5.08.2017

Rozważania antropologiczno-społeczne (6)



27. Dzisiejszy człowiek żyje zwykle w świecie świadomości. Człowiek zamienił swoją duchowość w myślącą świadomość (res cogitans). To pozwala mu tworzyć wciąż nowe rozwiązania techniczne, ale zupełnie nie doskonali jego wnętrza. Współczesny człowiek żyje jakby całkowicie na zewnątrz, gdyż żyje tylko tym, co go otacza. Można stwierdzić, że człowiek ucieka dzisiaj od samego siebie w świat technologicznych gadżetów. Czy można tam znaleźć dla siebie szczęście, żeniąc się na przykład z wirtualną postacią?

28. Świadomość zawładnęła człowiekiem do tego stopnia, że przestaje on żyć i działać w realnym świecie. A przecież to, co dla człowieka najważniejsze, to jego realność a nie świadomość. Nasze życie społeczne nie dokonuje się w świadomości, chociaż media chciałyby, żeby tak było, gdyż mogą oddziaływać tylko na naszą świadomość. Człowiek nie może żyć samą świadomością. Swoje życie człowiek powinien przeżywać jak najbardziej realnie. To oznacza, że musi nauczyć się żyć osobowo i wspólnotowo.

29. Żeby pokonać naszą zwodniczą świadomość, musimy się odwołać do osobowej aktywności, którą stanowią akty kontemplacji, sumienia i upodobania. Bez tej osobowej aktywności nasza duchowość jest zdana wyłącznie na pozorną aktywność świadomości. Świadomość wypełnia myślenie, jednak myślenie wcale nie stanowi aktywnej działalności naszego umysłu. Myślenie nie dotyczy realności. Realności dotyczy nasze umysłowe poznanie wzmocnione przez akty kontemplacji. Również wola, żeby mogła chcieć realnego dobra, musi być wsparta przez akty sumienia, które sprawiają w niej czyny dobra. Z kolei nasza uczuciowość, żeby mogła przeżywać piękno realnego życia, potrzebuje pomocy aktów upodobania, które owocują w niej przeżyciami piękna. Tego wszystkiego możemy doświadczyć we własnym wnętrzu, oczywiście w łączności z innymi osobami.

30. Świadomość rozpościera przed nami zaszczyty, sukcesy i apanaże działalności zawodowej. Mami nas osiągnięciami zawodowymi i stanowiskami w firmach. Ale nie jest w stanie ofiarować nam osobowej doskonałości. Tej doskonałości nie można bowiem kupić za żadne pieniądze. Trzeba ją sobie wypracować samodzielnie w znoju i trudzie ducha, w cierpliwym poszukiwaniu realności.

31.Obywatelem państwa może być każdy człowiek bez względu na to, jak żyje lub jak chce żyć. Natomiast członkiem wspólnoty osobowej (rodziny) staje się człowiek odpowiedzialny za swoją osobę oraz za inne osoby z nim związane, które tworzą tę wspólnotę. Taki człowiek jest skłonny działać w sposób moralny, gdyż wie, że jego działania przyczyniają się do wspólnego dobra całej wspólnoty. Tutaj nie są potrzebne żadne umowy i ustalenia prawne, bo do życia wspólnego wystarczy poczucie odpowiedzialności moralnej. Moralność stanowi bowiem oczywistą i niezaprzeczalną siłę naszej aktywności społecznej.

32. Oczywiście człowiek może działać bez moralności. Przecież na co dzień posługujemy się różnymi przedmiotami i urządzeniami działając na zasadzie użyteczności i korzyści, czyli pewnej skuteczności działania. Natomiast w działaniach wspólnotowych, czyli działaniach dotyczących bezpośrednio innych osób, powinniśmy działać moralnie. Takiego moralnego postępowania możemy się nauczyć w życiu wspólnoty osobowej – w życiu rodzinnym. Na tym polega codzienna praktyka tworzenia i kształtowania naszych wzajemnych relacji osobowych (czyli faktycznych stosunków społecznych). Tylko stając twarzą w twarz z drugą osobą doświadczamy tego osobowego kontaktu, który jest podstawą odpowiedzialności. To właśnie działania osobowe (wypowiadanie słowa prawdy, dokonywanie czynów dobra i miłości oraz pobudzanie przeżyć piękna) są naprawdę odpowiedzialne. Wszystkie inne poczynania społeczne są regulowane przez prawo (kodeks prawny) i możemy ponosić za nie odpowiedzialność karną (np. karno-skarbową za niepłacenie podatków).

33. Tym właśnie różnią się działania osobowe i wspólnotowe (np. bezinteresowna pomoc) od działań instytucjonalnych i organizacyjnych. Instytucje państwowe powstają na mocy prawa a nie na mocy odpowiedzialności moralnej. Dlatego bardzo szybko znika tam odpowiedzialność moralna, bo po prostu nie ma na nią miejsca. Stąd mamy państwo prawa, jak się głosi, a nie państwo moralności. Państwo tworzy bowiem swoje prawo i egzekwuje to prawo, a obywatele mają być posłuszni temu prawu. Zatem nieporozumieniem jest żądanie od różnych instytucji, aby działały w sposób moralny lub osobowy, bo tego nie można wyegzekwować. Instytucje mogą i powinny przestrzegać przepisów prawa, a wiadomo, że prawo bywa czasami nieludzkie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz