Mowa jest przepływem sensu. Ten sens płynie w mowie od bytu do człowieka (do jego intelektu). Sens ujawnia się od razu w powstającym bycie. Sens objawia się w istocie bytu. Dopiero dalej sens zostaje przeniesiony z bytu do człowieka dzięki relacji mowy. Mowa jest nośnikiem sensu. A dokładniej należałoby powiedzieć, że tym nośnikiem sensu jest słowo. Pierwsze jest słowo bytu (verbum entis). Słowem bytu jest istota, która wyraża sens istnienia. Sens istnienia ujawnia się najpierw w istocie i poprzez istotę. To słowo bytu (słowo istotowe) oddziałuje na intelekt. Mowa jest więc oddziaływaniem sensu (jako słowa bytu) na nasz intelekt. Oddziaływanie sensu i słowa bytu na człowieka wywołuje w intelekcie skutek w postaci słowa serca (verbum cordis) i słowa myśli (verbum mentis). W intelekcie sens zostaje najpierw przyjęty jako słowo serca, a dopiero później zostaje ujęty i uchwycony jako rozumienie. Wreszcie dalej już jako efekt naszego poznania i myślenia możemy ten sens (teraz jako znaczenie) przekazać i ukazać innym ludziom w ludzkiej mowie (w języku).
Ogólnie powiemy, że w człowieku sens owocuje poznaniem, wiedzą i mądrością, myśleniem i działaniem. To właśnie sens ukazany i przekazany nam przez realny byt staje się podstawą ludzkiego myślenia i działania. Przyjęty i ujęty sens staje się w myśleniu jego sensownością (czyli prawdziwością i słusznością). W działaniu ten sens przekształca się w sensowność działania (czyli jego prawość i dobroć). Uzyskana w ten sposób sensowność poznania i działania może pomagać człowiekowi w kierowaniu swoim życiem. Mówimy wtedy o sensie życia. Sens życia jest wyznaczony przez sens naszego poznania i sens naszego działania.
Sens życia zdołamy bowiem odkryć poszukując i ujmując sens objawiany przez rzeczywistość, czyli przez realne byty. Tylko wtedy zdołamy dotrzeć do faktycznego sensu człowieka, który ujawnia się w jego istocie (czyli do naszego człowieczeństwa). Tylko wtedy odkryjemy sens osobowego bytu i istnienia człowieka. Sens istnienia otwartego na innych i dla innych, sens istnienia, które jest darem.
Musimy nieustannie tropić sam sens objawiający się w realnym bycie i tylko tam. To byt jest bowiem dawcą i nadawcą sensu. Człowiek musi umieć odebrać i przyjąć ten sens. Człowieka sam nie tworzy sensu, a jeśli próbuje to robić, to powstaje wówczas tylko bezsens i absurd. Człowiek musi odnaleźć sens w samym bycie, w istnieniu, w samej rzeczywistości. To właśnie jest zadanie filozofii zawsze i wszędzie i teraz. Tego sensu nie znajdziemy bowiem w empirycznej nauce, ani w danych zmysłowych, ani w doświadczeniu zmysłowym. Tego sensu musimy szukać w filozofii, albo w nas samych (czyli w naszym poznaniu intelektualnym), albo w wykładach najlepszych myślicieli. Nie jest to łatwa praca. Wymaga kontemplacji i sięgania do samych rozumień, wymaga także stałej metanoi, czyli ciągłego powracania do rzeczywistości. Tutaj każdy błąd prowadzi do utraty sensu lub do stworzenia w to miejsce własnego idealnego znaczenia. Np. Ks. Tischner uważał, że to człowiek nadaje sens rzeczywistości.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz