17.12.2015

Moje uwagi dotyczące lektur (Heidegger)



Heidegger próbuje uprawiać metafizykę przy pomocy myślenia, ponieważ zgodnie z nowożytną tradycją wydaje mu się, że myślenie jest poznaniem. Otóż myślenie nie jest poznaniem, ono jest jedynie możliwością poznania, a to nie to samo.

Dlatego Heidegger od początku myli realność z możliwością. Wystarczy przyjrzeć się jego przykładom dotyczącym bytu. Mamy tam raczej przegląd „jakichś sytuacji bytowych”, bowiem za byt uznaje się zarówno to, co realne, jak i to, co faktyczne lub zjawiskowe. Otóż fakty, wydarzenia lub zjawiska są tworem naszego myślenia, podobnie zresztą jak arystotelesowskie pojęcie substancji.

Heidegger słusznie poszukuje na podstawie konkretnych przykładów bytu, jakiejś zasady bycia bytem. My powiedzielibyśmy, że chodzi tutaj o zasadę realności bytu. Natomiast Autor odwołuje się do jakiejś wymyślonej ogólności: - „mamy na myśli byt w całości” (s.9), co powoduje, że dla niego jest to zasada możliwości bycia bytem. Nazywa ją ogólnym pojęciem „bycia”.

Jak Heidegger rozpoczyna swoje metafizykowanie? Rozpoczyna je od pytania. Dlaczego jest w ogóle byt, a nie raczej nic? Oto jest pytanie. (s.7) Jest to według niego pierwsze pytanie. Jest to najogólniejsze pytanie. Jest to pytanie najgłębsze. Jest to wreszcie pytanie źródłowe. (por. s.8-9) Stwierdza wreszcie: Pytając tak, całkowicie oddalamy od siebie wszelki byt poszczególny i jednostkowy jako właśnie taki (s. 9). To sformułowanie pokazuje wyraźnie, że następuje odejście od realności, gdyż nie chodzi o stwierdzenie tego, co jest realne, lecz wprost przeciwnie o uzyskanie ogólności myślenia. Przecież to właśnie myślenie, a nie realność, jest ogólne. Realny byt jest zawsze poszczególny i jednostkowy.

Rozpoczynając filozofowanie od pytania stajemy od razu po stronie myślenia, ponieważ pytanie (dowolne pytanie) jest już tworem myślenia. Pytanie jest czymś pomyślanym. Gdy więc zadajemy pytanie, wtedy od razu odchodzimy od rzeczywistości i przechodzimy do myślenia. Można powiedzieć, że zaczynamy wtedy myśleć, a nie poznawać. Gdy o coś pytamy, od razu zaczynamy się czegoś domyślać. Taką sytuację do-myślania obrazują świetnie określenia pytania jako pierwszego, najogólniejszego, najgłębszego czy źródłowego. To są właśnie domysły Autora.

Te domysły mogą być słuszne bardziej lub mniej, albo zupełnie niesłuszne. Trzeba sobie zdawać sprawę, że myślenie nie jest w stanie zweryfikować siebie samo. Można oczywiście przyjąć za Kartezjuszem, że myślenie ma być zgodne z samym sobą jako myślenie jasne i wyraźne, ale to zaprowadzi nas wyłącznie do myślenia albo dalej do języka, który wyraża tylko nasze myślenie. Dlatego u Heideggera znajdziemy tak wiele odniesień do języka, gdyż nasze myślenie żyje dzięki językowi i w języku.

Przytoczymy tutaj obszerny fragment obrazujący rozumienie bycia (Wprowadzenie do metafizyki, s. 80):

Ponieważ rozumienie bycia najprędzej i najczęściej ulatnia się w postaci nieokreślonego znaczenia, a jednak z drugiej strony zachowuje pewność i określoność tej wiedzy, ponieważ więc rozumienie bycia – mimo całej jego godności – jest niejasne, zawikłane, zasłonięte i skryte, musi ono zostać rozjaśnione, rozwikłane i wydarte skrytości. Może się to zdarzyć tylko w następstwie dopytywania się, które dotyczy owego potraktowanego przez nas zrazu jako fakt rozumienia bycia, a ma na celu postawienie tego rozumienia pod znakiem zapytania.

Zapytywanie jest prawdziwym, prawidłowym i jedynym środkiem docenienia tego, co mając najwyższą rangę włada naszym jestestwem. To nasze rozumienie bycia, a w końcu bycie samo jest przeto dla wszelkiego zapytywania czymś najgodniejszym i najbardziej problematycznym. Autentycznie pytamy wtedy, kiedy niewzruszenie trwamy tuż przy tym czymś najgodniejszym i najbardziej problematycznym, przy tym mianowicie, że bycie rozumiemy w sposób całkiem nieokreślony, a przecież w najwyższym stopniu określony.

Rozumiemy słowo „bycie”, a co za tym idzie wszystkie jego warianty, aczkolwiek wydaje się, że to rozumienie jest nieokreślone. O czymś takim, co rozumiemy, co w rozumieniu jakoś w ogóle ukazuje się nam, powiemy: to ma sens. Bycie – o ile w ogóle się je rozumie – ma sens. Przeżywać i pojmować bycie jako coś najgodniejszego pytania i najbardziej problematycznego, dopytywać się specjalnie o bycie, nie znaczy więc nic innego, niż pytać o sens bycia.” (Wprowadzenie do metafizyki, s. 80)

Otóż ani poznanie, ani rozumienie rzeczywistości nie jest poszukiwaniem sensu. Rozumienie rzeczywistości polega przede wszystkim na uznaniu i potwierdzeniu jej realności. Rozumiejące poznanie jest odkrywaniem zasad i przyczyn realności, czyli przyczyn realnych bytów. Jeśli w filozofowaniu pojawia się kwestia sensu, oznacza to, że jedynie zaczęliśmy o czymś myśleć. To właśnie myślenie i tylko myślenie dąży do nadawania rzeczom jakiegoś – na ogół swojego własnego – sensu. Ale sens nakładany na realny byt przez myślenie nie prowadzi wcale do zrozumienia tego bytu. Cała ta sprawa sensu wygląda tak jak sytuacja rzeczy wybranej na prezent. Ładnie ją zapakujemy, żeby nadać jej sens prezentu, ale gdy otrzymujemy taki prezent, to zupełnie nie wiemy, co znajduje się w środku. Sens nadawany przez nasze myślenie stanowi takie ładne opakowanie realnego bytu, lecz poprzez opakowanie wcale nie rozpoznajemy samej realności.

Autor chce nas chyba na siłę przekonać, że ma rację albo że domyśla się czegoś prawdziwego. Stwierdza dalej: To, że rozumiemy bycie, jest nie tylko rzeczywiste, lecz konieczne. (s.81) Można to potraktować tylko jako zwykłe zaklęcie, nic więcej. Jeżeli zaś człowiek bytuje, to koniecznym warunkiem tego, by mógł być-tu-oto, jest jego rozumienie bycia. (tamże) Otóż warunkiem bytowania człowieka jako realnego bytu jest sprawcza aktywność istnienia (bycie), a nie możliwość, którą Autor chciałby przekuć w konieczność, rozumienia bycia. Wszystko jedno czy rozumiemy bycie, czy go wcale nie rozumiemy i pomijamy, to człowiek i tak istnieje w swoim konkretnym bycie.

Heidegger posługuje się wyłącznie myśleniem. Jest to najlepiej widoczne w tekście pt. Koniec filozofii. Przy pomocy myślenia próbuje prześledzić dokonania filozofii. Tak naprawdę nie interesuje go realność ani rzeczywistość (realne byty), ale analizuje znakomicie, czyli poddaje przemyśleniu, zagadnienia i pojęcia oraz wypowiedzi filozofów lub poetów. Najczęściej sięga w ten sposób do greckich źródeł (do źródłosłowia) i na tej podstawie tworzy własne sensy i znaczenia, domyślając się jednocześnie różnych spraw i problemów. Stawia ważne i znaczące pytania, które nie zawsze docierają do tego, co realne, lecz pokazują nowe możliwości interpretacyjne, odkrywają nowe sensy i sposoby myślenia.

Jednak tak naprawdę nie wiadomo, czy dzięki temu osiągamy prawdziwe poznanie rzeczywistości, czy tylko nowe możliwości myślenia. Oczywiście trzeba się zgodzić, że te domysły Heideggera można dopiero wykorzystać i zastosować do rozumienia realności (realnych bytów), ale nie można zaakceptować tych rozmyślań w całej rozciągłości, gdyż nie wolno uprawiać metafizyki jedynie przy pomocy myślenia. 

Dlatego Heidegger mógł powiedzieć w Byciu i czasie, że „wyżej od rzeczywistości stoi możliwość”. (Bycie i czas, s.54)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz