2. Aby pokonać
możliwość błędu w poznaniu praktycznym, trzeba odwołać się do pojęcia celu i
celowości działania. Poznanie praktyczne musi odkryć i ustalić cel działania.
Ustalenie celu działania (lub nawet celu życia) może nas uratować przed
dowolnością i przypadkowością poznania, czyli przed możliwością. Musimy
odnaleźć cel dla siebie i swojego działania, bo to cel staje się zasadą
poznania praktycznego. Aby zacząć właściwie działać, musimy myśleć za pomocą
celu, a nie różnymi możliwościami działania i wyboru. Możliwość powinna zostać
podporządkowana celowości. Cel dotyczy bowiem określenia dalszej albo końcowej
perspektywy działania, a nie bieżących spraw i wyborów. Nie możemy myśleć tylko
bieżącymi wyborami, bo to nie pozwala ocenić człowiekowi swojego działania.
Wtedy działanie staje się jedynie chwilowym impulsem, a nie świadomym i wolnym
czynem. Ponadto bieżące wybory dokonywane bez znajomości celu stają się właśnie
przypadkowe i dowolne, gdyż brak im zasady, czyli dalszego odniesienia do
czegoś nadrzędnego. Bez przyjęcia celu w nasze poznanie i myślenie zakrada się
relatywizm. Relatywizm rodzi się z akceptacji całkowitej zmienności, gdzie nie
występują żadne punkty odniesienia i gdzie nie ma żadnych zasad. Nasze moralne
działania wymagają zasady (czyli normy i odniesienia). Takie zasady moralne są
potrzebne zarówno na poziomie poznania (myślenia o działaniu), jak i samego
działania. Na poziomie poznania praktycznego zasadą i punktem odniesienia jest
właśnie cel. Dlatego musimy rozpoznać lub ustalić cel działania. Jeżeli tego
nie zrobimy, to nasze działanie traci swój punkt odniesienia, a co za tym idzie
traci zasadę porządkującą. Wówczas do działania zakrada się dowolność, czyli
możliwość. Wtedy wybieramy całkowicie dowolnie bez żadnej zasady (mówimy o
wyborze „na chybił-trafił”, jak w totolotku). Poznanie i myślenie pozbawione
celu nie pozwala nam podjąć moralnego działania. Prowadzi to zatem do postępowania
amoralnego, kiedy przestajemy rozpoznawać prawdę i fałsz, dobro i zło.
Celem działania powinna
być realność. Celem moralnego działania musi być realność człowieka. Aby
rozpoznać realność człowieka, potrzebny jest kontakt z osobową prawdą. Musimy
dojrzeć albo dotrzeć do realnej prawdy. Musimy dostrzec osobową prawdę
człowieka. W swoich rozważaniach ks. Szostek podkreśla aspekt dojrzałości
człowieka. Uważa on, że dopiero człowiek dojrzały potrafi dojrzeć, czyli
dostrzec realność, prawdę i dobro. Taki człowiek będzie mógł dotrzeć do realnej
prawdy o człowieku. Ale trzeba od razu dodać, że do poznania realnej prawdy
potrzebna jest kontemplacja. Bez kontemplacji możemy błądzić i stoczyć się na
manowce idealistycznego myślenia.
Widzimy już wyraźnie,
że celowość w poznaniu praktycznym (w myśleniu o działaniu) musi iść w parze z
powinnością w chceniu (z powinnością woli). Powinność woli odnosi się do dobra.
Powinność wobec dobra ratuje nas przed dowolnością wyboru (przed możliwością
wyboru dobra i zła). To znaczy, że również wola musi kierować się jakąś zasadą.
Powszechnie mówimy, że zasadą działania woli jest samo dobro. Ale tak naprawdę
chodzi o powinność względem dobra. Uważa się, że człowiek powinien postępować
moralnie, czyli dobrze i właściwie. Oznacza to, że wola musi przyjąć i
doświadczyć powinności wobec dobra. Wezwanie dobra staje się wtedy powinnością
woli. Oczywiście tutaj również chodzi o osobowe dobro człowieka. To spotkanie z
osobowym dobrem narzuca woli powinność zamiast możliwości i dowolności. Ten
kontakt z osobowym dobrem zapewnia nam właśnie sumienie.
Głos sumienia stanowi
wezwanie osobowego dobra skierowane do woli. Czyń dobro! Sumienie wyraża
powinność wobec dobra. Możemy więc powiedzieć, że to sumienie nakłada na nasze
działanie powinność. Wtedy wiemy, że powinniśmy postępować dobrze, czyli
moralnie. Taka powinność usuwa z woli możliwość wyboru dobra i zła, a właściwie
niweluje możliwość wyboru zła. Powinność sumienia jest zwrócona do dobra (czyń
dobro), zaś odwraca się od zła (unikaj zła). W ten sposób powinność czynienia
dobra staje się zasadą działań woli. Wola pragnie wtedy dobra. Wola poszukuje
dobra osobowego, a unika wszelkiego zła.
Na ogół mówimy, że
człowiek działa świadomie i dobrowolnie. Ale lepiej byłoby powiedzieć, że
człowiek działa celowo i powinnościowo. To cel i powinność określają moralne
działanie. To znaczy, że człowiek zawsze powinien działać w ten sposób, ale
tego nie robi. Człowiek powinien działać świadomie – to znaczy celowo, oraz
powinien działać dobrowolnie – to znaczy powinnnościowo (czyli kierując się
powinnością). Człowiek będzie tak działał, jeśli będzie właściwie używał
swojego rozumu i swojej woli. Jeżeli będziemy używali rozumu i woli w sposób
uproszczony, to będziemy myśleli dialektycznie (na tak i na nie), czyli
będziemy poszukiwali jak największej liczby możliwości, zaś wola będzie się
posługiwała tylko wyborem, przebierając w propozycjach rozumu. Wtedy będziemy
się kierowali wyłącznie możliwościami myślenia oraz dowolnością wyboru. Ale
takie działanie do niczego nie doprowadzi człowieka, gdyż będzie on działał w
sposób dowolny. Dowolność działania staje się największym zagrożeniem dla
moralności. Dowolność działania nie stanowi bowiem realizacji wolności, ale jej
utratę. Wolność nie polega przecież na wyborze spośród wielu możliwości, ale na
realizacji osobowego dobra człowieka.
Możliwość i dowolność
nie mogą być cechami rozumnego działania. Rozumne działanie człowieka powinno
być celowe i powinnościowe (obowiązkowe). Jeśli chcemy, aby rozumne działanie
się spełniło i dokonało, to musimy mu nadać charakter celowy i powinnościowy.
Ponieważ to celowość i powinność decydują o charakterze działania. Tylko
działania celowe i powinnościowe spełniają rozumny charakter ludzkiego
postępowania i mogą stać się działaniami dobrymi moralnie. Jeżeli nasza
rozumność nie zdoła oderwać się od zmysłowości (od poznania zmysłowego i
doznawania przyjemności), to zatraci zdolność podejmowania działań moralnie
dobrych. Wówczas rozum będzie jedynie powielał doznania zmysłów, przyjmując jedne
z nich, a odrzucając inne. Będziemy wtedy zabiegali tylko o możliwość
poszerzenia naszych doznań (np. uprawiając ekstremalne sporty). Ale na gruncie
zmysłowości rozum nigdy nie odnajdzie zasady postępowania godnej rozumności
człowieka. Dopiero wykraczając poza doznania zmysłowe rozum będzie mógł
odnaleźć zasady odpowiednie dla siebie. Te zasady musimy odnaleźć i uchwycić na
poziomie umysłowym. Jeśli rozum ma się oderwać od zmysłów, to musi przejść do
celowości i powinności. Jedynie duchowe zasady są w stanie pokierować rozumem i
wolą. Jeśli rozumem i wolą zaczną kierować zmysły i cielesność, to znaczy, że
człowiek pozbył się odpowiednich dla siebie zasad. Poznanie zmysłowe daje nam
jedynie wielość doświadczeń, zaś pożądanie zmysłowe niesie ze sobą jedynie
dowolność pragnień i decyzji. Jeżeli rozum zgadza się na to, co przynosi nam
zmysłowość, to zniża się do jej poziomu, a to znaczy, że się poniża. Poniżony
rozum nie jest w stanie działać właściwie i moralnie. Dlatego w naszym poznaniu
i postępowaniu powinniśmy zabiegać o celowość i powinność. To one nadają
rozumowi wymiar moralny. Tylko taki rozum może postępować słusznie moralnie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz