijnością, ani nie stanowi poznania Boga. Religijność jest otwarciem się na boskie działanie, jest otwarciem się na aktywność Boskich Osób, ale również otwarciem się na aktywność osób Świętych.

Podobnie otwarcie się na inne osoby dokonuje się poprzez działania moralne. Jeżeli miłuję drugą osobę, jeżeli wierzę w tę osobę, jeżeli przeżywam radość i nadzieję dzięki drugiej osobie, to wtedy doświadczam tej osoby i nawiązuję z nią relacje osobowe. W ten sposób dokonuje się uobecnienie się dla siebie osób ludzkich, co skutkuje wzmożoną aktywnością obu osobowych podmiotów, która doskonali i usprawnia nasze władze duchowe. Tym właśnie charakteryzuje się wychowanie personalistyczne, które odbywa się we wspólnocie rodzinnej. Tego nie jest w stanie zastąpić żadna szkoła, ani tzw. zakład wychowawczy. Albo więc wrócimy do wychowania domowego w rodzinie, albo możemy się pożegnać z moralnością obecną w życiu społecznym. Przecież już dzisiaj życie polityczne pozbawione jest moralności, gdyż politycy uważają, polityka jest grą interesów, a nie działaniem wychowawczym społeczeństwa.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz