(7)
[Sumienie III] Sumienie ukazuje nam godność osoby.
Sumienie ukazuje więc osobowe dobro. Powstaje pytanie: na czym polega to
ukazywanie dobra osobowego? W filozofii nowożytnej (już od Kanta) sumienie
powiązano z rozumem. Uznano je za sąd rozumu. Ale przecież sumienie dotyczy
ukazywania dobra (dobra osobowego). To nie może się dokonywać poprzez pojęcie,
sąd lub w ogóle poznanie. Sumienie jest bowiem bezpośrednim odniesieniem do
dobra.
Sumienie wyraża samo
wezwanie dobra. Dlatego sumienie oznacza wezwanie do czynienia dobra. Możemy
powiedzieć, że to samo osobowe dobro (godność) woła do nas poprzez sumienie.
Ten głos albo samo to wezwanie dobra stanowi powinność. Sumienie wyraża więc
powinność wobec dobra (osobowego). Mówimy, że powinniśmy dążyć do dobra.
Powinność jest zatem wezwaniem i wołaniem osobowego dobra, czyli osobowej
godności. Wezwanie do dobra jest powołaniem człowieka. Powiemy też, że sama
powinność wobec dobra jest powołaniem człowieka. Powołaniem człowieka jest
zatem dążenie do dobra, jest nim pragnienie dobra. Dlatego Arystoteles mógł
twierdzić, że wszyscy (i wszystko) pragną dobra. Bo to właśnie dobro, i tylko
dobro, ma moc powoływania, czyli wzywania do siebie. To osobowe dobro nas powołuje.
Woła nas do siebie. Powołuje do działania i nakłada powinność. Dobro wzywa
człowieka do działania , do czynu moralnego. Właśnie tym wezwaniem i powołaniem
jest nasze sumienie. Dlatego sumienie jest głosem powołania i powinności
względem dobra.
Dlatego możemy powiedzieć,
że powinność jest wpisana w naturę człowieka. Powinność jest zawarta w naszej
duszy, w naszej strukturze bytowej. Jak pisał Wojtyła w Elementarzu etycznym,
powinność jest swoistym napięciem istniejącym pomiędzy naturą człowieka a jego
osobą. To osoba (dobro osobowe) wzywa naturę do spełnienia, do realizacji
siebie. Natura doświadcza powinności podążania ku osobie. Mówimy, że natura
powinna stać się osobą. Dlatego powinność jawi się w człowieku jako swoiste
napięcie. Będzie to napięcie pomiędzy naturą człowieka a ludzką osobą. Człowiek
powinien stać się (stawać się) osobą. Natura powinna przemieniać się w osobę.
Wojtyła tak pisze o tym napięciu: „Linia tego napięcia prowadzi między tym, kim
jestem [natura], a tym, kim powinienem być [osoba – mój dodatek]”[1].
Władzą tego zasadniczego napięcia jest według Wojtyły wola. Powinność wyraża
się więc w woli, określając jakby charakter jej działania, gdyż to wola
obdarzona jest powinnością (mówi się nawet – koniecznością) dążenia do dobra.
Wiemy, że bez tego nie byłoby ludzkiego działania.
Wojtyła
pisze: „Powinność moralna, którą przeżywa każdy normalny człowiek, świadczy o
tym, że wola nie przestała być sobą, że przy całym schorzeniu natury tkwi w
niej pierwiastek zdrowia. Wola byłaby zupełnie chora dopiero wówczas, gdyby
dobro moralne poznane rozumem w ogóle jej nie zobowiązywało, gdyby nie
wywoływało tego charakterystycznego napięcia, które znamionuje wydolność natury
w kierunku dobra moralnego. Tak więc natura może być źródłem norm moralnych”[2].
(s.45) Wojtyła kończy te uwagi stwierdzeniem, że przeżycie powinności świadczy
o dyspozycji natury do dobra moralnego, na czym musi się oprzeć każda etyka.
(por. s.48)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz