27. Dzisiejszy człowiek żyje zwykle w świecie świadomości. Człowiek
zamienił swoją duchowość w myślącą świadomość (res cogitans). To pozwala mu tworzyć wciąż nowe rozwiązania
techniczne, ale zupełnie nie doskonali jego wnętrza. Współczesny człowiek żyje
jakby całkowicie na zewnątrz, gdyż żyje tylko tym, co go otacza. Można
stwierdzić, że człowiek ucieka dzisiaj od samego siebie w świat
technologicznych gadżetów. Czy można tam znaleźć dla siebie szczęście, żeniąc
się na przykład z wirtualną postacią?
28. Świadomość zawładnęła człowiekiem do tego stopnia, że przestaje on
żyć i działać w realnym świecie. A przecież to, co dla człowieka najważniejsze,
to jego realność a nie świadomość. Nasze życie społeczne nie dokonuje się w
świadomości, chociaż media chciałyby, żeby tak było, gdyż mogą oddziaływać
tylko na naszą świadomość. Człowiek nie może żyć samą świadomością. Swoje życie
człowiek powinien przeżywać jak najbardziej realnie. To oznacza, że musi
nauczyć się żyć osobowo i wspólnotowo.
29. Żeby pokonać naszą zwodniczą
świadomość, musimy się odwołać do
osobowej aktywności, którą stanowią akty kontemplacji, sumienia i
upodobania. Bez tej osobowej aktywności nasza duchowość jest zdana wyłącznie na
pozorną aktywność świadomości. Świadomość wypełnia myślenie, jednak myślenie
wcale nie stanowi aktywnej działalności naszego umysłu. Myślenie nie dotyczy
realności. Realności dotyczy nasze umysłowe poznanie wzmocnione przez akty
kontemplacji. Również wola, żeby mogła chcieć realnego dobra, musi być wsparta
przez akty sumienia, które sprawiają w niej czyny dobra. Z kolei nasza
uczuciowość, żeby mogła przeżywać piękno realnego życia, potrzebuje pomocy
aktów upodobania, które owocują w niej przeżyciami piękna. Tego wszystkiego
możemy doświadczyć we własnym wnętrzu, oczywiście w łączności z innymi osobami.
30. Świadomość rozpościera przed nami zaszczyty, sukcesy i apanaże
działalności zawodowej. Mami nas osiągnięciami zawodowymi i stanowiskami w
firmach. Ale nie jest w stanie ofiarować
nam osobowej doskonałości. Tej doskonałości nie można bowiem kupić za żadne
pieniądze. Trzeba ją sobie wypracować samodzielnie w znoju i trudzie ducha, w
cierpliwym poszukiwaniu realności.
31.Obywatelem państwa może być każdy człowiek bez względu na to, jak
żyje lub jak chce żyć. Natomiast członkiem wspólnoty osobowej (rodziny) staje
się człowiek odpowiedzialny za swoją osobę oraz za inne osoby z nim związane,
które tworzą tę wspólnotę. Taki człowiek jest skłonny działać w sposób moralny,
gdyż wie, że jego działania przyczyniają się do wspólnego dobra całej
wspólnoty. Tutaj nie są potrzebne żadne umowy i ustalenia prawne, bo do życia
wspólnego wystarczy poczucie odpowiedzialności moralnej. Moralność stanowi
bowiem oczywistą i niezaprzeczalną siłę naszej aktywności społecznej.
32. Oczywiście człowiek może działać bez moralności.
Przecież na co dzień posługujemy się różnymi przedmiotami i urządzeniami
działając na zasadzie użyteczności i korzyści, czyli pewnej skuteczności
działania. Natomiast w działaniach wspólnotowych, czyli działaniach dotyczących
bezpośrednio innych osób, powinniśmy działać moralnie. Takiego moralnego
postępowania możemy się nauczyć w życiu wspólnoty osobowej – w życiu rodzinnym.
Na tym polega codzienna praktyka tworzenia i kształtowania naszych wzajemnych
relacji osobowych (czyli faktycznych stosunków społecznych). Tylko stając
twarzą w twarz z drugą osobą doświadczamy tego osobowego kontaktu, który jest
podstawą odpowiedzialności. To właśnie działania osobowe (wypowiadanie słowa
prawdy, dokonywanie czynów dobra i miłości oraz pobudzanie przeżyć piękna) są
naprawdę odpowiedzialne. Wszystkie inne poczynania społeczne są regulowane
przez prawo (kodeks prawny) i możemy ponosić za nie odpowiedzialność karną (np.
karno-skarbową za niepłacenie podatków).
33. Tym właśnie różnią się
działania osobowe i wspólnotowe (np. bezinteresowna pomoc) od działań
instytucjonalnych i organizacyjnych. Instytucje
państwowe powstają na mocy prawa a nie na mocy odpowiedzialności moralnej.
Dlatego bardzo szybko znika tam odpowiedzialność moralna, bo po prostu nie ma
na nią miejsca. Stąd mamy państwo prawa,
jak się głosi, a nie państwo moralności.
Państwo tworzy bowiem swoje prawo i egzekwuje to prawo, a obywatele mają być
posłuszni temu prawu. Zatem nieporozumieniem jest żądanie od różnych
instytucji, aby działały w sposób moralny lub osobowy, bo tego nie można
wyegzekwować. Instytucje mogą i powinny przestrzegać przepisów prawa, a
wiadomo, że prawo bywa czasami nieludzkie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz