5.03.2015

Narodziny moralności /8

24.Obecnie wypada się zastanowić, jak w człowieku powstaje moralność. Tradycyjna teoria etyczna Arystotelesa zakładała, że człowiek musi ćwiczyć i doskonalić się, żeby osiągnąć pełną szczęśliwość, czyli moralną doskonałość duszy. Filozof uważał, że do działania etycznie doskonałego człowiekowi potrzebne są odpowiednie sprawności, których nabywamy poprzez powtarzanie właściwych, czyli dobrych, działań. Człowiek powinien zatem nieustannie czuwać i pilnować swoich działań, bo inaczej nie osiągnie doskonałego szczęścia. Dlatego teorii Arystotelesa zarzuca się niekiedy perfekcjonizm.
25.Można wyciągnąć stąd wniosek, że rozważania Arystotelesa, które odwołują się do działania ludzkiej natury, pokazały jedno – to, że nasza natura wymaga nieustannego wsparcia, gdyż inaczej będzie podążać w dowolną stronę. Władze duchowe stanowią zdolności i możności do działania, co oznacza, że mogą działać lub nie działać, a także mogą działać raz dobrze a raz źle. Dlatego greccy filozofowie wskazywali, że władze (potentiae) potrzebują jakiejś wewnętrznej siły (virtus), która skłaniałaby je dobrego i właściwego działania. Taką moralną siłę miały spełniać cnoty moralne. Rozumowi przypisano cnotę wiedzy lub mądrości lub roztropności. Woli przyznano cnotę sprawiedliwości, natomiast nasza ludzka uczuciowość miała być wspierana przez cnoty umiaru i męstwa. Arystoteles uznał, że człowiek może zdobywać te cnoty i sprawności ćwicząc się w odpowiednim działaniu. To oznaczało, że powtarzając właściwe działania wytworzymy w sobie (czyli we władzach duchowych) potrzebne sprawności, które na co dzień ułatwią nam moralne działanie.
26.Ale gdy spojrzymy na sytuację człowieka od początku, wtedy musimy przyznać, że tak naprawdę nic nie popycha go do podejmowania aż takiego trudu poszukiwania doskonałości i ćwiczenia się w niej. Satysfakcję możemy mieć jedynie po osiągnięciu pewnego poziomu wyćwiczenia. Jednak dlaczego i po co należy w ogóle podejmować cały ten trud? Grecy z pewnością odpowiedzieliby, że tego wymaga udział w życiu publicznym (pro publico bono), czyli społecznym. Takie podejście stosowali w praktyce politycznej Rzymianie, czego przykłady znamy z czasów Republiki Rzymskiej. Miało to duże znaczenie, kiedy zakładano, że rządy powinni sprawować ludzie szlachetni moralnie – czyli mądrzy i sprawiedliwi. Tak było przez długi czas w Rzymie, kiedy rządzili wybierani konsulowie, a siła polityczna tego państwa była oparta na szlachetności rządzących.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz