23. Ludzka praca powinna mieć wspólnotowy charakter, bo wówczas możemy
zadbać o osobową kondycję człowieka. Gdy praca była działalnością wspólnotową,
wtedy łatwo było zachować cele i powinności wspólnoty społecznej. Kiedy jednak
ludzka praca stała się jedynie obsługą maszyn i urządzeń technicznych (z powodu
rewolucji przemysłowej w XIX wieku), od razu znikły cele i powinności społeczne.
Człowiek nie wiedząc jeszcze o tym zdał się na łaskę i niełaskę rozwoju
technologicznego. Niestety technologia
tak ma, że nie obchodzi jej osoba ani osobowość człowieka. Liczy się tutaj
wyłącznie sprawność techniczna i umiejętność obsługi różnego sprzętu. Dlatego
człowiek z podmiotu działającego i aktywnego stał się użytkownikiem sprzętu AGD
i RTV. Łatwo stwierdzić, że taki człowiek nie nadaje się do aktywnego życia
społecznego lub wspólnotowego. Zamienia się w oderwaną jednostkę, której
alienację dostrzegł słusznie Marks. Co ciekawe, demokratyczne społeczeństwo
utrwaliło jeszcze takie oderwane i wyalienowane jednostek, które funkcjonują
dzisiaj jako single. Z takim człowiekiem łatwo można sobie poradzić. Można go
kupić za dowolna cenę, a potem zużyć i wyrzucić.
24. Musimy się postarać przywrócić
ludzkiej pracy jej wspólnotowy charakter. Inaczej zaprzepaścimy swoje
osobowe człowieczeństwo. Ale trzeba pamiętać, że tego nie zrobią za nas żadne
instytucje ani organizacje. Pod tym względem każdy odpowiada sam za siebie i
każdy z nas musi znaleźć w sobie dość siły, żeby uratować własne
człowieczeństwo. Człowiek powinien sięgnąć do doświadczenia wewnętrznego swojej
osoby. Musi nawiązać realne relacje osobowe z drugą osobą. Musi przede
wszystkim poczuć się osobą we wspólnocie rodzinnej, a nie traktować rodziny jak
dobrze prosperujące przedsiębiorstwo. Człowiek musi ożywić swoją osobę w
codziennym postępowaniu. Tutaj najlepszym źródłem życia osobowego jego Bóg w
Trójcy Osób. Bóg jest dla każdego siłą i mocą osobowego życia. W tym zakresie
wspierają nas również Święci Pańscy.
25. Musimy dążyć do realnego spotkania z innymi osobami. Do takiego
spotkania, w którym uobecniają się sobie dwie osoby. Przeżycie takiego
spotkania otwiera nas na wymiar osobowy człowieczeństwa. Niestety, najlepszym
impulsem do takiego spotkania staje się cierpienie. Dopiero w cierpieniu
odkrywamy swoje własne człowieczeństwo i doświadczamy człowieczeństwa innych
ludzi. Dzisiaj ludzie boją się i unikają cierpienia jak ognia. Dlatego tak trudno
przychodzi im odnaleźć swoje osobowe człowieczeństwo. Brakuje nam poświęcenia
się dla innych cierpiących osób. A na co dzień uciekamy nawet od poszanowania
godności drugiego człowieka.
26. Jeśli nie dostrzeżemy osoby z
całą jej godnością w drugim człowieku, to nie doświadczymy własnej osoby. A gdy zapominamy o własnej osobie, wtedy
przestajemy działać w sposób podmiotowy, czyli sprawczy, lecz zaczynamy działać
automatycznie na zasadzie odruchów emocjonalnych. Dochodzi wówczas do
konfliktów i utarczek, co sprawia, że na drugim człowieku wyładowujemy swoje
frustracje. To od razu stawia tamę naszemu osobowemu doświadczeniu. Nasza
sfrustrowana świadomość bardzo skutecznie odcina nas do wymiaru osobowego. Nasza świadomość na ogół walczy z naszą
osobą. Nie wolno poddawać się zawłaszczeniom świadomości, bo ona zawsze
wyprowadzi nas na manowce.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz