1.02.2016

5.Filozofia zrodziła się z podziwu dla rzeczywistości



Filozofia zrodziła się z podziwu dla rzeczywistości. Grecy zachwycili się rzeczywistością i podziwiali ją. Ten podziw stanowił afirmację realności. Podziw i zachwyt rodzą potrzebę rozumienia. Grecy zamierzali zrozumieć otaczającą człowieka rzeczywistość, tym samym pragnęli doskonalić swoją rozumność. Możemy stwierdzić, że właśnie podziw staje się początkiem chęci rozumienia świata.

Żadne wątpliwości lub krytyka nie zdołają pobudzić człowieka do chęci rozumienia świata. Jeżeli zaczynamy wątpić w realność otaczającego nas świata, to znaczy, że już porzuciliśmy chęć rozumienia. Żeby szukać rozumienia, czyli zapytać o arche (przyczynę), musimy z podziwem spojrzeć na świat. Musimy pokochać realność, żeby ją móc poznać. Musimy zaakceptować i afirmować realność, a nie pytać o jakieś dowolne możliwości istnienia. Możliwość istnienia nie jest realnością. Realna jest bowiem tylko rzeczywistość, a nie nasze myślenie o niej. Po co rozmyślać o jakichś możliwych światach lub bytach, skoro można poznawać nasza rzeczywistość.

Człowiek powinien poznać swoją własną realność. Dopiero wtedy, gdy doświadczamy realności, nasze życie nabiera sensu. Aby nasze życie stało się sensowne, musimy poznać własną realność (realność człowieka). Musimy zdawać sobie sprawę, że prawdziwy sens niesie ze sobą właśnie realność, a nie myślenie. Myślenie stwarza jedynie możliwości, dlatego przedstawia nam jedynie pomyślane sensy, czyli pozorne. Myśleniu zawsze będzie brakowało sensu realności. Dlatego trzeba powiedzieć, że to myślenie jest absurdalne a nie realność. Realność jest piękna, dobra i prawdziwa, i dlatego ma sens. Musimy poznać taką realność, żeby zrozumieć jej właściwy sens. Natomiast myślenie nie jest ani dobre, ani piękne, ani prawdziwe. Ono jest po prostu zwodnicze. Literatura nam podpowie, że myślenie jest uwodzicielskie. No dobra, do czego więc uwodzi nas myślenie? Otóż wydaje się, że myślenie uwodzi nas do zabawy i przyjemności, a to nie jest przecież sens ludzkiego życia.

Nowożytność zatraciła podziw dla rzeczywistości. Opowiedziała się za myśleniem. Kartezjusz zachwycał się myśleniem, ale żeby osiągnąć ten efekt, musiał porzucić podziw dla realności. Nie da się uprawiać myślenia podziwiając jednocześnie realność. Nie można pogodzić rozumienia realności z myśleniem. Gdy podziwiamy realność, wtedy rezygnujemy z myślenia na rzecz rozumienia. Starożytna filozofia dążyła do rozumienia rzeczywistości, zaś filozofia nowożytna zachwyciła się myśleniem, a tym samym porzuciła realność na rzecz możliwości, które otwiera przed nami myślenie.

Dziś trzeba koniecznie przywrócić rozumienie rzeczywistości, zwłaszcza rozumienie realności człowieka, inaczej nie zdołamy poznać i zrozumieć siebie samych. Człowiekowi nie jest potrzebne myślenie o sobie lecz rozumienie siebie. Rozumienie siebie jako osoby. Człowiek jest przecież realnym bytem. Dlatego do tego, żeby sensownie działać, człowiek musi zrozumieć siebie samego, ponieważ podstawą działania powinno być rozumienie a nie samo myślenie. Dopiero wówczas człowiek osiągnie działanie moralne.

To, że Kartezjusz odwołał się do myślenia, nie było jeszcze najgorsze. Najgorszą sprawą okazała się reifikacja myślenia dzięki przyjęciu myślącej substancji (res cogitans). Ostateczną konsekwencją będzie późniejsza reifikacja świadomości. Nie wiadomo, czy dzisiaj da się jeszcze to odkręcić, gdyż zwolennicy myślenia nie chcą się przyznać do tego potwornego błędu. Doświadczenie wewnętrzne ludzkiego Ja zostało ograniczone do refleksyjnego myślenia, gdyż Kartezjusz dopuścił się nadużycia przypisując myślącej „podmiotowości” realność. Później Leibniz uważał, że istnieją wyłącznie substancje duchowe, czyli myślące monady. Filozofia zaczęła odtąd rozważać same możliwości nie przejmując się wcale rzeczywistością. Kant będzie badał warunki poznawania przedmiotów zjawiskowych, czyli po prostu możliwości poznawcze, a nie poznawanie realności. Dlatego u niego myślenie kształtuje i warunkuje poznawalność zjawisk. To był początek swobodnego tworzenia poznawanych rzeczy. Fichte uznał, że nasza myśląca jaźń (świadomość) tworzy swobodnie cały poznawczy obraz świata. Realna rzeczywistość przestała być do czegokolwiek potrzebna świadomości. Stąd Hegel sprowadził już rzeczywistość do kulturowej twórczości człowieka, co pokutuje do dziś.

Przecież skoro zakładamy, że możliwość myślenia jest czymś realnym, to musimy się pozbyć realności świata. Gdy więc sama możliwość staje się realnością, wtedy realność należy potraktować jako coś możliwego. Dlaczego Kartezjusz porzucił realność? Tego nie można wytłumaczyć w jakiś racjonalny sposób. To mogła być sprawka złośliwego Demona.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz