15.05.2017

Osobowe fieri

Osoba wyraża się w słowie. To osoba wypowiada swoje słowo. Osoba mówi do osoby. W ten sposób osoba daje swoje słowo innym osobom. Dając słowo osoba przyrzeka swoją łączność i swoje działanie. Poprzez słowo osoba obiecuje swój czyn. Osoba obiecuje i przyrzeka innym swoją miłość.
Prawdziwym czynem osoby jest miłość. Miłość jest pragnieniem i chceniem innej osoby. Miłość jest afirmacją osoby dla niej samej. Gdy spotykamy osobę, to w człowieku rodzi się miłość (jako pragnienie drugiej osoby). Doświadczywszy osobowego spotkania człowiek otwiera się na taką osobę. Doświadczywszy osoby człowiek podejmuje chcenie i pragnienie osoby jako celu. Osoba staje się dla nas celem działania. Ale aby osoba stała się celem działania, musi zostać ukazana jako dobro bezwzględne i niezależne. Rozpoznanie osoby jako dobra dokonuje się w intelekcie (rozumie), gdzie zostaje przyjęty sens osoby. Doświadczywszy sensu osoby intelekt (rozum) rozpoznaje prawdę i dobro osoby.
W słowie docierającym do rozumu objawia się bowiem sens osoby. Objawia się również sama osoba wraz z zawartymi w niej własnościami transcendentalnymi. Wydaje się, że sens osoby niesie jednocześnie ze sobą informację o samej osobie i własnościach transcendentalnych. Własności prawdy i dobra są więc zawarte w słowie osoby i stanowią przekazywany przez nie osobowy sens. Sens osoby stanowi zatem bezpośrednią informację o własnościach transcendentalnych osoby (czyli egzystencji). Stanowi bezpośrednią informację o godności osoby, czyli o randze osobowego istnienie. Jeżeli przyjmujemy sens osoby, to doświadczamy zarazem godności i to bezpośrednio.
Sens danego bytu przekazuje nam informację o własnościach transcendentalnych zawartych w istnieniu. Przekazuje nam więc informację o randze i wartości danego bytu. Przekazuje jednocześnie informację o sposobie bytowania lub istnienia. Właśnie ten modus essendi pokazuje nam, z jakim bytem mamy do czynienia – czy jest to byt rzeczowy, czy też osobowy. Wiemy więc od razu, jaki byt spotkaliśmy – czy jest to byt ożywiony, czy nie; czy jest to byt rozumny, czy też nie. Sens bytu ujawnia nam rangę danego bytu oraz ujawnia nam miejsce, jakie ten byt zajmuje w hierarchii bytów. Sens bytu pokazuje nam również, co możemy z tym bytem zrobić, jak możemy wobec niego zadziałać. [Jest to zarazem ukazanie przydatności danego bytu dla nas (możliwość zaspokojenia naszych potrzeb). Jedne byty są bowiem dla nas przydatne, stanowią dla nas pewne dobro. Inne byty są nieprzydatne, wprost szkodliwe. Mamy wreszcie byty osobowe, które wykraczają poza zasadę użyteczności. Możemy ich tylko chcieć i możemy je pokochać dla nich samych.]
I co ciekawe, jeśli rozważymy ludzkie życie, to okazuje się, że tak naprawdę pierwszy kontakt mamy zawsze z bytami osobowymi. Jeśli rodzi się dziecko, to zawsze pierwsza przytula je matka. Od razu więc doświadczamy i poznajemy kochającą osobę – matkę i ojca. Trzeba więc przyjąć, że to właśnie na zasadzie pierwszego kontaktu z rodzicami kształtuje się cała osoba i osobowość dziecka. Poprzez kontakt z rodzicami kształtują się pierwsze działania naszego serca i umysłu, kształtują się pierwsze akty rozumu i woli. W tym pierwszym spotkaniu z rodzicami kształtuje się nasze życie duchowe i osobowe. Pamiętajmy, że to rodzice obdarzają dziecko wiarą i miłością, ufnością i nadzieją. Jeżeli tego zabraknie, to mamy destrukcję osobowości, wypaczony charakter, gdyż dziecko doświadcza wtedy zwątpienia i negacji, złości i nienawiści, czy wreszcie dialektycznego myślenia i trudności wyboru. Z tego wynika, że faktyczne kształtowanie się człowieka i jego osoby zależy przede wszystkim od kochającej rodziny będącej osobową wspólnotą.
To kochające osoby kształtują i ustanawiają duchowe życie nowonarodzonego człowieka. Rodzice stają przed poważnym zadaniem. Dostają czyste i niewinne dziecko, jeszcze nie ukształtowanego człowieka. I w tym momencie wszystko od nich zależy – od ich wiary, miłości i nadziei, od ich prawdziwości i dobroci, czyli od ich osobowego zaangażowania. Wszystko inne ma już tutaj drugorzędne znaczenie – cała wiedza, nasze myślenie, nawet to, co nazywamy doświadczeniem życiowym, nasz dorobek i stanowisko społeczne.
Dlatego na początku człowiek jest faktycznie białą kartą. Tyle tylko, że nie zapisują się tam fakty i wydarzenia, ale zapisują się tam relacje osobowe – wiara, miłość i nadzieja. Tylko bowiem relacje osobowe dają nam możliwości spełnienia swojego osobowego „ja” i wypełnienia naszych duchowych zdolności (czyli władz rozumu i woli). Zapis w naszym umyśle wszystkich empirycznych faktów, wydarzeń i przeżyć – jak chciał empiryzm Locke’a, byłby zupełnie nieprzydatny. Byłby to tylko niepotrzebny balast, którego trzeba by się co jakiś czas pozbywać. Natomiast doświadczenie osobowych relacji, doświadczenie łączności z kochającymi osobami pozwala nam właściwie ukształtować swoją osobę i osobowość, gdyż daje nam trwałe zasady poznania i działania (a więc wiarę oraz chcenie i miłość). Bez tych zasad nie może powstać i ukształtować się prawdziwa osoba. Bez tych zasad powstanie tylko rozumne zwierzę (homo sapiens – człowiek myślący) jako biologiczny gatunek.
Pierwsza osoba ludzka – Adam – została ukształtowana przez Boga. Bóg stworzył Adama. Bóg do niego przemówił, nawiązując z nim relację. Bóg dał Adamowi swoje Słowo i Adam przyjmując Słowo Boże zdobył wiarę. Wraz ze Słowem otrzymał od Boga wiarę. Bóg dał Słowo Adamowi, to znaczy obiecał mu swoją obecność i łączność, czyli to, że zawsze będzie razem z nim. W ten sposób Bóg chciał obdarzyć Adama swoją bezgraniczną Miłością. Dzięki Słowu Boga, dzięki jego Osobie i Miłości Adam mógł stać się pełną osobą. Jako osoba Adam sam mógł nawiązywać relacje osobowe.
Podobnie było z Ewą. Bóg stworzył Ewę i powierzył ją Adamowi. Również obdarzył ją pełnią łaski osobowej. Ponadto Bóg połączył Adama i Ewę więzami osobowymi. Mogli więc obdarzać się wzajemnie wiarą i miłością. Mogli się kochać i mogli stworzyć prawdziwą wspólnotę osobową, czyli rodzinę.
Ale w tę wspólnotę wmieszał się szatan. Szatan swoim podstępnym myśleniem zasiał w nich zwątpienie, zachwiał ich wiarą w Słowo Boże. Szatan ich oszukał i okłamał, dał im swoje złe i podstępne słowo. Szatan odebrał im wiarę w Słowo Boże i tym samym odebrał im wiarę w samego Boga. Szatan złapał ich w pułapkę świadomości, pokazując im nowe doświadczenie myślenia. Zasiał w nich pychę własnego „ja”. Szatan zapytał: Czy Bóg pozwolił wam poznawać dobro i zło? Czy pozwolił wam myśleć (czyli właściwie myśleć o złu)? Czy Bóg dał wam wolność wyboru (właściwie wyboru zła)?
A przecież Bóg dał im coś więcej niż myślenie o złu i możliwość wyboru zła. Bóg dał im wiarę jako uznanie i afirmację rzeczywistości, czyli prawdy. Bóg dał im wiarę jako afirmację drugiej osoby. Bóg dał im chcenie i miłość jako afirmację rzeczywistości, czyli dobra. Bóg dał im miłość jako afirmację drugiej osoby. Bóg dał im poznanie najwyższej prawdy i chcenie najwyższego dobra. Dlatego nie potrzebowali nic więcej. Przecież wiara i miłość nie potrzebują ani dialektycznego myślenia, ani konieczności wyboru. Wybór bowiem sprowadza się do negacji wiary i miłości. Wyborem dla wiary jest zwątpienie, a wyborem dla miłości jest nienawiść.
Można więc zapytać, czy człowiekowi do spełnienia były i są potrzebne zwątpienie i nienawiść? Czy do bycia doskonałą osobą człowiekowi jest to potrzebne lub niezbędne? Z pewnością nie. Kuszeni przez szatan Adam i Ewa stanęli nad przepaścią swego człowieczeństwa. Za namową szatana dokonali wyboru. Zrobili krok naprzód i spadli w otchłań świadomości, myślenia, w otchłań własnej pychy.
Odtąd człowiek zaczął myśleć, zaczął myśleć dialektycznie, czyli na tak i nie (sic et non). Odtąd człowiek zaczął negować i potwierdzać, zaczął wątpić i błądzić (errare humanum est). Odtąd człowiek zaczął wybierać pomiędzy tak i nie, zaczął wybierać pomiędzy dobrem i złem. Odtąd człowiek zaczął kochać i nienawidzić, zaczął rodzić i zabijać. Odtąd człowiek stał się człowiekiem i tylko człowiekiem. Stracił całe osobowe życie. Stracił doskonałość osoby, stracił swoją osobę. Utracił łączność z Bogiem. Co mu pozostało? Pozostała jedynie tragedia ludzkiego życia. Odtąd dzieje człowieka stają się nieustanną ludzką tragedią. (Tą tragiczną stronę ludzkiego życia pokazuje i opisuje literatura.)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz