23.01.2016

Rozważania wokół sumienia (6)



(6) [Rozumienie sumienia według ks. prof. Szostka] Ludzie wierzący traktują sumienie jako głos Boży, którego człowiek zawsze powinien słuchać. Sobór Watykański II tak określa sumienie: „Sumienie jest najtajniejszym ośrodkiem i sanktuarium człowieka, gdzie przebywa on sam z Bogiem, którego głos w jego wnętrzu rozbrzmiewa.” (KDK, 16)


W sumieniu przede wszystkim poznajemy jakąś ważną dla naszego życia prawdę. Wyrzuty sumienia, jego oceny, nakazy i zakazy odnoszą się do naszych – i tylko do naszych – czynów, a poprzez te czyny sumienie osądza nas samych, zrozumiałe więc, że jego sądy silnie przeżywamy. (por. s.136)

Człowiek jest istotą rozumną i wolną. Poznaje prawdę: o świecie, o sobie, o Bogu – i ta wiedza, ta poznana prawda, stanowi podstawę jego wolnych wyborów. Dopiero gdy usiłuje zrozumieć, kim jest, co stanowi o jego wielkości, a także o wielkości innych ludzi; dopiero gdy poznaje to szczególne dobro, jakim jest świat w ogóle, a świat osób w szczególności – i gdy usiłuje kierować się tą prawdą o dobru w życiu; dopiero wtedy działa na miarę tego, kim jest: na miarę swej rozumnej wolności. (por. s.137)

Sumienie to właśnie głos takiego rozumu. (Nawet gdy błądzi, ale uczciwie szuka prawdy, nie traci swej osobowej postawy i godności.) Mojego własnego rozumu – mój własny osąd, co w danej chwili powinienem czynić, co odpowiada prawdzie o dobru, co jest zgodne z moralnym prawem. (por. s.137-138)

Bo można, oczywiście poznać prawdę, ale się nią nie kierować. Mówimy, że sumienie męczy lub dręczy człowieka. Czy naprawdę sumienie męczy nas? Czy też raczej sam człowiek broni się przed tym, co jest mu obce, co go odczłowiecza – i wzywa siebie samego, by mógł być znów sobą: naprawdę rozumnym i wolnym panem siebie? (por. s.138)

Sumienie jest głosem poznania prawdy – i to podwójnej. Po pierwsze, jest to prawda o godności nie tylko mojej własnej, ale godności każdej osoby. Po drugie – jest to prawda o tym, że ja sam dojrzewam jako osoba przez respekt należny innym, a nawet przez życie dla innych (czyli przez miłość). (por. s.139)

Czy zawsze należy być posłusznym swojemu sumieniu? Ks. Szostek odpowiada: zawsze. Zgodnie ze swymi przekonaniami, czyli zgodnie ze swym sumieniem postępuje ten, kto uzasadnia swą decyzję jakimiś racjami, a więc ten, kto kieruje się prawdą. Skoro sumienie to mój własny sąd o tym, co powinienem tu i teraz uczynić, to wierność jemu polega na tym, żeby usiłować dobrze odczytać prawdę – zwłaszcza „prawdę o dobru”, jakim jest osoba. (por. s.143) Według Szostka wierność sumieniu polega na poszukiwaniu prawdy. (s.140)

Odstąpienie od tak rozumianego posłuszeństwa sumieniu oznaczałaby rezygnację ze swej osobowej podmiotowości, sprzeniewierzenie się własnej rozumnej naturze. Dlatego powiada się, że sumienie jest ostateczną normą moralności. Ostateczną, to znaczy: zawsze moralnie wiążącą. (por. s.143-144)

Sumienie ma dlatego tak wielką rangę, że jako głos „praktycznego rozumu” wskazuje naprawdę, którą powinienem się kierować. Sumienie – jak każdy akt poznania – odsyła „poza siebie”, do wiążącej mnie moralnie normy obiektywnej. Dlatego trzeba pamiętać, że sumienie jest normą ostateczną subiektywnie. Ma moc normować moje postępowanie tylko wtedy, kiedy samo jest „normowane” obiektywną prawdą o dobru. (por. s.144)

Istnieje jednak poważne niebezpieczeństwo samoznieprawienia, które dokonuje się tam, gdzie próbuje się podporządkować obiektywną prawdę własnym życzeniom (lub interesom). (por. s.148) Dzieje się tak, gdy godzimy się na manipulowanie prawdą, gdy nie chcemy przyznać racji prawdzie. Pomnażamy wówczas zamęt i fałsz. Co więcej, potrafimy w ten sposób zagłuszyć sumienie. (por. s.149) Wiele przykładów wskazuje na to, że stać nas na skuteczne samozakłamanie, które polega na odebraniu sumieniu „głosu” poprzez zaciemnienie lub zniekształcenie prawdy. (por. s.150) Jest to proces groźny, bo niemal nieodwracalny.

Ks. Szostek uważa, że dziś trzeba położyć szczególny nacisk na ten podstawowy element i etap wychowania sumienia: - na uczciwość. Uczciwość najpierw w myśleniu, która polega na pokornym i odważnym szukaniu prawdy, przyjmowaniu jej i głoszeniu. Tylko w ten sposób dojrzewa w człowieku prawy sąd (ratio recta), prawe sumienie. (por. s.150-151)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz