5.08.2017

Rozważania antropologiczno-społeczne (10)



56. Potocznie wiążemy powinność moralnego działania z sumieniem. To właśnie głos sumienia wyraża powinność – czyń dobro, unikaj zła. Jeśli odwołamy się do koncepcji sumienia w nauczaniu Kościoła, to okaże się, że w pierwszym rzędzie jest ono głosem Bożym, który przedstawia nam wezwanie do czynienia dobra. A więc to Bóg nas wzywa do dobra i do etycznego działania. Możemy dopowiedzieć, że wzywa nas właśnie Boskie Dobro, które uaktywnia w nas nasze osobowe dobro zawarte w istnieniu. Dzięki relacji, jaką Bóg nawiązuje z człowiekiem, ujawnia się w nas osobowe dobro i zaczyna przemawiać głosem sumienia. To osobowe dobro objawia nam moralną powinność. Powinniśmy iść za samym osobowym dobrem. Każdy człowiek powinien iść za dobrem, które jest zawarte w nim samym, oraz za dobrem, które jest zawarte w bliźnim (w drugim człowieku), a przede wszystkim za Boskim Dobrem, które jest osobowe w najwyższym stopniu (gdyż jest trójosobowe). To zawsze dobro przemawia jako powinność. To etyczna siła i moc realnego dobra wywołuje w naszym sercu i umyśle nakaz czynienia dobra, czyli moralną powinność.

57. Dzięki temu nakazowi mogę i powinienem odrzucić możliwość wyboru. To pozwoli mi właśnie pokonać możliwość. Możemy więc powiedzieć, że to powinność pokonuje możliwość. Ja wiem, że mogę postąpić tak lub inaczej, ale to powinność wobec dobra osobowego pcha mnie ku niemu z nieodpartą siłą. Ta powinność obejmuje również nasze poznanie. Czuję wtedy, że powinienem przyjąć i uznać prawdę. Dlatego prawda staje się powinnością dla naszego umysłu. Podsumowując powiemy, że to dobro i prawda staja się moralną powinnością człowieka. To doświadczenie realnego dobra w sumieniu i doświadczenie realnej prawdy w kontemplacji określają naszą moralną powinność. W ten sposób następuje zniwelowanie albo usunięcie zgubnej możliwości z naszego działania. Nasze działanie otrzymuje wtedy normę i zasadę moralną. A etyka dotycząca moralnej powinności staje się nauką normatywną.

58. Aby pokonać możliwość błędu w poznaniu praktycznym, trzeba odwołać się do pojęcia celu i celowości działania. Poznanie praktyczne musi odkryć i ustalić cel działania. Ustalenie celu działania (lub nawet celu życia) może nas uratować przed dowolnością i przypadkowością poznania, czyli przed możliwością. Musimy odnaleźć cel dla siebie i swojego działania, bo to cel staje się zasadą poznania praktycznego. Aby zacząć właściwie działać, musimy myśleć za pomocą celu, a nie różnymi możliwościami działania i wyboru. Możliwość powinna zostać podporządkowana celowości. Cel dotyczy bowiem określenia dalszej albo końcowej perspektywy działania, a nie bieżących spraw i wyborów. Nie możemy myśleć tylko bieżącymi wyborami, bo to nie pozwala ocenić człowiekowi swojego działania. Wtedy działanie staje się jedynie chwilowym impulsem, a nie świadomym i wolnym czynem. Ponadto bieżące wybory dokonywane bez znajomości celu stają się właśnie przypadkowe i dowolne, gdyż brak im zasady, czyli dalszego odniesienia do czegoś nadrzędnego. Bez przyjęcia celu w nasze poznanie i myślenie zakrada się relatywizm. Relatywizm rodzi się z akceptacji całkowitej zmienności, gdzie nie występują żadne punkty odniesienia i gdzie nie ma żadnych zasad. Nasze moralne działania wymagają zasady (czyli normy i odniesienia). Takie zasady moralne są potrzebne zarówno na poziomie poznania (myślenia o działaniu), jak i samego działania. Na poziomie poznania praktycznego zasadą i punktem odniesienia jest właśnie cel. Dlatego musimy rozpoznać lub ustalić cel działania. Jeżeli tego nie zrobimy, to nasze działanie traci swój punkt odniesienia, a co za tym idzie traci zasadę porządkującą. Wówczas do działania zakrada się dowolność, czyli możliwość. Wtedy wybieramy całkowicie dowolnie bez żadnej zasady (mówimy o wyborze „na chybił-trafił”, jak w totolotku). Poznanie i myślenie pozbawione celu nie pozwala nam podjąć moralnego działania. Prowadzi to zatem do postępowania amoralnego, kiedy przestajemy rozpoznawać prawdę i fałsz, dobro i zło.

59. Celem działania powinna być realność. Celem moralnego działania musi być realność człowieka. Aby rozpoznać realność człowieka, potrzebny jest kontakt z osobową prawdą. Musimy dojrzeć albo dotrzeć do realnej prawdy. Musimy dostrzec osobową prawdę człowieka. W swoich rozważaniach ks. Szostek podkreśla aspekt dojrzałości człowieka. Uważa on, że dopiero człowiek dojrzały potrafi dojrzeć, czyli dostrzec realność, prawdę i dobro. Taki człowiek będzie mógł dotrzeć do realnej prawdy o człowieku. Ale trzeba od razu dodać, że do poznania realnej prawdy potrzebna jest kontemplacja. Bez kontemplacji możemy błądzić i stoczyć się na manowce idealistycznego myślenia.

60.Widzimy już wyraźnie, że celowość w poznaniu praktycznym (w myśleniu o działaniu) musi iść w parze z powinnością w chceniu (z powinnością woli). Powinność woli odnosi się do dobra. Powinność wobec dobra ratuje nas przed dowolnością wyboru (przed możliwością wyboru dobra i zła). To znaczy, że również wola musi kierować się jakąś zasadą. Powszechnie mówimy, że zasadą działania woli jest samo dobro. Ale tak naprawdę chodzi o powinność względem dobra. Uważa się, że człowiek powinien postępować moralnie, czyli dobrze i właściwie. Oznacza to, że wola musi przyjąć i doświadczyć powinności wobec dobra. Wezwanie dobra staje się wtedy powinnością woli. Oczywiście tutaj również chodzi o osobowe dobro człowieka. To spotkanie z osobowym dobrem narzuca woli powinność zamiast możliwości i dowolności. Ten kontakt z osobowym dobrem zapewnia nam właśnie sumienie.

61. Głos sumienia stanowi wezwanie osobowego dobra skierowane do woli. Czyń dobro! Sumienie wyraża powinność wobec dobra. Możemy więc powiedzieć, że to sumienie nakłada na nasze działanie powinność. Wtedy wiemy, że powinniśmy postępować dobrze, czyli moralnie. Taka powinność usuwa z woli możliwość wyboru dobra i zła, a właściwie niweluje możliwość wyboru zła. Powinność sumienia jest zwrócona do dobra (czyń dobro), zaś odwraca się od zła (unikaj zła). W ten sposób powinność czynienia dobra staje się zasadą działań woli. Wola pragnie wtedy dobra. Wola poszukuje dobra osobowego, a unika wszelkiego zła.

62.Na ogół mówimy, że człowiek działa świadomie i dobrowolnie. Ale lepiej byłoby powiedzieć, że człowiek działa celowo i powinnościowo. To cel i powinność określają moralne działanie. To znaczy, że człowiek zawsze powinien działać w ten sposób, ale tego nie robi. Człowiek powinien działać świadomie – to znaczy celowo, oraz powinien działać dobrowolnie – to znaczy powinnnościowo (czyli kierując się powinnością). Człowiek będzie tak działał, jeśli będzie właściwie używał swojego rozumu i swojej woli. Jeżeli będziemy używali rozumu i woli w sposób uproszczony, to będziemy myśleli dialektycznie (na tak i na nie), czyli będziemy poszukiwali jak największej liczby możliwości, zaś wola będzie się posługiwała tylko wyborem, przebierając w propozycjach rozumu. Wtedy będziemy się kierowali wyłącznie możliwościami myślenia oraz dowolnością wyboru. Ale takie działanie do niczego nie doprowadzi człowieka, gdyż będzie on działał w sposób dowolny. Dowolność działania staje się największym zagrożeniem dla moralności. Dowolność działania nie stanowi bowiem realizacji wolności, ale jej utratę. Wolność nie polega przecież na wyborze spośród wielu możliwości, ale na realizacji osobowego dobra człowieka.

63.Możliwość i dowolność nie mogą być cechami rozumnego działania. Rozumne działanie człowieka powinno być celowe i powinnościowe (obowiązkowe). Jeśli chcemy, aby rozumne działanie się spełniło i dokonało, to musimy mu nadać charakter celowy i powinnościowy. Ponieważ to celowość i powinność decydują o charakterze działania. Tylko działania celowe i powinnościowe spełniają rozumny charakter ludzkiego postępowania i mogą stać się działaniami dobrymi moralnie. Jeżeli nasza rozumność nie zdoła oderwać się od zmysłowości (od poznania zmysłowego i doznawania przyjemności), to zatraci zdolność podejmowania działań moralnie dobrych. Wówczas rozum będzie jedynie powielał doznania zmysłów, przyjmując jedne z nich, a odrzucając inne. Będziemy wtedy zabiegali tylko o możliwość poszerzenia naszych doznań (np. uprawiając ekstremalne sporty). Ale na gruncie zmysłowości rozum nigdy nie odnajdzie zasady postępowania godnej rozumności człowieka. Dopiero wykraczając poza doznania zmysłowe rozum będzie mógł odnaleźć zasady odpowiednie dla siebie. Te zasady musimy odnaleźć i uchwycić na poziomie umysłowym. Jeśli rozum ma się oderwać od zmysłów, to musi przejść do celowości i powinności. Jedynie duchowe zasady są w stanie pokierować rozumem i wolą. Jeśli rozumem i wolą zaczną kierować zmysły i cielesność, to znaczy, że człowiek pozbył się odpowiednich dla siebie zasad. Poznanie zmysłowe daje nam jedynie wielość doświadczeń, zaś pożądanie zmysłowe niesie ze sobą jedynie dowolność pragnień i decyzji. Jeżeli rozum zgadza się na to, co przynosi nam zmysłowość, to zniża się do jej poziomu, a to znaczy, że się poniża. Poniżony rozum nie jest w stanie działać właściwie i moralnie. Dlatego w naszym poznaniu i postępowaniu powinniśmy zabiegać o celowość i powinność. To one nadają rozumowi wymiar moralny. Tylko taki rozum może postępować słusznie moralnie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz