22.01.2016

Rozważania wokół sumienia (7)



(7) [Sumienie III] Sumienie ukazuje nam godność osoby. Sumienie ukazuje więc osobowe dobro. Powstaje pytanie: na czym polega to ukazywanie dobra osobowego? W filozofii nowożytnej (już od Kanta) sumienie powiązano z rozumem. Uznano je za sąd rozumu. Ale przecież sumienie dotyczy ukazywania dobra (dobra osobowego). To nie może się dokonywać poprzez pojęcie, sąd lub w ogóle poznanie. Sumienie jest bowiem bezpośrednim odniesieniem do dobra.

Sumienie wyraża samo wezwanie dobra. Dlatego sumienie oznacza wezwanie do czynienia dobra. Możemy powiedzieć, że to samo osobowe dobro (godność) woła do nas poprzez sumienie. Ten głos albo samo to wezwanie dobra stanowi powinność. Sumienie wyraża więc powinność wobec dobra (osobowego). Mówimy, że powinniśmy dążyć do dobra. Powinność jest zatem wezwaniem i wołaniem osobowego dobra, czyli osobowej godności. Wezwanie do dobra jest powołaniem człowieka. Powiemy też, że sama powinność wobec dobra jest powołaniem człowieka. Powołaniem człowieka jest zatem dążenie do dobra, jest nim pragnienie dobra. Dlatego Arystoteles mógł twierdzić, że wszyscy (i wszystko) pragną dobra. Bo to właśnie dobro, i tylko dobro, ma moc powoływania, czyli wzywania do siebie. To osobowe dobro nas powołuje. Woła nas do siebie. Powołuje do działania i nakłada powinność. Dobro wzywa człowieka do działania , do czynu moralnego. Właśnie tym wezwaniem i powołaniem jest nasze sumienie. Dlatego sumienie jest głosem powołania i powinności względem dobra.

Dlatego możemy powiedzieć, że powinność jest wpisana w naturę człowieka. Powinność jest zawarta w naszej duszy, w naszej strukturze bytowej. Jak pisał Wojtyła w Elementarzu etycznym, powinność jest swoistym napięciem istniejącym pomiędzy naturą człowieka a jego osobą. To osoba (dobro osobowe) wzywa naturę do spełnienia, do realizacji siebie. Natura doświadcza powinności podążania ku osobie. Mówimy, że natura powinna stać się osobą. Dlatego powinność jawi się w człowieku jako swoiste napięcie. Będzie to napięcie pomiędzy naturą człowieka a ludzką osobą. Człowiek powinien stać się (stawać się) osobą. Natura powinna przemieniać się w osobę. Wojtyła tak pisze o tym napięciu: „Linia tego napięcia prowadzi między tym, kim jestem [natura], a tym, kim powinienem być [osoba – mój dodatek]”[1]. Władzą tego zasadniczego napięcia jest według Wojtyły wola. Powinność wyraża się więc w woli, określając jakby charakter jej działania, gdyż to wola obdarzona jest powinnością (mówi się nawet – koniecznością) dążenia do dobra. Wiemy, że bez tego nie byłoby ludzkiego działania.

Wojtyła pisze: „Powinność moralna, którą przeżywa każdy normalny człowiek, świadczy o tym, że wola nie przestała być sobą, że przy całym schorzeniu natury tkwi w niej pierwiastek zdrowia. Wola byłaby zupełnie chora dopiero wówczas, gdyby dobro moralne poznane rozumem w ogóle jej nie zobowiązywało, gdyby nie wywoływało tego charakterystycznego napięcia, które znamionuje wydolność natury w kierunku dobra moralnego. Tak więc natura może być źródłem norm moralnych”[2]. (s.45) Wojtyła kończy te uwagi stwierdzeniem, że przeżycie powinności świadczy o dyspozycji natury do dobra moralnego, na czym musi się oprzeć każda etyka. (por. s.48)



[1] K. Wojtyła, Elementarzu etycznym, s.41,
[2] Tamże, s.45.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz